Maria Konopnicka
Chusta Weroniki
Pani, byłam u Jordanu-rzeki, u wody bystrej i głębokiej bardzo. Niewiasty tam nad brzegiem siedzą...
Pani, byłam u Jordanu-rzeki, u wody bystrej i głębokiej bardzo. Niewiasty tam nad brzegiem siedzą...
Zaraz się w naszej izbie tumult wielki zrobił, sąsiadek się naschodziło, zaczęły radzić, głowami kiwać...
Jest to zarówno stan osoby przeżywającej stratę, jak również okres, w czasie którego porządek życia wspólnoty (np. rodziny), naruszony przez śmierć jednego z jej członków, powinien powrócić do równowagi. Szczególny przypadek żałoby — nie mającej jednego obiektu (jakim jest osoba zmarła), ani nie znającej kresu — stanowi melancholia. Jest to żałoba wynikająca z rozpoznania całościowego obrazu świata oraz kondycji ludzkiej jako naznaczonej przez śmierć.