Joseph Conrad
Lord Jim, tom drugi
Patrzyłem tej nocy na rzekę z miejsca, gdzie wówczas stali; toczyła się niema i czarna...
Patrzyłem tej nocy na rzekę z miejsca, gdzie wówczas stali; toczyła się niema i czarna...
Patrzył z milczącą troską na łzy, co wymykały się spod jej przymkniętych powiek i ginęły...
Z nieśmiałą czcią ujął promień jej włosów i w przypływie niezgrabnej tkliwości usiłował otrzeć łzy...
Zawahała się chwilę i spojrzała na Almayera, który patrzył nieporuszenie w dal morza. Dotknęła ustami...
Łzy można traktować jak szczególną kategorię antropologiczną: pojawia się w wielu utworach literackich, odróżniając się od płaczu czy rozpaczania. Łza zawsze jest obdarzona szczególnym znaczeniem i wielowiekową tradycją literacką. W Trenach Kochanowskiego pojawiają się ,,łzy Heraklitowe" (tu towarzyszą rozpaczy i żałobie), w twórczości romantyków łzy pełnią rolę oczyszczającą i znamionują swoistą postawę wobec egzystencji (tak np. w jednym ze znanych liryków lozańskich Mickiewicza, zaczynającym się od słów: ,,Polały się łzy me czyste, rzęsiste..."); leją łzy kochankowie utworów sentymentalnych i romantycznych (przełamując ramy obowiązującego kanonu zachowań przypisanego ich płci kulturowej), ale nie hamują ich też mistycy (Ignacy Loyola cenił sobie dar łez, jako otwierający zatwardziałe serce). Jako łzy ,,natury" (ziemi lub nieba) traktowana bywa rosa — Goplana w Balladynie Słowackiego mówi: ,,(...) cała / W mgłę się rozpłynę białą, i spadnę łzami / Na jaki polny kwiat, i z nim uwiędnę."