Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Nazajutrz dzień był tak samo zadeszczony i posępny.
Co chwila ktoś wychodził z jakiejś chałupy...
Nazajutrz dzień był tak samo zadeszczony i posępny.
Co chwila ktoś wychodził z jakiejś chałupy...
Deszcze ustały, drogi ociekły i stężały nieco, wody spłynęły, że ino po bruzdach, a gdzieniegdzie...
Jagna już od rana nie mogła dać sobie rady, chodziła ino z kąta w kąt...
Oprócz sławnego jako szkolny przykład sylabotonizmu Deszczu jesiennego Staffa, znajdzie się jeszcze kilka utworów, w których zjawisko przyrody nierzadkie w naszym klimacie zostało i ciekawie opisane, i wyposażone w pewne naddane cechy symboliczne (ciekawy przykład znajdziemy w Cierpieniach młodego Wertera).