Krzysztof Kamil BaczyńskiOkręty zimowe
1
Moje okręty samotne, żałosne jak psy zgubione,
aniście ptaki, ani obłoki spłowiałe.
Na rufach waszych postaci tkane z białych koronek.
Aniście gwiazdy, ani zwierzęta małe.
5Kto by was dojrzał w czarnych kwadrygach
[1] zawiei,
gdzie tylko miasta stoją ukośne i drżą,
gdy tak spokojnie wpływacie w niebo, co tak się chwieje
jakby kołyska wybudowana cichym łzom.
Przez wszystkie zimy płyniecie ciszej niż ogień,
10olinowane cienką rozpaczą nitek pajęczych.
Aniście ptaki, ani obłoki ze snów najcieńszych,
bo nieporadnie stojąc przed płótnem wyblakłej drogi,
namalowałem w głębi perspektyw płonący, ósmy kolor tęczy.