Joseph Conrad
Lord Jim, tom pierwszy
Groźny huk wichru i morza wydał się Jimowi godny pogardy, zwiększając jego żal, że się...
Groźny huk wichru i morza wydał się Jimowi godny pogardy, zwiększając jego żal, że się...
Czekałem, chcąc zobaczyć, jak go owa wiadomość przytłoczy, zmiesza, przebije na wskroś; sądziłem, że będzie...
— A więc ta gródź ostatecznie wytrzymała — zauważyłem raźno.
— Tak — mruknął — wytrzymała. A jednak przysięgam panu...
Czy pan kiedy śledził statek pochylony dziobem w dół, statek, któremu przeszkadza pójść na dno...
Był przekonany, iż mówiąc uczciwie — „uczciwie, rozumie pan!” — nie ma rzeczy, przed którą by się...
W mig był z powrotem, wbiegł po drabinie z młotkiem w ręku i rzucił się...
Podniósł z wolna rękę do twarzy i zdejmował z niej coś palcami, jakby go oblazła...
— Skoczyłem… — zatrzymał się, odwrócił wzrok… — Tak mi się zdaje — dodał.
Jasnoniebieskie oczy Jima spojrzały na...
Ten cały wypadek był czymś w rodzaju owej podłej blagi, którą tamci obmyślili. Ni to...
Czyn rozumiemy tu jako takie dokonanie, które nadaje życiu sens i czyni je prawdziwym, istotnym itd. Zarówno w Kordiana (gdzie czyn pełni funkcję przeciwieństwa dla motywu życia snem), jak i w innych przypadkach jako istotne pojawia się pytanie, co jest czynem, a co nim nie jest. Ważny może tu być rozmiar duchowej przemiany, która towarzyszy działaniu, ale również jego efekt zewnętrzny. Kwestia ta pojawia się w dyskusjach romantyków (w których czyn bywa przeciwstawiany słowu), czy twórców młodopolskich. Dywagacje na temat czynu snuje Prus. Do klasyki należą również perory Hamleta dotyczące konieczności czynu przy jednocześnie odczuwanej niemożności podjęcia działania. Za pomocą tego hasła wskazywaliśmy fragmenty, w których wybór działania wiąże się nie tylko z oceną strat i zysków, ale z jakimś głębszym wartościowaniem (por. np. rozważania Wokulskiego, czy człowiek obracający swą energię na zdobycie gigantycznej fortuny, by zyskać osobiste szczęście wraz z sercem panny Łęckiej, postępuje podlej od człowieka oddającego swe życie na zmarnowanie w bezsensownej walce).