Stefan Żeromski
Ludzie bezdomni, tom drugi
Ta odmowa nie tyle zmartwiła go, ile jakoś zdegradowała. Judym w ogóle łatwo ulegał złudzeniu...
Ta odmowa nie tyle zmartwiła go, ile jakoś zdegradowała. Judym w ogóle łatwo ulegał złudzeniu...
Judym kłaniał się jeszcze z wrodzonym plątaniem się nóg, gdy pani Niewadzka rzekła z akcentem...
Doktor już lubił tę dziewczynę zupełnie jak dobrego koleżkę, z którym można paplać bez miary...
— Cóż to za kamienie? Co za kamienie, panie, panie? — nastawała panna Wanda. Zanim jednak zdążył...
Stara pani przywołała fiakra i oświadczyła swoim pannom, że jadą do sklepów. Judym pożegnał je...
Dr Czernisz pochodził ze sfery ludzi biednych. O własnej sile ukończył nauki, zdobył sobie imię...
I my mamy swój własny „Paryż” za murem powązkowskim oraz dzielnicę żydowską wcale nie gorszą...
— To właśnie, coście tu szanowni koledzy swoimi protestami stwierdzili, nazywam lekceważeniem i zgoła pomijaniem przyczyn...
Między drzewami co chwila migały błyszczące pudła powozów pędzących na gumowych kołach. Głuchły turkot ich...
— Kochany panie, wiem, skąd pochodzisz, i dlatego tu przyszedłem… — przerwał dyrektor głosem szorstkim i patrząc...
Wiele wypowiedzi w tekstach literackich może służyć zdobyciu wiedzy na temat tego, jakie w różnych czasach były wyznaczniki wysokiej lub niskiej pozycji społecznej, co służyło jej zachowaniu (taką moc utwierdzającą miało często np. odpowiednie małżeństwo), jakie były możliwości zmiany tej pozycji — a jeśli takie możliwości w ogóle istniały, jakimi sposobami tego dokonywano. Hasło to wprowadziliśmy na naszą listę, aby umożliwić wskazanie fragmentów pozwalających czynić takie archeologiczno-antropologiczne obserwacje.