Debiutancki tomik Dominika Bielickiego wydany w 2008 r. przez Staromiejski Dom Kultury, warszawską kuźnię talentów, zawiera zróżnicowany materiał poetycki. Cechę wyróżniającą stanowi jednak skrótowość wypowiedzi i kondensacja treści oraz narratywizacja: najczęściej mamy do czynienia z obrazem sytuacji, dla którego środki poetyckie stanowią rodzaj pogłębiarki sensów. Operując zręcznie rekwizytami współczesności, konkretem (klabing, nieco teorii kwantowej, realia imprezy, nazwy warszawskich ulic), Bielicki sięga chętnie po tradycyjne narzędzia, takie jak paralelność, refren (np. powtórzenia epitetów dobry, ładny, cierpliwy w wierszu „Głęboko w sercu mym”). Wywołuje w ten sposób echo dawnych, dobrych praktyk poetyckich, jak choćby awangardy krakowskiej: niektóre teksty dają się uchwycić z pomocą Peiperowskiej kategorii rozkwitania. Trakt wyznaczany liryce przez autora prezentowanych tu wierszy określono mianem neokonstruktywizmu.
Konkrety, w tym banały, popularne frazeologizmy (głodne kawałki - miłość w kawałkach) są tu jak potykacze: stanowią nakaz wyhamowania, zastanowienia się, otrząśnięcia i - nowego zaangażowania w rzeczywistość.