Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
— La siebie… jakby na komornym u ojca siedzą, to juści patrzą, aby ino na swoją...
— La siebie… jakby na komornym u ojca siedzą, to juści patrzą, aby ino na swoją...
— Kto? A sam ci Boryna! — wykrzyknął przechylając kieliszek.
— Stary! Wdowiec! — wykrzyknęła niby z zawodem.
— Stary...
Hanka gotowała obiad i pogadywała z ojcem swoim, starym Bylicą, któren rzadko zachodził, że to...
— Bo się u nich nie przelewa, nie… — bronił cicho… — Stach młóci u organisty, to i...
— Jak stary młódkę bierze, diabeł się cieszy, bo profit z tego miał będzie — rzekł dziad...
Znowu spojrzała na starego z uśmiechem, aż ciarki przeszły po nim, że świsnął batem i...
— Przysłałby tu jeszcze ktoś z wódką, ino się boją ździebko… — zaczął po cichu.
— Parobek?… — zapytała...
Sto razy chciało mu się bieżyć do wójta i pognać, by poszli prędzej — ale ostał...
Dość często spotykamy w literaturze refleksje na temat tego końcowego etapu życia, który wiąże się ze stopniowym wycofywaniem się z aktywności, osłabieniem sił, przemianami obumierającego ciała, często z chorobą. Jednocześnie ludzie starzy mogą być skarbnicą wiedzy zdobytej podczas długiego życia, mogą w społeczności pełnić rolę świadków historii, osób przekazujących i podtrzymujących tradycję, wreszcie: mędrców. Mogą, lecz nie zajmują takiej pozycji automatycznie wraz z osiągnięciem pewnego wieku, nie należy się bowiem łudzić, że:
„Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,/
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,/
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.” (I. Krasicki, Do króla)
Starość wiąże się także ze wspominaniem.