Henryk Sienkiewicz
Pan Wołodyjowski
— Ja Michała na wskroś przeznałem i Bóg mi świadkiem, że nie chcę mu tu przymawiać...
— Ja Michała na wskroś przeznałem i Bóg mi świadkiem, że nie chcę mu tu przymawiać...
— Ale przyznaj, waćpani dobrodzika, żeś nie bez jakowychś ukrytych zamiarów te sikory tu przywiozła. Setne...
— Moja mościwa dobrodziejko — rzekł. — Wiem ja to dobrze, jako bakalie tureckie są wyborne, bom długie...
Krzysia jest ci przyjacielem!
— Da Bóg, że i zostanie, chociaż nas morza przedzielą!
— Więc co...
— Słuchaj! — rzekł po chwili — rozmów się jeszcze z Krzysią, przedstaw jej swój lament, swoją boleść...
Żenić kogoś wbrew woli to toż samo, co by mu kazać na koniu twarzą do...
— Nad ranem poszliśmy oba do kwatery, a że to żelazo póty dobrze kuć, póki gorące...
— Ha! Wprędce może być weselisko i nowa w Chreptiowie uciecha, zwłaszcza że to mięsopust!
— Jutro...
— Oj! Co mnie jeszcze czeka! Dziej się wola boża! Chociaż serce zamiera we mnie, gdy...
Po ślubie mieszkali na pograniczu Kurlandii. Było im ze sobą tak dobrze, że i w...
Wypowiedzi na temat tego, jaka jest istota, społeczne znaczenie i jednostkowe doświadczenie małżeństwa tworzą zastanawiającą mozaikę (zob. tez: żona, mąż, ślub).