Gustav Meyrink
Golem
Wciąż: biaława plama — — — biaława plama — —! To nędzna karta, głupia, niedorzeczna karta do gry, krzyczałem w...
Wciąż: biaława plama — — — biaława plama — —! To nędzna karta, głupia, niedorzeczna karta do gry, krzyczałem w...
Zaczarowałem go mocno swoim wzrokiem i nic mu nie pomogło, że chciał się rozwiać w...
Atanazy Pernath powoli kieruje wzrok w moją stronę, a serce bić mi przestało. Tak mi...
człowiek jest pierwszą figurą w swojej książce obrazkowej, swoim własnym sobowtórem: hebrajska litera Alef zbudowana...
Wszystko, co przeżył ten Atanazy Pernath, to ja współprzeżyłem z nim we śnie, w jedną...
W kulturze, w której wartość stanowi indywidualizm i podkreślana jest niepowtarzalność każdej jednostki — spotkanie własnego sobowtóra musi budzić strach. Jest on odmianą potwora, przecząc owej zasadzie niepowtarzalności uznanej za prawo natury. Konfrontacja z sobowtórem podkopuje naszą tożsamość, rodzi też niepewność co do tego, kto jest „autentykiem” oraz kto jest rzeczywisty. Zdublowania „ja” dopatrywano się też w takich zjawiskach jak cień, czy odbicie w lustrze. Fantomy te podejrzewano o to, że mogą się zbuntować i usamodzielnić, a wtedy za ich czyny, nad którymi nie mamy już kontroli bylibyśmy być może zmuszeni ponosić odpowiedzialność. Na wzór sobowtóra może funkcjonować również portret (por. Portret Doriana Grey’a Oscara Wilde’a). Postać sobowtóra fascynowała twórców okresu romantyzmu, ale pojawia się ona też na chwilę w Ferdydurke Gombrowicza.