Henryk Sienkiewicz
Ogniem i mieczem, tom pierwszy
— W drogę! W drogę!… Bywaj zdrów, druhu żołnierzu! — rzekł do namiestnika. — Czasy teraz takie, że...
— W drogę! W drogę!… Bywaj zdrów, druhu żołnierzu! — rzekł do namiestnika. — Czasy teraz takie, że...
To rzekłszy, wyciągnął ku namiestnikowi rękę.
Ale butny młodzieńczyk nie ruszył się z miejsca i...
— Jarema! Jarema!
Napad tak był niespodziany, przerażenie tak straszne, iż chłopstwo, choć zbrojne, prawie żadnego...
Pan Andrzej nie chciał kłaść pod listem własnego nazwiska, sądził bowiem, że ono w każdym...
— Dla ojczyzny byłby może ratunek tak uczynić, jak Sapieha radzi?
— A dla ciebie? Dla mnie...
Nazwisko swoje prawdziwe też powiem ci, ojcze wielebny, pod tajemnicą spowiedzi, nie inaczej, bo źle...
— Jestem Babinicz, dawny pułkownik wojsk litewskich, a teraz wolentariusz w służbie Najświętszej Panny.
— A ja...
— Zowiesz się Babinicz?
Pan Andrzej pomyślał, że po tym, co uczynił, i wobec bliskiej śmierci...
— O mniejszych w kronikach piszą. Jeśli mi Bóg życia pozwoli, a ktokolwiek spyta mnie później...
— Ni królowi, ni nikomu z dworskich nie pisnąć, ktom jest!… Zwę się Babinicz, a jedziem...
Znaną rzeczą jest, że imiona bywają znaczące, a niekiedy określają los tych, którzy je noszą. Z tego powodu motyw ten znalazł się na naszej liście. Zmiana imienia wiąże się niekiedy z przemianą wewnętrzną bohatera (tak jest w przypadku dumnego Jacka Soplicy, który został na znak pokuty i przyjęcia postawy pokory księdzem Robakiem). Natomiast w Bartku Zwycięzcy Sienkiewicza czytamy: ,,Bohater mój nazywał się Bartek Słowik, ale ponieważ miał zwyczaj wytrzeszczać oczy, gdy do niego mówiono, przeto sąsiedzi nazywali go: Bartek Wyłupiasty. Ze słowikiem istotnie mało miał wspólnego, natomiast jego przymioty umysłowe i prawdziwie homeryczna naiwność zjednały mu także przezwisko: Głupi Bartek. To ostatnie było najpopularniejsze i zapewne samo jedno tylko przejdzie do historii, chociaż Bartek nosił jeszcze czwarte, urzędowe. Ponieważ wyrazy: człowiek i słowik, nie przedstawiają dla ucha niemieckiego żadnej różnicy, a Niemcy lubią w imię cywilizacji przekładać barbarzyńskie słowiańskie nazwy na bardziej kulturny język, przeto w swoim czasie przy spisach wojskowych miała miejsce następująca rozmowa: --- Jak się nazywasz? --- pytał Bartka oficer. --- Słowik. --- Szloik?... Ach! ja. Gut. I oficer napisał: ,,Mensch"." To żartobliwy obrazek, ale mimo to pokazuje, że sprawy imienia bywają niezwykle poważne i znaczące.