ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Jacob i Wilhelm Grimm, Dziewczynka i lalka

Spis treści

    1. Dzieciństwo: 1
    2. Dziecko: 1
    3. Krzywda: 1
    4. Łzy: 1
    5. Miłość: 1
    6. Przyjaźń: 1
    7. Szczęście: 1
    8. Święto: 1
    9. Wspomnienia: 1

    Jacob i Wilhelm GrimmDziewczynka i lalkatłum. Bolesław Londyński

    1

    Wspomnienia, DzieciństwoPamiętam czworokątny dziedziniec[1] dużej kamienicy, wiecznie i nieruchomo wpatrzonej oknami w jeden punkt. Pamiętam za tymi oknami przechodzące cienie i sylwetki cudzego życia; zieloną lampę, jakiegoś wiecznie piszącego starca na trzecim piętrze, różową latarkę u młodej pani na drugim, wiszącą matową lampę w jadalni pierwszego piętra, płomyki w kuchniach. Wszystkiemu temu przypatrywałam się często, wszedłszy na okno, gdy gęsty zmrok ogarniał dziedziniec, a tu i ówdzie zapalały się światła w oknach.

    2

    Ale najlepiej pamiętam w oknie trzeciego piętra jasną główkę dziewczynki, która ukazała się tam jakoś w dzień, spostrzegła mnie i od tego czasu często wdrapywała się na okno, ażeby patrzeć na mnie, przycisnąwszy do szyby wesoły nosek.

    3

    Nasze dwie główki przyciągały jedna drugą do siebie niepowstrzymanym uczuciem sympatii dziecinnej i ciekawości. I pomiędzy córeczką poważnego urzędnika i córką ubogiej szwaczki, utworzył się telegraf z początku ruchami rąk, uśmiechami, znakami, aż na koniec, pewnego pięknego dnia, zjawiły się arkusze papieru, na których z jej strony ogromnymi literami wymalowanymi pędzelkiem, umaczanym w czarnej farbie, wyczytałam: „Pokaż mi swoje zabawki”. Z mojej zaś, wypisane węglem: „Nie mam żadnych”.

    4

    W odpowiedzi na to spostrzegłam wyraz nadzwyczajnego zdziwienia; potem jasnowłosa dziewczynka szybko zniknęła z okna, a w dziesięć minut potem zjawiła się u nas pokojówka z prośbą do mamy, ażeby mi pozwoliła pójść pobawić się z ich panienką.

    5

    PrzyjaźńW ten sposób zawiązała się przyjaźń, dzięki której poczułam po raz pierwszy nadzwyczajny pociąg do… lalki, tak, do cudownej lalki, należącej do Maryni, a noszącej poetyczne imię „Aldona”.

    6

    Dziewczynki mają zadziwiające przywiązanie do lalek. Małe serduszka widzą w lalkach coś żywego, coś, co je rozumie.

    7

    Dziewczynki boso wstają z łóżeczek w nocy, ażeby zajrzeć, czy lalce nie zimno; opowiadają im one o swoich zmartwieniach i radościach, szczycą się nimi jedna przez drugą, uczą je, każą im przeżywać wszystko, co same przeżywają, widzą, słyszą, uczą się na nich żyć, a głównie — kochać je, kochać instynktownie.

    8

    MiłośćTak ja pokochałam Aldonę. Spoglądałam z czcią pełną zachwytu na jej piękność, lękałam się dotknięcia jej sukni.

    9

    Łagodna Marynia, ulegająca zwykle w zabawach mojej fantazji, mogła ze mną zrobić wszystko, co chciała, jednym zdaniem: „Nie dam ci się bawić z Aldoną”.

    10

    SzczęścieO, z jakimże biciem serca wyczekiwałam na tę chwilę, w której Aldona znajdzie się w moich rękach! A gdy ta chwila nadchodziła — jakież szczęście! Przyciskałam do siebie faworytkę[2], po cichutku całowałam ją, nadając jej najmilsze nazwy, jakie tylko umiałam, rozmawiałam z nią jak z żywą, opowiadałam jej wszystko, co robiłam i o czym wiedziałam.

    11

    A gdy trzeba było odchodzić i po mnie zjawiała się moja biedna mateczka, w swej szarej chustce, i czekała na mnie w kuchni, a ja przez całe pół godziny żegnałam się z Aldoną, rozstając się z nią z jakimś bólem; nasze ubogie komórki wydawały mi się ciemniejsze niż dawniej.

    12

    W nocy mówiłam przez sen o Aldonie i widziałam ją we śnie. Rozłąka z tym kochaniem moim sprawiała mi cierpienie, jak rozłąka z żywą istotą.

    13

    I oto nadszedł dzień, który mi przyniósł najwyższą radość i najdotkliwszą niedolę mojego dzieciństwa.

    14

    Wracałam do domu sama. Niańka wyszła po coś z kuchni, a Marynia wybiegła odprowadzić mnie. Aldonę trzymała w ręku.

    15

    — Kociu! Kociu! odezwała się do mnie szybko i ze wzruszeniem: chcę ci zrobić niespodziankę. Tylko nie mów nikomu.

    16

    — Nie powiem. Cóż takiego?

    17

    — Weź Aldonę, daję ci ją!

    18

    Nie wierzyłam własnym uszom.

    19

    — Darujesz mi ją? Mnie? — zawołałam, czując, jak wszystko cierpnie[3] we mnie.

    20

    — No tak, tobie! — Ty kochasz ją więcej ode mnie. Czy myślisz, że ja tego nie widzę? Ja widzę. Ciocia Zosia wzięła na wychowanie Józię, a ja tobie daję na wychowanie Aldonę.

    21

    O małom się nie zatchnęła[4] z szalonego zachwytu. Przyciągnęłam Aldonę do piersi i rozpłakałam się.

    22

    Nie pomyślałam o tym nawet, że miłą dzieweczkę będą strofować[5] za mnie, ani, że może nie pozwolono by jej tego zrobić. Pojmowałam jedno jedynie; że Aldona jest moją, że marzenie moje zeszło na ziemię i że mam w ręku szczęście!

    23

    Wyszłam jak obłąkana, zapomniawszy nawet podziękować Maryni, a w domu aż przestraszyłam mamę.

    24

    — Mamo! Mamusiu! Aldona jest moją! Ona będzie u nas mieszkała, będzie spała ze mną, jeść będzie ze mną, matuchno! Gdzie moja chusteczka jedwabna, muszę ją owinąć! Położę ją na łóżeczku, a sama prześpię się na kanapie, dobrze, mamusiu? Uszyjesz jej jutro taką suknię, jak u tej pięknej damy na obrazku, prawda, mateczko?

    25

    I drżałam jak w gorączce, i śmiałam się i płakałam. Mama wypytywała mnie, skąd mam lalkę, ja nie mogłam związać słów, jąkając Bóg wie co, a mama patrzyła na mnie ze smutnym uśmiechem.

    26

    Nagle otworzyły się drzwi i weszła niania Maryni.

    27

    — Ładnie się pani córka sprawuje! — brutalnie zwróciła się do mamy: — mojej panience ściągnęła lalkę!

    28

    — Co? zerwała się mama, blednąc.

    29

    I ja zrozumiałam.

    30

    — Ja nie brałam! Marynia mi ją podarowała!

    31

    Krzywda, Dziecko— A juści, podarowała! Marysieńka moja, aniołek najmilszy, sama przyjmuje to złe na siebie. „Ja — powiada — podarowałam jej lalkę”! Darowała? Ale i niania nie ślepa. Czy widziane to rzeczy, ażeby darmo dawać komu takie kosztowne przedmioty?

    32

    — Kobieto, wy się mylicie! — wyrzekła mama, drżąc na całym ciele: — moja Kocia nie weźmie nic cudzego.

    33

    — Pani naturalnie wypada jej bronić — nieprzyjaźnie odparła służąca. — Jak i co było, to rzecz nasza, a lalkę proszę oddać.

    34

    Mama wzięła lalkę z moich rąk i w milczeniu oddała ją niani.

    35

    Ta wyrwała ją i trzasnąwszy drzwiami, wyszła.

    36

    Nastąpiło milczenie. Mama spoglądała na mnie oczyma łez pełnymi, a potem spytała po cichu:

    37

    — Kociu…

    38

    Łzy— Ja nie brałam, nie brałam, mamusiu! — zachłyśnięta rozpaczliwym łkaniem krzyknęłam, rzucając się ku niej. Mnie Marynia dała ją na wychowanie, matuniu!

    39

    — No dosyć, wierzę ci, kochaneczko moja!

    40

    I mama pieściła i całowała mnie, ja zaś płakałam na jej kolanach, dopóki nie zasnęłam.

    41

    Do Maryni już mnie później nie zapraszano. Raz czy dwa razy jasna główka ukazała się w oknie z Aldoną… Aldoną! i posyła całusy, ale zaraz pokazywała się niańka i odciągała ją.

    42

    Wkrótce potem, dla jakichś powodów, jej rodzice wyprowadzili się z tego domu i w znajomym oknie dawnego dziecinnego pokoju ukazały się głowy uczennic modnej krawcowej.

    43

    Ja w to okno nie patrzałam nadal.

    44

    ŚwiętoGwiazdka. — Mama za ostatni grosz kupiła mi za kilka marek nietłukącą się lalkę. Podziękowałam, ale nie bawiłam się tą lalką.

    45

    Na szarym tle moich wspomnień dziecinnych, jak plama jasna, występuje obraz cudownej mojej Aldony.

    Przypisy

    [1]

    dziedziniec — wydzielona, nieprzykryta przestrzeń w obrębie budynku lub zespołu architektonicznego, która spełnia funkcje użytkowo-repezentacyjne. [przypis edytorski]

    [2]

    faworytka — ulubienica. [przypis edytorski]

    [3]

    cierpnąć — odczuwać mrowienie, dreszcze na skutek strachu, zimna itd. [przypis edytorski]

    [4]

    zatchnąć się — stracić oddech. [przypis edytorski]

    [5]

    strofować — udzielać nagany. [przypis edytorski]

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca