Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
Zaś kiej już sami ostali, Nastusia, rozejrzawszy się po swoim nowym gospodarstwie, rozpłakała się żałośnie...
Zaś kiej już sami ostali, Nastusia, rozejrzawszy się po swoim nowym gospodarstwie, rozpłakała się żałośnie...
Mój Boże, Borynowa chałupa dworem się widziała przy tej ruderze; co chałupa, nawet obora ojcowa...
Kółko warczało z cicha, jednostajnie, niestrudzenie, noc zaglądała w okno miesięczną, mroźną twarzą i jakby...
Porozsadzali się, jak mogli, kto na ławach, kto na skrzyniach, którym zaś, jak parobkom, Kłębiaki...
Ciągnęło ją też, ciągnęło, by przejść obok ojcowej chałupy, by zajrzeć choćby ino w opłotki...
Z podniesioną głową odpowiadała na ludzkie pozdrowienia i szła wśród spojrzeń ciekawych nieulękła, śmiało zaś...
Dom był zwykły, kmiecy — przedzielony na przestrzał sienią ogromną; szczytem wychodził na podwórze, a frontem...
Już sam dom najlepszy we wsi, duży, widny, wysoki, stancje kieby w jakim dworze, wybielone...
— A chłopaki to ostaną? Siostrzyne zmówiny, to i la nich uciecha — zauważył wójt, że to...
— A bez kobiety trza zmarnieć abo dzieciom gospodarkę odpisać — myślał — a duża jucha i kiej...
W związku z motywem domu myśleliśmy raczej o pewnym miejscu wyobraźniowym, niż o opisach konkretnych budynków (choć i takie, być może, warte będą zaznaczenia, jeśli niosą ze sobą coś więcej niż np. opis szczegółów architektonicznych). Dom stanowi niekiedy synonim utraconego raju (szczególnie dla emigrantów, wygnańców i zesłańców), pierwiastkowego obrazu świata, dzieciństwa, rodziny, ojczyzny. Z drugiej strony istotne są również w jego przestrzeni szczególne miejsca (zob. też: piwnica, kuchnia, salon, ogród).