Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
— Nie idzie wama dzisiaj robota.
— A nie idzie, psiachmać, nie idzie.
— Sodoma tutaj będzie, mój...
— Nie idzie wama dzisiaj robota.
— A nie idzie, psiachmać, nie idzie.
— Sodoma tutaj będzie, mój...
Jakże, wdowa po trzech chłopach, to i nauczna.
— Juści, jeden ją uczył rano biczyskiem… drugi...
„Bierzże ty buławę, wodzu niezwyciężony! Bierz, ratuj! Nie miasto samo, ale całą Rzplitą. Oto ustami...
Lecz była to pani tak pełna wspaniałości, majestatu i cnoty, iż pierwszy pan Jan prochy...
Lecz któż opisze radość i rozrzewnienie księżnej Gryzeldy na widok pana Skrzetuskiego i pana Wołodyjowskiego...
Sytuację wdowy określa utrata męża, a wraz z nim nie tylko bliskiej osoby, ale przede wszystkim członka rodziny gwarantującego jej byt materialny (zamknięcie kobiet w sferze domowej, czyniło mężczyznę jedynym żywicielem rodziny — sfera zewnętrzna była przypisana jemu i to on mógł zdobyć pracę). Jeśli wdowa zostaje z dziećmi (teraz pół-sierotami) spada na nią obowiązek nie tylko wykonywania wszystkich prac domowych, wychowania i wykształcenia dzieci, ale także zdobycia środków na utrzymanie rodziny. Z wdowieństwem łączą się więc pojęcia żałoby i samotności; należy jednak pamiętać także o „wesołej wdówce”, dla której brak męża oznacza wolność od zobowiązań.