Krzysztof Kamil BaczyńskiMoce
1
AniołWas było trzech aniołów
w koronach krwawych ogni,
byliście zbrodniom podobni
śnionym w nawach kościołów
5i byliście jak harfy
pół-boże, pół-śmiertelne,
jak gromy niepodzielne,
a pełne niepokoju.
Ja byłem jeden, czysty,
10nie naznaczony grzechem,
was było trzech aniołów —
trzy wiary wiekuiste.
A był to świt. Wiał wiatr.
Tabuny drzew się rwały
15
do nieznajomych spraw.
A pełno było boju
na ziemi i w obłokach.
Was było trzech aniołów,
20a wiara za wysoka.
A pełno było krwi
na ziemi i w obłokach,
w sercu ciemność i trwoga,
w ustach milczenia krzyż.
25
Wtedyście ręce wznieśli
i tak palców nakazem
na klęsce mnie przykuli,
na trumnach — ciemnym głazem.
30wśród śnieżyc, gdzie pochody
wygnańców i narody,
po których ślady zatrą
burze, gdzie grzmoty dziejów,
gdzie tylko śmierć nadzieją,
35
i stoję tak, i czekam
na dłoń, na głos człowieka.
O, jest was trzech aniołów.
Ja jestem jeden, czarny
jak ciemny ptak cmentarny,
40wydarty snom na poły,
na poły w krwi poczęty,
w krzyż na poły zaklęty,
zimny, niepokochany.
I milczy świat, i toczy
45przez nieporadne oczy
kolumny groźnej ciszy,
bryły krwi i mozołu…
Nikt nie wie, nikt nie słyszy,
że było trzech aniołów.