Adam AsnykKrąg przemian
1Dnia słoneczność, wiosny tchnienie,
Morza piany i błękity,
W jedno zlały się widzenie:
W cudną postać Afrodyty!
5Wymarzona piękność ciała,
Nawpół boska, wpół kobieca,
Żądzom nowy polot dała,
Nieśmiertelną miłość wznieca.
A miłosnych pragnień siła
10Ku zwycięskiej dążąc chwale,
W biegu swoim potrąciła
Różnorodnych uczuć fale.
Każda fala kręgi duże
Zataczając, rośnie… wzbiera…
15I kochanków mirt i róże
W laur zamienia bohatera.
Sen rozkoszy, sen miłosny,
Choć go jedne serca prześnią
Wraca na świat wdziękiem wiosny,
20Blaskiem, wonią, barwą, pieśnią!
Zawiedzionych serc tęsknota,
Piękność, która z ciałem ginie,
Wschodzi w nowych dniach żywota,
W poświęcenia wielkim czynie.
25To, co było czynem wczora,
Dziś jest pieśnią lub legendą,
A gdy nowa błyśnie pora,
Pieśni w czyn się zmieniać będą!