1
w motylim pląsie nóg.
Kołuje wiatr i dmie jak strzelec
w wydęty chmury róg.
5Pieśń dymi czarna. Duszny księżyc
obcina bliski klon
i noc o okna struny pręży,
gdy deszczu szorstki bąk.
To jesień Anno, Anno, wybaw
10od jawy i od snu.
Odchodzą drzewa, deszcz na szybach
i krąży echa huk.
O, zostaw szary echa niewód,
gdy w ukos nieba płynie Bóg.
15To jesień Anno, Anno, niebo
pęka. Napina orion
[1] łuk.
To jęczy w nieba wbity pałąk,
złamany wiatru maszt,
to, Anno, serca trzask jak gałąź
20pod gwiazdą, którą znasz.
Odpływam dziś, marynarz czasu,
pokładem spopielałych drzew.
Gazele snu na oczy nasuń,
gdy jesień ziewa — płowy lew.
25O, Anno, wybaw, biały jeleń —
upływa trwoga w pląsie nóg.
Kołuje wiatr i dmie jak strzelec
w wydęty chmury róg.