Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
A pokrótce, wśród wrzaskliwych jazgotów i naszczekiwań, ukazał się cały rząd ogromnych bryk, nakrytych białymi...
A pokrótce, wśród wrzaskliwych jazgotów i naszczekiwań, ukazał się cały rząd ogromnych bryk, nakrytych białymi...
— A Niemcy ano na Słupi wykupiły dziedzica i teraz się stawiają… Po dwie włóki na...
— Kupce pewnikiem, nie wyglądają na chłopów.
— Na Miemców patrzą.
— Pewnie: kapoty granatowe, faje w zębach...
— Niemcy w karczmie popasają!
— Na Podlesie pewnikiem ciągną — rzekł ktoś domyślnie.
— Niech jadą z Bogiem...
Owóż te dnie od Bożego Ciała do niedzieli nie przeszły letko Mateuszowi, Grzeli ni ich...
Wyszli na ugory. Okopcone i zrujnowane zręby budynków wznosiły się już niedaleko. Spalony sad poczerniałymi...
— Słuchajta, Miemcy! — ryknął, wyciągając pięście. — Mówiliśmy do was po ludzku, poczciwie, a wy grozicie kreminałem...
Jest to jeden z kilku motywów (obok Rosjanina, Polaka i Żyda) przewidzianych po to, by zgromadzić liczne przeświadczenia (a często stereotypy) na temat przedstawicieli narodów, obok których i względem których kształtowaliśmy własną tożsamość narodową.