Spis treści
Pisownia łączna/rozdzielna, np.: nakoniec -> na koniec, wogóle -> w ogóle, niema -> nie ma, niedowierzał -> nie dowierzał, to też -> to też, z pod -> spod, przedewszystkiem -> przede wszystkim, nowonarodzony -> nowo narodzony.
Pisownia wielką literą, np.: Helleński -> helleński, na igrzyskach Olimpijskich -> na Igrzyskach Olimpijskich, z portu Pirejskiego -> portu pirejskiego (w Pireusie), staw Meocki -> Staw Meocki, Pitagorejczycy -> pitagorejczycy
Pisownia joty, np.: komedya -> komedia, komedyi -> komedii, patryota -> patriota, materyi -> materii, dyskusyi -> dyskusji, kalokagatyi -> kalokagatii, banicyę -> banicję, komedyopisarz -> komediopisarz, entuzyazmuje -> entuzjazmuje swojemi -> swoimi.
Końcówki fleksyjne Msc. i N. lp i lm: -em, -emi, np.: tem -> tym, czem -> czym, którem -> którym, prywatnem -> prywatnym, miejscowemi -> miejscowymi, swojemi -> swoimi, przedewszystkiem -> przede wszystkim.
Pisownia spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych: z pod -> spod, nizki -> niski, wązką -> wąską, blizko -> blisko, censuralnej -> cenzuralnej, jeźli -> jeśli
Inne: i t. p. -> itp., p. t. -> pt., t. j. -> tj., m. -> m (skrót metra), tłómaczyć -> tłumaczyć, tłómacz, tłomacz -> tłumacz, Ajschylosofoklesowską -> Ajschylo-Sofoklesowską, pessymizmu -> pesymizmu, sabbaty -> sabaty, dzwięczne -> dźwięczne, srebna -> srebrna, Termopyle -> Termopile, Pytagoras -> Pitagoras, atyckie -> attyckie, Odysseja -> Odyseja; Dyon ->Dion, Dyonis -> Dionis, Dyonisejski -> Dionizejski, myt, mit -> mit (ujednolicenie)
Poprawione błędy źródła: pojęcia religijnie -> pojęcia religijne, bezwględną -> bezwzględną, Porównując tragedie Ajschylosofoklesowską -> Porównując tragedię Ajschylo-Sofoklesowską, pozozostanie -> pozostanie, Komedyę -> komedię, Afrodoty -> Afrodyty, Pozejdowa -> Posejdona, Wykręt -> Wykrętowic,
Rozwinięto występujące w didaskaliach i przypisach skróty: b. -> bardzo, W. -> Wykrętowic,
Chmurytłum. Edmund Cięglewicz
I
1„Czy przyda się mówić prawdę w żartobliwy i dowcipny sposób? Czy wyśmiewając i wyszydzając zdrożności ludzkie, można je z serc ludzi wyplenić?” Takie pytanie zadaje sobie I. van Leeuwen, pierwszorzędny dziś znawca Arystofanesa i wielki jego wielbiciel; rozchodzi się oczywiście o komedię, o jej ostateczne zadania i cele istotne, tj. o jej wychowawcze, życiochronne, kulturalne działanie, którym się zbliża do wielkiej swej siostrzycy tragedii, spełniać mającej, udoskonalenie człowieka na czele ogółu sztuk pięknych.
2Pokąd geniusz Arystofanesa siał blaskami swej Muzy, a siał całe życie, potąd nie wątpił ani na chwilę ten po wszystkie czasy prawdziwie wielki Ateńczyk[1], że istnieją ludzie pod szczęśliwą gwiazdą urodzeni, którzy otrzymali taki przywilej z rąk swawolnej Muzy. A kiedy jego komedia, której grot przygwoździł do ziemi wszechpotężnego demagoga Kleona, jego przesławni Rycerze, zyskali frenetyczny poklask w teatrze i pierwszą nagrodę ze strony τῶν πέντε κριτῶν, wtedy uwierzył Arystofanes, że jego posłannictwem jest przez chłostę komedii sprowadzić poprawę i uzdrowienie społeczeństwa.
3Ponieważ jednak mściwy Kleon oskarżył go przed sądem, iż jest cudzoziemcem, aby raz na zawsze zniszczyć Arystofanesa jako komediopisarza (było bowiem prawo, że o chór do komedii może prosić archonta tylko rodowity Ateńczyk[2], a skutki tej skargi były dla Arystofanesa fatalne, nigdy bowiem już nie występował z komedią pod swoim imieniem), przeto, aby nie drażnić rudego łupiskóry, postanowił Muzę swą odwrócić na jakiś czas od polityki w sfery społeczno-naukowe; zapuścił więc nóż operacyjny w mniej niebezpieczny, a jednak niesłychanie społecznie ważny element postępowców i pozytywistów ateńskich.
4Bystry jego wzrok widział od dawna, że nie tylko w sprawach rzeczypospolitej i jej rządu, lecz i w życiu prywatnym — stary obyczaj i stare życia codziennego podwaliny i zasady tego pokolenia, które wydało „Marathonomachów”[3], bohaterów spod Artemisjon, Salaminy i Maratonu, że, jednym słowem, wielka puścizna ojców zaczyna się gwałtownie rysować, rozkładać, psuć: z dnia na dzień rośnie liczba ludzi, pragnących namiętnie odmiany i jakichś nowych kierunków, nowych haseł i poglądów, bryzgających ojcom zarzutem wstecznictwa dlatego, że bronili dawnych ideałów, nie ufając na ślepo nowinkom i wiedząc z doświadczenia, że nie zawsze gorączka rozwoju i ewolucyjnych przemian oznacza postęp; rozwój i wymiana materii odbywa się przecież na ogromną skalę i w przyspieszonym tempie w pewnych chorobach wszelakich żywych organizmów, ale ten rozwój, ta wymiana, ta ustawiczna odmiana, przyspiesza im przedwczesną śmierć. Postępem dla takich organizmów jest przywrócenie i utwierdzenie dawnego, pierwotnego, stanu za wszelką cenę, za cenę życia i przyszłości.
5Tymczasem hasła rzekomego postępu rozbrzmiewały coraz szerzej i głośniej, porywając za sobą lud prosty i młodzież zapalną. Wszystkie dotąd niewzruszone prawdy, niewątpliwe, nie ulegające dyskusji, święte — zaczęto „wentylować”, omawiać, dowodzić, przeczyć.
6Naraz zaczął się chwiać budynek wierzeń, przykazań, pojęć etycznych, estetycznych, prawno-społecznych, naukowych i politycznych — nad całą Helladą. Któż to uczynił?
7Wielki patriota ateński, który kochał ojczyznę, jak mało kto w tej epoce, genialny poeta i myśliciel Arystofanes, zadał sobie to pytanie i odpowiedział na nie stanowczo, z siłą druzgocącą nieprzyjaciela, bez litości — i bez obsłonek: winowajcami byli sofiści.
8
Bogactwo, sława i potęga Aten, które w ciągu piątego wieku zdobyły sobie pierwszorzędne i naczelne miejsce wśród wszystkich miast Hellady, zwłaszcza ogromnie ludzkie i gościnne wobec cudzoziemców prawa ateńskie, pociągały i przywabiały aż z krańców świata helleńskiego roje ludzi utalentowanych, przedsiębiorczych, szukających sławy i fortuny. Stąd ta ogromna liczba uczonych przybyszów, wśród których głośne są imiona Protagorasa z Abdery w Tracji, Hippona ze Samos czy Metapontu, Prodikosa z wyspy Keos, Hippiasa z Elidy i Gorgiasa z Leontinoj na wyspie Sycylii: przytaczamy tylko imiona „mistrzów” przedstawicieli lub twórców pewnych kierunków filozoficznych, za którymi idą całe legie sił drugorzędnych. Wszystko to czyhało na bogatą młódź ateńską, która słono płaciła za modną wiedzę i oświatę. Toteż ludzie starszego pokolenia patrzyli krzywo na to, co się działo, sarkali i nieraz zapewne potępiali sofistów w czambuł, niepomni, że bądź co bądź, wielu z tych przybyszów siało ziarna prawdziwej nauki: chwalono i podziwiano energię Sparty, która wydała właśnie banicję na wszystkich obcych sofistów; gdybyż tak i w Atenach przeprowadzić ξενηλασίαν?
9Arystofanes widział zło głębiej i rozróżniał doskonale to, co epoka nowa niosła dobrego, ale dla pewnych objawów „postępu” nie miał przebaczenia: toteż nie godził, jak współcześni komediopisarze[4] w szeregowców tego ruchu, lub też w pewne jego śmieszności, lecz zaczepił rzecz niesłychanie głęboko, trafiając w samo serce niszczyciela helleńskiej kultury tragicznej, opartej na mitach tragicznych.
10Co więc rozumieć należy przez wyrazy: kultura tragiczna?
11
Jest pewne bardzo stare ludowe podanie helleńskie, które opowiada, że mityczny król Midas długi czas czyhał i polował wśród kniei frygijskich na mądrego Sylena[5], opiekuna i wychowawcę Dijonysa[6], nie mogąc go schwytać nijakim sposobem. Kiedy mu wreszcie wpadł w ręce, zapytał go, co jest dla człowieka ze wszystkiego najlepsze i najpożądańsze. Upornie, bez ruchu, milczał demon: aż na koniec, przez króla rozdrażniony, wybuchając przeraźliwym chichotem, tak przemówił:
12„Och, wy nędzne twory jednodniowe, wy dzieci przypadku i cierpienia, wy ludzie! Czemuż zmuszacie mnie do wypowiedzenia tego, o czym nie słyszeć byłoby dla was najpożyteczniej? Najlepsza rzecz jest dla ciebie niedosięgalna: nie urodzić się, nie żyć, nie być, być niczym! Najlepszą dla ciebie po tej rzeczy jest — umrzeć natychmiast!”
13Podanie to świadczy, że Hellen[7] znał i odczuwał świadomie wszystkie okropności i ohydy istnienia, życiem zwanego: aby w ogóle móc żyć, musiał pomiędzy sobą a tym strasznym losem człowieka ustawić świetlane bóstwa olimpijskie: musiał je wyśnić i artystycznie stworzyć, bo niesłychanie nie dowierzał owym tytanicznym mocom natury, które nazwał jednym strasznym wyrazem: Ananke[8], konieczność, przeznaczenie, osąd przyrody, prawo natury.
14Tak bronił się umysł Hellena wobec owych sępów Prometeusa[9], wobec złowrogiej Sfinksy mądrego i zbożnego Edypa[10], wobec klątwy na ród Atrydów[11], co syna zmusiła zamordować matkę!
15Tak ułatwiał sobie byt ziemski Hellen, wyłamawszy z głębin ducha świat pośredni bogów olimpijskich, które mu miały przesłaniać i zasłaniać ponurą prawdę leśnego demona. Aby móc żyć, musieli sobie Grecy wytworzyć takich bogów wprost z konieczności życiowej, a przedstawiamy sobie ten fakt w ten sposób, że z pierwotnego, tytanicznego, ustroju bogów strachu, mroku i grozy rozwinął się powoli ustrój bogów oporu, światła i radości pod wpływem kultu tegoż światła, w miarę posuwania się na południe, tj. pod wpływem rozwijających się popędów życia i popędów piękna: tak wśród ciernia i głogów wykwita róża.
16Czyżby lud tak głęboko czujący, tak żywiołowo namiętny, tak wyjątkowo uzdolniony do odczucia i cierpienia, mógł inaczej znieść mękę życia, gdyby mu nie ukazano tego życia, opromienionego glorią wyższą żywych, wiecznie żyjących bogów? Ten sam popęd, który stworzył sztukę, jako uzupełnienie i przedłużenie ziemskiego życia, oraz udoskonalenie bytu, tchnął duszę w olimpijskie niebiany, w których się twórcza wola helleńska tak odbiła, jak się odbija w zwierciedle twarz ludzka lub w krynicznej wodzie niebiosa i nadbrzeżne skały.
17Tak usprawiedliwiają, rozgrzeszają i błogosławią to ciężkie życie człowieka — bogowie, żyjąc tym samym żywobyciem i wiodąc je tak samo.
18W ten sposób tylko z tego pierwotnego, beznadziejnego pesymizmu elementarnych sił przyrody doszedł Grek Homerowy do oceny wartości życia tak, że współczujemy cichej boleści Achillesa, który wie, że krótka jest nić żywota, jaką mu wydzieliły posępne Mojry: dla niego ponura prawda Sylena niemal nie istnieje; chciałby żyć, aby działać, jak bogowie, jak wielcy heroje; wie o niej, ale stoi ponad nią. Chce działać, tworzyć, żyć energicznie, a pięknie a sławnie; czynem, bohaterstwem, sztuką, arcydziełem — przedłużyć to życie w nieskończoność: takim w ogólnym zarysie jest każdy bohater helleński, bo taki jest mit tragiczny[12].
19Otóż cały ten zbiór mitów tragicznych ułożył się w ogólną symfonię, grającą w duszy Hellena wieczną pobudką do czynu, do twórczości, do sztuki, do poezji, jako jedynych środków życiochronnych, jako owych leków czarodziejskich, które odwracały myśl od ponurej Mojry[13], a bujnym, młodością i życiem kipiącym naturom kazały się wznosić ponad Moc śmierci, gardzić lub z nią igrać: pokazać jej, że jest coś, co jest potężniejsze od niej, tj. sztuka i piękno: coś podobnego widzimy dzisiaj u Japończyków, których kulturę możemy również nazwać kulturą tragiczną.
20Czymże się przede wszystkim objawiła ta kultura u Hellenów? W namiętnym, bezprzykładnym, powszechnym, umiłowaniu piękna i sztuki, dla których jedynie warto istnieć i znosić mękę życia i które na odwrót to życie upiększają, podnoszą i chronią.
21Pojęcie to stało się wprost programem państwa i rządu w Atenach. Stąd troska tego rządu, aby każdy obywatel stał się jak najwięcej dostępnym tej kulturze, stąd obowiązek powszechnej nauki muzyki, śpiewu i gimnastyki oraz czytania i pisania; obowiązek pojęty niemal jako dogmat religijny. Dalszym środkiem kształcącym były przeliczne obchody na cześć bóstw, pod egidą rządu, stale połączone z popisami muzyczno-choralnymi, na które poeci i muzycy dostarczali utworów, zawsze nowych, systemem konkurencji płatnej przez rząd, względnie przez wyznaczonych lub chętnych obywateli: utwory te, zwane dytyrambami, śpiewali wolni mężczyźni i chłopcy. Od czasu Peryklesa[14] liczba tancerzy i śpiewaków, współdziałających co roku w uroczystościach państwa, wynosi mniej więcej 2000 osób. To są cyfry, dotyczące tylko maleńkiej Attyki, która w owej epoce miała całej ludności męskiej wolnej zaledwie 80.000 głów.
22Najwyższym stopniem tej kultury i tego programu rządowego wychowawczego były kilkodniowe przedstawienia teatralne, odbywające się 3 razy do roku, w mieście w wielkim teatrze Dijonysa oraz w licznych pod i przedmiejskich teatrach. Chóry, występujące co roku w tragediach i komediach, złożone również z mężczyzn i chłopców, wymagały zastępu śpiewaków-tancerzy, wynoszącego najmniej kilkaset osób. To daje miarę, do jakiego stopnia miłował Hellen sztukę, zwłaszcza dramatyczną, której nie rozumiał bez muzyki, chóru, tańca i śpiewu. Muzyka chóralna, będąca głównym czynnikiem i tragedii i komedii, entuzjazmuje i fanatyzuje te tłumy, wytwarzając wspólny, szczepowy, święty, nastrój bakchiczny, który, jak prąd elektryczny, drga w każdym sercu świadomością i dumą, że się jest Hellenem, gdy tam poza ojczyzną są tylko βάρβαροι: dzicz! barbarzyńcy!
23Dość przytoczyć, że od Klejstenesa[15], tj. od r. 506 do śmierci Eurypidesa[16] w 406 r., przedstawiono w Atenach 900 tragedii i 300 dramatów satyrowych a komedii, której początek przypada na r. 485 do tegoż czasu tj. do końca V wieku odegrano z górą 500! A wszystkie te utwory były dziełami miejscowymi, ateńskimi i przeważnie oryginalnymi!
24Jakże odmienne są nasze stosunki! W naszych czasach grają w teatrach bardzo często i stale, lecz na ten stół, tak obficie zastawiony, pracują olbrzymie narody wszystkich części świata, a potrawy pomimo to pochodzą bardzo często z owych prastarych ogrodów Hellady: sztuk oryginalnych, wytworzonych przez jeden wyłącznie naród nowożytny, byłoby w porównaniu z twórczością Hellenów zbyt mało. Nie mówię już o tym, że od tego czasu nie wytworzyła ludzkość żadnego nowego typu sztuki teatralnej; tragedię, dramat, komedię, mimy, pantomimy, wszystko to stworzył geniusz kultury helleńskiej[17].
25Widzimy z tego jasno, że państwo i rząd ateński działały w ten sposób celowo na kierunek wychowania publicznego, zapewniając i utrwalając w obywatelach zdrowie fizyczne i duchowe. Żywiąc tradycje piękna, budowano przyszłość.
26
Otóż w tym czasie i w tych Atenach, żyjących w całej pełni kulturą, której naczelnym znamieniem była cześć dla piękna, dla sztuki, dla muzyki, a hasłem dogmat równowagi ciała i duszy, dogmat helleńskiej kalokagatii[18], w tym czasie powstał w Atenach człowiek przedziwny, jakby jakiś nowo narodzony demon tej ziemi, mędrzec antyhelleński, mistrz i szermierz zimnej, stalowej logiki, który począł niszczyć tę najdroższą, najcenniejszą, rzecz Hellena, tę jego kulturę, pojęcia religijne, mityczne, etyczne i estetyczne.
27Nauki Sokratesa, streszczające się w zdaniach: „cnota jest wiedzą, uświadomieniem”: „wszystko, co ma być piękne, musi być zrozumiałe, logiczne, prawdziwe”: „tylko człowiek uświadomiony może być cnotliwym” i tym podobne odkrycia etyki i estetyki racjonalistycznej, pozytywnej, zaczęły wstrząsać podwalinami duszy helleńskiej. Jego bóstwo, δαιμονιόν, które go ostrzega negatywnie zawsze i wszędzie, jego krytyczne zapatrywania na starych bogów, w których pozornie tylko wierzył, na święty mit tragiczny, jego sąd o sztuce, zwłaszcza o tragedii, która „nie mówi prawdy”, zatem ma wartość błahą, wszystko to było obce i przeciwne duchowi greckiemu. Sztukę tragiczną zaliczał tylko do sztuk bardzo zabawnych[19] „schlebiających”, jako taką, która ma na celu przyjemność, nie ścisłą wiedzę i pożytek. To, co mówi o poezji i poetach, jest tak charakterystyczne, że, jakkolwiek czytelnik zna Apologię[20] doskonale, muszę to miejsce przytoczyć jako dokument. Jak wiadomo, opowiada przed sądem Sokrates, iż przez całe swe życie obchodził polityków, sofistów, mówców itp. i wszystkim po kolei dowodził, że są niemądrzy, za co go „znienawidzili”, on zaś jeden jest od nich mędrszy, mniejsza przez co, dość, że jest σοφώτερος: wreszcie „od statystów i polityków poszedłem do poetów. tworzących tragedie i dytyramby i inne poematy, w przekonaniu, że okażę się mniej od nich mądrym. I biorąc do ręki ich utwory (tragedie), które były zdaniem moim dziełami ich najlepszymi, rozpytywałem ich o istotę i treść poematów, aby przy tej sposobności samemu także nauczyć się czegoś od nich: i wstyd mię wyznać przed wami prawdę, obywatele, ale wyznać ją muszę. Otóż, krótko mówiąc, prawie wszyscy obecni tam, lepiej mogliby rozmawiać od nich o tym, co oni sami napisali. Przekonałem się więc wkrótce i o poetach, że nie z mądrości tworzyli dzieła swoje, ale z wrodzonego jakiegoś tam popędu i w zachwycie, podobnie jak natchnieni wróżbiarze”. Platon Apol. 22. A więc i od nich, jak powiada, niczego się nie nauczył i odszedł z tym przekonaniem, że jest mędrszy[21].
28Z jakąż ironią traktuje tu Sokrates ten stan duszy natchnionego poety, który tworzy! Jakżeż mało rozumiał owo „rozżarzenie mózgu aż do białości”, owo skupienie, naprężenie i napięcie wszystkich władz duszy w szczęśliwej chwili twórczej! „Poeta tworzy nie z mądrości” — tylko z tego, co jest poza mądrością, co nią nie jest, więc też nic dziwnego, że te twory są mało warte: to jest sens ironii Sokratesa. Dlatego żądał od swych uczniów wstrzymywania się od tego rodzaju niskich, niefilozoficznych podniet i to z tak dobrym skutkiem, że młodzieńczy Platon, piszący z wielkim zapałem tragedie, spalił wszystkie swe sceniczne utwory, aby stać się uczniem godnym Sokratesa. Jeżeli ten radykalny moralista żądał tego od Platona, to wymagania takie musiał mieć od początku wobec każdego, który miał aspiracje poetyczno-artystyczne, jak to sam zresztą przyznaje. Wszak sam porzucił rzeźbę, sztukę par excellence helleńską.
29
Proszę sobie teraz unaocznić konsekwencje tych tez Sokratesa: „cnota jest wiedzą”: „grzeszy się tylko z braku wiedzy”; „cnotliwy człowiek jest szczęśliwy”. W tych trzech formułach optymizmu czai się śmierć tragedii! Bo gdzie jest świadomość czynu, tam jest odpowiedzialność: „cnotliwy człowiek jest szczęśliwy” więc zły musi być nieszczęśliwy, zły czyn zatem sprowadza nieszczęście, karę.
30A zatem jest wina i kara w pojęciu zwykłym p. prokuratora, tło mieszczańskiego dramatu, ale nie tragicznego.
31Cóż winien Prometeus, co Edyp, co Orestes[22]? Oni, tacy szlachetni, za co cierpią? Kto i za co wplótł w koło tortury Elektrę[23]? Ona taka piękna, taka młoda, taka bolesna!
32Jakaż to straszna skarga huczy z ust Antygony, niepokalanej brata pogrzebnicy:
33„Anim zaznała miłości,Ani mi zabrzmi żadna pieśń weselna,Ale na zimne Acherontu[24] łożeCiało nieszczęsne me złożę!
Czym zawiniła ta biała dusza helleńska, że głos jej płynie ku nam z głębi wieków, jako głos Wandy, która woła z mogiły do Chrystusa:
34Skoczyłam do Wisły cała w zbroi.Kiedy biła godzina rozpaczy!Dziś na grobie moim Chrystus stoi:Wspomni o mnie mój Pan i …przebaczy!. . . . . . . . . . . . . . .Leżę w hełmie u nóg — mego Pana:Niech mnie wskrzesi w pancernej odzieży!. . . . . . . . . . . . . . .Niech mnie wskrzesi, ja piękna i młoda —Niech mnie wskrzesi, niech rękę mi poda!
Czym zawiniła nasza Wanda? Czym zawinił Gustaw i Konrad? Czym król Lear? Ofelia i Hamlet? Romeo i Julia? Beatrix Cenci? Chyba tym, jak powiada Calderon, że się urodzili. Prawda leśnego demona!
35Hellen wierzył, że Ananke, że to Mojry zdziałały i dlatego bohater jego był tragiczny: wiedział, że każdy syn ziemi zrodzony jest na ból, na mękę, ale ponadto wszystko trzeba żyć górnie, choć tam gdzieś biją pioruny w oszalałe bólem Prometeje, choć Achilles młodo wali się w Hades[25] ponury, choć ślepy Edyp krwawe łzy wylewa, choć Antygona żywcem w grób wepchnięta, ginie na pętlicy, ale wszyscy oni są za to wieczni, wiecznie piękni, tragicznie piękni, bo spełnili jak Heroje kielich goryczy: bo nie paktowali, bo się nie ugięli.
36„Cnotliwy człowiek jest szczęśliwy”: więc cnotliwy bohater musi być teraz dialektykiem, bo pomiędzy cnotą a świadomością, pomiędzy wiarą a moralnością oraz ich zaprzeczeniami musi być teraz widoczny — przyczynowy związek i logiczny pomost. Owo wzniosie rozwiązanie tragedii przez transcendentalną sprawiedliwość Ajschylosa[26] obniża płaska i zuchwała zasada „poetyckiej” sprawiedliwości, wymierzanej przez usłużnego boga maszynerii teatralnej; deus ex machina Eurypidesa[27]!
37
Że pomiędzy Sokratesem a Eurypidesem istniał ścisły sojusz duchowy i wzajemny prąd ideowy, nie uszło to oka współczesnej starożytności: najwymowniejszym wyrazem tego trafnego sądu było podanie, krążące w Atenach, że Sokrates pomaga Eurypidesowi w twórczej pracy[28].
38Zwolennicy i chwalcy staroświeckich „dobrych” czasów, wymawiali oba te nazwiska, jak się to dziś mówi, jednym tchem, tak bez zająknienia, jeżeli chodziło o to, aby wskazać uwodzicieli i gorszycieli społeczeństwa. „To są właśnie sprawcy, że dawna maratońska tężyzna duszy i ciała pada ofiarą jakiegoś podejrzanego postępu, jakiegoś uświadomienia, że się kurczy piękne ciało i piękna dusza Hellena przy świetle tych dwu złowrogich komet”.
39W tym tonie, pół na pół z oburzeniem lub pogardą, mówi stale o tych dwu duchach czarodziejska Muza Arystofanesa, a słowa jej i sądy wywołują wśród ludzi nowożytnych zdumienie i przerażenie: łatwo nam poświęcić Eurypidesa i uwierzyć, że działał niefortunnie, ale potępić Sokratesa, uwierzyć, że działał jak sofista na szkodę sztuki, że Arystofanes genialnym wzrokiem dostrzegł w nim ognisko, focus, soczewkę, koncentrującą rozkładowe dążności epoki i… że dostrzegł trafnie…[29]
40Ach, ileż to wymyślono teorii i teoryjek, mniej więcej dowcipnych, aby obronić Arystofanesa przed zarzutem, że oczernił Sokratesa! Mówiono i pisano, że komedia attycka, zwłaszcza starsza, jest spokrewniona z dzisiejszą karykaturą pism humorystycznych, że jak żaden, dajmy na to, rozumny minister nie gniewa się o to. że go w piśmie humorystycznym przedstawią w najśmieszniejszej karykaturze, bo to żart, który nie krzywdzi, tak samo Chmury… nie krzywdzą Sokratesa. Mówiono i pisano (Christ), że Arystofanes popełnił sobie taki żart „karnawałowy”; że mylnie poinformowany, uważał Sokratesa za sofistę, więc się pomylił co do osoby; że tylko dlatego wyśmiał Sokratesa, że inni sofiści byli cudzoziemcami, więc mało znanymi, a jemu chodziło o figurę popularną w Atenach. Z drugiej strony posądzano go nawet, że, przekupiony przez wrogów Sokratesa, napisał nań pamflet „za srebrniki”; że działał jako wróg wszelkiego postępu, jako wstecznik i konserwatysta, zaprzedaniec partii arystokratycznej. (Z racji tych przyczepiano do niego rozmaite „etykietki”, jakby do geniusza można przyczepić etykietę; exemplum[30]: proszę ją do Szekspira przyczepić: konserwatysta, arystokrata, demokrata, wstecznik, radykał, liberał, monarchista, republikanin i ile ich tam jest. Któraż się nada? Cóż to za rozpacz dla zwolenników etykiet! a Carducci?..!)
41Nie: podziwiać należy głęboki instynkt, raczej genialną intuicję Arystofanesa, który przeczuł, jak nikt drugi, że robota tych dwu ludzi, Eurypidesa i Sokratesa, sprowadzi koniec wielkiej epoki Hellenów tj. koniec ich kultury tragicznej.
42Duchowy związek Sokratesa z Eurypidesem zaznaczył się na zewnątrz tym ciekawym rysem, iż Sokrates, jako przeciwnik sztuk tragicznych, nie chodził na tragedie starego stylu, a pokazywał się ostentacyjnie tylko wtedy, kiedy dawano nową sztukę Eurypidesa.
43Kanon estetycznego sokratyzmu: „wszystko musi być wyrozumowane, co ma być piękne”, oraz kanon etycznego sokratyzmu: „tylko człowiek uświadomiony może być cnotliwy”, był zarazem kanonem Eurypidesa, podług którego zmienił i przeobraził całą sztukę dramatyczną, zarówno jej zasadę, jak szczegóły: język, charaktery, budowę dramatyczną i, co najważniejsze: muzykę chóralną, której nawet sam nie tworzył, lecz którą zamawiał u drugich!
44Porównując tragedię Ajschylo-Sofoklesowską z dramatami Eurypidesa, wykazują u niego esteci i krytycy brak poetyckiej fantazji, oraz jakby upadek — dekadencję: a to jest właśnie wynik owej z góry powziętej, zuchwałej zasady, że wszystko musi być jasne, zrozumiałe, wyrozumowane, logiczne. Prolog Eurypidesa jest typowym przykładem takiej twórczości podług racjonalistycznej recepty. Nic nie może być bardziej wstrętnym dla naszej scenicznej techniki, jak prolog w dramacie Eurypidesa: oto wychodzi jedna osoba przed zaczęciem sztuki na scenę i oznajmia, kim jest, co się dotychczas stało, co poprzedziło akcję dramatu, ba; nawet co się będzie działo podczas przebiegu sztuki; współczesny nam poeta, a nawet widz, musi to uważać jako lekkomyślne, niewybaczalne, zrzeknięcie się efektu napięcia uwagi i ciekawości. Już wiemy wszystko, co się będzie działo, po cóż tu czekać? Przecież to nie sen proroczy, który podnieca i drażni nasze nerwy, czy się spełni w rzeczywistości, na jawie?
45Inaczej rozumuje Eurypides: dramat musi być doskonale zrozumiały; wrażenie polega nie na akcji, lecz na owych retoryczno-lirycznych dia- lub monologach, w których tkanka psychologiczna, „naga dusza” i dialektyka bohatera wytwarzają patos i nastroje; i tu także zaczyna się obca duchowi helleńskiemu przewaga duszy nad ciałem, początek zachwiania się tragicznej kalokagatii.
46Jak się zapatruje ten nowy, sokratesowsko-eurypidyczny, świat na chór i muzyczno-bakchiczny podkład tragedii? Jako na coś podrzędnego, „byle było”, jako na reminiscencję początków sztuki teatralnej, podczas gdy wiemy dokładnie, że ten chór muzyczny jest źródłem, głównym nerwem tragedii, jej boskim elementem[31]; że państwo, rząd, wydzieliły działaniu muzyki pierwszorzędne, wychowawcze zadanie i że liczyły na to, że wraz z mitem tragicznym spełni nadzieje wyhodowania pokolenia dzielnego, duchem tragicznym wykarmionego[32].
47
Wpływ Sokratesa na młodzież był olbrzymi: mistrza naśladowano, jako ideał doskonałości, a że Sokrates małą wartość przywiązywał i do muzyki, wiemy to z pewnością: ta despotyczna, genialnie logiczna głowa, ceniła przede wszystkim wiedzę i filozofię, którą uważał za najznamienitszą Muz przedstawicielkę, mając się w ten mylny sposób za jakiegoś Apollinowego wybrańca! Zdaje się, że czuł jednak niekiedy jakby wyrzut, że sztuki pięknej nie docenił: przynajmniej w ostatnich chwilach życia, w więzieniu, jak to opowiada swym uczniom, miewał często sny; postać jakaś boska wołała nań: „Sokratesie, uprawiaj muzykę!” Zrazu oczywiście myślał, że jego filozofia jest tą najwyższą Muz sztuką, tą harmonią grającą na strunach jego spekulatywnej duszy, ale gdy się sen powtarzał, wziął się do tej sztuki, której tak zaniedbał: w więzieniu ułożył proojmion[33] do Apollina, jakby tego boga muzyki chciał przeprosić za to zaniedbanie całego życia.
48
Może wtedy poczuł ten „najmędrszy z ludzi” pierwszy raz wątpliwość, czy ta wiedza i ta chłodna, racjonalna logika, którą głosił jako jedyną mądrość, wystarcza człowiekowi, aby żyć?
49Może wtedy pierwszy raz „najmędrszy z ludzi” zawahał się, czy prawdą jest jego naczelne z dziesięciorga: „tylko rzecz zrozumiała może być piękną”, może sam siebie zapytał: „czy rzecz, której ja nie rozumiem, musi być koniecznie niezrozumiała?” A może jest gdzie region takiej mądrości, gdzie się kończy i ustaje prostolinijny lot logika, nawet „najmędrszego”?
50Może sztuka jest tą jemu zaklętą krainą, gdzie logika nie wystarcza, może ta sztuka jest równouprawnioną siostrą wiedzy, a może czymś wyższym?
51
Cóż mu głównie Arystofanes w Chmurach zarzuca?
52Że podkopuje wiarę w bogów i że psuje młodzież. Oba zarzuty prawdziwe, tylko że psucie młodzieży polegało na odwodzeniu ich od sztuki, od chórów, od muzyki, od gimnastyki — do wiedzy, do filozofii.
53W oczach Arystofanesa, który wiedział, do jak ważnych i świętych celów służyć ma ta sztuka tragiczna i te entuzjastyczne, błogosławione, chóry kultu apollińsko-bakchicznego, było to właśnie największą zbrodnią. Poeta wie i pamięta o tym całe życie: przez usta Ajschylosa w Żabach[34], gdy Eurypides uniewinnia się, że nie stworzył „zła”, bo „ono istniało”, wypowiada elementarną prawdę o posłannictwie poety i zadaniu wychowawczym poezji:
54
A w innym miejscu[35], w tych samych Żabach, powiada bóg Dionizos, że przybył do podziemia po wieszcza tragicznego, aby ratował ojczyznę i „aby miasto ocalone zaprzęgnął do chórów”: to starczy, by zrozumieć, czym miał być dla ojczyzny poeta tragiczny i czym były chóry tragiczne.
55
Oba te zarzuty podnieśli oskarżyciele Sokratesa w lat blisko 24 po ukazaniu się Chmur. Sokrates sam wypomina przed sądem nazwisko Arystofanesa, jako jednego z tych, którzy mu najbardziej zaszkodzili. (Plato, Apologia, 18, 19)[36]. Wprawdzie Platon opowiada w czarującej swej Biesiadzie, że tragik Agaton (w 7 lat po wystawie Chmur), święcąc tryumf swej sztuki, wyprawił dla swych przyjaciół ucztę; wśród zaproszonych godowników, sławiących po kolei boga miłości, wypowiadają zapatrywanie na sprawy Erosa Sokrates i Arystofanes najpiękniej, w zupełnej zgodzie: wtem wpada cała drużyna — a była to już późna noc — wesołych hulaków ateńskich, zaczyna się tęga pijatyka, która trwa do rana: jedni goście odchodzą do domu, drudzy śpią, powaleni napojem Bakcha[37]. Arystodemos, który nam o tej uczcie opowiada, budzi się nad ranem i widzi taki obraz: świt; wszyscy śpią, gdzie kto siedział, na ławach i na ziemi: tylko Sokrates, Agaton i Arystofanes rozprawiają z zapałem, pijąc z jednej ogromnej czary: właśnie zmusza Sokrates swą żelazną logiką obu poetów do przyznania, że istota poezji tragicznej i komicznej jest ta sama, że kto stworzy tęgą tragedię, ten potrafi napisać również dobrą komedię i na odwrót. (Miał rację: dowód, Szekspir!)
56Skłonni jesteśmy wierzyć, że gdyby Platon na tej uczcie był osobiście i gdyby już wtedy znał Chmury, byłoby Symposyon inaczej wyglądało. Kiedy Chmury przedstawiano, miał Platon lat 4, a kiedy ucztę wyprawiał Agaton, lat 11. Biesiadę swą napisał w r. 384, tj. już po śmierci Sokratesa i Arystofanesa, kiedy mogiły, pokrywające obu zapaśników — nakazywały zapomnieć o jątrzącej, bolesnej bądź co bądź, sprawie. Z tego arcydzieła platońskiego wnosić, że Platon i Sokrates uważali Chmury za żart niewinny[38], pochodzący od człowieka, którego rzemiosłem miało być wytwarzanie śmiechu i służba bogu Dionisowi oraz bogini Afrodycie (ᾧ περὶ Διόνυσον καὶ Ἀφροδίτην πᾶσα ἡ διατριβή), jest rzecz bardziej niż problematyczna. Widzimy tylko, że stosunki towarzyskie i decorum[39] były zachowane, przynajmniej tak chce Platon, a w Symposyonie jest raczej hołd dla Arystofanesa, aniżeli jakikolwiek dowód, że zarzuty w Chmurach umieszczone, są nieświadomą, pełną gracji, igraszką: trzeba bowiem pamiętać, jakie uwielbienie żywił Platon dla Arystofanesa. Kiedy tyran Syrakuz, Dionysios, zapytał Platona, jak najłatwiej poznać ustrój społeczeństwa ateńskiego, posłał mu Platon przede wszystkim Chmury Arystofanesa, dodając w liście, że przez pilne wczytanie się w arcydzieła tego poety osięgnie cel najprędzej. (Th. Bergk, Prolog. de comoedia, XII, 9).
57Jest też podanie, które przechował Olympiodoros[40], że po śmierci Platona znaleziono pod poduszką zmarłego komedie Arystofanesa, z którymi się nie rozstawał.
58Tradycja przypisuje właśnie Platonowi głęboki, pełen sentymentu, epigram herooelegijny na śmierć Arystofanesa: przytaczam go w tłumaczeniu:
59
Nadto trzeba tu zaznaczyć, że niesłychanie podniosły obraz Sokratesa, jaki przebija z pism Platona, jest tylko idealnym portretem tego zagadkowego człowieka: jest stanowczo poetycznie przerysowany, bo przecież, mówmy otwarcie, Platon jest poetą, stokroć więcej poetą niż filozofem. Inny jest Sokrates Ksenofonta[42], tego żołnierza, zapatrzonego w dwa bożyszcza: Spartę i Sokratesa; obraz to więcej naturalny i do prawdy zbliżony. Trzeci obraz, na który za mało zwrócono uwagi, jako na obraz (widziano tam tylko karykaturę), to Sokrates Chmur Arystofanesa; jeżeli umiejętnie odrzucimy to, co jest w istocie karykaturą, pozostanie potężna wizja tego tajemniczego, zagadkowego, człowieka, który sam nie pozostawił nam od siebie literalnie nic, ani litery, bo nigdy nic nie pisał: wizja, oświecona jaskrawo słońcem najpiękniejszego z ginących światów, geniuszem Arystofanesa, który dwu ludzi swej epoki, Sokratesa i Eurypidesa, stale chwytał na arkan[43] szyderstwa i wlókł przed pręgierz. Że Arystofanes nie zmienił przekonań swych o Sokratesie, świadczy wspomniana już komedia Żaby, wystawiona w 18 lat po Chmurach, zawierająca bardzo ostry sąd na Sokratesa i te same zarzuty. Komedia ta, jak z dat widzimy, napisana była w 11 lat po owej uczcie u Agatona, gdzie to niby sprawę „zapito”.
6061Jakże pięknie, że młodziki.Wyrwawszy się raz z pazurów,Sokratesa nie obsiędą,Żeby paplać, a muzykiLub tragicznych niechać chórów!. . . . . . . . . . . . .Wżdy[44] kto harde słowa miota —O włos kozi — durno ścisłySpór wywodząc, bając wszędzie,Próżnująca to robotaMęża, co postradał zmysły.
Zresztą to wielkie poety serce, bijące tylko dla sztuki i ojczyzny, miało do potępienia Sokratesa jeszcze jeden powód niesłychanie ważny, na który nikt dotąd nie zwrócił uwagi. „Po owocach ich poznacie je”: uczniowie Sokratesa wybitniejsi byli, jak wiadomo, wszyscy przyjaciółmi i zwolennikami Sparty; nie w tym znaczeniu, jak poeta, który nie chciał z nią wojny i nawoływał do zgody, bo czuł, bo obawiał się, że Ateny w końcu ulegną, lecz Sokratycy byli z zasady Spartofilami i zwolennikami oligarchii oraz urządzeń społecznych spartańskich i to w czasie, kiedy trwał śmiertelny bój: wymienię tu przede wszystkim Krytyasa, Platona i Ksenofonta, który poszedł najdalej w tym kierunku; popełnił najnikczemniejszą zdradę, przeszedł na stronę Sparty, a nawet stał w szeregach wroga w krwawej bitwie pod Koroneją 394 przeciw własnym rodakom[45]. Czy mógł się rys, wspólny wszystkim Sokratykom wytworzyć bez wpływu mistrza?[46] Czy ulubieniec największy mistrza, Alkibiades[47], nie był zdrajcą? Czy ta filozofia nie była podszyta kosmopolityczno-dialektyczną podszewką? Czy nie rozluźniała najwidoczniej sumień?
62
Ale zwycięstwo w tym pojedynku pozostało przy Sokratesie, pomimo, że zarzuty, wypowiedziane w Chmurach Arystofanesa, a powtórzone w lat dwadzieścia kilka przez Meletosa, Anytosa i Likona, sprowadziły nań śmierć.
63W tym straszliwym zmaganiu się dwu światów i dwu poglądów jest jedna rzecz niezwykła, mianowicie wyrok, wydany przez wielki sąd ateński: wszak jedyną formą skazania mogło tu być tylko wygnanie z ojczyzny, co byłoby Ateńczyków uchroniło od haniebnego i okrutnego czynu, a potomność wszystkich czasów od zgorszenia i oburzenia. Że jednak skazali go rodacy nie na wygnanie, lecz na śmierć, to zrobił sam Sokrates, dobrowolnie i świadomie, niesłychanie podrażniwszy łyków[48] ateńskich, nie czując owej przyrodzonej, naturalnej bojaźni przed śmiercią, na którą szedł z takim spokojem, z jakim wychodził, jak powiada Platon, z owej uczty nad samym ranem, jako ostatni biesiadnik — na trzeźwo, aby rozpocząć, jak zwykle, czynności dziennej nowy dzień, gdy tam w godowej komnacie pozostali oszołomieni winem, śpiący na ławach i na ziemi towarzysze, marząc zasłyszane w półśnie magnetyczne[49] dialogi Sokratesa, prawiącego o Erosie, co płodzi w głowach pięknych efebów[50] miłość mądrości — filozofię.
64
Konający w więzieniu Sokrates stał się nowym, dotychczas nigdy i nigdzie nie widzianym ideałem szlachetnej młodzieży greckiej: przede wszystkim ugina kolana przed tym nowym bóstwem typ efeba helleńskiego, Platon, czyniąc z płomiennego serca i duszy swej marzycielskiej ogromny, nieśmiertelny, wieczysty poemat dialogów, włożonych w usta mistrza.
65
Drugi ideał, poszukiwanie wiedzy i prawdy przedmiotowej, to sztandar nowego pokolenia, a nieśmiertelną zasługą Sokratesa jest właśnie to, że pierwszy dźwignął ten sztandar, chociaż co prawda zbyt jednostronnie.
66
Zwyciężył w tym boju Sokrates: kultura tragiczna upadła, a z nią i wielkość Aten; duch zyskał despotyczną przewagę nad ciałem, potomność wpływy te utrwaliła, zniszczywszy kult ciała zbyt jednostronnie, a jednak czy na zawsze?
67Czy wróci Kalokagatia, sprawiedliwa równowaga tragicznej Hellady, prowadząca ludzkość w kult piękna, którego kwiatem i koroną jest wedle Goethego sztuka tragiczna, jako causa finalis[51] świata?
68To też kończę te uwagi słowami największego myśliciela: „Ich habe es oft gesagt und werde noch oft wiederholen, die causa finalis der Welt — u. Menschenhändel ist die dramatische Dichtkunst”[52].
69Niechaj teraz czytelnik zestawi niesłychanie lekceważący sąd Sokratesa o tragedii z sądem mędrca weimarskiego, rezultatem musi być hołd geniuszowi Arystofanesa i poklask Chmurom oddany.
70Pogląd Arystofanesa na znaczenie i wartość sztuki tragicznej, na jej ostateczne, kulturalne cele, a pogląd Goethego, którym ją uważa za causa finalis świata i ludzkości, jest przedziwnym, prawdziwie klasycznym, przykładem tej boskiej prawdy, jaką wypowiedział Fr. Nietzsche[53]. „Olbrzym skrzykuje olbrzyma poprzez niezmierzone przestrzenie wieków i czasów, a chociaż plemię karłów, które się gdzieś dołem u stóp ich czołga, czyni wrzawę natrętnie i bezładnie, majestatyczna rozmowa duchów ciągnie się w górze nieprzerwanie”.
II
71Chmury wystawiono czasu Wielkich Świąt Dionizejskich w miesiącu marcu r. 423 przed Chr. (Ol. 80.). Z przerzeczonych powodów nie prosił autor o chór pod swoim imieniem, lecz zgłosił się do archonta[54] Isarchosa przyjaciel poety, aktor-reżyser Filonides, który wystawiał sztuki Arystofanesa społeczno-literackiej treści np. przeciw Sokratesowi lub Eurypidesowi (Meineke Fragmenta comicorum graecorum, II, 914). podczas gdy politycznej treści utwory wystawiał inny druh poety, również aktor-reżyser, Kallistratos (Th. Bergk Prol., III, 12): czasami zastępował Arystofanesa syn jego ulubiony, Araros, również komediopisarz: podobno że „trzymał do chrztu” dwie komedie ojca, Pokój (wtóry!) i Plutosa, czyli Boga Skarbów, (I. Van Leeuwen Prol. ad „Pacem” et „Plutum”).
72Równocześnie współubiegali się z Arystofanesem o pierwszeństwo sędziwy Kratinos (miał wtedy lat blisko 100!), który wystawił wyborną komedię pt. Pani Flasza (Πυτίνη) i Ameipsjas z komedią pt. Konnos, która miała treść i tendencję podobną do Arystofanesowskich Chmur: wyszydzała Sokratesa, a chór był złożony z sofistów: Arystofanes poniósł klęskę. Pani Flasza Kratinosa zyskała pierwszą nagrodę, wtórą Konnos Ameipsjasa, a trzecią dopiero Chmury, co oznaczało, że sztuka padła.
73Dotkliwie odczuł tę porażkę poeta, to też nieraz uskarża się, że ta „najlepsza z jego komedii” przepadła. Mówi o tym wyraźnie w Osach[55]. Postanowił jednak ten utwór, który uważał za arcydzieło, poddać pod sąd całego społeczeństwa Hellenów: napisał więc nową parabasę tj. odezwę do wszystkich rodaków, której treścią jest obrona Chmur i krytyka kolegów po piórze oraz publiczności ateńskiej, wstawił ją przed pierwotną parabasę i tak okazawszy archontowi, jako władzy cenzuralnej, wydał jako książkę, jeśli się tak można wyrazić, tj. puścił w obieg księgarski, gdyż wierzył niezawodnie, że zawiera zbyt ważne idee i że czytająca publiczność pozna się na wartości arcydzieła.
74Jest przekonanie wśród większości filologów, że Chmury istniały w dwu lub trzech wydaniach: pierwsze z r. 423, które zaginęło, którego nikt nigdy nie widział, nawet w starożytności, oraz drugie, przerobione i poprawione przez Arystofanesa, który „chciał” je powtórnie na scenę wprowadzić i to trzecie, które mamy, a które powstało przez pomięszanie tekstów dwu pierwszych wydań.
75Nie wierzę, aby tak było: owszem, ufam wywodom I. van Leeuwena, który twierdzi, że nigdy żadnych drugich, ani trzecich Chmur nie było: że mamy pierwsze wydanie w tej formie, jak je napisał Arystofanes na r. 423, kiedy sztuka upadła: w jakiś czas dodał tylko ową odezwę i tak puścił w świat książkę, która doszła nas w formie niezmienionej pod względem zasadniczym. Tak samo zapatruje się na tę kwestię B. Heidhues[56], a stanowisko to przyjmuje również Karol v. Holzinger. Ostatecznie jest to pogląd, który wygłosił już 1823 Wilhelm Esser (De prima et altera quae fertur „Nubium” Aristophanis editione, Bonnae 1823).
76Że tak jest, świadczy bardzo stanowczo jednolita budowa utworu, który sprawia wrażenie arcydzieła, ulanego z jednej bryły kruszcu: nigdzie najmniejszej rysy lub jakiegoś załamania się akcji, która ma wspaniałą linię ewolucyjną: każdy szczegół wypływa logicznie z poprzedzających okoliczności, każda scena jest logicznym, koniecznym następstwem ewolucji planu i myśli przewodniej, zakończenie perspektywicznie skrócone, skupione, zwarte, właściwe wielkim mistrzom, działa niespodzianką, jak błysk nagiej stali. Gdyby to był zlepek lub rzecz niewykończona, musiałyby istnieć sprzeczności lub luki. Tylko w głowach ciasnych, pojmujących filologię jako rzemiosło bezdusznej krytyki tekstu i dociekań gramatycznych, a nie wnikających w treść i ducha utworu, mogła powstać dziwaczna myśl, że mamy do czynienia ze zlepem dwu redakcji, lub jakim przerobionym, czy niedopoprawianym przez Arystofanesa powtórnym wydaniem.
77Nikt rozumny nie może przypuścić, że poeta ten właśnie poemat, który uważa za arcydzieło swej twórczości, przerabiał i „poprawiał” dlatego, że się nie spodobał… komu? Pięciu urzędowym krytykom τοῖς πέντε κριταῖς! A nawet pewnej części P. T. publiczności!
78Arystofanes, który w Chmurach zahaczył świadomie o najważniejsze kwestie epoki, miał przykrawać wielki swój utwór pod miarę gustów ateńskiego snoba? On, kapłan wielkiej sztuki?
79Czy można przypuścić, żeby Mickiewicz przerabiał Dziady, a Goethe Fausta, pod miarę wymagań krytyki „sterującej”? I to w zasadniczych kwestiach?
80Takie dygi i podskoki robią tylko miernoty: lew nie powtarza skoku; mówią, że jest za dumny.
81
Treść komedii jest następująca:
82Wykrętowic (Strepsiades), stary, niegdyś zamożny, kmieć spod Aten, popadł w lichwiarskie długi, z powodu rozrzutności żony arystokratki i wybryków jedynaka Odrzykonia (Pheidippidesa), hołdującego wzorem złotej młodzieży ateńskiej sportowi końskiemu. Katastrofa finansowa zbliża się wraz z końcem miesiąca, terminem płatności; chcąc jej zapobiec, namawia syna, aby wstąpił do szkoły Sokratesa, „do tej pomysłowni”, gdzie wyuczy się tak wszelakiej mądrości, iż skręci kark wszystkim procesom. Odrzykoń odrzuca tę radę; wtedy Wykrętowic wstępuje sam do szkoły Sokratesa, lecz okazuje się z powodu starości do tego stopnia nieudolnym, iż go Sokrates wypędza.
83W rozpaczy zwraca się „wykluczony” ze szkoły chłop do chóru Chmur o poradę. Arcychmura poleca, aby zmusił syna do wstąpienia na studia. Odrzykoń, któremu ojciec zagroził wypędzeniem z domu, zgadza się volens nolens[57] na wolę ojca. Występują dwaj rzecznicy, jako przedstawiciele, personifikacje, dwu kierunków wychowania staroświeckiego i modnego (sokratycznego): w szermierce słownej tj. w agonie, zwycięża modny „nieprawy” rzecznik, przedstawiciel szkoły Sokratesa. Odrzykoń oddaje się mu z przekonania, zostaje uczniem „pomysłowni” i czyni szybkie postępy w sofistyce. Tymczasem lichwiarze nachodzą Wykrętowica o pieniądze: zaufany w biegłość prawniczą syna, przepędza ich skąpy chłop batogiem. Nauka syna skończona: Sokrates oddaje ucznia „wyzwolonego” ojcu, który z uciechy wyprawia ucztę tak zdolnemu jedynakowi. Na tej uczcie powstaje między ojcem a synem sprzeczka o Eurypidesa, którego stary nienawidził: zuchwały synek używa jako argumentu… pięści i to tak skutecznie, że ojciec wypada z krzykiem o pomoc. Syn dowodzi bardzo umiejętnie, że ma prawo bić ojca, nawet matkę, i że dobrze uczynił, tak postąpiwszy. Wtedy nareszcie zrozumiał stary Wykrętowic, jaka ta nauka[58] Sokratesa. Rozżalony i oburzony skrzykuje pachołków i wraz z nimi rąbie i pali pomysłownię, z której zaledwie z życiem uchodzą mistrz i sokratycy.
84Pomysł końcowy „wykurzenia” sofistów opiera się na fakcie, który zdarzył się w Krotonie około r. 435 w południowej Italii, zwanej Wielką Grecją. Tam rozwinęła się bujnie filozofia Pitagorejczyków, która miała liczne szkoły. Jedną z tych szkół podpalili wrogowie sekty. Pożar, zażegnięty ze wszystkich stron, zniszczył nie tylko dom Milona, lecz spowodował liczne ofiary w ludziach: zginęło w tym autodafé 40 uczniów Pitagorasa. uratowało się tylko dwu, Lysis i Archippos. (Zeller, Philosophie der Griechen I, 307).
85
Żadna z komedii Arystofanesa nie przysporzyła mu u potomności tyle sławy i uwielbienia, żadna tyle niesławy i oburzenia: bo żadna z nich nie podniosła imienia jego do takiej wyżyny, ale zarazem żadna nie rzuciła na charakter poety tyle dwuznacznego światła, żadna nie rzuciła takich „Chmur” podejrzeń na wartość etyczną jego poezji, na prawość tendencji i prawdę poglądów, zawarte w innych jego komediach.
86Tę kwestię poruszano bardzo obszernie i wielostronnie: usiłowano w przeróżny, jak wspomniałem, sposób „uniewinnić” Arystofanesa z tego „głównego” grzechu, że śmiał potępić Sokratesa, którego uczą nas czcić niemal urzędownie na zasadzie tego, co pisze o nim Platon[59]: Platon wyznawca, Platon poeta, Platon optymista, z którego szydzi Byron nielitościwie:
87Słuchaj Platonie! Twój szalony systemSprawia, że wielu w grzechach ginie marnie:Więcej tyś sprawił złego twojem mglistemMamidłem w serca nieskażonem ziarnie,Niż wieszcze bardy łopotem szumistymSwych skrzydeł… Głupcze, piejący bezkarnie,Ty krasomędrku jakiś! Niech ci chóremPieśń zabrzmi: Jesteś ludzkości rajfurem!
Lawirowanie dalsze jest niemożliwe. Prawda idzie na przebój, Arystofanes stworzył z Chmur arcydzieło zarówno etyczne, jak estetyczne, przed którego światłem pierzchają wszystkie inne wątpliwości i podejrzenia co do wiarogodności poety: dziś najwięksi historycy liczą się z nim bardzo poważnie.
88
Najlepszą miarą wartości utworu jest jego niesłychana żywotność i aktualność: w każdym narodzie kulturalnym zbudzi ten utwór echo znanych swojskich analogii.
89W roku bieżącym wystawiono w Paryżu w teatrze des Arts Chmury Arystofanesa z niesłychanym powodzeniem.
90Znany krytyk dramatyczny A. Brisson pisze, że nazwisko poety ma zawsze „kredyt” u publiczności z racji swej wiecznej młodości i humoru; o samym przedstawieniu tak się wyraża:
91„Nous avons eu la sensation d’un jeune faune folâtrant à travers les vignes plantureuses de Bacchus. Et ce fut charmant…
Strepsiade et Phidippide incarnent deux generations successives: l'une attachée aux règles du passé, l'autre deliée de ces règles, l'une inaccessible, l'autre accessible à la voix des sophistes, qui selon l'auteur des Nuées, pervertissaient, ruinaient Athènes. Et c'est l'éternel conflit des pères et des fils, qui n'ont plus même coeur, même cerveau et que sépare un irrémédiable malentendu. La lutte ressuscite à tous les moments de l’histoire oú l'on remue des idées. Elle existe aujourd'hui comme au siècle de Creon. Aristophane pourrait récrire, au commencement de notre vingtième siècle, sa comédie[60]”…
Może teraz zrozumiemy podziw dla Chmur pani Anny Dacier, uczonej francuskiej, pierwszej tłumaczki Arystofanesa na język ojczysty (1684)[61], która powiada, że czar, jaki rzuciły na nią te Chmury, był tak wielki, iż je przeczytała w oryginale 200 razy!
CHMURY
OSOBY:
- Wykrętowic (Strepsiades), stary kmieć spod Aten
- Odrzykoń (Pheidippides), syn Wykrętowica
- Ksantias, pachołek Wykrętowica
- Sokrates
- Uczeń Sokratesa
- Rzecznik prawy
- Rzecznik nieprawy
- PASJAS, lichwiarz ateński
- AMYNIAS, lichwiarz ateński
- Chajrefont, przyjaciel Sokratesa
- Chorus Chmur składający się z 24 śpiewaków-tancerzy tj. choreutów
- OSOBY NIEME: Uczniowie Sokratesa, Świadek przyprowadzony przez Pasjasa, Pachołcy Wykrętowica
Rzecz dzieje się w Atenach pomiędzy domem Wykrętowica a uczelnią Sokratesa około r. 423 przed Chr.
92Tłumaczenia dokonałem z greckiego oryginału podług tekstu Teod. Kocka, idąc w niektórych miejscach za Fryd. Blaydesem i J. ran Leeuwenem.
PROLOG
SCENA I
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
SCENA II
WYKRĘTOWIC
KSANTIAS
WYKRĘTOWIC
KSANTIAS
WYKRĘTOWIC
SCENA III
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
SCENA IV
WYKRĘTOWIC
SCENA V
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ
SCENA VI
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
Bóg, NaukaWYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
PARODOS (WEJŚCIE CHÓRU)
SCENA VII
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
SCENA VIII
CHÓR
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
CHÓR
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SCENA IX
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
CHOROS CHMUR
ARCYCHMURA PIERWSZA
ARCYCHMURA DRUGA
CHMURA A
CHMURA B
ARCYCHMURA PIERWSZA
ARCYCHMURA DRUGA
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
CHÓR
ARCYCHMURA I
ARCYCHMURA II
CHMURA A
CHMURA B
CHMURA C
CHMURA D
ARCYCHMURA I
WYKRĘTOWIC
BógSOKRATES
WYKRĘTOWIC
ARCYCHMURA I
WYKRĘTOWIC
ARCYCHMURA II
WYKRĘTOWIC
ARCYCHMURA I
WYKRĘTOWIC
CHÓR
WYKRĘTOWIC
CHÓR
WYKRĘTOWIC
CHÓR
ARCYCHMURA I
SCENA X
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
Pamięć, PieniądzSOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
PARABASIS CHORI (ZWROT DO WIDZÓW)
Starość, NaukaCHÓR
POETA
CHÓR
EPIRRHEMA (POBUDKA)
ARCYCHMURA PIERWSZA
CHÓR
ANTEPIRRHEMA (OD-ZEW)
ARCYCHMURA DRUGA
SCENA XI
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
SCENA XII
WYKRĘTOWIC
CHÓR
WYKRĘTOWIC
ARCYCHMURA
WYKRĘTOWIC
ARCYCHMURA
WYKRĘTOWIC
SCENA XIII
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
Sąd, SamobójstwoSOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
SCENA XIV
WYKRĘTOWIC
CHÓR
WYKRĘTOWIC
CHÓR
WYKRĘTOWIC
SCENA XV
CHÓR
Antystrofa[200] (Śpiew)
SCENA XVI
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
SCENA XVII
SOKRATES
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
PROAGON (PRZED-TURNIEJ)
SCENA XVIII
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
SCENA XIX
ARCYCHMURA I
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
CHÓR
RZECZNIK NIEPRAWY
AGON (TURNIEJ)
(949–1104)[214]
SCENA XX
CHÓR
ARCYCHMURA I
EPIRRHEMA (POBUDKA)
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
SCENA XXI
CHÓR
ANTEPIRRHEMA (OD-ZEW)
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
RZECZNIK NIEPRAWY
RZECZNIK PRAWY
SCENA XXII
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
ODRZYKOŃ
PARABASA WTÓRA
CHÓR
EPIRRHEMA WTÓREJ PARABASY
ARCYCHMURA I
SCENA XXIII
WYKRĘTOWIC
SCENA XXIV
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SCENA XXV
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
SCENA XXVI
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
WYKRĘTOWIC
SCENA XXVII
PASJAS
SCENA XXVIII
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
PASJAS
WYKRĘTOWIC
SCENA XXIX
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
AMYNIAS
WYKRĘTOWIC
CHÓR
SCENA XXX
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
CHÓR
AGON WTÓRY
SCENA XXXI
ARCYCHMURA I
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
SCENA XXXII
CHÓR
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
OBIE ARCYCHMURY
WYKRĘTOWIC
OBIE ARCYCHMURY
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
WYKRĘTOWIC
ODRZYKOŃ
SCENA XXXIII
WYKRĘTOWIC
EXODOS (ZAKOŃCZENIE)
SCENA XXXIV
UCZEŃ PIERWSZY
WYKRĘTOWIC
UCZEŃ PIERWSZY
WYKRĘTOWIC
CHAJREFONT
WYKRĘTOWIC
CHAJREFONT
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
WYKRĘTOWIC
SOKRATES
CHAJREFONT
WYKRĘTOWIC
CHÓR
Przypisy
geniusz Arystofanesa (…) prawdziwie wielki Ateńczyk — G. Hogarth, angielski filolog i tłumacz Arystofanesa, nazywa go pierwszym poetą Aten i największym komediopisarzem wszystkich czasów. The „Frogs” of Aristophanes… Englisch version by S. Hogarth and Godley, Oxford 1892 (Przedmowa). [przypis tłumacza]
o chór do komedii może prosić archonta tylko rodowity Ateńczyk — ojciec poety był jak się zdaje Ajginetą [red. WL: pochodził z podbitej przez Ateńczyków wyspy o nazwie Ajgina, Egina], chociaż sam poeta rodził się i wychował w Atenach z matki Zenodory, rodowitej Atenki. [przypis tłumacza]
współcześni komediopisarze [godzili] w szeregowców tego ruchu — Kratinos w komedii Pan-optai, „Wszech-widzący”, wyszydził filozofa Hippona, Ameipsias w komedii Konnos — ogół sofistów i Sokratesa stronę zewnętrzną, Eupolis w Kolakes, „Pasożyci”, przyjaciół Kalliasa, patrona sofistów. [przypis tłumacza]
Sylen (mit. gr.) — towarzysz boga Dionizosa, przedstawiany jako tłustawy mężczyzna z końskimi uszami, nogami i ogonem. [przypis edytorski]
Dijonys (mit. gr.) — Dionizos, bóg wina i odradzającej się przyrody; jego rzymskim odpowiednikiem jest Bachus. [przypis edytorski]
Prometeusz (mit. gr.) — bohater, który stworzył człowieka, lepiąc go z gliny zmieszanej ze łzami, a następnie, wbrew woli bogów, obawiających się buntu ludzi podobnego do wcześniejszego buntu Tytanów, podarował ludziom ogień. Za karę został przykuty do skał Kaukazu, gdzie sęp wyjadał mu codziennie odrastającą wątrobę. [przypis edytorski]
Edyp (mit. gr.) — król Teb, jako niemowlę pozostawiony przez rodziców na śmierć za sprawą przepowiedni; przeżył jednak i wyrokiem przeznaczenia zabił ojca i nieświadom, co czyni, poślubił własną matkę. [przypis edytorski]
Atrydzi — potomkowie Atreusa, w tym Agamemnon, który poświęcił swoją córkę Ifigenię, by uzyskać przychylność bogów dla greckiej wyprawy przeciw Troi. Czyn ten rozpoczął serię dokonywanych z zemsty zabójstw w obrębie rodziny. [przypis edytorski]
taki jest mit tragiczny — Jakob Burckhardt Griechische Kulturgeschichte III, str. 378 wyraża się tak: Die wahre, unerreichbare Grösse des Griechen ist sein Mythus; etwas wie seine Philosophie (Platon, Arystoteles itd.) hätten Neuere auch zu Stande gebracht, den Mythus nicht. Ten mit tragiczny jest zatem alfą i omegą wielkości Hellady! [przypis tłumacza]
Mojry (mit. gr.) — trzy boginie losu, które znały przyszłość i nie podlegały rozkazom bogów olimpijskich, wyobrażane jako prządki przędące i przecinające nić ludzkiego żywota. [przypis edytorski]
Eurypides (ok. 480–406 p.n.e.) — dramaturg grecki, autor tragedii, uznawany za reformatora gatunku. [przypis edytorski]
od tego czasu nie wytworzyła ludzkość żadnego nowego typu sztuki teatralnej (…) wszystko to stworzył geniusz kultury helleńskiej — opera i operetka jest tylko odmianą tragedii, dramatu satyrowego lub komedii greckiej. [przypis tłumacza]
Sztukę tragiczną zaliczał tylko do sztuk bardzo zabawnych — Τὸ δημοτερπεστάτου τῆς ποιήσεως τὸ δρᾶμα. [przypis tłumacza]
odszedł z tym przekonaniem, że jest mędrszy — Jakob Burckbardt Griechische Kulturgeschichte III, str. 380–384. Tą nieustanną krytyką, zawsze bezwzględną, często brutalną (Laches), uprawianą z artystami, uczonymi lub zwykłymi śmiertelnikami, z ojcami rodzin wobec synów, młodzików zuchwałych, których „uświadamia” — a którzy przy lada okazji wybuchają śmiechem na widok zakłopotania starszych osób, sprawił Sokrates, że „wszystko, co żyło, uciekało na cztery strony świata, gdy go tylko ujrzano gdzieś na rogu ulicy; ostatecznie oburzył wszystkich: uczonych, artystów, kapłanów, prawdziwych demokratów, którzy mu nie mogli przebaczyć, że na czele oligarchii stali jego uczniowie, wreszcie patriotów starego pokroju, zaciekłych nieprzyjaciół sofistyki”. Chmury powstały właśnie w czasie, kiedy ta nienawiść była powszechna. Zaznaczyć tu należy, że Hellenowie byli niezmiernie ambitni i wrażliwi na formę dyskusji, były wypadki, że sofista, pokonany i zawstydzony wobec publiczności, szedł do domu, pisał odpowiedź i obronę swej tezy i… popełniał samobójstwo. Już jeden z uczniów Pitagorasa, urażony surowym słowem mistrza, odebrał sobie życie. Diogenes Laertios, II, 11, 1; Plutarch, De adulatione et amico c. 32. [przypis tłumacza]
Orestes (mit. gr.) — syn Agamemnona i Klitajmestry, który pomścił ojca, zabijając jego morderczynię a swoją matkę. [przypis edytorski]
Elektra (mit. gr.) — córka Agamemnona i Klitajmestry, wspólnie z bratem zabiła matkę, mszcząc się za śmierć ojca. [przypis edytorski]
Acheront (mit. gr.) — rzeka w podziemnej krainie umarłych, jej nazwa oznacza „płynący cierpieniem”. [przypis edytorski]
Ajschylos (525–456 p.n.e) — dramaturg grecki, uważany za twórcę tragedii jako gatunku literackiego. [przypis edytorski]
Eurypides (ok. 480–406 p.n.e.) — dramaturg grecki, autor tragedii, uznawany za reformatora gatunku. [przypis edytorski]
podanie, krążące w Atenach, że Sokrates pomaga Eurypidesowi w twórczej pracy — krytyczni historycy zaprzeczają w ogóle temu, żeby Eurypides pisał pod wpływem Sokratesa, gdyż — risum teneatis — był o całych 15 lat starszym od Sokratesa; zapewne wtedy, gdy Eurypides miał lat 20, a Sokrates 5, wpływu tego nie było, ale różnica pojęć znikła, gdy pierwszy miał lat 45, a drugi 30. [przypis tłumacza]
ale potępić Sokratesa, uwierzyć, że działał jak sofista, że Arystofanes genialnym wzrokiem (….) dostrzegł trafnie… — Jakob Burckhardt Gr. Kulturgeschichte III, str. 381 nazywa go również sofistą. [przypis tłumacza]
[zapatruje się na chór] jako na coś podrzędnego, „byle było” (…) — klasycznym przykładem takiego „byle było” — jest chór w jego Hippolitosie. Niewiasty opowiadają publiczności, że ich przyjaciółka była przy studni, aby wyprać bieliznę i tam słyszała od innych praczek, że Fedra zachorowała! [przypis tłumacza]
państwo, rząd wydzieliły działaniu muzyki pierwszorzędne, wychowawcze zadanie (…) liczyły na to, że (…) spełni nadzieje wyhodowania pokolenia dzielnego… — Burckhardt III, str. 155–157. [przypis tłumacza]
Sokrates sam wypomina przed sądem nazwisko Arystofanesa (..) (Plato…) — Jakob Burckhardt, Griechische Kulturgeschichte III, str. 288. [przypis tłumacza]
Bakchos (mit. gr.) — bóg wina, znany też jako Dionizos; w mit. rzym.: Bachus (Bacchus). [przypis edytorski]
Z tego arcydzieła platońskiego wnosić, że Platon i Sokrates uważali „Chmury” za żart niewinny — A. Couat, Aristophanes et l'ancienne comédie attique, Paris 1899, str. 311, 312. Edward Meyer, IV. str. 440 i nast. uw. [przypis tłumacza]
podanie, które przechował Olympiodoros — Olympiodoros tak pisze: „Kochał (Platon) szczególniej komediopisarza Arystofanesa i mimografa Sofrona, z których brał wzór stwarzania charakterystycznych postaci w dialogach; kochał ich tak bardzo, że po śmierci znaleziono na łożu Platona ich utwory”. [przypis tłumacza]
Ksenofont (…) nawet stał w szeregach wroga w krwawej bitwie (…) przeciw własnym rodakom — zupełnie słusznie nazwał go Niebuhr (Kleine Schriften, I. B. str. 467) „najnędzniejszym wyrodkiem, jakiego kiedykolwiek jakie państwo wydało”, gdyż zdradę popełnił bez powodu. Alkibiadesa tłumaczy po części krzywda, jaka go spotkała ze strony rządu; tego nic! [przypis tłumacza]
Czy mógł się rys, wspólny wszystkim Sokratykom wytworzyć bez wpływu mistrza? — Arystofanes Ptaki w. 1282 powiada wyraźnie, że kto tylko w Atenach był Spartofilem, ten „sokratesował”. [przypis tłumacza]
Alkibiades a. Alcybiades (450–404 p.n.e.) — ateński polityk i wódz, w młodości uczeń Sokratesa; przed wyruszeniem na wyprawę na Sycylię obwiniony o świętokradztwo; po niepowodzeniu wyprawy w obawie przed procesem zbiegł do Sparty, której oddał znaczne usługi w wojnie przeciw Atenom. [przypis edytorski]
magnetyczne dialogi Sokratesa — o tej demonicznej, magnetyzującej sile Sokratesa, którą Nietzsche nazywa „fascinierend”, przytacza Burckhardt w tomie III str. 382. uw. 1 taki np. szczegół, że uczeń Sokratesa Menon przyrównywał działanie wymowy Sokratesa do owego bezwładu skutkiem uderzenia drętwy elektrycznej (Menon). [przypis tłumacza]
efeb (gr.) — pot. piękny młodzieniec; w staroż. Grecji młodzieniec u progu dorosłości, 18–20 letni, przechodzący obowiązkowe szkolenie wojskowe (efebię), które poprzedzało uzyskanie pełnego obywatelstwa. [przypis edytorski]
Ich habe es oft gesagt und werde noch oft wiederholen, die causa finalis der Welt — u. Menschenhändel ist die dramatische Dichtkunst (niem.) — Często mówiłem i równie często będę jeszcze powtarzał, że ostateczna przyczyna świata i ludzkości — to poezja tragiczna. [przypis edytorski]
wypowiedział Fr. Nietzsche. „Olbrzym skrzykuje olbrzyma…” — Fryderyk Nietzsche: Unzeitgemässe Betrachtungen, II Stück: Vom Nutzen und Nachtheil der Historie für dan Leben, Lipsk 1903. [przypis tłumacza]
archont — jeden z 10 wysokich urzędników ateńskich, zajmujących się m. in. sądownictwem. [przypis edytorski]
Tak samo zapatruje się na tę kwestię B. Heidhues — B. Heidhues, Über die Wolken des Aristophanes, Progr. des kk. Friedrich Wilhelm-Gymnasiums zu Köln 1897. [przypis tłumacza]
Syn dowodzi (…), że ma prawo bić ojca, nawet matkę (…) Wtedy nareszcie zrozumiał stary Wykrętowic, jaka ta nauka — czy to nie analogiczne zjawisko nasze warszawskie, uświadamiające wiece pedagogiczne? [przypis tłumacza]
Sokratesa, którego uczą nas czcić (…) na zasadzie tego, co pisze o nim Platon — Burckhardt nazywa go utopistą i optymistą III str. 393 i 394. [przypis tłumacza]
Nous avons eu la sensation… (fr.) — Mieliśmy wrażenie, jakby młody faun hasał w winnicach Bachusa. I to było piękne… Strepsiades i Phidippides uosabiają dwa kolejne pokolenia: jedno przywiązane do zasad z przeszłości, drugie uwolnione od tych zasad, jedno niedostępne, drugie otwarte na głos sofistów, który według autora Chmur psuł społeczeństwo Aten. I to jest wieczny konflikt ojca i syna, którzy nie są jednego serca ani jednej myśli, a nawet rozdziela ich nieodwracalne nieporozumienie. Walka zrodzona z każdego momentu w historii, w którym mieszają się różne idee, dzieje się dziś tak samo, jak w wieku Kreona. Arystofanes mógłby ponownie napisać swoją komedię na początku XX wieku. [przypis edytorski]
Anna Dacier — małżonka sławnego francuskiego filologa, André Dacier, córka wielkiego uczonego Lefebre'a, żyła pod koniec XVII w. Wydała Kallimacha, Florusa, Aureliusa Victora, Eutropiusa, Dictysa z Krety; przetłumaczyła Anakreonta i Safonę, kilka komedii Plauta i Terentiusa, Iliadę i Odyseję; nadto pierwsza we Francji przetłumaczyła 1684 r. Arystofanesa. A zatem Francuzi mieli już w 1684 Arystofanesa w ojczystym języku: my go dotąd w całości nie mamy… [przypis tłumacza]
chiton — starożytny strój grecki, prostokąt płótna spinany na ramionach i z boku. [przypis edytorski]
Zczeźnij, o wojno! (…) Przez cię nie wolno chamów tknąć ni ręką! — z powodu wojny ze Spartą musiano się bardzo grzecznie obchodzić z niewolnikami. Obie strony wojujące liczyły na zbiegów, przyjmowały ich i zbroiły. Ateńczycy podburzali i zbroili helotów, Spartanie odpłacali im pięknym za nadobne. W r. 413, a wiec w 10 lat później, gdy król Agis zajął Dekeleję, uciekło 20.000 niewolników ateńskich do Spartan, co stanowiło samo przez się poważną klęskę. Tukidydes, VII. 24. [przypis tłumacza]
on, kędziory bujne utrefiwszy — jako rycerz: trefienie włosów oznaczało szyk i elegancję stanu rycerskiego. Wolny Hellen zapuszczał długie włosy, wąsy i brodę, niewolnik miał boże poszycie krótko strzyżone, twarz wygoloną. To była moda piątego wieku, ale przyjaciele polityczni Sparty wprowadzali zwyczaj spartański golenia zarostu coraz bardziej. [przypis tłumacza]
Konno pojeżdża, dobiera (…) nawet śpiąc frymarczy końmi — wyścigi i sport koński kwitnęły w Atenach bujniej, aniżeli u nas. [przypis tłumacza]
mina — 1 mina, około 100 koron, a zatem ów gniadosz kosztował mniej więcej 1200 koron. [przypis tłumacza]
żonę wziąłem (…) rodu Megaklesów córę — był to potężny, arystokratyczny ród Alkmeonidów, zajmujący pierwsze stanowisko w Atenach. Praszczur tego rodu, Alkmeonida Megakles, odniósł pierwszy z Ateńczyków zwycięstwo czwórką rumaków na Igrzyskach Olimpijskich w 632. Dziadek Alkibiadesa, Megakles, syn prawodawcy Klejstenesa, był opiewany przez poetę Pindara z powodu pięciokrotnego zwycięstwa czwórką na Igrzyskach Olimpijskich. Perykles zaliczał się również do tego rodu po matce. Małżeństwo córki takiego rodu z chłopem świadczy o wielkim zrównaniu towarzyskim wolnych Ateńczyków. [przypis tłumacza]
słowem arcyksiężnę — w oryginale: wcieloną Kojsyrę; była to córka Megaklesa, wydana za Pizystrata, więc króla, tyrana, udzielnego księcia na Atenach. [przypis tłumacza]
Odrzykoń — w oryginale imię oznaczało mniej więcej „ten, kto oszczędza na koniach”, co jest dokładną odwrotnością postępowania bohatera. [przypis edytorski]
Władykoń Posejdon — Odrzykoń, namiętny sportsmen, jak wszyscy z rodu Alkmeonidów Megaklesi, klnie się na Posejdona z przydomkiem Hippios tj. Władykoń, który jako stwórca konia był opiekunem wyścigów; sławna była jedna z jego licznych świątyń, stojąca na wzgórzu Kolonos, tuż obok Aten. Na scenie widać posąg Posejdona. [przypis tłumacza]
męże, co cię przekonają, Że nieb sklepienie jest jakby żużelnik (…) że my węgielki — poeta wyśmiewa poglądy filozoficzno-przyrodnicze Metona i Hippona, którzy twierdzili, że powietrze jest żywiołem ognistym. Meton wyraził się nie bardzo szczęśliwie, że powietrze i niebiosa są jakby piecem, żużelnikiem na jarzące węgle (πνιγεύς): stąd powszechne drwinki na ten temat. [przypis tłumacza]
Chajrefont — przyjaciel Sokratesa od młodości, znany w Atenach jako zaciekły szperacz, mól książkowy, zawsze pod względem powierzchowności zaniedbany. Jemu to wyrocznia delficka miała odpowiedzieć, że Sokrates jest najmędrszy z ludzi. [przypis tłumacza]
Leogorasa bażantarnia — czasu wojny peloponeskiej były w Attyce znane i chowane bażanty, jak u nas. Leogoras, jeden z najbogatszych arystokratów, znany z procesu Hermokopidów, w r. 415 wtrącony wraz ze synem Andokidesem do więzienia, ocalał dzięki sprytowi syna, który zwalił winę na pewien arystokratyczny klub, ponieważ wiedział, że członkowie jego uciekli na czas za granicę. [przypis tłumacza]
Demeter (mit. gr.) — bogini urodzaju, rolnictwa i płodności; w Rzymie jej odpowiednikiem była Ceres. [przypis edytorski]
Kikinny — gmina przedateńska. Attyka dzieliła się wtedy na 10 okręgów (phylaj), czyli na 174 gmin (demoj). [przypis tłumacza]
Iżem poronił myśl w łonie poczętą… — uczeń wyraża się w myśl mistrza Sokratesa: wiadomo, że Sokrates, którego matka, Fajnarete, była położną, porównywał swą metodę katechetyczną do sztuki położniczej; on tak samo dobywał ideę, tkwiącą półświadomie w duszy ucznia na świat, tj. do życia w uświadomieniu, jak położna dziecię. [przypis tłumacza]
Jaszczurka z dachu (…) siknęła… — w oryginale άσκαλαβώτης iγαλεώτες, południowo-europejska jaszczurka z bardzo wydatnymi przylgami palców, łażąca zwinnie po murach, a nawet po sufitach. Prof. dr. Wł. Kulczyński sądzi, że to jest stellio, po polsku mierzienica albo gek, znienawidzona przez gospodynie, gdyż bardzo często, wałęsając się po murach, wpada im do naczyń z mlekiem i do garnków. Lud nasz opowiada, że ropucha do gniewu pobudzona, czyni ten sam nieprzyzwoity gest, co jaszczurka Arystofanesa, i że można wskutek tego oślepnąć. [przypis tłumacza]
Tales z Miletu — filozof i matematyk grecki z VII/VI w. p.n.e., przedstawiciel jońskiej szkoły filozofii przyrody. [przypis edytorski]
jeńców z Pylos, głodomorów Sparty — mowa o jeńcach spartańskich, wziętych na Sfakterii do niewoli przez Kleona i Demostenesa r. 425, tj. na 19 miesięcy przed datą komedii. W miesiącu sierpniu r. 425 przywiozły okręty wojenne ateńskie kilkuset bohaterskich Spartan, którzy z powodu głodu i ran musieli się poddać. Wyglądali strasznie, gdy ich pędzono z portu pirejskiego obdartych, w kajdanach, krwią i brudem pokrytych, do więzienia, w którym dotąd pozostawali. Wypuszczono ich dopiero po zawarciu pokoju Nikiasa 421 r. [przypis tłumacza]
jako Bizantyńcy, na żeleziaki — Byzantion było osadą dorycką: stąd używano tam niegdyś żelaznej, spartańskiej monety, czyli żeleziaków, gdy w Atenach, jako moneta drobna, kursowały chalkusy czyli miedziaki. [przypis tłumacza]
święty trój… tapczan — Sokrates chce powiedzieć „święty trójnóg” — ale ponieważ ma tylko tapczan w swym ubogim domostwie, więc zaprasza na święty trój-tapczan. [przypis tłumacza]
wieniec włóż na skronie — przyjęcie ucznia do szkoły odbywało się z ceremoniałem i tajemniczymi obrzędami, zupełnie tak, jak np. dzisiaj przystąpienie do loży wolnomularskiej. Nawet wielki filozof Pitagoras ujął swą szkołę w pewne sekretne formuły, jakoby zakonu: inne szkoły filozoficzne, jak widzimy z tego ustępu, musiały mieć również pewien rytuał dla nowicjuszów. Cały następny ceremoniał przypomina pokątne obrzędy bóstw azjatyckich, jak Sabaziosa (frygijski Bakchos), oraz innych, zawlekanych do Aten przez niewolników, a zwłaszcza przez niewolnice. Zaklęcia, na które pojawiają się Chmury, to jakby późniejsze średniowieczne sabaty i czary, oraz praktyki, przez moc których zjawiał się na usługi zły duch. [przypis tłumacza]
W ofierze bogom rznąć, jak Atamanta — chłop wspomina Atamanta, którego widział niedawno w teatrze: Sofoklesa tragedia pt. Atamas. Ino, zazdrosna macocha, chce zabić na ofiarę pasierba Fryksosa i Helle, a nawet ich ojca, Atamanta, a swego męża — lecz gdy przybrani, jak ofiary na rzeź prowadzone, w kwiaty i wieńce, zjawiają się na scenie, uratowała ich matka Nefele (Chmura), posławszy na pomoc złotorunego barana. [przypis tłumacza]
Staw Meocki — Jezioro Meockie, staroż. nazwa Morza Azowskiego, od zamieszkujących jego wybrzeża plemion Meotów. [przypis edytorski]
Mimant — obecnie Karaburun, szczyt górski na wschodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, w pobliżu wyspy Chios. Staroż. nazwa pochodzi od imienia jednego z mitycznych gigantów. [przypis edytorski]
na Olimpu turnicach (….) wodę z Nilu (…) w Okeana gdzieś sadach (…) Staw Meocki (…) łeb śnieżystą Mimanta (…) przyjmcie ofiarę… — Sokrates wzywa Chmury z czterech stron świata: z północy, zachodu, południa i wschodu. Olimp na północnej granicy Tracji, dziś Elembo, szczyt blisko 3000 m wysoki, „niebieski dwór” olimpijskich bogów; sady Okeanosa na zachodzie — to święty gaj Hesperyd i złotych jabłek, gdzie nimfy, osłonione przed ludzkim okiem parawanem Chmur, pląsają święty rej (dziś Gibraltar) — staw Meocki i Mimas, szczyt w Jonii azjatyckiej, więc na wschodzie, Nil na południu. [przypis tłumacza]
Pallada (mit. gr.) — przydomek Ateny, bogini mądrości i sprawiedliwej wojny. [przypis edytorski]
święto nad święta — Święto Demetry i Kory w Eleusis i mysterie eleusyńskie: „wierni” to wtajemniczeni tj. mystowie, zakon najbardziej czczony, najbogobojniejszy; procesja z Aten do Eleusis należała do największych uroczystości w Helladzie. [przypis tłumacza]
Zeus (mit. gr.) — najważniejszy z bogów, władca Olimpu, brat Posejdona i Hadesa, syn Kronosa, patronujący zjawiskom na niebie, zwłaszcza piorunom. [przypis edytorski]
perukarza, strojnisia, (…) jakim jest syn Ksenofanta— tym synem Ksenofantesa był Hieronym, poeta liryczny, z którego drwi Arystofanes w Chamach Acharnejskich [ob. tłum. jako: Acharnejczycy; red. WL] 389, że ma tak olbrzymie włosy, iż staje się niewidoczny, jak pod czapką Plutona „Niewidką”. [przypis tłumacza]
Symon — jakaś marna figura, sofista z Heraklei, osławiony krzywoprzysięzca i lichwiarz. [przypis tłumacza]
jak puklerz prasnął Kleonim — Kleonymos, Falstaff Arystofanesa, brzuchata, żarłok, pieczeniarz i tchórz: przed wyprawą wojenną usiłował się nadaremno wykręcić, podczas bitwy rzucił tarczę — stracić tarczę uchodziło za hańbę — i uciekł: groził mu wskutek tego proces o tchórzostwo, δειλίας γραφή, karane atimią, tj. odjęciem praw obywatelskich bez konfiskaty mienia. [przypis tłumacza]
Prodyk — Prodikos z wyspy Keos, sofista współczesny, znany z wykładów o właściwym użyciu i znaczeniu wyrazów; sławna jest jego opowieść o Heraklesie na rozstajnych drogach. [przypis tłumacza]
choć marzną bose pięty, ku nam czoło ślesz… — Sokrates był ubogi, miał tam gdzieś w Atenach mały domek i kawałeczek gruntu, jako zeugita, lecz to zaledwie starczyło na utrzymanie żony i dzieci. Śmiano się, że chodzi boso, a co do hardego wzroku, to nawet Platon pisze, że mając wypukłe oczy, patrzał groźnie, „na kształt tura” (ταυρηδόν, Fajdon). Postać jego nadawała się do kpinek: potężne cielsko, krótki gruby kark, rysy twarzy grube, nos spłaszczony i ten wzrok „na kształt tura”. [przypis tłumacza]
Apollo (mit. gr.) — bóg słońca, sztuki, wróżbiarstwa i gwałtownej śmierci, przewodnik dziewięciu muz. [przypis edytorski]
wir powietrzny [powoduje ruch] — Arystofanos wydrwiwa poglądy Demokryta, Anaksagorasa i Protagorasa, głoszących filozofie monistyczną; świat powstał z wirujących atomów. Wir atomów, δίνη v. δῖνος — to świat cały. Chłop zrozumiał dosłownie, zwłaszcza, że Dios i Dinos brzmiało mu podobnie. [przypis tłumacza]
Teoros — totumfacki Kleona, wyśmiany przez Arystofanesa w Acharnach i Osach. [przypis tłumacza]
Przeć tam nie idę szukać, co mi skradli — jeśli Ateńczyk miał na kogo podejrzenie o kradzież, mógł zrobić rewizję w domu podejrzanego, lecz musiał odzież zwierzchnią zdjąć, by nie powiedziano, że podrzucił. [przypis tłumacza]
czeluść wróża Trofoniosa — jaskinia Trofoniosa w Lebadei w Beocji, dokąd się udawano po wyrocznię i wróżbę. Była to ciemna, ponura grota, pełna wyziewów kwasu węglowego, które odurzały i doprowadzały ludzi do halucynacji. Placek z miodem jako ofiara dla smoków i wężów, które strzegły zaklętej jaskini. Trofonios, za życia budowniczy, po śmierci czczony jako półbóg, był panem tej wyroczni. Opowiadano sobie straszne rzeczy o widmach i okropnościach, jakie się tam ukazywały. Poeta Kratinos wyśmiał ten zabobon w komedii Trofonios. Patrz Lukian, Rozmowy Umarłych, III, str. 239 i 240, tłum. M. Bogucki, Wyd. Ak. Um. Biblioteka Przekładów z literatury starożytnej, T. I, Kraków 1906. [przypis tłumacza]
POETA [do widzów] — tę przemowę wpisał tutaj poeta w kilka lat po wystawieniu sztuki. Patrz Wstęp. [przypis tłumacza]
ludzie (…) Poklaski dali tu memu: Skromnemu przeciw Porubcy — poeta przypomina tryumf swej pierwszej sztuki pt. Dajtales, Biesiadnicy, której myśl przewodnia — to przeciwstawienie wychowania tragicznego do wychowania nowomodnego w osobach dwu braci: Skromnego i Porubcy. Sztukę tę napisał poeta, będąc jeszcze tak młodym, że mu wiek nie pozwalał zgłosić się z nią do archonta, więc jej „kto inny ojcował” (Filonides). [przypis tłumacza]
pozna brata po włosach — Orestes, który przybył z Pyladesem potajemnie do dworca ojcowskiego, aby się pomścić za śmierć ojca Agamemnona na wiarołomnej matce i Aigistosie, zostawia na grobowcu ojca kosmyk swych pięknych kędziorów, będąc przekonany, że siostra Elektra, zobaczywszy te włosy, domyśli się, że przybył brat i mściciel. Jak więc Elektra poznała brata po włosach, tak i widzowie, którzy poznali się na wartości pierwszej komedii Arystofanesa (Biesiadników) darząc ją oklaskami — również i teraz Chmury jego po tych samych zaletach poznają i obdarzą oklaskami, widząc w nich rodzonego brata owej pierwszej komedii. [przypis tłumacza]
gdy wojnę (…) uchwalacie, grzmimy, lejem… — Ateńczyk był religijnie zabobonny i w ogóle przesądny. Już przy pierwszej kropli deszczu, przy pierwszym grzmocie lub błyskawicy, rozpuszczano zgromadzenie dla złej wróżby. (Acharny [ob. tłum. jako: Acharnejczycy; red. WL] 171: „Zakazuję — veto — dalszych obrad, gdyż oto kropla dżdżu — znak Zeusa — spadła mi na nos”). [przypis tłumacza]
słońce swoje płomię przydusiło… — najwidoczniej mowa o ówczesnym zaćmieniu słońca. [przypis tłumacza]
Rozminąwszy się ze świątkiem wedle kalendarza daty — właśnie w tym czasie, około 424 r., zmieniono kalendarz za radą matematyka Metona. [przypis tłumacza]
Lecz którą z miar za najpiękniejszą Mniemasz: potrójną czy poczwórną miarę — mowa o proporcjach. [przypis edytorski]
pokazuje mu tak zwaną „figę”: Gdym był chłopięciem, to brano za daktyl — pokazać komu daktyl, tj. palec średni: σκιμαλίσαι oznaczało wielką obelgę: podobnie gniewają się i u nas o tzw. „figę”. Stąd nagła złość i obraza u mistrza. [przypis tłumacza]
Byk, cap i baran, pies, kogut i gawron — kogut i gawron zaliczone do czwórnogich, ale to nie razi „mistrza”, który zważa tylko na formy gramatyczne. [przypis tłumacza]
klnę się Wiatrem! — Wykrętowic robi postępy, już nawet klnie się na bogi Sokratesa. [przypis tłumacza]
Lilia, Filinna, Klejgora, Demetria — imiona znane ówczesnego ateńskiego półświatka. [przypis tłumacza]
Jak bym miał wołać…— cała ta nauka Sokratesa przypomina Sawantki [ob. bardziej znane jako Uczone białogłowy; red. WL] Moliera: Akt II, Scena VI, str. 35 i nast. Tłumaczenie L. Rydla, Kraków 1906: Filaminta i Beliza, pouczające kucharkę Marcynę. Podobieństwo niesłychane: znany krytyk, A. Brisson, pisze: „Molière etait imprégné des Grecs et des Latins: a chaque ligne de ses comédies se retrouvent des réminiscencens d'Aristophane et de Plaute”. Ale właściwiej byłoby powiedzieć, że bez nich nie byłoby Moliera. [przypis tłumacza]
pismo do cna wysmalił ze skargi — pisano, czyli raczej ryto rylcem na drewnianych tabliczkach, powleczonych woskiem. Alkibiades zniszczył skargę Hegemona przed sądem, zwilżonym palcem zdrapawszy wosk z tabliczek oskarżyciela: nim drugą napisano, termin zapadł. [przypis tłumacza]
Antystrofa — tu antystrofa nie odpowiada dokładnie strofie, zawartej w wierszach 700–706; tłumacz nie zawinił, lecz tekst oryginału, który ma strofę (700–706) prawdopodobnie uszkodzoną. Brak w niej dwu wierszy; stąd różnice i w rytmice i w objętości. [przypis tłumacza]
Idź precz (…) lizać słupy Megaklesa — tj. do pałacu wuja, któremu z tych wielkich bogactw i z tego państwa — został się pałac z pięknymi kolumnami — ale jeść tam nie ma co, chyba musisz lizać owe stylowe słupy. [przypis tłumacza]
Sokrates z Niedowiar — w oryginale melijski, z wyspy Melos, ponieważ stamtąd był ów Diagoras ateista, wypędzony niedawno z Aten za bezbożność. [przypis tłumacza]
masz tu ją nazywać gawronką, samca zaś tylko gawronem— jak tu Wykrętowic ośmiesza się przed synem swą dopiero co nabytą mądrością, której strawić nie miał czasu, tak samo czyni to w Moliére'a Le bourgeois gentilhomme [Mieszczanin szlachcicem; red. WL] (3, 3) M. Jourdain przed swa żoną i pokojówką. [przypis tłumacza]
„Na cel konieczny” dałem, jak Perykles — w r. 446 wpadł młodziutki król spartański Plejstoanaks do Attyki i stanął już pod Eleusis, grożąc Atenom, które nie były wcale przygotowane na ten napad. Perykles, widząc groźne niebezpieczeństwo, przekupił doradcę i właściwego wodza wyprawy spartańskiej, Kleandridasa, oraz młodego króla Plejstoanaksa sumą 20 talentów. Spartanie odstąpili. Perykles, zmuszony zdać liczbę przed sądem z owych 20 talentów, oświadczył krótko: dałem je na rzecz konieczną. Lud mu uwierzył. Kleandridas i Plejstoanaks poszli pod sąd. Ale pomimo dyskrecji Peryklesa, rzecz się w Sparcie wykryła. Kleaudridasa skazali Spartanie na śmierć, a młodziutkiemu królowi spartańskiemu wymierzono ze względu na wiek karę łagodniejszą grzywny 15 talentów. [przypis tłumacza]
świątko Diasjów — Diasia (Διάσια), wielkie święto obchodzone w Atenach na cześć Zeusa Meilichiosa (Opiekuńczego). [przypis edytorski]
Telef, król Mydów (…) gryząc (…) formuły pandeletejskie — aluzja do tragedii Eurypidesa Telephos. Telef, król Myzji, zraniony w bitwie przez Achillesa, nie mogąc wygoić rany, udał się po radę do wyroczni delfickiej. Wyrocznia orzekła, że ranę uleczy tylko ten, kto ją zadał. Aby nie być poznanym przez Greków, przebrał się Telef za żebraka i tak zbliżył się do Achillesa, który mu ranę opatrzył, zasypawszy ją rdzą, zeskrobaną ze swej peliońskiej włóczni. Czym były „pandeletejskie formuły”, nie wiemy. [przypis tłumacza]
wersy 949–1104 — podług dzieła dr. T. Zielińskiego, Gliederung der altattischen Komödie. [przypis tłumacza]
szli rówieśni (…) do muzycznych (…) szkół — obowiązkowe wychowanie młodzieży zaczynało się w dziesiątym roku życia; żacy (μειράκια) uczyli się pisać, czytać i deklamować wiersze (przeważnie Homera) u bakałarza (γραμματιστής). Nauka ta trwała 3 lata. Od trzynastego do szesnastego roku życia trwał wyższy kurs, który obejmował naukę gry na cytrze i śpiewu znanych lub poznawanych poematów, przy wtórze cytry u nauczyciela muzyki (κιθαριστής); równocześnie kształcono ciało u nauczyciela gimnastyki (παιδοτρίβης) w zapaśnictwie, na boiskach (παλαίστρα). Pierwszy stopień wychowania, γράμματα, pomija poeta, jako niezmieniony: postęp nie dotarł widać do ateńskich żaczków. [przypis tłumacza]
„Hej Pallado, miast zagłado!”, „O lutnio, w dal głos nieś!” — przykłady starych patriotycznych pieśni: pierwsza Lamproklesa (około 476 r.), druga jeszcze starszego Kekejdesa. [przypis tłumacza]
jak teraz uczy Frynis puszczać gardłem cienki trel — koloratura. Frynis, cytrzysta z Mytilene, który w tych czasach odniósł zwycięstwo muzyczne i założył modną szkołę śpiewu i gry na cytrze. [przypis tłumacza]
byk święty — wzmianka o świątkach „Dipolia” — na cześć Zeusa — które w dawnych czasach obchodzono, a w stuleciu oświaty wydawały się czymś dziecinnie śmiesznym. Podprowadzano byczka od pługa do ołtarza Zeusa, aby się pokusił jeść leżące tam jarzyny: za to zabijał go kapłan siekierą — i uciekał — jakby zbrodnię popełnił, gdyż nie wolno było zabijać bydła roboczego; nad siekierą odbywano sąd i rzucano na nią klątwę. [przypis tłumacza]
gdy w cię jabłkiem rzuci… — jabłko dać, rzucić lub jeść z kimś — było symbolem oświadczeń miłosnych. [przypis tłumacza]
Zgasisz synków Hipokrata; będą cię gagatkiem zwać — Hipokrates, bratanek Peryklesa, wódz ateński, który poległ w r. 424 w bitwie pod Delion, miał dwu synów, z których śmiały się całe Ateny: nazywano ich prosiakami. [przypis tłumacza]
stater — moneta srebrna, równa czterem, albo złota, równa dwudziestu drachmom, czyli koronom. [przypis tłumacza]
Gdzieś (…) widział (…) zimne Heraklesa łaźnie? — ciepłe lub gorące źródła nazywano łaźniami Heraklesa na pamiątkę, że Atena, chcąc orzeźwić strudzonego Heraklesa, stworzyła takie źródła w Termopilach. [przypis tłumacza]
Nestor — bohater Iliady i Odysei, ojciec Antylocha, król Pylos, najstarszy uczestnik wojny trojańskiej, symbol wieku i związanego z nim doświadczenia. [przypis edytorski]
Peleus dostał za nią [za skromność] miecz… — druga Putyfarowa i drugi Józef. Piękna a namiętna Hippolita, żona króla z Jolku, Akastosa, nie mogąc ślicznego a skromnego Peleusa uwieść, oczerniła go przed mężem, że ją napastuje miłością. Akastos zwabił go na polowanie: bezbronny byłby musiał zginąć, ale bogowie za skromność podają mu cudowny „niezłomny” miecz roboty Hefajsta. W ten sposób uniknął śmierci, a nawet pokonał Kentaurów. [przypis tłumacza]
gdy w zad mu wbiją rzodkiew i popiołem natrą wrzącym — tak w Atenach karano cudzołożników. [przypis tłumacza]
stary-młody — tj. stary i młody księżyc, czyli zazwyczaj ostatni dzień starego miesiąca, gdy za pierwszy dzień (νουμηνία) nowego miesiąca uważano ten dzień, a raczej wieczór, kiedy ukazał się o zmroku rożek księżyca po nowiu. A zatem astronomiczny pierwszy nie zgadzał się z praktyką: na pograniczu był pewien okres czasu niestały (od jednego do trzech dni), który nazywano stary-młody, postrach dla dłużników, jako termin płatności. Zastaw złożyć musiał wierzyciel z góry, przeniósłszy do sądu w tymże okresie na koszta wyroku i egzekucji pewną sumę (maksimum 3%), którą strona wygrywająca odbierała od przeciwnika. [przypis tłumacza]
Sokrates odstawia na bok wór — powszechnie twierdzą, że Sokrates nie brał żadnego wynagrodzenia od swych uczniów: Arystofanes każe mu brać zapłatę. W każdym razie mamy pewno poszlaki, że Arystofanes i tego zarzutu na wiatr nie wypowiadał, gdyż są tradycje, iż Sokrates korzystał z usług pieniężnych swych uczniów. Plutarch opowiada, że Kryton pożyczył mu 70 min, tj. 7000 koron (Arist., I [red. WL: Plutarch, Żywoty sławnych mężów. Arystydes]). Podług Aristoksenosa (Diogenes Laertios, II, 20) żył Sokrates ze składek „które sam na swą korzyść zarządzał pomiędzy uczniami”. Sokrates był biedny, obarczony rodziną, na wyżywienie której trzeba było w czasach niesłychanej drożyzny łożyć niemało: datki rządu nie wystarczały. (Ed. Meyer IV, 3, 440 Geschichte des Altertums). Stąd owe składki. [przypis tłumacza]
„Dzieciątko moje, synu, przybywaj…” — prawie dosłowna parodia z Hekaby Eurypidesa w. 172. [przypis tłumacza]
oskarżeni dobrowolnie, sami — tj. bez sądu, prywatnie. Odrzykoń zaczepia wyrażenie „stary-młody”, dowodząc, że oznacza dwa osobne dni, a zatem skarga ma błąd formalny, gdyż termin sądowy musi być ściśle określony. Rozumowanie całkiem trafne i typowo sofistyczne: trudność leży tylko w dowodzie, że „stary-młody” to dwa dni, nie jeden: w każdym razie ojca przekonał w zupełności. [przypis tłumacza]
lichwiarz Amynias — Leeuwen przedstawia Amyniasa jako efeba i przyjaciela Odrzykonia, wbrew temu idę za Kockiem, Teufflem i Blaydesem (1890 r. Nubes) i zachowuję Amyniasowi charakter lichwiarza, jak go niewątpliwie pomyślał i stworzył Arystofanes. [przypis tłumacza]
Któż to tak jęczy? Może który z (…) nieboraków Karkina… — Karkinos, stary poeta tragiczny sprzed Ajschylosa, chwalony przez helleńskich dramaturgów; nie pozostało jednak nic z jego dzieł. Miał trzech synów, również tragików, ale bardzo lichych, których współczesna komedia często wyszydza: są to Ksenokles, Ksenotinos i Ksenarchos. Poetyczny lichwiarz Amynias szpikuje swe zdania frazesami z dramatu Ksenoklesa Alkmena. [przypis tłumacza]
„O srogie bóstwa! (…) Losie mych koni! O Pallas, ma zgubo!” — Z napuszonego dramatu Ksenoklesa pt. Alkmena. Lykymnios, brat Alkmeny, przyjaciel Heraklesa, zginął wskutek nieostrożnej jazdy na rydwanie Tlepolema, syna Heraklesa. [przypis tłumacza]
czy Zeus zawsze każdym razem nowy deszcz zsyła, czy też (…) wodę tę samą z powrotem? — jedna z kwestii, które roztrząsali sofiści. [przypis tłumacza]
Morze (…) choć do niego wpada rzek mnóstwo, nigdy nie staje się większe — również jedno z powszechnie omawianych zagadnień: p. Lucretius [red. WL: Lukrecjusz, O naturze wszechrzeczy (De rerum natura)], VI, 607. [przypis tłumacza]
Biję ojca! — podług praw attyckich za pobicie ojca groziła banicja mniejsza: w każdym razie kara bardzo surowa. [przypis tłumacza]
Symonides z Keos (ok. 556–468 p.n.e.) — poeta grecki, znany jako autor trenów i smutnych elegii. [przypis edytorski]
Ajschylos (525–456 p.n.e) — dramaturg grecki, uważany za twórcę tragedii jako gatunku literackiego. [przypis edytorski]
Eurypides (ok. 480–406 p.n.e.) — dramaturg grecki, autor tragedii, uznawany za reformatora gatunku. [przypis edytorski]
rytmy Eurypida, jako przespał brat rodzoną siostrę swoją — dramat Eurypidesa, Ajolos: treścią jego jest miłość kazirodcza pomiędzy rodzeństwem, Kanachą i Makareusem. [przypis tłumacza]