Stanisław Przybyszewski
Matka
BOROWSKI
Po co o tym wszystkim mówić… Tu nie chodzi ani o syna, ani o...
Po co o tym wszystkim mówić… Tu nie chodzi ani o syna, ani o...
Jakże piękna i pociągająca nawet po zgonie! Śmierć wzruszona, łagodnie przeszła po cichych jej licach...
Zbrodniarz i zabójca — z nami iść musi — żeby sędzia przedwieczny winnego nie szukał.
Och! Nie, mój ojcze! To przestrach tylko w słowie się gnieżdżący — odrzuć to słowo — a...
Była to pomoc w ciężkiej potrzebie — wy jej ocenić nie możecie. Gdybyście stryczek mieli na...
Słuchaj dalej: padłem bez zmysłów na tę wiadomość. Musiano wziąć mię za umarłego, bo gdym...
Mądrość motłochu, bojaźń motłochu! Jeszcze nie dowiedzione, czy przeszłość nie przeszła albo czy się znajduje...
Milcz! Idź do piekła z swymi dowodami. Dusza będzie zniszczona, i nic mi na to...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).