W cyklu obrazków z życia epoki zatytułowanych Widma moich współczesnych Stanisław Brzozowski w sposób krytyczny podejmuje wątki nurtujące pokolenie Młodej Polski, aktualne jednak (w nieco innej szacie) również dziś; to m.in. lęk przed mechanizacją i automatyzacją, destrukcyjne oddziaływanie kultury miasta, nierówności społeczne, specyfika tożsamości narodowej Polaków. Myśl Brzozowskiego została tu zaprezentowana w szacie beletrystycznej, bardziej przystępnie niż choćby w Legendzie Młodej Polski, a przy tym okraszona niezrównanym, wielowymiarowym dowcipem.
Zebrane w Widmach moich współczesnych teksty, które można traktować — używając słów Marty Wyki — jako „młodzieńcze wprawki” literackie czy „pierwszą szkołę fabularyzacji” młodego pisarza, publikowane były w l. 1903–1904 jako felietony w warszawskim „Głosie” pod pseudonimem A. Czepiel.
Badaczka pisze o tych powstających równolegle z powieściami utworach Brzozowskiego, że przy użyciu instrumentarium satyry służą one obronie podstawowych dla autora wartości: „Przecież teksty te to nic innego jak fabularyzowane portrety idei i postaw, z którymi Brzozowski walczył, które całe jego pokolenie obrało za cel ataków polemicznych. Lecz Brzozowski nie zastosował tym razem metody dyskursu polemicznego. Argumenty swoje pomieścił w postaciach, w figurach maniaków, których udziałem stały się dziwne i humorystyczne przejścia w groteskowej, anachronicznej cywilizacji”. (Marta Wyka, Brzozowski i jego powieści, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981, s. 12).
Celem Brzozowskiego było przede wszystkim napiętnowanie określonych postaw: lenistwa umysłowego, hipokryzji, duchowego wygodnictwa. Autor Widm moich współczesnych walczy z fałszywym mistycyzmem i półprawdami, demaskuje i krytykuje z pozycji moralistycznych polską mitologię narodową. Najbardziej znany ze swej batalii przeciw oddziaływaniu twórczości Henryka Sienkiewicza i zafałszowanej wizji historii Polski u autora Trylogii, tu przyobleka ją w zabawny dialog z niejakim Zygmuntem Podfilipskim (postacią powieściową), który zachwala Sienkiewiczowski kunszt i prawdziwie arystokratyczny ton: „To dorobkiewiczostwo być dumnym z czegoś, duma z niczego — oto sztuka”.
Brzozowski używa zresztą różnych konwencji. W Duszy miast sięga po liryczną, zabarwioną melancholią i symbolizmem prozę w stylu takich twórców epoki jak Berent czy Przybyszewski, by przedstawić duchowy pejzaż swej współczesności. Z drugiej strony miniatura Pan Alojzy, człowiek dobrej woli stanowi już zapowiedź wybornej szkoły absurdu i groteski, która w kilka lat później zrodziła tom „bajek ze współczesności” — Historie maniaków Romana Jaworskiego, a w kolejnej epoce Pamiętnik z okresu dojrzewania Gombrowicza.
Cykl obejmuje piętnaście felietonów: Tak mówił Homunkulus (oczywiste nawiązanie do sztandarowego dzieła Nietzschego o Zaratustrze); Zygmunt Podfilipski, Henryka Sienkiewicza apologeta pośmiertny; Nikt (przeciw unikaniu dostrzegania prawdziwych mechanizmów społecznych); Z życia i myśli Joachima Weltschmerza (o podejrzanych indywiduach wczuwających się w cierpienie całego świata); Dusza miast; Osobliwe przygody i doświadczenia Dionizego Suchoszczapskiego (opowieść z elementami horroru o posłudze księżowskiej i awansie chłopskim poprzez sutannę); Pan Kajetan Jutro (o postępie); System polityczny pana Teodora Grzechotki (farsowa, surrealistyczna miniatura na temat wszech-Polaków); Katarzyny Nietoperz opinie literackie (o odmianie dulszczyzny i jej niszczącym wpływie na literaturę); Zagrożone podstawy, czyli katastrofa w życiu pana Izydora Drzazgi (o hipokryzji w kwestii życia seksualnego); Pan Alojzy, człowiek dobrej woli; Jean qui rit et Jean qui pleure („Jan, który się śmieje i Jan, który płacze”; o Weyssenhoffie i Rodziewiczównie); Scherz, Ironie und tiefere Bedeutung („Żart ironia i głębsze znaczenie”, z fantasmagoryczną sceną spotkania Miriama z prawdziwą, żywą Sztuką); Król Duch w Krakowie (rozważania o wstręcie do teraźniejszości i życiu śmiercią w stolicy historii Polski), A tyś zląkł się, syn szlachecki! (spór z postawą bagatelizującą w polskim życiu społecznym i duchowym).
W zbiorze tym, sprawiającym wrażenie swobodnego bukietu kwiatów zebranego mimochodem podczas spaceru, znajdują się już wszystkie rysy refleksji Brzozowskiego, który swoje idee rozwijał, ale nie zmieniał zasadniczo (por. recenzja M. Boruchowicza w krakowskim „Naszym Wyrazie” nr. 3/1938). Tom domyka się w ideowo przemyślaną całość. Brzozowski, twórca oryginalnej koncepcji filozofii pracy, stanowiącej syntezę filozofii czynu i filozofii życia, nawiązujący w swych dziełach do myśli Marksa, Nietzschego, Bergsona, Sorela i Kanta — stawiał zarówno sobie, jak innym za cel działanie kulturotwórcze i przeobrażające zarówno jednostkę, jak również organizm społeczny.
Deklarował: „Nasza arystokracja to Żeromski, Wyspiański, Orzeszkowa, Świętochowski, Witkiewicz, Konopnicka, Prus, Kasprowicz, Przybyszewski, Miciński, Kisielewski, Stanisławski, Malczewski, Wyczółkowski, Weiss, Biegas, Boznańska et caetera”. I sam zajął dziś należne miejsce w tym panteonie.
Książka Widma moich współczesnych Stanisława Brzozowskiego dostępna jest jako e-book (EPUB i Mobi Kindle) i plik PDF.