Stanisław Brzozowski
Płomienie
Przekonywam sam siebie bardzo logicznymi, niezwalczonymi sylogizmami, że żadna chwila nie powraca, nie powtarza się...
Przekonywam sam siebie bardzo logicznymi, niezwalczonymi sylogizmami, że żadna chwila nie powraca, nie powtarza się...
Jestem przecież w domu, gdzie żyłem wraz z tobą, Ola! Widuję co dzień ludzi, którzy...
Wiem, że będę szczęśliwy, jak król, jak bóg, kiedy będę czytać, gdy przemówi ona do...
Słońce zniżało się ku lasom, gdy przyniesiono ciało Daina Warisa do kampungu Doramina. Czterech ludzi...
Puste jednak były myśli moje, błąkały się wokół mej niedoli, zahaczały o tysiące drobnostek. Myślałem...
Zrozumiałem. Szło o trumnę mojej matki. Nigdy przedtem nie widziałem, jak to się robi, lecz...
Tymczasem Karola, posłuszna woli Juliusa, nie pojawiła się na cmentarzu; nikt nie widział, że ukryta...
Kiedy Hanna weszła do świetlicy, towarzystwo było podzielone na grupy. Młynarz był nieobecny w izbie...
Dotąd jeszcze wspomnienie owej chwili służy mi za najmilszą uciechę, kiedy zmuszony jestem przebywać nasze...
Powoli Strumieński przyzwyczaił się do osamotnienia: przestały go dusić myśli musowe, zaś myśl, że duch...
Jest to zarówno stan osoby przeżywającej stratę, jak również okres, w czasie którego porządek życia wspólnoty (np. rodziny), naruszony przez śmierć jednego z jej członków, powinien powrócić do równowagi. Szczególny przypadek żałoby — nie mającej jednego obiektu (jakim jest osoba zmarła), ani nie znającej kresu — stanowi melancholia. Jest to żałoba wynikająca z rozpoznania całościowego obrazu świata oraz kondycji ludzkiej jako naznaczonej przez śmierć.