Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
A nad tym, po obu stronach ulicy, ciągnącej się olbrzymią linią aż do Bałut, stały...
A nad tym, po obu stronach ulicy, ciągnącej się olbrzymią linią aż do Bałut, stały...
— Słowo pani daję, że to nie dekadencja, to jest zupełnie co innego.
— Cóż to jest...
Bucholc zawsze i wszędzie był pierwszym i tego mu właśnie nie mógł darować Szaja, on...
— Spytaj się pan Kurowskiego, myśmy razem je puszczali. Ja dbam o pieniądze tyle, co o...
Bucholc umarł?
Ten Bucholc, który zawsze był, o którym od lat pięćdziesięciu mówiono, którego każdym...
W tydzień dopiero odbył się pogrzeb; pogrzeb, jakiego Łódź nigdy przedtem nie widziała.
Wszystkie wielkie...
„Dziecko chore, przyjeżdżaj natychmiast, bo straciłem nadzieję” — przeczytał.
Skoczył do pałacu i wpadł jak bomba...
— Niegdyś, hej! okrutnie już temu dawno, pokazał pewien cesarz niemiecki naszemu posłowi, który zwał się...
Wszędzie znać tu było dostatek i zasobność. W izbach były okna z szybami z rogu...
Sanderus zawahał się z odpowiedzią, naprzód dlatego, że sam nic dobrze nie wiedział, a po...
Motyw przewidziany do wskazywania nie tylko rozmaitych opisów bogactwa, ale także wypowiedzi traktujących o tym, w jaki sposób różne postacie wyobrażają sobie bycie bogatym, co myślą o tym stanie (zwykle określanym jako błogi lub przeklęty) oraz o konsekwencjach zażywania bogactwa (które może np. łatwo prowadzić do pychy).