- Ciało: 1
- Smutek: 1
- Śmierć: 1
- Wina: 1
Krzysztof Kamil BaczyńskiO mój ty smutku cichy
1
smutku gwiazdek maleńkich,
nazywałem, szukałem,
brałem ciebie do ręki.
5
WinaJak to się ciało twarde
tak w piasek albo glinę
zamienia w moich dłoniach,
pragnienie każde — w winę.
Jak to się — kiedy dotknę —
10kwiat przeobraża w ciemność,
a poszum drzew — w głuchotę,
a chmury — w grzmot nade mną.
Jak to ja nieobaczny
mijam, sam sobie błahy,
15i rzeźbię, zanim zacznę,
marmur wypełniam strachem.
Jak to ja nasłuchuję
błyskawic w niebie trwogi.
Jakże to ja nazywam
20każde czynienie — Bogiem?
Otom strzęp oderwany
od drzewa wielkich pogód,
sam swym oczom nie znany,
obcy swojemu Bogu.
25
przemieniam się i kruszę.
I coraz mniejszy ciałem,
wierzę we własną duszę.