Zygmunt Kaczkowski
Murdelio
Otóż, przyszedłszy do bramy, najpierw psy mnie macoszyne opadły; jeden szarpnął za hajdawery i wydarł...
Otóż, przyszedłszy do bramy, najpierw psy mnie macoszyne opadły; jeden szarpnął za hajdawery i wydarł...
O, nędzny domku! Ty, który już tyle razy na przemian byłeś świadkiem i cnót wielkich...
W związku z motywem domu myśleliśmy raczej o pewnym miejscu wyobraźniowym, niż o opisach konkretnych budynków (choć i takie, być może, warte będą zaznaczenia, jeśli niosą ze sobą coś więcej niż np. opis szczegółów architektonicznych). Dom stanowi niekiedy synonim utraconego raju (szczególnie dla emigrantów, wygnańców i zesłańców), pierwiastkowego obrazu świata, dzieciństwa, rodziny, ojczyzny. Z drugiej strony istotne są również w jego przestrzeni szczególne miejsca (zob. też: piwnica, kuchnia, salon, ogród).