Stanisław Brzozowski
Płomienie
— Ja tu raz w Petersburgu — rzekł — umierałem z głodu. Całkiem literalnie: żebrać chodziłem. Nie umiałem...
— Ja tu raz w Petersburgu — rzekł — umierałem z głodu. Całkiem literalnie: żebrać chodziłem. Nie umiałem...
– Mrą one u nas w tym roku. Jak jaki rok. Wiadomo, nieurodzaj, kto miał dwie...
Ona była dziewczyną uliczną i mieszkała obok mnie.
Spotykałem ją czasem na schodach i kłaniałem...
Widziałem wieś zamęczoną przez głód. Jechałem pomiędzy dwoma szeregami chat. Od czasu do czasu wychylała...
My, którzyśmy poznali życie, wiemy dobrze, że to nie dusza nawiedzana przez widma, tylko głodne...
— Biedny? — zawołałem przerażony.
— O ile tylko można być biednym. Słowo „brać” zna on, jak sądzę...
Zima była sroga, mało któren miał jaki taki grosz zapaśny, niejednemu już i ziemniaki się...
Nie w jednej bo już chałupie jeno raz w dzień warzyli jadło, a sól za...
Witek dorzucał suchych karpów na ogień, że ino trzaskał wesoło, a Kuba przez ten czas...
— Dobrze. Powiem wam wszystko, od początku do końca. Niech jeno myśli pozbieram. Ha, no słuchajcie...
Dołączając to hasło do naszej listy myśleliśmy o opisach fizycznego doznania głodu (najczęściej związanego z ubóstwem, biedą). Być może znajdą się również ciekawe fragmenty mówiące o jakimś rodzaju głodu duchowego (w rozumieniu dotkliwego pragnienia).