Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Szacowany czas do końca: -
Izaak Babel, Konkin

Spis treści

    1. Ambicja: 1
    2. Honor: 1
    3. Idealista: 1
    4. Koń: 1
    5. Morderstwo: 1
    6. Odwaga: 1
    7. Śmierć bohaterska: 1
    8. Ucieczka: 1
    9. Walka: 1
    10. Walka klas: 1
    11. Wojna: 1
    12. Żołnierz: 1

    Izaak BabelKonkintłum. Mieczysław Binom

    1

    Praliśmy szlachtę[1] pod Białą Cerkwią[2]. Praliśmy, aż w niebie grzmiało. Z rana drasnęło mnie kapkę, ale rozrabiałem niezgorzej, w sam akurat. Aż już ku wieczorowi poszło. Jakoś zgubiłem się w brygadzie. Kozacząt niebożąt tylko piątka pęta się za mną.Wojna, Walka Naokoło rąbią, obejmując się niby pop z popadią[3]; ze mnie jucha wali, koń z nóg leci… Jednym słowem — dwa słowa…

    2

    Wychynęliśmy ze Spirką Zabutym od lasku w bok, patrzymy — jak raz arytmetyka… Tak ze trzysta sążni od nas ni to obóz kurzy na drodze, ni to sztab. Sztab — dobra nasza! A jak obóz — jeszcze lepiej. Przyodziewa przecie u naszych chłopców w strzępach, a koszule takie, że dojrzałości płciowej nie sięgają.

    3

    — Zabutyj — mówię do Spirki — matkę twoją i tak, i owak, i na odwyrtkę. Daję ci głos, jako zapisanemu w kolejce mówcy, toż to ich sztab zmiata…

    4

    Idealista, Odwaga, Ambicja — Wiadoma rzecz, że sztab — mówi Spirka — ale ich ośmiu, a nas dwóch…

    5

    — Nadymaj żagle, Spirka — krzyczę — tak czy tak im pały przetrzepiem. Zginiemy za kiszony ogórek i rewolucję światową.

    6

    Kopnęliśmy się do nich. Dwóch sprzątnęliśmy z miejsca z pukawki. Trzeciego, widzę, już Spirka prowadzi do sztabu Duchonina[4] dla sprawdzenia dokumentów.

    7

    Koń, Ucieczka A ja w asa celuję. Atutowy as, cholera, ze złotym zegarkiem. Przycisnąłem go do chutorku[5]. Chutorek cały w wiśniach i jabłoniach. Koń pod moim asem jak kupiecka córka, ale zgoniony i rozparł się. Rzuca pan generał cugle, mierzy we mnie z mauzera i robi mi dziurkę w nodze.

    8

    — Dobra nasza — mówię — będziesz moja, nogi rozłożysz.

    9

    Dałem gazu i pakuję w konia dwie kulki. Szkoda było ogierka. Czysty bolszewik był ten ogier — wypisz, wymaluj. Złoty jak pięciorublówka, ogon-wachlarz, nogi jak struny. Myślałem, że żywego dla Lenina dostanę, ale nic z tego. Zlikwidowałem konika. Położył się jak narzeczona i mój as na ziemi stanął.Porwał się w bok, potem obrócił się jeszcze raz i jeszcze jeden przeciąg w mojej osobie zrobił. Znaczy się, mam dziś już trzy odznaki za walkę z enpeelem[6].

    10

    „Panie Boże — myślę sobie — toż on, czego dobrego, ustrzeli mnie niespodziewanym sposobem”.

    11

    Przygalopowałem do niego, a on już szablą się zasłania, a po policzkach łzy płyną, białe łzy, mleko ludzkie.

    12

    Śmierć bohaterska, Morderstwo — Teraz to zarobię order! Poddawaj się, jaśnie wielmożny — krzyczę — dopókim ja żyw!

    13

    — Nie mogę — odpowiada dziadyga — ty mnie zarżniesz…

    14

    Aż tu Spirka przede mną, morda w pocie pływa, oczy świecą.

    15

    — Wasia — krzyczy — strach, ilu ludzi utrupiłem! A toż to generał, widzisz galon, mam życzenie go prześwidrować.

    16

    — Idź do takiej matki — mówię do Zabutego i złość mnie bierze — jego galon kosztował moją krew.

    17

    I moją kobyłą zaganiam generała do stodoły, siano w niej było. Cisza tam, ciemność, chłód.

    18

    — Pan — powiadam jemu — przykróć trochę swój fajer, bacz na swoją starość, poddaj mi się na miłość boską i odpoczniemy razem, pan.

    19

    A on dyszy tylko ciężko pod ścianą i pot ociera.

    20

    Walka klas, Żołnierz, Honor — Nie mogę — mówi. — Ty mnie zarżniesz. Budionnemu tylko oddam swoją szablę.

    21

    Budionnego mu dawaj. Ech, nieszczęścież ty moje! Widzę — zginie stary.

    22

    — Pan — krzyczę mu i płaczę, i zębami zgrzytam — słowo proletariackie, ja sam jestem najwyższy dowódca. Ty galonów na mnie nie szukaj, szarżę mam i tak. Moja szarża, proszę, muzykalny ekscentryk i salonowy brzuchomówca z Niżnego Nowgorodu… z Niżnego, nad Wołgą…

    23

    Bies mnie ogarnął. Tylko oczy generalskie mignęły przede mną jak latarnie. Obraza weszła we mnie jak sól w ranę, bo zobaczyłem, że nie wierzy dziad. Ścisnąłem wtedy, chłopcy, zęby, wciągnąłem brzuch, czerpnąłem powietrza i dalej go — po naszemu, po wojacku, po niżegorodzku, dowiodłem szlachcicowi brzuchomówstwa.

    24

    Zbielał wtedy jak papier, starowina, schwytał się za serce i osuwa się na ziemię.

    25

    — Wierzysz teraz Waśce ekscentrykowi, komisarzowi trzeciej niezwyciężonej kawbrygady[7]?

    26

    — Komisarz? — krzyczy.

    27

    — Komisarz — mówię.

    28

    — Komunista? — krzyczy.

    29

    — Komunista — mówię.

    30

    — W śmiertelną moją godzinę — krzyczy — w ostatnim moim tchnieniu, powiedz mi, Kozaku, bracie, czy naprawdę jesteś komunistą?

    31

    — Tak jest — mówię.

    32

    Siadł dziadyga na ziemi, całuje jakieś świętości zza pazuchy, łamie szablę i zapala pod krzaczastymi brwiami dwa światła, ognie dwa nad ciemnym stepem.

    33

    — Wybacz — mówi — nie poddam się komuniście. — Podaje mi rękę. — Wybacz — mówi — i rąb mnie po żołniersku…

    34

    To zdarzenie ze zwykłym sobie błaznowaniem opowiedział nam pewnego razu na postoju Konkin, polityczny komisarz N-ej kawbrygady i trzykrotny kawaler Orderu Czerwonego Sztandaru[8].

    35

    — I do czegoście się, Waśka, dogadali z jaśnie wielmożnym?

    36

    —…Ale… dogadasz się z takim! Honorowy. Tłumaczyłem mu tam jeszcze, a on ciągle swoje. Papiery mu wtedy wziąłem, mauzer, na siodełku tego dziwaka dotąd sobie jeżdżę. A potem, patrzę, krwią coraz bardziej broczę, straszny jakiś sen mnie ogarnia, w butach pełno krwi chlupie, był on mi tam w głowie…

    37

    — Ulżyłeś, znaczy, staruszkowi?

    38

    — Ano, zgrzeszyło się…

    Przypisy

    [1]

    Praliśmy szlachtę pod Białą Cerkwią — akcja opowiadania rozgrywa się podczas rosyjskiej wojny domowej 1917–1921 r., kiedy komuniści (bolszewicy, Czerwoni) walczyli z Białymi, zwolennikami dawnego porządku, do których należeli przeważnie przedstawiciele wyższych warstw społecznych. [przypis edytorski]

    [2]

    Biała Cerkiew — miasto w centralnej części Ukrainy, ok. 80 km na płd. od Kijowa. Od 1774 r. do rewolucji bolszewickiej należało do polskiego magnackiego rodu Branickich. [przypis edytorski]

    [3]

    popadia — żona duchownego prawosławnego. [przypis edytorski]

    [4]

    sztab Duchonina — prawdop. żart. określenie zaświatów, miejsca, do którego odchodzą zabici żołnierze. [przypis edytorski]

    [5]

    chutorek, zdr. od chutor a. futor — pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi. [przypis edytorski]

    [6]

    enpeel (daw. pot.) — nieprzyjaciel. [przypis edytorski]

    [7]

    kawbrygada — ros. skrótowiec o znaczeniu: brygada kawalerii. [przypis edytorski]

    [8]

    Order Czerwonego Sztandaru — order za wybitne zasługi wojskowe, pierwsze odznaczenie ustanowione w Rosji sowieckiej (w 1918 r.). [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca