Wacław Berent
Próchno
Słyszę: — padł strzał! — Szum skrzydeł mu nie zawtórował… Widzę: — osadził się ptak na gałęzi, chwieje...
Słyszę: — padł strzał! — Szum skrzydeł mu nie zawtórował… Widzę: — osadził się ptak na gałęzi, chwieje...
I w tejże chwili czuje, mimo że resztką władz tę myśl z uporem tłumi, czuje...
Po kilku godzinach zbudzono go natarczywym kołataniem we drzwi. Popołudniowe słońce w pokoju powitał Jelsky...
Jelsky tymczasem chmurzył się dalej nad listem.
„Dobrzy ludzie”… Hm!… Hm!… I tak dalej… „topić...
jeszcze czasami, o zachodzie, z posępnych pól ołowianego nieba wyłupywało się czerwone, ogromne słońce i...
— Niech będzie pochwalony! — zawołał pan Adam, przystając przy jednym z okien.
— Na wieki wieków! — odpowiedział...
Poszedł w milczeniu nie odzywał się, bo nie chciało mu się mówić nawet.
— Co tobie...
Ten rodzaj intuicyjnego wglądu w to, co dopiero ma się wydarzyć bardzo interesował oczywiście romantyków, jako propagatorów poznania pozaracjonalnego. Przykłady wiary w trafność przeczuć (którym pokrewne jest też rozpoznawanie jakiegoś zjawiska jako omen) — znajdowali oni również w dawniejszych epokach.