Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
— Narychtujcie, to zaniesę — nastręczała się skwapnie, gdy z izby rozległ się słaby, proszący głos Józki...
— Narychtujcie, to zaniesę — nastręczała się skwapnie, gdy z izby rozległ się słaby, proszący głos Józki...
I leżała samotnie w przyćmionej izbie, pojękując jeno i skarżąc się cichuśko, że nie dopuszczają...
W chałupie też było niezwyczajnie, Hanka chodziła strapiona i zapłakana, bo Pietruś leżał w gorączce...
U Borynów było kiej w grobie po tym święcie — nie płacz, nie krzyki, nie pomstowania...
A kieby na tę przykładkę diabelską zwaliły się choroby różne na wieś, jak to zresztą...
— Mateusz? Cóż mu się to stało?…
— Nie wiecie?… — zawołała Nastka. — A to przed świętami jeszcze...
— Wiecie o Magdzie! Już żywie, domacali się w niej ducha, Jambroży powiada, że jeszcze z...
A potem już z rzadka pogadywały to o tym, to o owym, aż i zamilkły...
Na borynowym podworcu obstawionym z trzech stron budowlami gospodarskimi, a z czwartej sadem, który go...
A ze stajni obok położonej wołał Kuba słabym, schorzałym głosem, wołał długo, ale Witek spał...
Hasłem tym możemy oznaczać fragmenty, w których przedstawia się jako niezdrowe czy anormalne pewne stany fizyczne lub psychiczne jednostek lub też pewne zjawiska społeczne postrzegane jako anomalie.