Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
— Cudne miasto — szepnął Moryc, stojąc na rogu pasażu Meyera i przymrużonymi oczyma, patrząc po tych...
— Cudne miasto — szepnął Moryc, stojąc na rogu pasażu Meyera i przymrużonymi oczyma, patrząc po tych...
— Melanż! — rzucił znowu kelnerom, którzy w gwarze i tłoku, jaki napełnił cukiernię, kręcili się pomiędzy...
— Kelner! Zal! — wołał, wyjmując portmonetkę.
— Co pan płaci?
— Melanż!… Prawda, wyście mi nie przynieśli, ja...