Gustav Meyrink
Golem
Przypominam sobie, dawnymi czasy zamieniłem gdzieś swój kapelusz i dziwiłem się wtedy, że tak jest...
Przypominam sobie, dawnymi czasy zamieniłem gdzieś swój kapelusz i dziwiłem się wtedy, że tak jest...
Smakowało to dziwnie słodko — jak krew — Angelina!
Imię to krążyło w moich żyłach i stało...
Czy jest we środku nazwisko? Biorę kapelusz i czytam złotymi literami na białej jedwabnej podszewce...
— Czy nie wiecie, jak się nazywa ten stary człowiek? — zapytuję przebiegającego kelnera.
— Nie, panie, nikt...
Znaną rzeczą jest, że imiona bywają znaczące, a niekiedy określają los tych, którzy je noszą. Z tego powodu motyw ten znalazł się na naszej liście. Zmiana imienia wiąże się niekiedy z przemianą wewnętrzną bohatera (tak jest w przypadku dumnego Jacka Soplicy, który został na znak pokuty i przyjęcia postawy pokory księdzem Robakiem). Natomiast w Bartku Zwycięzcy Sienkiewicza czytamy: ,,Bohater mój nazywał się Bartek Słowik, ale ponieważ miał zwyczaj wytrzeszczać oczy, gdy do niego mówiono, przeto sąsiedzi nazywali go: Bartek Wyłupiasty. Ze słowikiem istotnie mało miał wspólnego, natomiast jego przymioty umysłowe i prawdziwie homeryczna naiwność zjednały mu także przezwisko: Głupi Bartek. To ostatnie było najpopularniejsze i zapewne samo jedno tylko przejdzie do historii, chociaż Bartek nosił jeszcze czwarte, urzędowe. Ponieważ wyrazy: człowiek i słowik, nie przedstawiają dla ucha niemieckiego żadnej różnicy, a Niemcy lubią w imię cywilizacji przekładać barbarzyńskie słowiańskie nazwy na bardziej kulturny język, przeto w swoim czasie przy spisach wojskowych miała miejsce następująca rozmowa: --- Jak się nazywasz? --- pytał Bartka oficer. --- Słowik. --- Szloik?... Ach! ja. Gut. I oficer napisał: ,,Mensch"." To żartobliwy obrazek, ale mimo to pokazuje, że sprawy imienia bywają niezwykle poważne i znaczące.