Eliza Orzeszkowa
Nad Niemnem, tom drugi
W górę rzeki powoli płynęli. Nad rzeką wznosiła się z jednej strony naga, żółta ściana...
W górę rzeki powoli płynęli. Nad rzeką wznosiła się z jednej strony naga, żółta ściana...
Gość patrzył na obłoki, jakby dotykające wierzchołków drzew, na snopy światła, które przepływały między ciemnymi...
Wszakże tam, na górze, są ruiny zamku, prawda? Stojąż one jeszcze?
— Tam właśnie, do zamku...
A niebo poczęło się zaciągać coraz mroczniej; chmury wypełzały ze wszystkich jam, podnosiły potworne łby...
W niespełna godzinę później tabor ruszył naprzód, chociaż słońce już zachodziło i noc nie obiecywała...
Czasem zdawało mu się, że jest jako człowiek, który wszedłszy z brzegu morskiego w wodę...
Ten mieszkaniec niebios, przez swą zmienność form przypomina o przemijaniu i niepowracalności czasu. Może być jednym ze ,,stróżów świata" wywołujących moralny niepokój, jak w wierszu Cz. Miłosza Obłoki. Może też służyć wróżbom lub marzeniom, zwykł przynosić deszcz, a nawet burzę z piorunami.