Johann Wolfgang von Goethe
Cierpienia młodego Wertera
Ach, czemuż nie ma już przyjaciółki młodości mojej! Ach, ach, czemuż ją poznałem? Powinienem sobie...
Ach, czemuż nie ma już przyjaciółki młodości mojej! Ach, ach, czemuż ją poznałem? Powinienem sobie...
O nie, nie łudzę się! Widzę w jej ciemnych oczach niekłamane współczucie dla siebie i...
— Zobaczę ją! — wołam budząc się rankiem i spoglądając radośnie na słońce. — Zobaczę ją! — Na cały...
Nieraz postanawiałem już nie widywać jej tak często. Ale jakże trudno dotrzymać? Codziennie ulegam pokusie...
Albert przyjechał, ja tedy muszę ustąpić. Gdyby nawet był najlepszym, najszlachetniejszym człowiekiem, tak, że pod...
Zapewniam cię Wilhelmie, że nie myślałem o tobie, gromiąc nieznośnych ludzi, nakłaniających mnie do pogodzenia...
Jestem członkiem miłej rodziny, stary kocha mnie jak syna, dzieci, jak drugiego ojca, a… Lota...
Daremnie wyciągam ku niej ramiona rankiem, kiedy budzę się z gnębiących, przykrych marzeń, daremnie nocą...
Nieszczęsny! Jesteś naiwny, oszukujesz samego siebie. Do czegóż doprowadzić cię może owa nieposkromiona, nieustanna namiętność...
Powiem ci w zaufaniu, gdzie się udać zamierzam. Muszę się tu jeszcze zatrzymać przez dwa...
Pozornie jest to odmiana motywu kochanka, jednak w romantyzmie przyjęcie tej roli łączyło się nie tylko z pewnym zestawem zachowań miłosnych, ale określało postawę buntowniczą wobec społecznych konwenansów i zakazów, krępujących swobodne kierowanie się uczuciami.