François Rabelais
Gargantua i Pantagruel
Idźcie, dzieci, niech was wielki Bóg na niebie ma w swojej pieczy i nie kłopoczcie...
Idźcie, dzieci, niech was wielki Bóg na niebie ma w swojej pieczy i nie kłopoczcie...
Mój przyjacielu, kiedy śnieg leży na górach (rozumiem na głowie i na brodzie), nie ma...
Prawda jest, dostrzegam ci ja w sobie pewien znak zwiastujący starość, rozumie się, jarą starość...
Innego ujrzałem otoczonego wielką ilością kobiet w dwóch gromadach. Jedna była z samych młodych dziewczątek...
Dość często spotykamy w literaturze refleksje na temat tego końcowego etapu życia, który wiąże się ze stopniowym wycofywaniem się z aktywności, osłabieniem sił, przemianami obumierającego ciała, często z chorobą. Jednocześnie ludzie starzy mogą być skarbnicą wiedzy zdobytej podczas długiego życia, mogą w społeczności pełnić rolę świadków historii, osób przekazujących i podtrzymujących tradycję, wreszcie: mędrców. Mogą, lecz nie zajmują takiej pozycji automatycznie wraz z osiągnięciem pewnego wieku, nie należy się bowiem łudzić, że:
„Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,/
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,/
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.” (I. Krasicki, Do króla)
Starość wiąże się także ze wspominaniem.