Henryk Sienkiewicz
Pan Wołodyjowski
— Krew onego najlepsze dla „pani” lekarstwo!
Gniew pana Zagłoby opadł, bo rozczuliło go to przywiązanie...
— Krew onego najlepsze dla „pani” lekarstwo!
Gniew pana Zagłoby opadł, bo rozczuliło go to przywiązanie...
Wieczorem nadjechał wraz z ludźmi wachmistrz Luśnia i wytrząsnął z worka przed fortalicją kamienieckiego medyka...
Jan Kazimierz począł mówić o bitwie w wąwozie i wysławiać owego kawalera, który pierwszy impet...
— Zdrów od dawna jak ryba i lekarstw żadnych nie bierze. Chciał mu medyk z początku...
— Glauku, jestżeś pewny, że ta rana w głowie nie jest śmiertelna?
— Tak jest, cny Kryspie...
Lecz nagle zaszedł wypadek, który poplątał wszelkie przewidywania i mógł nawet całkiem powstrzymać wyjazd. Oto...
W chwilę później wkroczył do budynku i skinąwszy mi surowo głową zajął się chorymi. Nie...
— Pijani albo majaczą w gorączce.
— Ma pan słuszność — odparł Silver — ale zarówno dla pana, jak...
Ciotka była porządnie zmartwiona. Zaczęła mu aplikować rozmaite leki. Ślepo wierzyła w każdy nowo opatentowany...
Od fraszki O doktorze Hiszpanie Kochanowskiego począwszy — w naszej literaturze pełno jest sylwetek lekarzy i przemyśleń na temat ich działalności — działalności ważnej, bo ratującej życie, ale też stale krytykowanej — bo ostatecznie lekarze zawsze przegrywają ze swym głównym wrogiem, śmiercią.