Tadeusz Boy-Żeleński Słówka (zbiór) Nowa wiara
Zewsząd chóry brzmią radosne: Ma cel wreszcie egzystencja! Cel, co wskrzesi rajską wiosnę, A tym celem — *Abstynencja*. Nazbyt długo ludzkość biedna Ścigała marę zwodniczą, Gdy jest droga tylko jedna Zgodna z wiedzą przyrodniczą. Już rozpadły się w kawały Dawne majaki mistyczne — Nowe mamy ideały: Higieniczno-statystyczne. Zamiast błądzić w ciemnym mroku Ludzkich instynktów wyzwoleń, Jedno trzeba mieć na oku: «*Zdrowotność*» setnych pokoleń. Chyba wariat jeszcze szuka, Gdzie drga silnych wzruszeń tętno, Gdy dziś kreśli nam nauka Szczęścia ludzkości «*przeciętną*». Czegóż więcej — każdy przyzna — Możesz żądać, dobry człeku, Patrząc jak się ta «*krzywizna*» Dumnie wznosi — w przyszłym wieku. Już obliczył nam dokładnie Akademii «były docent», Ile za lat tysiąc spadnie Śmiertelności *średni* procent. Trzymaj zatem na obroży Namiętności twoje szpetne: Będzie prawnuk twój żył dłużej O dwa zera i trzy setne. Witajmy więc ludzkość czystą! Zewsząd pieją już Hosanna Na wyścigi z onanistą Histeryczna stara panna; Lada kiep, co od kolebki Ani pije, ani… pali, Afiszuje swoje klepki Wprawdzie *cztery* — lecz ze stali. W bohaterstwa nowe szranki Wlecze młodzian puste łóżko: Żyj lat dziesięć bez kochanki, Obwołają cię Kościuszką. I w małżeństwie bez ekscesów! Kontrolują serca bicie, Czy pamiętasz wśród karesów, Że masz stworzyć nowe życie; Troska sen im z oczu płoszy: Wielki problem w głowach świeci, Jak przy «*minimum*» rozkoszy «*Maksymalnie*» płodzić dzieci. Odmawiajcie, abstynenci, Higieniczny wasz różaniec, Niech się mały światek kręci W ten świętego Wita taniec; Pijcie wodę w cnym skupieniu, Ale mnie przechodzi mrowie, Że gdzieś, w trzecim pokoleniu, Znajdzie się ta woda — w głowie. Pisane w r. 1907.