George Orwell
Rok 1984
— Ach, „Pomarańcze i cytryny” to taka rymowanka, którą się recytowało, kiedy byłem dzieckiem. Nie pamiętam...
— Ach, „Pomarańcze i cytryny” to taka rymowanka, którą się recytowało, kiedy byłem dzieckiem. Nie pamiętam...
Nie musiała mu tłumaczyć dlaczego. Zapach już wypełniał pokój — bogaty, ciepły zapach, zdający się emanować...
Po zniknięciu ojca matka nie okazywała zaskoczenia ani nie szalała z rozpaczy, uległa jednak nagłej...
Nagle, bez powodu, wróciło do niego pewne wspomnienie. Ujrzał pokój oświetlony płomieniami świec, ogromne łóżko...
To, co pamiętam o mym dzieciństwie, jest tak ponure i surowe, tak silnie wryło się...
Szczególnie dobrze zapamiętałam wieczór wigilijny, gdy nie skończyłam jeszcze pięciu lat. Wtedy o mało nie...
Minęły dwa lata; brat zarabiał, a matka pracowała od świtu do późnej nocy. W godzinach...
Tej nocy miała dopełnić przyrzeczenia i powiedzieć mu, kim jest.
Kroczyła z wolna po stopniach...
Sosny zostały na wydmie, tam. I rozkołysane wiatrem niebo, i źdźbła traw na tle chmur...
Oto jednostka przywykła do określonego toku życia i zajęć, wydawałoby się utrwalona i całkowicie stabilna...
Staraliśmy się zaznaczać przede wszystkim te fragmenty stanowiące opis (lub wspomnienie) czasów dzieciństwa, które można uznać za znaczące. Dzieciństwo może być w nich przedstawione jako czas nauki — zdobywania wiedzy o świecie, jako świat baśniowy, jako raj utracony, jako czas beztroski itp.