Poprawione błędy źródła: Gymnofiści ->gymnosofiści; chrześcianki -> chrześcijanki; BARDANSNES -> BARDESANES; Netius -> Aecjusz; EUKRATYCI -> ENKRATYCI; knyza -> konyza; i tyfalicznych -> ityfalicznych; olimp -> Olimp; Samor -> Samos; Donina -> Domnina;
Pisownia łączna/rozdzielna, np.: niema (brak) -> nie ma; niewiem -> nie wiem; zlekka -> z lekka; zdala -> z dala; zwolna -> z wolna; do koła -> dokoła; napróżno -> na próżno; poprostu -> po prostu; naprzykład -> na przykład; jakto? -> jak to?; odemnie -> ode mnie.
Pisownia wielką literą, np.: greków -> Greków; azyatów -> Azjatów; hunnów -> Hunów; Aryanie -> arianie; morze Czerwone -> Morze Czerwone; morze Hirkańskie -> Morze Hyrkańskie; kraina Babylońska -> kraina babilońska; sobór Elwirski -> sobór elwirski.
Pisownia joty, np.: ljana -> liana; emaljowany -> emaliowany; medaljon -> medalion; fijołki -> fiołki; dyabeł -> diabeł; hyacyntowy -> hiacyntowy; sanktuaryum -> sanktuarium; kostyum -> kostium; materya -> materia; substancya -> substancja; hyena -> hiena; bestya -> bestia; herezyarcha -> herezjarcha; kadencyi -> kadencji; swojem -> swoim; Hilaryon -> Hilarion.
Końcówki fleksyjne Msc. i N. lp i lm: -em, -emi, np.: tem -> tym; temi -> tymi; niem -> nim; niemi -> nimi; wielkiemi -> wielkimi; wyciągniętemi -> wyciągniętymi; przytem -> przy tym; czemkolwiek -> czymkolwiek.
Pisownia spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych, np.: zkąd -> skąd; nizki -> niski; wązki -> wąski; blizki -> bliski; pomódz -> pomóc; bóztwa -> bóstwa; męzkość -> męskość; cudzołóztwo -> cudzołóstwo.
Inne: Jakób -> Jakub; niewytłomaczone -> niewytłumaczone; owdzie -> ówdzie; puhar -> puchar; oh! -> och!; ah! -> ach!; disk -> dysk; bronz -> brąz; frenzle, frendzle -> frędzle; centki -> cętki; śpiż -> spiż; girafy -> żyrafy; mięszać -> mieszać; bużliwem -> burzliwym; siedm, siedmdziesiąt -> siedem, siedemdziesiąt; ośmdziesiąt -> osiemdziesiąt; gąsiennica -> gąsienica; assyryjski -> asyryjski; hunnów -> Hunów; kollegium -> kolegium; papyrus -> papirus; szerść -> sierść; szyldkret -> szylkretu; kytara -> kitara; mię -> mnie; pięcią -> pięcioma; sześcią -> sześcioma; sakramenta -> sakramenty; katy -> kaci; czarnemi ramiony -> czarnymi ramionami itp.; odziany skórą -> odziany w skórę; stało się możliwym (itp.) -> stało się możliwe; jest potężną (itp.) -> jest potężna; nie widział mnie jedzącym -> nie widział mnie jedzącego; sądziliśmy cię umarłym -> sądziliśmy, żeś martwy; nienawidzieć -> nienawidzić; opanowywa -> opanowuje; drżyć -> drżeć; powietrzniany -> powietrzny; obcisłe majtki -> obcisłe spodnie; pęcłowate -> krępe; łagiew -> bukłak; księżna -> diakonisa; mustyki -> komary; winograd -> winorośl; tułumbas -> tamburyn; Brahminów -> braminów; zawrót (drogi) -> zakręt; kołowroty (węża, winogradu) -> skręty; piętr -> pięter; psalmodiują (fr. psalmodiant) -> śpiewają psalm; płozica (fr. manche de sa charrue) -> rękojeść pługa; w pośrodku -> pośrodku, wśród; w pośrodek gwiazd -> między gwiazdy; z pośrodka -> spośród, spomiędzy; poza (=z tyłu) -> za; razem tak wesoły -> zarazem tak wesoły; rzężało -> rzęziło; jełkie -> zjełczałe; rozcięża -> ocięża; wchod -> wejście; w bezdenie -> w bezdno; organu wodnego -> organów wodnych;
Uwspółcześniono formy starożytnych nazw własnych i przymiotników od nich pochodzących, w szczególności: Kolizeum -> Koloseum; Pytagoras -> Pitagoras; Babylon -> Babilon; morze Hirkańskie -> Morze Hyrkańskie; nitrycki -> nitryjski; galskich -> galijskich; syryanka -> Syryjka; Scytya, Skytya -> Scytia; Ammonarya, Amonarya -> Amonaria; Sabelliusz -> Sabeliusz; Konstanty -> Konstantyn; Cybela -> Kybele.
Uwspółcześniono interpunkcję. Uzupełniono brakujące cudzysłowy wokół przytaczanych wypowiedzi. Zgodnie z oryginałem wykrzykniki kończące zdania pytające zamieniono na pytajniki, kropki na końcu wykrzyknień zamieniono na wykrzykniki.
Antoni dostrzega na drzwiach mozaiki (Antoine distingue des mosaïques dans les cours -> Antoni dostrzega na dziedzińcach mozaiki
złoty proszek z Baasy, błękitne drzewo z Pandio (de la poudre dior de Baasa, du cassiteros de Tartessus, du bois bleu de Pandio) -> złoty proszek z Baasy, cassiteros z Tartessos, błękitne drzewo z Pandio
HERNIANIE (Les Herniens, błąd autorski lub błąd druku wyd. francuskiego) -> HERMOGENIANIE
Mądrość (la sagesse, Sophia) -> Mądrość, Sofia.
Z dala wołał do nas; zatrzymaliśmy się! i spieszył ku nam (Il cria de loin: ”arrêtez-vous!” et il se précipita en nous) -> Z dala wołał do nas: „Zatrzymajcie się!” i spieszył ku nam
grałam na sistrum (le cistre en main) -> grałam na cytrze
Deszcz jak katarakta (La pluie, comme une cataracte) -> Deszcz jak wodospad
Brahminów (des brahmanes) -> brahmanów
Wielka wrzawa drga zawieszona pod nim (Un large halo vibre, suspendu derrière lui) -> Wielki nimb drga zawieszony za nim
wielką protuberancję jego czaszki (protubérance au haut de son crâne) -> wypukłość na czubku jego czaszki
berło z głową konkufy (sceptre à tête de coucoupha) -> berło z głową kukufy
Niby zwierciadło wklęsłe przekształca on przedmioty (Tel qu’un miroir concave il déforme les objets) -> Niby zwierciadło wklęsłe zniekształca on przedmioty
zasłony cymborium (les rideaux d’un tabernacle) -> zasłony tabernakulum
Kuszenie świętego Antoniegotłum. Antoni Lange
I
ŚWIĘTY ANTONI[2]
Jeszcze jeden dzień! Jeden dzień przeminął! Niegdyś jednak nie byłem takim nędzarzem! Nim noc upłynęła, zaczynałem kazania; następnie schodziłem do rzeki po wodę i wracałem stromą ścieżką z wiadrem na ramieniu, śpiewając hymny. Potem bawiło mnie sprzątanie w chacie. Później brałem swe narzędzia: starałem się, aby plecionki były równiejsze, a koszyki lżejsze, gdyż najmniejszy trud wydawał mi się wówczas wielkim obowiązkiem i był mi słodki nad wyraz.
2W określonych godzinach opuszczałem swą pracę i modląc się z wyciągniętymi dłońmi, czułem jakby krynica miłosierdzia z wyżyny niebios w serce moje spływała. Ale teraz wyschła… Dlaczego?
Wszyscy mi zarzuty czynili, gdym opuszczał dom. Matka zemdlała półmartwa, siostra z daleka dawała mi znaki powrotu, a druga płakała, Amonaria, ta dzieweczka, którą spotykałem co wieczór u studni, gdy poiła krowy. Biegła za mną. Pierścienie na jej nogach świeciły w pyle, a tunika na biodrach otwarta ulatywała wiatrem kołysana. Stary pustelnik, który mnie uprowadzał, lżył ją urągliwie. Nasze dwa wielbłądy ciągle pędziły galopem — i już nie widziałem nikogo.
4Naprzód za mieszkanie wybrałem mogiłę jakiegoś faraona. Ale nieznany czar krąży w tych zamkach podziemnych, gdzie mroki dyszą zgęszczonym kadzidłem aromatów odwiecznych. Z głębi sarkofagów słyszałem głos jękliwy, który mnie przyzywał; albo też nagle w oczach mi się ożywiały rzeczy okropne malowane na ścianach grobowca, i uciekłem stamtąd aż na brzegi Morza Czerwonego i ukryłem się w twierdzy powalonej w gruzy. Tam za towarzyszów miałem skorpiony pełzające śród kamieni, a nad głową moją szybowały wciąż po błękitnym niebie orły białe i czarne. W nocy rozdzierały mnie szpony, kąsały mnie dzioby, muskały miękkie skrzydła, a straszliwe demony, hucząc w mych uszach, przewracały mnie na ziemię. Raz nawet wędrowcy z karawany idącej do Aleksandrii dopomogli mi i wzięli mnie ze sobą. Wtedy zapragnąłem się uczyć u dobrego starca Dydyma[4]. Chociaż był on niewidomy, nikt mu nie mógł dorównać w znajomości Pisma Świętego. Prowadziłem go na Paneum[5], skąd widać latarnię i szerokie morze. Później wracaliśmy przystanią, gdzie spotykaliśmy ludzi różnych narodowości, od Cymbrów[6] przyodzianych w skóry niedźwiedzie aż do gymnosofistów[7] znad Gangesu, przepasanych okrajką ze skóry krowiej. Ale wciąż jakieś bójki były tam na ulicach, już to z powodu Żydów, którzy nie chcieli płacić podatku, już to z powodu buntowników, którzy chcieli wypędzić Rzymian. Zresztą miasto jest pełne heretyków, wyznawców Manesa[8], Walentyna[9], Bazylidesa[10], Ariusza[11], a każdy cię zaczepia, spór z tobą zaczyna, chce cię przekonać.
5Mowy ich czasami budzą się w mej pamięci. Na próżno staram się nie zwracać uwagi, niepokój mnie ogarnia.
6Uszedłem do Kolzim[12], a pokuta moja była tak wielka, że już nie lękałem się Boga. Pewna gromadka zebrała się koło mnie, by prowadzić życie pustelnicze. Przepisałem im reguły praktyczne, wrogie szaleństwom gnozy[13] i gadaninom filozofów. Ze wszech stron przysyłano mi gońców. Przychodzili też ludzie z daleka, by tylko mnie zobaczyć.
7Jednakże lud nękał wyznawców i żądza męczeństwa pociągnęła mnie do Aleksandrii. Prześladowanie od trzech dni się zakończyło.
8Kiedym powracał, ogromna fala ludzi zatrzymała mnie przed świątynią Serapisa[14]. Był to, jak mówili, ostatni przykład, jaki chciał dać wielkorządca. Pośrodku portyku[15], w pełni słońca, naga kobieta stała przywiązana do słupa, a dwaj żołnierze biczowali ją rzemieniami. Przy każdym uderzeniu całe jej ciało wiło się i przeginało. Odwróciła się, usta miała otwarte — i oto ponad tłumem, poprzez długie jej włosy, zasłaniające twarz, zdawało mi się, żem poznał Amonarię.
9Nie, nie! Ja nie chcę o tym myśleć.
11Innym razem Atanazy[16] mnie wezwał, abym mu dopomógł przeciw arianom[17]. Skończyło się na obelgach i bójce. Ale od tej chwili oczerniono go, odebrano mu biskupstwo, musiał uchodzić. Gdzie teraz przebywa — nie wiem zupełnie. Nikt się teraz nie stara przynosić mi nowiny. Wszyscy uczniowie mnie opuścili, nawet Hilarion[18].
12Może piętnaście lat temu zjawił się u mnie, a jego umysł był tak ciekawy, że co chwila zadawał mi pytania. Później słuchał z zamyśloną twarzą. Przy tym czego tylko potrzebowałem, przynosił mi bez szemrania, zręczniejszy od koźlęcia, a zarazem tak wesoły, że rozśmieszyłby patriarchów. Był on dla mnie synem prawdziwym!
O, jakże chciałbym lecieć z nimi!
14Ile razy też patrzałem z zazdrością na statki morskie, o żaglach podobnych do skrzydeł, a zwłaszcza wtedy, gdy odwoziły w dal tych, co u mnie gościli! Jakie miłe mieliśmy godziny, jakie wyznania! Najciekawszy był dla mnie Ammon; opowiadał mi o swojej podróży do Rzymu, o katakumbach, o Koloseum, o pobożności znakomitych niewiast, o wielu rzeczach… a ja nie chciałem z nim pojechać! Skąd płynie mój upór, aby takie życie prowadzić? Mógłbym był szczęśliwie zostać u mnichów nitryjskich[19], gdyż błagali mnie o to. Zamieszkują oni cele osobne, ale widują się często. W niedzielę trąba gromadzi ich w kościele, gdzie widać zawieszone na ścianie trzy dyscypliny, które służą do karania winowajców, złodziei i intruzów, gdyż ich reguła jest bardzo surowa.
15Nie brak im jednakże pewnych przyjemności. Wierni im przynoszą jajka, owoce a nawet narzędzia pomocne do wyjmowania cierni z nóg. Są winnice dokoła Pisperi[20], a mnisi z Pabeny mają tratwę, by jeździć po żywność.
16Ale ja lepiej bym służył braciom, będąc po prostu księdzem. Można pomagać biednym, rozdawać sakramenty, ma się powagę w rodzinach.
17Zresztą ludzie świeccy nie wszyscy są potępieni i ode mnie tylko zależało być na przykład… gramatykiem, filozofem…
18Miałbym w swej izbie zawsze wiązkę trzcinek do pisania, tabliczki w ręku, młodzież koło siebie, a na drzwiach jako znak zawiesiłbym wieniec laurowy.
19Ale zbyt wiele pychy jest w tych tryumfach. Żołnierzem być lepiej. Byłem silny i śmiały, mogłem ciągnąć machiny, przebywać ciemne puszcze, w hełmie na głowie wchodzić do miast płonących… Nic mi też nie przeszkadzało kupić za pieniądze urząd celny na jakim moście, a podróżni nauczyliby mnie niemało widokiem różnych ciekawych rzeczy w swych tłumokach.
20Kupcy aleksandryjscy w dni świąteczne żeglują po rzece Kanopie[21] i piją wino w kielichach z lotosu, przy huku bębnów, od którego się trzęsą nadbrzeżne gospody. Dalej tam, drzewa w stóg wycięte chronią spokojne folwarki od wiatrów południa. Dach głównej chaty opiera się na małych słupkach, tak bliskich jak sztachety w parkanie. A wewnątrz gospodarz, siedząc na wysokim krześle, baczy na wszystkie równiny dokoła siebie: dostrzega żniwiarzy wśród zboża, tłocznie, gdzie wino zbierają, woły młócące słomę. Dzieci jego igrają na ziemi, a żona się przechyla do uścisku.
Piękne to życie z palmowych pni rzeźbić łopaty, pleść koszyki, wiązać rogoże i wymieniać to koczownikom na chleb, który łamie ci zęby! O, nędzo moja! Czyż to się nigdy nie skończy? Nie mogę już, nie mogę! Dosyć, dosyć!
„Ujrzał niebo rozwarte, a wielki obrus z czterech stron jego spływał, a na nim był wszelki rodzaj zwierząt ziemskich i bestii dzikich, gadzin i ptaków. A głos mu rzekł: Piotrze, wstań! zabij i jedz.”[23]
„Żydzi zabili wszystkich swych wrogów mieczem i wielką rzeź sprawili, tak, iż postąpili dowolnie z tymi, których nienawidzili.”[24]
Idzie teraz wyliczenie ludzi pomordowanych: siedemdziesiąt pięć tysięcy! O, jakże cierpieli ci pomordowani! Zresztą wrogowie Izraela byli wrogami Boga. A jakże cieszyć się musieli zwycięzcy, gdy pławili się we krwi bałwochwalców! Miasto pewnie rzęziło od umierających! Trupy leżały u progu ogrodów, na schodach, a w izbach tak ich było gęsto, że już drzwi się nie otwierały!… Ale oto pogrążyłem się w myślach krwawych i zabójczych!…
„Nabuchodonozor rozciągnął się twarzą ku ziemi i ubóstwił Daniela.”[25]
Ach, to dobrze! Najwyższy podnosi swych proroków ponad króle; ów jednak żył w ucztach, wciąż pijany rozkoszą i pychą. Ale Bóg za karę przemienił go w bydlę i król chodził na czterech łapach.
„Ezechiasz wielce się radował ich przybyciem. Pokazał im swe pachnidła, swoje złoto i srebro, aromaty i wonne olejki, i drogocenne naczynia — i co tylko miał w skarbcu…”[26]
Wyobrażam sobie… Były tam aż po samą powałę nagromadzone drogie kamienie, diamenty, złoto… Człowiek posiadający tak wielkie skarby nie jest podobny do innych… Dotykając ich, roi, że ma w ręku wynik niezliczonej liczby wysiłków i jakby życie ludów, które ześrodkował i które może rozlewać. Zapas taki jest użyteczny królom. Najmędrszy ze wszystkich nie zapomniał o tym. Okręty jego przynosiły mu kość słoniową, małpy… I, gdzież to jest?
30„Królowa Saby znała mądrość Salomona i przyszła go kusić, zadając mu zagadki.”[27]
Jakże to zamierzała go kusić? Diabeł chciał kusić Jezusa. Ale Jezus zatryumfował, gdyż był Bogiem, a Salomon pewnie dzięki nauce czarnoksięskiej. Wspaniała jest ta nauka. Bo świat — jak mi to jeden filozof wytłumaczył — tworzy całość, której części wpływają na siebie wzajemnie jak organy ciała. Idzie więc o to, aby poznać miłość i nienawiść naturalną rzeczy pomiędzy sobą, a potem je poruszać odpowiednio. Więc można by zmienić to, co się zdaje porządkiem niezmiennym?
Ach, to było złudzenie — i nic innego! Niepotrzebnie ducha swego udręczam. Nie mam nic do roboty, zupełnie nic do roboty.
A jednak… zdawało mi się, żem czuł… zbliżenie… Ale dlaczegóż miałby przyjść on? Zresztą czyliż nie znam jego podstępów? Odepchnąłem tego potwornego pustelnika, co mi ze śmiechem dawał ciepłe bułki; centaura, który mnie chciał wziąć na grzbiet, i to czarne dziecko, tak piękne, co mi się ukazało w pustyni, a które mi się nazwało duchem cudzołóstwa.
Z mojego rozkazu zbudowano ten cały szereg świętych zacisz, kędy mieszkają mnichowie, włosiennice noszący pod kozią skórą, a liczni tak, że mogliby armię utworzyć! Leczyłem z odległości chorych, wypędzałem demony, przeszedłem rzekę pełną krokodyli, cesarz Konstantyn[28] napisał do mnie trzy listy[29], Balacjusza, który plunął na mnie, rozszarpały jego własne konie, lud Aleksandrii, gdym się ukazał, walczył, aby mnie zobaczyć, a wielki Atanazy wyprowadził mnie na drogę. Ale też jakie dzieła! Oto już od lat trzydziestu siedzę w pustyni, jęcząc nieustannie! Na barkach swoich dźwigałem osiemdziesiąt funtów spiżu jak Euzebiusz[30]; wystawiałem ciało na ukąszenia robactwa jak Makary[31]; pięćdziesiąt trzy noce, nie zamykając oka, czuwałem jak Pachomiusz[32]; a ci, którym głowę ścinają, ci, którym członki ranią żelazem, ci, których palą na stosie — może są mniej cnotliwi, bo moje życie jest nieprzerwanym męczeństwem.
Zapewne nikt na świecie takiego smutku nie odczuwa. Coraz mniej jest serc miłosiernych. Nic mi już nie dają. Mój płaszcz jest poszarpany. Nie mam sandałów, nie mam nawet miseczki! — gdyż rozdałem biednym i rodzinie całe swoje mienie do ostatniego obola[33]! Choćby tylko na konieczne do pracy narzędzia potrzeba mi trochę pieniędzy. O, niewiele! Mała sumka mi wystarczy! Byłbym bardzo oszczędny!
36Ojcowie Nicejscy[34] w szatach purpurowych siedzieli jak magowie, na tronach wzdłuż muru. Urządzono dla nich ucztę, zaszczytami ich obsypano, a zwłaszcza Pafnucego, gdyż jest jednooki i kulawy od czasu prześladowań Dioklecjana! Cesarz kilka razy całował go w oko wyłupione; co za głupota! Zresztą na soborze było wielu ludzi niegodnych! Biskup scytyjski Teofil[35], biskup perski Jan, dozorca zwierząt Spirydion[36]! Aleksander[37] był za stary. Atanazy mógł być pobłażliwszy dla arian, a zyskałby od nich ustępstwa.
37Czyżby oni to uczynili! Oni mnie słuchać nie chcieli! Ten, co mówił przeciw mnie — młody człowiek o brodzie fryzowanej — rzucał mi ze spokojną twarzą słowa niewolące, oni zaś patrzyli na mnie okiem złośliwym, wyjąc niby hieny. Ach, czemuż nie mogę ich wszystkich wygnać przez cesarza, bić ich, deptać, patrzyć na ich męczarnie! Ja cierpię bardzo, bardzo!
Ach! mięsa czerwonego… gałązkę winogron do ssania… mleka zsiadłego, co drży na miseczce…
40A cóż to mi jest — co mi jest? Czuję jak serce me pęcznieje, niby morze, które się wzdyma przed burzą! Jakaś omdlałość bezgraniczna mnie ciśnie, a w gorącym powietrzu zdaje się płyną zapachy warkoczy! A przecież żadna kobieta tu nie weszła.
Tędy przybywają one, kołysane w swych lektykach czarnymi ramionami rzezańców. Schodzą, składają ręce pierścieniami złocone, padają na kolana. Opowiadają mi swe niepokoje. Potrzeba rozkoszy nadludzkiej je dręczy, chciałyby umrzeć, we śnie widziały bogów, co je przyzywali — i rąbek ich sukni do nóg mych upada. Odpycham je. „O, nie! — mówią one — jeszcze nie! Co mam uczynić?” Wszystkie pokuty byłyby dla nich dobre, pragną najsurowszych umartwień, chcą dzielić moje, żyć ze mną!…
42Teraz już od dość dawna żadna tu nie była. Ale może przyjdzie? Czemużby nie? Gdyby naraz… Słyszałem — zdaje się — dzwonki muła na górze… Czy złudzenie?…
Tam! tam — w głębi — jakaś masa się porusza jak ludzie szukający drogi. Oni są tam, zabłąkali się.
PIERWSZY
DRUGI
TRZECI
INNE
ANTONI
II
Puste, zupełnie puste! By dostać się do rzeki, trzech godzin najmniej potrzeba, a noc jest tak głęboka, że drogi nie zobaczę. Wnętrzności mi się wiją. Gdzie jest chleb?
Zamiast jednego — ileż tu ich się zjawiło!… To cud, cud taki sam, jaki uczynił Pan!.. W jakim celu? A i reszta nie mniej niepojęta! Idź, idź precz! szatanie!
To sztuka monety, warta najwyżej siedem do ośmiu drachm[41]. Mniejsza o to! Mógłbym za tę kwotę kupić sobie skórę owcy.
Jak to? co to? Statery, sykle, darejki, ariandiki[43]! Aleksander, Demetriusz, Ptolemeusze, Cezar… ależ żaden z nich nie miał tyle! Wszystko stało się możliwe! Żadnych cierpień! I te promienie, co mnie olśniewają! Ach, serce moje wzbiera! Jakże to dobre! Tak, tak! Jeszcze, nigdy dosyć! Na próżno bym rzucał w morze, zawsze mi jeszcze zostanie! Czemuż jednak tracić? Zachowam wszystko. Nikomu nie powiem. Wykopię sobie w skale kryjówkę, zasłoniętą wewnątrz sztabami z brązu, i będę tam przychodził, aby kąpać nogi w złocie… ramiona i całe ciało będę w nich pogrążał, jakby w workach zboża. Twarz będę sobie nimi pocierał, będę sypiał na nich!
Więc jestem potępiony? Ale — nie! To moja wina! Daję się pochwycić w każdą zasadzkę? Nie można być głupszym i nikczemniejszym. Chciałbym bić siebie albo raczej oderwać się od swego ciała. Zbyt długo się powstrzymuję. Czuję, że muszę się mścić, uderzać, zabijać! jak gdybym miał w duszy stado dzikich zwierząt. Chciałbym… ciosami topora… wśród tłumu… Aha, sztylet!…
Przyjmij pokutę mą, o Boże mój! Nie gardź nią dla jej słabości! Uczyń ją ostrą, przeciągłą, nadmierną! Czas już — do roboty!
Och, och! każdy cios rozdziera mi skórę, krwawi mi członki! Pali mnie strasznie. Ech, nie jest to straszne! można się do tego przyzwyczaić! Zdaje mi się nawet…
Dalej nędzniku, dalej! Dobrze, dobrze! Wal w ramiona, grzbiet, piersi, brzuch — wszędzie! Świszczcie rzemienie! gryźcie mnie, obdzierajcie me ciało! Chciałbym, aby krople mej krwi trysnęły do nieba! Aby kości me popękały, aby me nerwy się obnażyły! Obcęgów, tortur, gorącego ołowiu! Męczennicy gorsze przechodzili rzeczy. Nieprawdaż, Amonario!
Mógłbym był stać przy słupie męczeńskim koło ciebie, patrzeć w twoje oczy i odpowiadać na twe jęki swymi westchnieniami, a boleści nasze i dusze nasze zlałyby się i zjednoczyły ze sobą.
Masz, masz! Jeszcze dla ciebie!… Ale oto jakieś przenika mnie łechtanie! Co za męczarnia! Co za rozkosz! Są to niby pocałunki! Szpik mój omdlewa! Ach, umieram!
KRÓLOWA SABY
O, piękny pustelniku! piękny pustelniku! serce moje omdlewa! Skutkiem niecierpliwego dążenia do ciebie odciski mam na pięcie i złamałam jeden paznokieć. Wysyłałam pasterzy, którzy stali na górach z ręką wyciągniętą przed oczy, i myśliwców, którzy wywoływali twe imię po lasach, i gońców, którzy przebiegali drogi każdego przechodnia, pytając: „Czyście go widzieli?” Nocami płakałam, twarz obracając ku ścianie. Łzy moje z czasem dwie dziury wydrążyły w mozaice, jak bagnisko wody morskiej w skałach, gdyż ja kocham ciebie! o, bardzo, bardzo kocham!
Śmiej się więc, piękny pustelniku! Śmiej się więc! Ja jestem bardzo wesoła, zobaczysz! Umiem grać na lirze, tańczę jak pszczoła i znam tysiące opowieści najciekawszych i najzabawniejszych w świecie!
85Nie wyobrażasz sobie długiej drogi, jakąśmy przebyli… Oto osły zielonych gońców zdechły z umęczenia.
Od trzech wielkich księżyców biegły one z wysiłkiem równomiernym, z kamieniem w ustach dla przecinania wiatru, a ogon ich wciąż stał poziomo, a nogi były wciąż wyprężone, a galop ciągle jednaki… Już nie znajdziesz podobnych… Mam je w spadku od mego dziada macierzystego, a był to cesarz Saharil, syn Jakszaba, syna Jaaraba, syna Kastana. Ach, gdyby żyły jeszcze, zaprzęglibyśmy je do lektyki, aby powrócić do domu. Ale… jak to?… o czym ty marzysz?
Smutną masz minę. Czy dlatego, że opuszczasz swą chatę? Ale ja wszystko opuściłam dla ciebie, nawet króla Salomona, który przecież jest bardzo mądry, ma dwadzieścia tysięcy wozów wojennych i piękną brodę! Przyniosłam ci swe dary ślubne. Wybieraj.
Oto balsam z Genezaret, oto kadzidło z przylądka Gardefan, ladanon[59] i cynamon, i silfium[60], dobre do sosów. Są tu hafty z Assuru[61], kość słoniowa znad Gangesu, purpura z Elizy[62]; a ta skrzynka białośnieżna zawiera wiadro chalibonu, wina zachowanego dla królów asyryjskich, a które się pije rogiem jednorożca. Oto naszyjniki, zapinki, siateczki, parasole, złoty proszek z Baasy, cassiteros[63] z Tartessos[64], błękitne drzewo z Pandio, białe futra z Issedonu[65], karbunkuły z wyspy Palesimondy[66] i wykałaczki ze szczeci zaginionego zwierzęcia, które się znajduje pod ziemią. Te poduszki są z Emat[67], a te frędzle z Palmiry[68]. Na tym dywanie z Babilonu jest… ale pójdźże! pójdź!
Ta miękka tkanina, która pod palcami skrzy się i skrzypi, jest to sławne żółte płótno, przywiezione przez kupców z Baktriany[69]. Czterdziestu trzech tłumaczy trzeba im było w podróży. Zrobię ci z niej suknie, które będziesz nosił w domu… Dajcie mi futerał z sykomoru i przynieście mi skrzynię z kości słoniowej, co leży na łopatce mego słonia.
Czy chcesz tarczę Dżian ben Dżiana[70], tego co zbudował piramidy? Oto ona! Składa się z siedmiu skór smoka leżących na sobie, złączonych śrubą diamentową, skór garbowanych w żółci ojcobójcy. Z jednej strony wystawia wszystkie wojny, jakie były na świecie od wynalazku broni, a z drugiej — wojny, które będą aż do końca świata. Piorun od niej odskakuje jak piłka lana ze smoły. Złożę ją w twoich rękach i będziesz nosił ją na polowanie.
92Ale gdybyś wiedział, co ja mam w tej małej skrzynce! Odwróć ją, zechciej otworzyć! Nikt tego nie potrafi. Ucałuj mnie, a ja ci powiem.
Była to noc, kiedy król Salomon głowę stracił… Wreszcie zawarliśmy układ. Podniósł się chyłkiem.
94I wiele innych rzeczy mam jeszcze! Ach, mam skarby zamknięte w galeriach, gdzie można zabłądzić jak w lesie. Mam pałace letnie ze szpalerów trzcinowych i pałace zimowe z czarnego marmuru. Po środku jezior wielkich jak morza mam wyspy okrągłe jak dukaty, pokryte masą perłową, a których brzegi śpiewają melodyjnie od uderzania ciepłych fal, toczących się po piasku. Niewolnicy mych kuchen chwytają ptaki w moich ptaszarniach i ryby łowią w mych sadzawkach. Mam rytowników, którzy wciąż moją twarz ryją w najtwardszych kamieniach, odlewaczy, którzy wciąż kują me posągi, pachnidlarzy, którzy soki roślin mieszają do olejków. Mam krawczynie, co mi krają materię, złotników, którzy mi obrabiają klejnoty, fryzjerki, które mi wciąż nowe obmyślają czesania; i malarzy uważnych, którzy ściany mego domu oblewają gumą gorącą, chłodząc ją wachlarzami. Mam służebnic tyle, że harem by można z nich złożyć; mam rzezańców tylu, że można by stworzyć z nich armię. Mam wojska, mam narody! Mam w przedsionku straż karłów, którzy na grzbiecie noszą trąby z kości słoniowej.
Mam zaprzęgi antylop, mam kwadrygi słoni, mam setki par wielbłądów i klacze o grzywach tak długich, że w galopie ich nogi plączą się we włosach, i stada bydła o rogach tak wielkich, że lasy trzeba niszczyć przed nimi, gdy się pasą. Mam żyrafy, które się w mych ogrodach przechadzają i które głowę kładą na brzegu mego dachu, gdy po obiedzie odpoczywam. Siedząc na muszli ciągnionej przez delfiny, odwiedzam groty i słucham, jak opadają krople wody ze stalaktytów. Płynę do krainy diamentów, gdzie czarownicy, przyjaciele moi, pozwalają mi wybierać najpiękniejsze; później wstępuję na ziemię i wracam do siebie.
Dzięki ci, piękny Simorg-anka[71]! Ty, coś mi powiedział, gdzie się ukrywa mój kochanek! Dzięki, dzięki! gończe mego serca! On leci jak pragnienie. W jednym dniu świat okrąża dokoła. Wieczorem powraca. Kładzie się u stóp mego łoża, opiewa mi, co widział, morza, jakie migały pod nim wraz z rybami i okrętami, wielkie pustynie, jakie dostrzegał z wyżyny niebios, i żniwa, które chyliły się po siołach i rośliny, co rosły na murach miast opuszczonych.
O, gdybyś chciał, gdybyś chciał!… Mam ja pawilon na przylądku, wśród istmu[72], pomiędzy dwojgiem oceanów. Jest on filtrowany blachą szklaną, ma podłogę z szylkretu[73], jest otwarty na cztery wiatry niebieskie! Z wyżyny oglądam powracające me floty i narody, które wchodzą na wzgórze z ciężarami na barkach. Spalibyśmy na puchach miększych niż obłoki, pilibyśmy trunki zimne w korze owoców i oglądalibyśmy słońce po przez szmaragdy! Pójdź!
Jak to? Ani bogactwo, ani zaloty, ani miłość ciebie nie porusza? Nie tego ci potrzeba?
100Ale istoty rozwiązłej, tłustej, o głosie chropowatym, o włosach barwy ognistej, o ciele rozlanym.
101A może wolisz ciało zimne jak skóra wężowa, albo wielkie czarne oczy, ciemniejsze od jaskiń mistycznych? Spójrz w moje oczy…
Wszystkie, które spotkałeś: od dziewczyny ulicznej, śpiewającej pod latarnią, aż do patrycjuszki, która płatki róży sypie ze swej lektyki, wszystkie postacie przeczuwane, wszystkie wyobrażenia twej żądzy — wywołaj tylko! Jam nie kobieta, jam cały świat! Dość, aby me suknie opadły, a odkryjesz w mej osobie szereg tajemnic.
Gdybyś palec położył na mym ramieniu, strumień ogniowy rozpaliłby twe żyły. Posiadanie najmniejszej cząstki mego ciała napełni cię rozkoszą gwałtowniejszą niż podbicie królestwa. Przybliż swe usta! Pocałunki moje mają smak owocu, który się roztopi w twym sercu. Ach, jakże ty zatoniesz w moich włosach, jakże wdychać będziesz moje piersi, zdumiewać się będziesz mojemu ciału i będziesz gorzał od moich źrenic, w moich ramionach, w wirze upojenia!
Pożałujesz, piękny pustelniku! Będziesz jęczał! Będziesz się nudził! Ale ja sobie z tego drwię!… La, la, la! och, och, och!
III
ANTONI
DZIECKO
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Nie byłem tak daleko, jak przypuszczasz. Pustelnik Paweł odwiedził cię w tym roku, w miesiącu Szebar[75]. Właśnie dwadzieścia dni temu koczownicy przywieźli ci chleb. Powiedziałeś onegdaj jednemu marynarzowi, by ci dostarczył trzech szydeł.
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Wszystkie Grzechy Główne przyszły do ciebie. Ale ich liche zasadzki łamią się o świętego męża jak ty.
ANTONI
O, nie, nie!… Co chwila upadam! Czemuż nie jestem jako jeden z tych, których dusza była zawsze nieustraszona a umysł wytrwały, jak na przykład wielki Atanazy.
HILARION
ANTONI
HILARION
Co mówisz? Człowiek dumny, okrutny, zawsze intrygujący i ostatecznie wygnany za przywłaszczycielstwo.
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Gdybyś zajmował jego stanowisko, byłoby to wielkie szczęście, zarówno dla twoich braci, jak i dla ciebie. To życie z dala od innych nie jest dobre.
ANTONI
Przeciwnie! Człowiek, będąc duchem, powinien się oddalić od rzeczy śmiertelnych. Wszelki czyn go poniża. Chciałbym nie trzymać się ziemi nawet podeszwą nóg.
HILARION
Obłudniku, co się w samotności pogrążasz, aby tym lepiej się oddać rozpasanym chuciom… Pozbawiasz się mięsa, wina, łaźni, niewolników, zaszczytów; ale w swawolnej wyobraźni jakie ty sobie sprawiasz uczty, pachnidła, nagie kobiety i tłumy oklaskujące! Twoja czystość to tylko subtelniejsze zepsucie, a ta pogarda świata to tylko bezsilna nienawiść przeciw niemu! Oto co podobnych tobie czyni tak ponurymi; lub może i to, że wątpią. Posiadanie prawdy daje radość. Czyliż Jezus był smutny? Chodził on w otoczeniu przyjaciół, odpoczywał pod cieniem oliwek, wstępował do celników, wypijał kielich po kielichu, przebaczał grzesznicy, leczył wszystkie cierpienia. Ty — masz litość jedynie dla swej nędzy. To niby wyrzut, który cię gryzie, i szalony obłęd: odpychać choćby pieszczoty psa albo uśmiech dziecka.
ANTONI
HILARION
Wytrząśnij robactwo swoich łachmanów! Podnieś się ze śmietniska! Bóg twój to nie Moloch, co wymaga poświęcenia ciała…
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Może to i nie tak trudno. Napomnienia przyjaciół, rozkosz znieważania ludu, klątwa zaprzysiężona, pewien zawrót głowy, tysiące okoliczności tu pomaga.
Zresztą ten sposób umierania prowadzi do bezładu. Dionizy[77], Cyprian[78], Grzegorz[79] uniknęli go… Piotr z Aleksandrii[80] go potępił, a sobór elwirski[81]…
ANTONI
HILARION
Oto na nowo zapadasz w swój grzech pospolity: lenistwo ducha! Niewiadomość jest pianą dumy. Mówi się: „Przekonanie mam gotowe. Po co rozumować?” i lekceważy się doktorów, filozofów, tradycję i nawet teksty zakonu[82], których nie znamy… Czy sądzisz, żeś posiadł mądrość w swych ręku…
ANTONI
HILARION
Wysiłki zrozumienia Boga są wyższe niżeli twoje umartwienia, aby Go przebłagać. Zasługa nasza leży tylko w gorącej żądzy Prawdy. Religia sama nie wyjaśnia wszystkiego, a rozwiązanie zadań, które zapoznajesz, może ją tylko wywyższyć i uczynić bardziej niezwalczoną. Trzeba zatem dla jej dobra łączyć się z braćmi lub inaczej kościół, zgromadzenie wiernych, będzie pustym wyrazem. Trzeba słuchać wszystkich rozumowań, nie gardzić niczym i nikim. Czarnoksiężnik Balaam[83], poeta Eschylos[84] i Sybilla kumejska[85] zapowiadali Zbawiciela. Dionizy Aleksandryjski otrzymał z nieba rozkaz czytania wszystkich książek. Święty Klemens[86] każe nam uczyć się mądrości od pisarzy greckich. Hermas[87] się nawrócił dzięki widziadłu kobiety, która go kochała.
ANTONI
HILARION
Uspokój się, dobry pustelniku! Siądźmy tu, na tym wielkim kamieniu, jak niegdyś, gdy przy pierwszym blasku dnia witałem ciebie, nazywając cię „jasną gwiazdą poranku”, a ty wnet zaczynałeś naukę. Nie skończyła się ta nauka. Miesiąc świeci nam dość jasno. Słucham ciebie.
Słowo Boże, nieprawdaż, potwierdzają nam cuda? Jednakże czarownicy Faraona czynili je, inni oszuści mogą też je czynić, omylić się łatwo. Cóż to jest cud? Zjawisko, które nam się zdaje poza obrębem natury. Ale czyż my znamy całą jej potęgę? I przeto, że jakaś rzecz nie dziwi nas, czyż stąd wynika, że ją rozumiemy?
ANTONI
HILARION
Święty Paweł, Orygenes[88] i wielu innych nie rozumieli Pisma dosłownie; lecz jeżeli wyjaśniać je przez alegorie, to staje się ono udziałem małej liczby i oczywistość prawdy znika. Co robić?
ANTONI
HILARION
ANTONI
Nie, nie… Choć Stary Testament, wyznaję, zawiera miejsca ciemne… Ale Nowy świeci czystym światłem…
HILARION
Jednakże anioł zwiastujący w Mateuszu ukazuje się Józefowi, gdy w Łukaszu Maryi. Pomazanie Jezusa przez kobietę odbywa się w pierwszej Ewangelii na początku jego żywota publicznego, a podług trzech innych na jakiś czas przed jego śmiercią. Napój, jaki mu dają na krzyżu to w Mateuszu ocet z żółcią, a w Marku wino i mirra. Podług Mateusza i Łukasza apostołowie nie powinni brać ze sobą ani pieniędzy, ani worka, nawet sandałów i kija, a w Marku przeciwnie — Jezus im zakazuje brać cokolwiek, wyjąwszy kij i sandały… Gubisz się w tych sprzeczności.
ANTONI
HILARION
Przy dotknięciu chorej na upływ krwi, Jezus się odwrócił, mówiąc: „Kto mnie dotknął?” Więc nie wiedział, kto go dotknął? Zaprzecza to wszechwiedzy Jezusa. Jeżeli grób był pod strażą, to kobiety nie potrzebowały szukać pomocy do podniesienia kamienia grobowego. Albo więc nie było straży, albo świętych kobiet tam nie było. W Emaus Jezus wieczerza ze swymi uczniami i daje im ran swych dotknąć. To ciało ludzkie, przedmiot materialny, ważki, a który jednak mury przenika. Czy to możliwe?
ANTONI
HILARION
Czemuż przyjął on Ducha Świętego, sam będąc Synem? Po co był mu potrzebny chrzest, skoro On sam był Słowem? Jakże to diabeł mógł jego kusić, jego — Boga? Czy te myśli nigdy ci nie przychodziły do głowy?
ANTONI
Owszem, często. Uśpione lub wściekłe żyją one w mej świadomości. Depcę je, one się odradzają, duszą mnie… i niekiedy sądzę, że jestem przeklęty.
HILARION
ANTONI
HILARION
Ale poza dogmatem wszelka swoboda badań jest pozwolona. Pragniesz li poznać hierarchię Aniołów, cnoty Liczb, istotę zarodków i przemian?
ANTONI
Pragnę! Myśl moja walczy, aby wyjść ze swego więzienia… Zdaje mi się, że zgromadziwszy siły, osiągnę to… Niekiedy nawet, na mgnienie błyskawicy, czuję się jakby uniesiony; potem opadam.
HILARION
Tajemnicę, którą pragnąłbyś posiąść, przechowują mędrcy. Żyją oni w krainie dalekiej, siedząc pod olbrzymimi drzewami, w białych szatach, spokojni jak bogowie. Ciepłe powietrze ich karmi. Lamparty dokoła cicho stąpają po murawach. Szmery krynic i rżenie jednorożców miesza się z ich głosem. Usłyszysz ich i oblicze Nieznanego ci się odsłoni…
ANTONI
HILARION
IV
HILARION
Są to chrześcijanki, które nawróciły swych mężów. Zresztą kobiety zawsze są po stronie Jezusa, nawet poganki; dowodem Procula, małżonka Piłata i Poppea, nałożnica Nerona. Nie drżyj! Idź naprzód!
ANTONI
HILARION
MANES
Ziemia niebieska jest na krańcu najwyższym, ziemia śmiertelna na krańcu najniższym. Podtrzymują ją dwaj aniołowie, Splenditenens i Omofor o sześciu obliczach.
178Na szczycie niebios, najwyżej, mieści się Bóstwo niewzruszone; niżej twarz w twarz, znajduje się Syn Boży i Książę ciemności.
179Kiedy ciemności doszły aż do królestwa Boga, On z wnętrza swej istoty wyłonił Cnotę, która stworzyła pierwszego człowieka i otoczył go pięcioma żywiołami.
180Ale duchy ciemności porwały mu część tych żywiołów i część ta jest duszą.
181Jest tylko jedna dusza, rozlana w powszechności, jak woda rzeki rozdzielona na dopływy. Ona to wzdycha w wietrze, zgrzyta w piłowanym marmurze, huczy głosem morza i płacze mlecznymi łzami, gdy obrywasz liście figowe.
182Dusze, które odeszły z tego świata, płyną ku innym gwiazdom, a gwiazdy to istoty żywe.
ANTONI
CZŁOWIEK
MANES
ANTONI
MANES
Celem każdej istoty jest wyzwolenie niebieskiego promienia zamkniętego w materii. Najłatwiej uchodzi on na zapachu kwiatów i korzeni, aromacie wina gorącego, na rzeczach lekkich, podobnych do myśli. Ale akty życiowe go więżą. Zabójca odrodzi się w ciele dzikiej bestii; ten, który zabija zwierzę, staje się tym zwierzęciem. Jeżeli zasadzasz wino, związany będziesz jego gałęźmi. Pokarm pochłania wiele promieni niebieskich, zatem powinniście się zrzec pokarmu, powinniście pościć.
HILARION
MANES
Jest ich wiele w mięsie, mniej w roślinach. Zresztą ludzie czyści dzięki swym zasługom wyzwalają rośliny od tej części promienistej, która uchodzi do swego ogniska. Zwierzęta przez płodzenie trzymają ją w więzieniu ciała. Zatem unikajcie kobiet!
HILARION
MANES
Albo raczej czyńcie tak, aby były bezpłodne. Lepiej dla duszy upaść na ziemię, niźli jęczeć w więzach cielesnych.
ANTONI
HILARION
SATURNIN[94]
Głosi on ponurą naukę. Ojciec, aby ukarać zbuntowanych aniołów, rozkazał im stworzyć świat. Chrystus przybył, aby Bóg żydowski, jeden z tych aniołów…
ANTONI
CERDON[95]
Czyliż nie chciał zabić Mojżesza, czyż nie oszukiwał swych proroków, nie zwodził ludów, nie rozpowszechniał kłamstwa i bałwochwalstwa?
MARCJON[96]
ŚW. KLEMENS Z ALEKSANDRII
BARDESANES[97]
HERMOGENIANIE[98]
PRYSCYLIANIE[99]
ANTONI
HILARION
Zbyt rychło wpadasz w zniechęcenie. Źle rozumiesz ich naukę. Oto jest mędrzec, który naukę ma od Teodasa[100], przyjaciela św. Pawła. Słuchaj go.
WALENTYN
ANTONI
WALENTYN
Najdoskonalsza z istot, Eonów, Otchłań, spoczywała na łonie Głębi wraz z Myślą. Z ich połączenia powstał Rozum, który za towarzyszkę miał Prawdę. Rozum i Prawda zrodziły Słowo i Życie, które z kolei urodziły: Człowieka i Kościół. Razem czyni to osiem Eonów.
Słowo i Prawda wyłoniły z siebie dziesięć nowych Eonów, czyli pięć par. Człowiek i Kościół stworzyli dwanaście innych, między którymi są: Paraklet[101] i Wiara, Nadzieja i Miłosierdzie, Doskonałość i Mądrość, Sofia. Suma tych trzydziestu Eonów stanowi Pleromę czyli Powszechność Boga. Tak więc niby echo głosu, który się oddala, niby fale aromatu, który wyparowuje, niby blask słońca, które zachodzi — Potęgi, które wyszły z Przyczyny pierwotnej, słabną bezustannie.
209Ale Sofia, spragniona poznać Ojca, uleciała poza Pleromę. Wówczas to Słowo stworzyło inną parę: Chrystusa i Świętego Ducha, który połączył wszystkie Eony między sobą, a wszystkie razem stworzyły Jezusa, kwiat Pleromy. Jednak wysiłek Sofii ku ucieczce pozostawił w próżni jej cień, jej obraz, złą substancję, Aszaramoth. Zbawiciel ulitował się nad nią i wyzwolił ją od namiętności; i z uśmiechu wyzwolonej Aszaramoth urodziło się Światło, łzy jej stały się wodami, smutek jej spłodził czarną materię. Z Aszaramoth wyszedł Demiurgos, twórca światów, nieba i diabła. Mieszka on w samej nizinie Pleromy, nie dostrzegając jej nawet, tak iż uważa się za prawdziwego Boga i powtarza ustami proroków: „Nie masz ci Boga przede mną!”
210Później stworzył on człowieka i rzucił mu w duszę nieśmiertelne ziarno, Kościół, odbicie innego Kościoła, pomieszczonego w Pleromie. Aszaramoth kiedyś dopłynie do sfer najwyższych i połączy się ze Zbawicielem; ogień ukryty w świecie zniweczy całą materię, pożre sam siebie i ludzie, stawszy się jako czyste duchy, pojmą anioły w małżeństwo!
ORYGENES
BAZYLIDES
Istota najwyższa ze swymi nieskończonymi emanacjami zowie się Abraxas, a Zbawiciel ze swymi wszystkimi cnotami Kaulakau, to jest linia-na-linii, prawość-na-prawości. Otrzymuje się moc Kaulakau za pomocą pewnych słów, wypisanych na tym chalcedonie[102] dla ułatwienia pamięci.
Wówczas uniesiesz się ku niewidzialnym światom i wyższy nad prawo, gardzić będziesz wszystkim, nawet cnotą. My, ludzie czyści, winniśmy unikać cierpienia, wzorem Kaulakau.
ANTONI
ELKHESAICI
Smutek, poniżenie, potępienie i upadek naszych ojców zmazane są dzięki posłannictwu, które nadeszło.
216Można zaprzeczać Chrystusa niższego, człowieka Jezusa; ale uczcić należy innego Chrystusa, który wykwitł z jego osoby pod skrzydłem Gołębicy. Czcijcie małżeństwo! Święty Duch jest niewieści!
KARPOKRACJANIE
Zanim wstąpisz do Jedności, przejdziesz szeregi czynów i warunków. By się wyzwolić od mroku, spełniaj od tej chwili ich wymogi! Małżonek rzeknie małżonce: „Czyń miłosierdzie twemu bratu”. I ona cię ucałuje.
NIKOLAICI[104]
Jest to mięso złożone na ofiarę bożyszczom, weź je. Apostazja jest pozwolona, kiedy serce czyste. Napełnij swe ciało tym, czego pożąda. Staraj się je zniweczyć za pomocą rozpusty. Prunikos[105], matka niebios, pogrążyła się w nieczystości.
MARKOZJANIE[106]
HELWIDIANIE[107]
MESSALIANIE[109]
PATERNIANIE[110]
AECJUSZ[111]
CZŁOWIEK
Ach! oszusty, zbrodniarze, symoniaki[112], heretycy, demony! Robactwo szkolne, wylęg piekielny! Ten oto Marcjon to rymarz z Synopy, wyklęty za kazirodztwo; Karpokratesa wygnano jako czarownika; Aecjusz okradł swą nałożnicę; Mikołaj z żony swej uczynił nierządnicę; a Manes, który każe nazywać się Buddą, a zowie się Cubricus, ostrzem trzciny został odarty ze skóry i ta wygarbowana wisi u bram Ktezyfonu![113]
ANTONI
TERTULIAN
Burzyć bałwany[115]! Osłonić dziewice! Módlcie się, pośćcie, biczujcie się, płaczcie! Wiara, NaukaPrecz z filozofią, precz z książkami! Po Chrystusie nauka jest bezużyteczna![116]
PRYSCYLLA[117]
Byłam w ostatniej izbie kąpielowej i usypiałam, na ulicach była wrzawa. Nagle rozległy się krzyki: „To czarownik, to diabeł!” I tłum zatrzymał się przed naszym domem naprzeciw świątyni Eskulapa. Przytrzymując się rękami, spoglądałam przez okratowane okno. Na perystylu[118] świątyni stał człowiek, który na szyi miał łańcuch żelazny.
230Z małego piecyka brał on rozpalone węgle i w długich liniach ranił sobie piersi, wołając: „Jezus, Jezus!” A lud mówił: „To zakazane! Ukamienujmy go!” On zaś dalej czynił swoje. Były to rzeczy niesłychane, porywające. Kwiaty wielkie jak słońce wirowały przed mym okiem i słyszałam w powietrzu drganie złotej harfy. Dzień zapadł. Ramiona moje przełamały kraty, ciało moje omdlało, i gdy zaniósł mnie do swego domu…
ANTONI
PRYSCYLLA
ANTONI
PRYSCYLLA
GŁOS
MAKSYMILLA
Wracaliśmy z Tarsu górami, gdy na zakręcie drogi pod figą ujrzeliśmy nieznanego człowieka. Z dala wołał do nas: „Zatrzymajcie się!” i spieszył ku nam, urągając. Niewolnicy nadbiegli. Roześmiał się. Konie stanęły dęba. Psy wyły.
237Człowiek stał wyprostowany. Pot spływał mu po twarzy. Płaszcz mu szeleścił od wiatru.
238Nazwał nas po imieniu i wyrzucał nam próżność naszych dzieł i nikczemność naszych ciał, przy czym rękę podnosił w stronę dromaderów dla hałasu srebrnych dzwonków na ich pysku.
239Jego wściekłość przerażała mi serce, a jednak razem kołysało mnie to i upajało, jak coś rozkosznego.
240Naprzód, zbliżyli się niewolnicy. „Panie — rzekli — nasze bydlęta są zmęczone”. Potem zjawiły się kobiety: „Lękamy się” i niewolnicy odeszli. Potem dzieci zaczęły płakać: „Jesteśmy głodne”. A ponieważ nie odpowiedziano kobietom, te zniknęły.
241On zaś mówił. Czułam, że ktoś jest przy mnie. Był to mój małżonek. Ja słuchałam tamtego. Mąż mój upadł na kamienie, wołając: „Opuszczasz mnie?”, a ja odrzekłam: „Tak! Idź precz!” i poszłam za Montanusem.
ANTONI
PRYSCYLLA
Ach, to dziwi cię, gburze? A przecież Magdalena, Joanna, Marta i Zuzanna nie sypiały w łożu Zbawiciela. Dusze silniej niż ciała mogą się łączyć w szale. Miłość, PoświęcenieBy zachować bezkarnie Eustolię, biskup Leoncjusz się okaleczył[121] — gdyż bardziej kochał swą miłość, niźli swą męskość. A wreszcie to nie moja wina: duch jakiś mnie zmusił do tego; Sotas[122] nie mógł mnie wyleczyć. Jednakże Montanus jest okrutny! I cóż to znaczy? Jestem ostatnia z prorokiń, a po mnie nadejdzie koniec świata.
MAKSYMILLA
PRYSCYLLA
MAKSYMILLA
MONTANUS
Uspokójcie się, moje gołąbki. Niezdolni do ziemskiego szczęścia, znajdujemy się przez ten związek w pełni duchowej. Po wieku Ojca, wiek Syna; ja rozpoczynam wiek trzeci, wiek Parakleta. Światło jego spływało na mnie w ciągu czterdziestu nocy, gdy Jeruzalem niebieska płonęła na firmamencie, nad moim domem w Pepuzie. Ach, jakże wy krzyczycie z boleści, gdy was biczują rzemienie! Jak wasze członki zbolałe rwą się ku moim żarom! Jakże tęsknicie na mojej piersi miłością, która nigdy nie będzie urzeczywistniona. A ta miłość jest tak potężna, że otworzyła wam światy i możecie teraz oczami swymi widzieć duszę samą.
ANTONI
TERTULIAN
MONTANUS
Aby uczynić duszę subtelniejszą, postanowiłem liczne udręczenia, trzy posty w ciągu roku i na każdą noc modlitwy, przy których usta się zamykają z bojaźni, aby oddech nie skalał myśli. Należy się powstrzymywać od drugich ślubów, albo raczej od wszelkiego małżeństwa. Aniołowie grzeszyli z niewiastami[123].
ARCHONTYCY[124]
TACJANIE[125]
WALEZJANIE[126]
Czyń jak Orygenes[127], jak my! Czyż się lękasz cierpienia, tchórzu? Czy cię powstrzymuje miłość twego ciała, hipokryto?
KAINICI[128]
Chwała Kainowi! Chwała Sodomie! Chwała Judaszowi! Kain stworzył rasę Potężnych. Sodoma przeraziła świat swą kaźnią. Przez Judasza Bóg zbawił ludzkość. Bez Judasza nie masz śmierci i nie masz odkupienia!
CIRCONCELLIONI[129]
Niszczcie owoce! Mąćcie strumienie! Topcie dzieci! Rabujcie bogacza, który jest szczęśliwy, który je za dużo. Bijcie nędzarza, który zazdrości pokrycia osłu, kości psu, gniazda ptakowi i który rozpacza, że inni nie są nędzarzami, jak on. My, Święci, aby koniec świata przyspieszyć, trujem, palim, mordujem! Zbawienie jest tylko w męczeństwie. My zadajemy sobie męczeństwa. Obcęgami odrywamy skórę z naszych głów, rozciągamy nasze członki pod kołami wozów, rzucamy się w paszcze ognistych pieców. Biada Chrzęstowi! Biada Eucharystii! Biada małżeństwu! Potępienie powszednie!
ARIUSZ
Szaleńcy, którzy przeciw mnie gadają, myślą, że zdołają wytłumaczyć absurd. Aby ich zgnębić zupełnie, wymyśliłem śpiewki tak zabawne, że umieją je na pamięć we wszystkich młynach, szynkowniach i przystaniach.
256Po tysiąc razy — nie! Syn nie jest współwieczny Ojcu, ani z tejże samej substancji. Inaczej nie powiedziałby: „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich!” „Czemuż nazywacie mnie dobrym? Tylko Bóg jest dobry!”, „Idę do mego Boga, do waszego Boga!” I inne słowa, które świadczą o jego istocie. Nadto wszystkie jego nazwy wskazują nam jego naturę: baranek, pasterz, mądrość, studnia, syn człowieczy, prorok, dobra droga, kamień węgielny.
SABELIUSZ[135]
ARIUSZ
ANTONI
WALENTYNIANIE
SETIANIE[137]
TEODOCJANIE[138]
KERYNTIANIE[139]
APOLLINARYŚCI[140]
MARCELI Z ANCYRY[141]
PAPIEŻ KALIKST[142]
METODIUSZ[143]
KERYNTIANIE
WALENTYN
PAWEŁ Z SAMOSATY
HERMOGENES
ŻYD
Dusza jego była to dusza Ezawa! Cierpiał na chorobę bellerofoncką[144], a matka jego, pachnidlarka, oddała się raz Panterusowi, żołnierzowi rzymskiemu, na stogu zboża, wieczorem, w czasie żniwa.
ANTONI
Doktorzy, czarownicy, biskupi i zakonnicy, ludzie i widziadła! Precz! precz! Wszyscy jesteście kłamcy!
HEREZJARCHOWIE
Mamy męczeństwa bardziej męczeńskie niż twoje, modlitwy trudniejsze, porywy miłości wyższe, ekstazy nie mniej trwałe.
ANTONI
KERYNTIANIE
MARCJONICI
MARKOZJANIE
ENKRATYCI[145]
KAINICI
BAZYLIDES
MANES
EBIONICI
Myśmy go znali, myśmy go znali, syna cieśli. Myśmy byli w jego wieku, myśmy mieszkali na jego ulicy. Bawił się on, lepiąc małe ptaszki z gliny, pomagał ojcu w robocie albo matce zwijał motki wełny kolorowej. Później wyjechał do Egiptu, skąd przyniósł wielkie tajemnice. Byliśmy w Jerycho, gdy przybył ten, co jadał szarańcze[147]. Rozmawiali po cichu, tak że nikt ich nie słyszał. Ale od tego czasu narobił on wiele wrzawy w Galilei i wiele o nim mówiono!
ANTONI
TERTULIAN
Straszliwa i odpychająca! Przyjął on bowiem na swoją duszę wszystkie zbrodnie, wszystkie cierpienia i wszystkie okropności świata.
ANTONI
EUZEBIUSZ Z CEZAREI[148]
Jest w Peneadzie, obok jednej starej chaty, śród trawy, posąg kamienny postawiony, jak mówią, na jego cześć przez chorą na płynienie krwi. Ale czas mu wygryzł twarz, a deszcze napis zgładziły.
MARCELINA[149]
Niegdyś byłam diakonisą w Rzymie, w małym kościołku, gdzie wiernym pokazywałam srebrne posągi św. Pawła, Homera, Pitagorasa i Jezusa Chrystusa. Zachowałam tylko jego posąg.
GŁOS
NATCHNIONY
WSZYSCY
NATCHNIONY
Astophaїos, Ozaїos, Sabaoth, Adonaї, Eloї, Jaô! A człowiek leżał w błocie wstrętny, słaby, nieruchomy, bezmyślny.
WSZYSCY
NATCHNIONY
Ale Sofia, współczująca, ożywiła go cząstką swej duszy.
298Wówczas, widząc człowieka tak pięknym, Bóg jął się gniewać. I uwięził go w swym Królestwie, i zakazał mu drzewa Wiedzy.
299Ta raz jeszcze go wspomogła. Posłała węża, który długimi skrętami obudził w człowieku nieposłuszeństwo przeciw temu prawu nienawiści. A człowiek, posmakowawszy wiedzy, zrozumiał rzeczy niebieskie.
WSZYSCY
NATCHNIONY
WSZYSCY
NATCHNIONY
Wyjdź, wyjdź, wyjdź z twej pieczary! Szybkobiegu, który biegasz bez nóg; chwytaczu, co porywasz bez rąk! Kręty niby rzeka, okrągły, jak słońce, czarny o złotych plamach, jako niebo zasiane gwiazdami! Podobny zwojom winorośli i obrączkowym ruchom wnętrzności! Niepoczęty! Niezapłodniony! Zjadaczu ziemi! Wiecznie młody! Wcielenie mądrości i przewidywania! Czczony w Epidaurze[152]! Dobry dla ludzi! Ty, który uleczyłeś króla Ptolemeusza, żołnierzy Mojżesza oraz Glauka, syna Minosowego! Wyjdź, wyjdź, wyjdź z twej pieczary!
WSZYSCY
WIERNI
To ty, to ty! Wzniesiony naprzód przez Mojżesza, złamany przez Ezechiasza[154], odrodzony przez Mesjasza! On pił ciebie w fali chrztu, ale tyś go porzucił w ogrodzie Oliwnym i wtedy uczuł on całą swą słabość. Gdy się wił na krzyżu, wyżej nad jego głową tyś się pienił na jego cierniowej koronie i patrzałeś na jego śmierć. Bo ty nie jesteś Jezus, tyś jest Słowo, tyś jest Chrystus!
STARZEC
Powinni byliście mi pomóc. Gminy niekiedy urządzają się tak, aby je w spokoju pozostawiono. Wielu z was pozyskało nawet listy świadczące fałszywie, żeście ofiarowali bałwanom[160].
Czyż to nie Piotr Aleksandryjski postanowił, co należy uczynić, gdy się kto zachwiał w męczeństwie?
Ach, jest to ciężko w moim wieku! Osłabienie czyni mnie chwiejnym! A jednak mogłem żyć aż do drugiej zimy jeszcze.
MŁODZIENIEC
INNY
MŁODZIENIEC
CZŁOWIEK W CZARNEJ TUNICE
Co za zgorszenie! Jak to, ty, ofiara wybrana? Pomyśl, wszystkie te kobiety spoglądają na ciebie! A potem Bóg niekiedy czyni cuda! Pioniusz[161] zdrętwił ręce swych katów, krew Polikarpa[162] zagasiła ognie jego stosu.
Ojcze, ojcze! ty byś nas powinien budować swoją śmiercią. Opóźniając ją, popełniłbyś zapewne jakiś zły uczynek, który by zniszczył owoc uczynków dobrych. Zresztą potęga Boga jest nieskończona. Może twój przykład nawróci cały naród.
POCIESZYCIEL
Cóżbyście powiedzieli, cobyś powiedział, gdyby cię męczono rozpalonym żelazem, gdyby cię konie tratowały, gdyby ciało twe, miodem oblane, zostało wydane muchom na pożarcie. Byłbyś jak myśliwy, który niespodzianie zginął w lesie.
POCIESZYCIEL
WSZYSCY
JEDNA Z KOBIET
Ach, jakże to dobre, powietrze chłodnej nocy, pośród grobowisk. Takem zmęczona miękkością łoża, hałasem dni, ciężkością słońca!
DRUGA
TRZECIA
Odwiedzanie więzień, rozmowy z naszymi braćmi, wszystko jest podejrzane dla naszych mężów. I nawet kryć się musimy, robiąc znak krzyża; wzięliby to za jakieś zaklęcie magiczne.
CZWARTA
Z moim co dzień miałam spory. Nie chciałam poddać się nadużyciom, jakich wymagał od mego ciała. Więc, aby się zemścić, kazał mnie prześladować jako chrześcijankę.
PIĄTA
Czy pamiętacie Lucjusza, tego młodzieńca, tak pięknego, którego ciągniono za nogi z tyłu wozu, jak Hektora, od bramy Eskwilińskiej aż do gór Tyburskich? I z obu stron drogi krew zalewała trawę. Ja zebrałam jej krople, oto ona!
JEDEN Z MĘŻCZYZN
Dziś właśnie mija trzy lata, kiedy umarła Domitilla. Ukamienowano ją w gaju Prozerpiny[164]. Zebrałem jej kości, które świeciły, jak robaczki świętojańskie w trawie. A teraz ziemia je pokrywa.
A INNI
Ulituj się nad tą duszą, o Panie! Ona tęskni w krainie cieniów; racz jej dać zmartwychwstanie, aby się radować mogła twym światłem!
WDOWA
Oto jest ciasto przygotowane przeze mnie podług jego smaku: dużo jajek i podwójna miara mąki. Zjemy je razem, jak bywało niegdyś, nieprawdaż?
GYMNOSOFISTA
Karmiłem się kwiatami i owocami, z takim zachowaniem przepisów, że nawet pies nie widział mnie jedzącego. Ponieważ byt pochodzi z zepsucia, zepsucie z żądzy, żądza z wrażenia, wrażenie z zetknięcia, unikałem wszelkiego zetknięcia; i nieruchomy jak słup na mogile, wydychając oddech nozdrzami, utkwiwszy wzrok na swoim nosie, rozważając eter w swym duchu, świat w swoich członkach, księżyc w swoim sercu, rozmyślałem o istocie wielkiej Duszy, skąd nieustannie wypływają, jak ogniste iskry, pierwiastki życia. Pojąłem w końcu najwyższą Duszę we wszystkich istotach, wszystkie istoty w najwyższej Duszy, i doszedłem do tego, że tam uniosłem swą duszę, w której pomieściłem zmysły. Otrzymuję wiedzę wprost z nieba, jak ptak Czataka, który zaspakaja pragnienie tylko w promieniach deszczu. Przez to samo, że znam rzeczy, rzeczy już nie istnieją. Nie masz dla mnie teraz ani nadziei, ani troski, ani szczęścia, ani cnoty, ani dnia, ani nocy, ani mnie, ani ciebie, nie ma bezwzględnie nic. Przez moje umartwienia straszliwe stałem się wyższy od Potęg. Natężenie mej myśli może zabić stu synów królewskich, strącić bogi z tronów, wstrząsnąć światem.
Znienawidziłem formę, znienawidziłem postrzeganie, znienawidziłem nawet poznanie samo, bo myśl nie przeżuwa przelotnego zjawiska, które ją wywołuje, a duch jest złudzeniem tak samo, jak wszystko inne. Wszystko, co się narodziło, zginie; wszystko co umarło, odżyje; istoty dziś zniknione przebywać będą w nieurodzonych jeszcze łonach i powrócą na ziemię, aby służyć cierpieniom innych stworzeń. Ale ponieważ toczyłem się w nieskończonej liczbie istnień, w postaci bogów, ludzi i zwierząt, zrzekam się podróży i nie chcę już tej męki! Opuszczam brudną gospodę mojego ciała, zbudowaną z mięsa, czerwoną od krwi, pokrytą ohydną skórą, pełną bezeceństwa; i w nagrodę usnę na koniec w najgłębszym Absolucie, w Unicestwieniu.
ANTONI
Gdzie jest Hilarion? Był tu przed chwilą.
335 336 337Dlaczego? Moja chata, te kamienie, piasek może są mniej rzeczywiste. Szaleję! Spokoju! Gdzie ja byłem? Co to było?
338Ach, gymnosofista!… Taka śmierć jest powszechna wśród mędrców indyjskich. Kalanos[166] spalił się wobec Aleksandra, inny zrobił to samo za czasów Augusta. Straszną nienawiść życia muszą czuć oni, jeżeli tylko pycha nie skłania ich do tego. Nic to nie znaczy, nieustraszeni są w męczeństwie! Co do tych, to wierzę teraz we wszystko, co mi opowiadano o rozkiełzaniu, jakie wywołują.
339A przedtem? Tak. Przypominam sobie, tłum herezjarchów. Co za krzyki, co za oczy! Ale po cóż tyle wybuchów ciała i tyle obłędów ducha? Oni roją, że idą do Boga tymi wszystkimi drogami. Jakim prawem mam ich przeklinać, ja, który chwieję się na swojej własnej drodze? Kiedy zniknęli, może się mogłem dowiedzieć więcej. Wirowało to zbyt szybko, nie miałem czasu odpowiedzieć. Teraz zdaje się, jakby w moim umyśle było więcej przestrzeni i więcej światła. Jestem spokojny. Czuję się zdolny… Ale cóż to? Zdawało mi się, żem zagasił ogień.
OBCY (SZYMON[167])
SZYMON
Niekiedy bywa ona w takim stanie bardzo długo, nie mówiąc nic i nic nie jedząc. Potem się budzi i opowiada rzeczy cudowne.
ANTONI
SZYMON
HELENA (ENNOIA[168])
Na każdym stopniu jego szerokich gałęzi siedzi w powietrzu para Duchów. Gałęzie naokół nich krzyżują się jak żyły ciała, a Duchy patrzą na życie wieczne, które krąży od korzeni ukrytych w cieniu, aż do zenitu, wyższego nad słońce. Ja na drugiej gałęzi oświecałam swą twarzą noce letnie.
ANTONI
SZYMON
HELENA
Żagiel był wzdęty, statek pruł fale morza. On mi mówił: „I cóż, że zburzę ojczyznę, że stracę królestwo? Ty należeć będziesz do mnie, w mym domu”. Jakże słodka była wysoka izba w jego pałacu! Kładł się na łożu z kości słoniowej i całując moje włosy, śpiewał miłośnie. Wieczorem patrzyłam na dwa obozy, na ognie jakie zapalano. Ulissesa widziałam na progu swego namiotu, Achillesa, który w pełnej zbroi prowadził wóz wzdłuż morskiego brzegu.
ANTONI
SZYMON
HELENA
Natarli mnie maścią i wonnościami i sprzedali mnie gawiedzi, abym ją bawiła. Pewnego wieczoru stałam i grałam na cytrze; przy mojej muzyce marynarze greccy tańcowali. Deszcz jak wodospad spadał na szynkownię, a kielichy gorącego wina parowały. Jakiś człowiek wszedł, choć drzwi się nie otwierały.
SZYMON
To byłem ja! Jam ją odnalazł. Patrz, Antoni, oto ona, ta, którą nazywają Sigeh, Ennoia, Barbelo, Prounikos! Duchy rządzące światem zazdrościły jej i przywiązały ją do ciała kobiety. Była ona Heleną Trojańczyków, której pamięć przeklął poeta Stezychor[169]. Była Lukrecją[170], patrycjuszką, zgwałconą przez królów. Była Dalilą[171], która obcięła włosy Samsona. Była tą córą Izraela, która oddawała się kozłom[172]. Kochała cudzołóstwo, bałwochwalstwo, kłamstwo i głupotę. Grzeszyła ze wszystkimi ludami. Śpiewała na wszystkich rynkach. Całowała wszystkie twarze.
353W Tyrze jako Syryjka była kochanką złodziei. Piła z nimi w czasie nocy i ukrywała zabójców w robactwie swego ciepłego łoża.
ANTONI
SZYMON
Jam ją wykupił, powiadam ci, i przywróciłem do dawnego blasku; tak, że Kajus Cezar Kaligula[173] ukochał ją i chciał zostać małżonkiem Seleny.
ANTONI
SZYMON
Bo ona jest Selene, bogini księżyca, sam Księżyc. Papież Klemens czyż nie kazał jej uwięzić we wieży? Trzystu ludzi pilnowało wieży i w każdym z jej okien ukazał się naraz księżyc, choć nie ma na świecie wielu księżyców i jedna tylko Ennoia.
ANTONI
SZYMON
Niewinna jak Chrystus, który zginął dla mężczyzn, ona ofiarowała się dla kobiet, gdyż niemoc Jehowy objawia się w przejściu przez Adama i należy zburzyć stare prawo, wrogie porządkowi rzeczy. Jam opowiadał o tym odnowieniu w Efraim i w Issachar[174]; wzdłuż potoku Besor[175], poza jeziorem Hula[176], w dolinie Megiddo i dalej za górami, w Bostrze[177] i w Damaszku. Niechaj przyjdą do mnie ci, co są pokryci winem, ci, co są pokryci błotem, ci, co są pokryci krwią; a ja obmyję ich plamy przy pomocy Ducha Świętego, którego Grecy nazwali Minerwą. Ona jest Minerwą, ona jest Duchem Świętym. Jam jest Jowisz, Apollon, Chrystus, Paraklet, wielka potęga Boga, wcielona w osobie Szymona.
ANTONI
Więc to ty, więc to ty! Ale ja znam twoje zbrodnie. Urodziłeś się w Gittoi, niedaleko Samarii. Dositheos[178], twój pierwszy mistrz odpędził ciebie. Nienawidzisz Świętego Pawła, że nawrócił jedną z twych żon; i zwyciężony przez Świętego Piotra, ze strachu i wściekłości rzuciłeś w fale worek, zawierający twe czarodziejstwa.
SZYMON
Ten, który zna siły natury i istotę duchów, może czynić cuda. Jest to marzenie wszystkich mędrców i pragnienie, które ciebie też pożera. Wyznaj to!
363Śród Rzymian latałem w cyrku tak wysoko, że już mnie nikt nie zobaczył. Neron kazał mi obciąć głowę, ale zamiast mojej — głowa owcy spadła na ziemię. Na koniec pogrzebano mnie żywcem, ale na trzeci dzień zmartwychwstałem. Dowód, że oto jestem.
Z mojej sprawy poruszają się węże spiżowe, śmieją się posągi z marmuru, psy mówią ludzkim głosem. Pokażę ci niezliczoną ilość złota, królów posadzę na tronach, ludy uklękną przede mną. Mogę chodzić po obłokach i po wodzie, mogę przejść przez góry, ukazać się jako młodzieniec, jako starzec, jako tygrys i jako mrówka. Mogę wziąć twoją twarz, dać ci swoją, wywoływać pioruny. Czy słyszysz?
To głos Najwyższego! Gdyż przedwieczny twój Bóg jest ogniem i wszystkie stworzenia powstają z płomieni tego ogniska. Przyjmij ten chrzest ogniowy, drugi chrzest zapowiedziany przez Jezusa, a który spadł na Apostołów pewnego dnia w czasie burzy, gdy okno było otwarte[179].
ANTONI
ANTONI
Gdzie jestem?… Lękam się spaść w otchłań. A krzyż zapewne daleko ode mnie. O co za noc, co za noc!
ANTONI
DAMIS[180]
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
APOLONIUSZ
DAMIS
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
Czyż to możliwe? Musiał on w tobie z pierwszego rzutu oka dostrzec niezwyczajne usposobienie do filozofii. Ja też z tego skorzystam.
APOLONIUSZ
Opowiem ci naprzód długą drogę, jaką przebiegłem, aby osiągnąć moją doktrynę. Jeżeli znajdziesz w całym mym życiu jeden czyn niedobry, zatrzymaj mnie, gdyż ten musi gorszyć słowem, kto grzeszył czynem.
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
W noc moich narodzin matka moja śniła, że zrywa kwiaty nad brzegiem jeziora. Zalśniła błyskawica i przyszedłem na świat przy pieśni łabędzi, które śpiewały w marzeniu mej matki. Do piętnastego roku życia trzy razy dziennie kąpano mnie w źródle Asbadei, od której wody krzywoprzysięzcy dostają puchliny wodnej. A ciało moje pocierano liśćmi konyzy[182], abym był czysty.
391Księżniczka Palmiry przybyła raz wieczorem po mnie, aby mi ofiarować skarby ukryte w znajomych sobie mogiłach. Kapłanka ze świątyni Diany[183], z rozpaczy przecięła sobie gardło nożem ofiarnym, a gubernator Cylicji[184] zapowiedział rodzinie mej, że mnie każe zamordować, ale on to w trzy dni później zginął, zabity przez Rzymian.
DAMIS
APOLONIUSZ
Przez cztery lata z kolei zachowywałem milczenie absolutne, milczenie pitagorejczyków. Najbardziej nieprzewidziany ból nie budził we mnie westchnienia, a w teatrze, gdym wchodził, uciekali ode mnie ludzie, jak od widma.
DAMIS
APOLONIUSZ
ANTONI
DAMIS
APOLONIUSZ
Odwiedziłem samanejczyków[185] znad Gangesu, astrologów z Chaldei[186], magów z Babilonu, druidów[187] galijskich, kapłanów murzyńskich. Rozprawy z nimi toczyłem. Wdarłem się na czternaście Olimpów, zgłębiłem jeziora Scytii, wymierzyłem ogrom pustyni.
DAMIS
APOLONIUSZ
Poszedłem naprzód ku Morzu Hyrkańskiemu[188], obszedłem je dokoła i przez kraj Baraomatów[189], gdzie jest pogrzebiony Bucefał[190], zstąpiłem ku Niniwie[191]. U bramy miejskiej jakiś człowiek zbliżył się do mnie.
DAMIS
To ja, to ja, mój dobry mistrzu! Pokochałem cię zaraz. Ty byłeś słodszy niż dziewczyna i piękniejszy niż Bóg.
APOLONIUSZ
DAMIS
Aleś ty odpowiedział, że rozumiesz wszystkie języki i że odgadujesz wszystkie myśli. Wtedy ucałowałem rąbek twego płaszcza i poszedłem za tobą.
APOLONIUSZ
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
Król mnie przyjął, stojąc przy srebrnym tronie w sali okrągłej, przyozdobionej malowidłem gwiazd. A z kopuły zwieszały się, na niewidzialnych niciach uczepione, cztery wielkie ptaki złote o rozpostartych skrzydłach.
ANTONI
DAMIS
Cóż to za miasto ten Babilon! Wszyscy tam są bogaci. Domy, malowane na niebiesko, mają wrota spiżowe i schody skierowane w stronę rzeki.
O, tak! widzisz? A potem co za świątynie, place, łaźnie, wodociągi! Pałace są pokryte miedzią czerwoną! A gdybyś widział wnętrze!
APOLONIUSZ
Na stronie północnej murów miasta znajduje się wieża, na której stoi druga, i trzecia, i czwarta, i piąta… jeszcze trzy inne! W ósmej wieży mieści się kaplica z łożem. Nikt tam wejść nie może, oprócz kobiety, wybranej przez kapłanów dla boga Belusa[194]. Król Babilonu tam mi dał siedzibę.
DAMIS
Na mnie zaledwie że zwracali uwagę. Toteż sam przechadzałem się po ulicach. Poznawałem obyczaje, odwiedzałem warsztaty, oglądałem wielkie maszyny, które sprowadzają wodę do ogrodów. Ale przykro mi było, żem był z mistrzem rozłączony.
APOLONIUSZ
DAMIS
A tak! Skakała na żelaznych kopytach, rżała jak osioł, galopem pędziła po urwiskach. On ją przeklął i kobyła zniknęła.
ANTONI
APOLONIUSZ
W Taksili[195], stolicy o pięciu tysiącach fortec, Fraortes, król Gangesu, pokazał nam swą straż, ludzi czarnych, wysokich na pięć łokci, a w ogrodach jego pałacu, pod pawilonem z zielonego aksamitu był słoń olbrzymi, którego królowe dla zabawy oblewały wonnościami. Był to słoń Porusa[196], który uciekł po śmierci Aleksandra…
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
Dziwny kraj! Panowie w czasie uczty bawią się rzucaniem strzał pod nogi tańczących dzieci. Ale ja nie chwalę…
APOLONIUSZ
W chwili odjazdu król mi dał parasol i rzekł: „Mam na Indusie stado białych wielbłądów. Kiedy już chcieć ich nie będziesz, gwizdnij im w uszy. Wnet powrócą do mnie”. Poszliśmy w dół wzdłuż rzeki, idąc nocą przy blasku robaczków świętojańskich, które świeciły w bambusach. Niewolnik świszczał jakąś melodię, by rozpędzać węże, a wielbłądy nasze uginały grzbietu pod drzewami, jakby pod bramą zbyt niską.
422Raz dziecko czarne, mające w ręku złotą laseczkę, poprowadziło nas do kolegium mędrców. Jarchas, ich naczelnik mówił mi o moich przodkach, o wszystkich moich myślach, o wszystkich moich czynach, o wszystkich moich istnieniach. On był niegdyś rzeką Indusem i przypomniał mi, żem ja prowadził łódki na Nilu za czasów króla Sezostrisa[197].
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
Spotkaliśmy nad brzegiem morza Cynocefalów[198], przesyconych mlekiem, którzy wracali z wyprawy na wyspę Taprobanę[199]. Ciepłe fale wyrzucały pod nasze stopy białe perły. Bursztyn pękał pod naszymi nogami. Szkielety wielorybów bielały na urwisku. Ziemia na końcu stała się węższa od trzewika i rzuciwszy ku słońcu krople oceanu, wróciliśmy się na prawo z powrotem. Wracaliśmy przez krainę Aromatów, przez ziemię Gangarydów[200], przez przylądek Komarya, przez ziemie Sachalitów, Adramitów i Homerytów; potem przez góry Kassańskie, przez Morze Czerwone i przez wyspę Topazus[201] przeniknęliśmy do Etiopii[202], w pobliżu królestwa Pigmejów[203].
ANTONI
DAMIS
APOLONIUSZ
Wtedy zaczęto na świecie mówić o mnie. Zaraza pustoszyła ziemię Efezu. Kazałem ukamienować starego żebraka…
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
Tak, obłąkańca, który nawet obiecał ją zaślubić. Kochać kobietę, to jeszcze ujdzie, ale kochać posąg, co za obłęd! Mistrz położył mu rękę na sercu i natychmiast miłość zagasła.
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
ANTONI
DAMIS
APOLONIUSZ
ANTONI
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
APOLONIUSZ
DAMIS
ANTONI
DAMIS
Mistrz mu powiedział: „Piękny młodzieńcze, ty pieścisz węża i wąż ciebie pieści! Kiedyż wesele?” I wszyscy poszliśmy na wesele…
ANTONI
DAMIS
W przedsionku już służba się poruszała, drzwi się otwierały, jednak nie było słychać ani odgłosu kroków, ani zgrzytu drzwi. Mistrz zasiadł koło Menippa. Natychmiast narzeczona zawrzała gniewem przeciw filozofom. Ale złote naczynia, podczaszowie, kucharze, klucznicy, wszystko zniknęło; dach uleciał, mury się zachwiały i Apoloniusz został sam, stojąc i u nóg mając tę kobietę rozpłakaną. Był to upiór, który uwodził pięknych młodzieńców, aby pożreć ich ciało, bo dla tego rodzaju widm nie ma nic lepszego nad krew kochanków.
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
Zaczepił nas człowiek pijany, który śpiewał łagodnym głosem. Była to pieśń ślubna Nerona i mógł on zgładzić każdego, kto go słuchał niedbale. Nosił na grzbiecie w skrzynce strunę z kitary[208] cesarza. Potrząsnąłem ramionami. On rzucił nam w twarz błoto. Wówczas rozwiązałem swój pas i uderzyłem go.
DAMIS
APOLONIUSZ
Cesarz nocą wezwał mnie do swego domu. Grał w kości ze Sporusem[209], oparłszy się lewym ramieniem na stole agatowym. Obrócił się i, marszcząc rudą brew, zapytał mnie: „Czemu ty mnie się nie lękasz?” Odpowiedziałem mu: „Gdyż Bóg, który ciebie uczynił strasznym, mnie uczynił nieustraszonym”.
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
ANTONI
DAMIS
Tak, w teatrze, w jasny dzień, czternastego dnia kalend październikowych[211] nagle wykrzyknął: „Zabijają Cezara!” I od czasu do czasu dodawał: „Upadł na ziemię! O, jakże walczy! Podniósł się, chce uciekać; drzwi zamknięte; skończyło się! Oto umarł!” I tegoż dnia, jak wiesz, Tytus Flawiusz Domicjan w istocie został zamordowany.
ANTONI
APOLONIUSZ
Domicjan chciał mnie zgładzić ze świata. Damis uciekł z mego rozkazu i ja zostałem sam w więzieniu.
DAMIS
APOLONIUSZ
Po pięciu godzinach żołnierze zaprowadzili mnie przed sąd. Miałem mowę całą przygotowaną, ukrytą w płaszczu.
DAMIS
Byliśmy na brzegu Puzzoli[212]. Sądziliśmy, żeś martwy i płakaliśmy. Gdy oto o godzinie szóstej zjawiłeś się nagle i rzekłeś: „Otom jest”.
ANTONI
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
On zestąpił z Nieba. Ja zaś idę do nieba, dzięki mej cnocie, która mnie podniosła do wysokości Zasady.
DAMIS
APOLONIUSZ
Bo ja znam wszystkich bogów, wszystkie rytuały, wszystkie modlitwy, wszystkie wyrocznie. Przeniknąłem do jaskini Trofoniusza[213], syna Apollona! Syrakuzankom przygotowałem opłatki, które one noszą na góry! Przeszedłem osiemdziesiąt prób Mitry[214]! Przyciskałem do piersi węża Sabazjusza[215], otrzymałem wstęgę Kabirów, wykąpałem Kybele[216] w wodach przystani kampańskich i trzy miesiące przebyłem w jaskiniach Samotraki[217].
DAMIS
APOLONIUSZ
A teraz rozpoczynamy pielgrzymkę na nowo. Idziemy na północ do krainy łabędzi i śniegów. Na białej równinie ślepe hippopody[218] poruszają końcem swych kopyt roślinę zamorską.
DAMIS
ANTONI
APOLONIUSZ
Idziemy na południe poza góry i wielkie morza, szukać w zapachach istoty miłości. Poznasz woń myrrodionu, od której umierają słabi. Kąpać się będziesz w jeziorze oliwy różanej, na wyspie Junonii[219]. Zobaczysz śpiącą na pierwiosnkach jaszczurkę, która się budzi w wieku, gdy z czoła jej opada dojrzały karbunkuł. Gwiazdy drżą, jak oczy, kaskady śpiewają jak liry; upojenia tchną z rozkwitłych kwiatów. Duch twój się rozszerzy aromatem powietrznym, zarówno w twoim sercu, jak i na obliczu.
DAMIS
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
ANTONI
DAMIS
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
Poznasz demony, które zamieszkują jaskinie, które przemawiają w lasach, które poruszają fale, które poruszają obłoki.
DAMIS
APOLONIUSZ
Wytłumaczę ci przyczyny kształtów boskich: dlaczego Apollon stoi, Jowisz siedzi, dlaczego Wenus jest czarna w Koryncie, kwadratowa w Atenach, stożkowata w Pafos[221].
ANTONI
APOLONIUSZ
Zerwę wobec ciebie pancerze bogów, zdruzgoczemy ołtarz najświętszy; jeżeli zechcę, będziesz mógł zgwałcić Pytię.
ANTONI
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
ANTONI
APOLONIUSZ
DAMIS
Uspokój się, dobry pustelniku! Drogi, święty Antoni, człowieku czysty, człowieku znakomity, człowieku, którego nigdy się dość nie nachwali! Nie lękaj się; to sposób mówienia nieco przesadny, wzięty ze wschodu. To zresztą nie przeszkadza…
APOLONIUSZ
Zostaw go, Damisie! Wierzy on sposobem nieokrzesanym w rzeczywistość zjawisk. Bojaźń bogów przeszkadza mu ich zrozumieć, a swojego sprowadza do poziomu zazdrosnego króla! Ty, synu mój, nie opuszczaj mnie!
Ponad całym zbiorowiskiem form, daleko poza ziemią, wysoko poza niebem, znajduje się świat Idei, przepełniony Słowem! Jednym skokiem przebędziemy całą przestrzeń; i pojmiesz Wiekuistość, Absolut, Byt, w całej ich nieskończoności. Podaj mi rękę. Płyńmy!
V
ANTONI
Nabuchodonozor tak mnie nie oszołomił! Ani królowa Saby tak mnie głęboko nie oczarowała. Jego sposób mówienia o Bogach budzi chęć ich poznania. Przypominam sobie, żem setki ich widział naraz, na wyspie Elefantynie[222] za czasów Dioklecjana. Cesarz ustąpił nomadom wielki kraj z warunkiem, aby granic strzegli, i umowę zawarto w imię „Potęg niewidzialnych” gdyż bogowie każdego ludu byli innym ludom nieznani.
512Barbarzyńcy sprowadzili swoje bóstwa. Zajęli oni wzgórze piaszczyste nad brzegiem rzeki. Trzymali swe bałwanki na ręku niby wielkie dzieci paralityczne lub też płynąc śród katarakt na pniu palmowym, z dala pokazywali amulety na swych szyjach i wypukłe rysunki na piersiach. I nie jest to bardziej zbrodnicze od religii Greków, Azjatów i Rzymian.
513Gdym zamieszkał świątynię w Heliopolis[223], przyglądałem się często obrazom na murach: sępy z berłami w szponach, krokodyle grające na lirze, postaci ludzkie z ciałem wężów, kobiety o twarzy krowiej[224] w pokłonach wobec bóstw ityfallicznych[225], a ich formy nadprzyrodzone nęciły mnie ku innym światom. Chciałbym zrozumieć, co widzą te spokojne oczy…
514Aby materia mogła tyle mieć potęgi, musi zawierać ducha. Dusza bogów wiąże się z tymi obrazami.
515Wyobrażenia o pozorach pięknych mogą czarować… Ale inne… ohydne, straszliwe — jakże w to wierzyć?…
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Potrzebując deszczu, stara się on zaklęciem zmusić króla niebios, aby otworzył chmurę płodotwórczą.
ANTONI
HILARION
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
Ten, co brzuch sobie skrobie trąbą słoniową, to Bóg słoneczny, dawca mądrości.
529Ten drugi, którego sześć głów dźwiga wieżyce, a czternaścioro ramion dziryty, to książę wojsk, Ogień-pożeracz.
530Starzec wierzchem jadący na krokodylu obmywa na brzegu dusze umarłych. Dręczyć je będzie ta kobieta czarna o zębach zgniłych, władczyni piekieł.
531Wóz ciągniony przez kobyły czerwone, którymi kieruje woźnica bez nóg, w pełni lazuru, wiezie boga słońca. Bóg-miesiąc mu towarzyszy, w lektyce, zaprzężonej w trzy gazele.
532Klęcząc na grzbiecie papugi, bogini Piękna[231] pokazuje Kandarpie[232], synowi swemu, okrągłe swoje ramiona. Oto spójrz dalej skacze ona z radości po łąkach. Patrz, patrz! Przystrojona olśniewającą mitrą, biega po niwach, po falach, ulatuje w powietrze, rozpływa się wszędzie.
533Śród tych bogów siedzą geniusze wiatrów, planet, miesięcy, dni… Sto tysięcy innych… A ich postacie są rozmaite, ich przeobrażenia szybsze od błyskawicy. Patrz — ów z ryby naraz staje się żółwiem, przybiera ryj dzika, wzrost karła…
ANTONI
HILARION
Aby stworzyć równowagę, aby zwalczyć zło… Ale życie się wyczerpuje, kształty się zużywają, a byty muszą się doskonalić przez przeobrażenia.
CZŁOWIEK NAGI
Jestem panem wielkiej jałmużny, ochroną stworzeń, a wiernym jako i niewtajemniczonym wykładam zakon[233].
537By świat wyzwolić, chciałem się urodzić śród ludzi. Bogowie płakali, gdy ich opuszczałem.
538Szukałem naprzód niewiasty jak przystoi: z rasy wojowniczej, małżonki królewskiej, bardzo dobrej, nader pięknej, o pępku głębokim, o ciele twardym jak diament… i w czasie pełni bez pomocy mężczyzny wszedłem do jej łona. Wyszedłem prawym bokiem. Gwiazdy się zatrzymały.
HILARION
BUDDĘ[235]
HILARION
BUDDA
HILARION
BUDDA
Nieustannie rozmyślałem w ogrodach. Cienie drzew się odwracały, ale cień drzewa, pod którym ja spoczywałem, był nieruchomy.
545Nikt mi nie mógł wyrównać w znajomości pisma, w wyliczaniu atomów, w kierowaniu słoni, w obrabianiu wosku, astronomii, poezji, walce na pięści, we wszystkich ćwiczeniach i sztukach.
546By się przystosować do obyczaju ludzkiego, pojąłem małżonkę. I przebywałem dni w swym pałacu królewskim, przystrojony perłami, pod ulewą aromatów; 33.000 kobiet wachlarzami odpędzało muchy ode mnie, spoglądałem na swe ludy z wyżyny mych tarasów, przyozdobionych dźwięcznymi dzwonkami…
547Lecz widok nędz tego świata odwrócił mnie od rozkoszy. Uszedłem.
548Żebrałem na drogach, pokryty łachmanami znalezionymi na cmentarzu. A że był wtedy pustelnik jeden bardzo mądry, chciałem zostać jego niewolnikiem; strzegłem jego drzwi, obmywałem mu nogi.
549Zniweczyłem w sobie wszystko wrażenie, wszystką radość, wszystką tęsknotę. Potem ześrodkowawszy myśl w szerszym rozważaniu, poznałem istotę rzeczy, złudzenie kształtów.
550Przeniknąłem wkrótce naukę braminów[238]. Pożerają ich żądze pod pozorami surowości, smarują się błotem, śpią na cierniach, sądząc, że drogą śmierci osiągną błogosławieństwo.
HILARION
BUDDA
Ja też czyniłem rzeczy zdumiewające. Jedno ziarnko ryżu jadałem dziennie, a ziarnko ryżu nie było większe wówczas niż dzisiaj. Włosy mi opadły, ciało mi poczerniało; oczy zapadłe w orbitach wyglądały jak gwiazdy, dostrzegane w głębi studni.
553W ciągu lat sześciu stałem nieruchomy, wystawiony na robaki, lwy i węże, a wielkie słońca, wielkie ulewy, śniegi, pioruny, szron i burze — wszystko to przyjmowałem spokojnie, nie zasłaniając się nawet ręką. Wędrowcy, którzy koło mnie przechodzili, sądzili, żem już umarły i rzucali na mnie z daleka grudki ziemi. Brakło mi kuszeń diabła.
554 555Przybyli jego synowie — ohydni, łuską pokryci, cuchnący niby ścierwniki — wyjąc, sycząc, szczekając, szczękając bronią i trupimi kośćmi. Niektórzy płomieniami rzygali z nozdrzy, inni szerzyli ciemność skrzydłami; niektórzy noszą szkaplerze z obciętych palców, niektórzy piją jad wężowy z otwartej dłoni; mają oni głowy wieprza, nosorożca, ropuchy i wszystkie rodzaje twarzy, budzące wstręt lub grozę.
ANTONI
BUDDA
Potem mi przysłał swe córki: piękne, farbowane zręcznie, złotymi pasami strojne, o zębach białych niby jaśminy, o udach okrągłych jak trąba słonia. Niektóre ziewając, rozciągają ramiona, by pokazać rowki na swych łokciach, inne mrugają oczami, inne się śmieją, inne rozpinają suknie! Są rumieniące się dziewice, są matrony pełne dumy, są królowe z orszakiem sług i wielbłądów.
ANTONI
BUDDA
Zwyciężywszy demona, dwanaście lat karmiłem się wyłącznie zapachami i osiągnąwszy pięć cnót, pięć zdolności, dziesięć sił, osiemnaście substancji i przeniknąwszy cztery kręgi świata niewidzialnego — zdobyłem Duchowość. Zostałem Buddą.
Dążąc do wyzwolenia jestestw, uczyniłem tysiące ofiar. Biednym rozdałem suknie jedwabne, łoża, wozy, domy, stosy złota i diamentów. Ręce swoje rozdałem bezrękim, nogi kulawym, źrenice ślepym; głowę obcinałem sobie, aby ją oddać skazanemu na ścięcie. Kiedy byłem królem, rozdałem swe ziemie; kiedy byłem braminem, nie gardziłem nikim. Gdy byłem pustelnikiem, mówiłem wyrazy tkliwe złoczyńcy, który mnie dusił. Kiedy byłem tygrysem, kazałem sobie z głodu umrzeć.
561A w tym moim istnieniu ostatnim — skorom wygłosił zakon — nie mam już nic do czynienia. Wielki okres się zakończył. Ludzie, zwierzęta, bogowie, bambusy, oceany, góry, ziarna piasku w Gangesie i miriady[240] miriad gwiazd — wszystko umrze. I aż do czasu nowych narodzeń płomień tańcować będzie na gruzach światów zniszczonych.
HILARION
OANNES[241]
Szanuj mnie! Jam jest współcześnik pierwoźródeł.
564Mieszkałem w świecie bezkształtnym, gdzie drzemały zwierzęta obupłciowe, pod ciężarem atmosfery nieprzeźroczystej, w głębi mórz pomrokowych; gdy palce, skrzydła i płetwy były pomieszane ze sobą i gdy oczy bez głowy pływały jak małże, śród byków o twarzy ludzkiej i węży o psich łapach.
565Nad powszechnością tych istot, Omoroka[242], zwinięta jak obręcz, rozpościerała swe ciało niewieście. Lecz Bel[243] rozciął ją na dwie połowy i z jednej uczynił niebo, z drugiej ziemię; i oba te pokrewne światy przyglądają się sobie nawzajem.
566Ja, pierwsza świadomość Chaosu, wyszedłem z otchłani, aby ustalić materię i ukształtować formy, i nauczyłem ludzi rybołówstwa, siejby, pisma i historii bogów.
567Odtąd żyję w stawach, które zostały po potopie. Ale pustynia rośnie dokoła nich, wiatr zarzuca je piaskiem, słońce je pożera. A ja zamieram na swym łożu z gliny, patrząc na gwiazdy przez wodę… Powracam do siebie.
HILARION
ANTONI
HILARION
HILARION
Jest ich trzydziestu głównych. Piętnastu pogląda ponad ziemię, piętnastu pod ziemię. W równomiernych odstępach czasu jeden z nich spływa z krain wyższych do niższych, gdy drugi opuszcza niziny, aby iść ku górze. Z siedmiu planet dwie są dobroczynne, dwie złe, trzy obojętne; wszystko na świecie zależy od tych ogni wiecznych… Z ich układu i położenia można wyprowadzać wróżby; i dotykasz oto najszanowniejszego miejsca na ziemi. Pitagoras[244] i Zoroaster[245] spotkali się tutaj. Oto już mija tysiąc dwieście lat, jak ludzie ci badają niebo, aby lepiej poznać bogów.
ANTONI
HILARION
Są bogami podług ich zdania. Gdyż rzeczy wokół nas mijają, niebo jako wieczność trwa niezmiennie.
ANTONI
HILARION
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
HILARION
ORMUZD[247]
Zwyciężyłem cię, Arymanie[248]! Ale ty znów rozpoczynasz!
583Naprzód, zbuntowany przeciw mnie zgładziłeś najstarsze ze stworzeń, Kajomarsa, człowieka-byka! Później uwiodłeś pierwszą parę ludzką, Meszia i Mesziane! I mroki rozlałeś w sercach, przeciw niebu popchnąłeś pułki!
584Miałem swoje wojsko, lud gwiazd, i widziałem z wyżyny swego tronu wszystkie gwiazdy uszczeblone. Mitra, syn mój, zamieszkiwał miejsce niedostępne. Przyjmował tu dusze, wyprowadzał je stąd i codziennie wstawał, aby rozlewać swe skarby.
585Świetność firmamentu odbijała się na ziemi. Ogień płonął na górach, obraz drugiego ognia, z którego wszystkie istoty stworzyłem. By go zachować od nieczystości, nie palono umarłych. Dziób ptaków unosił ich do nieba.[249]
586Uporządkowałem pastwiska, zasiewy, gaje ofiarne, formy kielichów, słowa, jakie należy wymawiać w czasie bezsenności; a kapłani moi wciąż się modlili, aby hołd miał wiekuistość Boga. Oczyszczano mnie wodą, składano chleb ofiarny na ołtarzach, głośno wyznawano swe zbrodnie.
587Homa[250] dawano pić ludziom, aby wlać w nich jego siłę.
588Kiedy geniusze nieba zwalczali demonów, dzieci Iranu prześladowały ród wężowy. Król, któremu dwór niezliczony służył na klęczkach, wyobrażał moją osobę, nosił moje uczesanie. Ogrody jego miały przepych ziemi niebieskiej, a na jego grobie wyryty był on sam, zabijający potwora — symbol Dobra, które wytępia Zło.
589Gdyż miałem kiedyś, dzięki Czasowi bez granic, zwyciężyć ostatecznie Arymana.
590Ale przedział między nami znika. Noc nadchodzi. Do mnie, Amszaspandy[251], Izedy[252], Ferowery[253]! Na pomoc, Mitro! uchwyć miecz! Kaosjak[254], ty, co masz przyjść ku wyzwoleniu powszechnemu, broń mnie! Jak to?… Nikogo! Ach, umieram! Arymanie, tyś jest panem!
WIELKA DIANA Z EFEZU[255]
Gdzie moje Amazonki?[257]
593Cóż mi jest… mnie nieskazitelnej? Oto jakieś omdlenie mnie chwyta…
ANTONI
Jakże to dobre: zapach palm, drżenie zielonych liści, przezrocze źródeł. Chciałbym się położyć całym ciałem na ziemi, aby ją czuć tuż koło serca, i życie moje kąpałoby się w jej młodości wiekuistej.
NAJSTARSZY Z GROMADY
Oto dobra bogini[258]! Ideanka górska, prababka Syrii! Zbliżcie się, dobrzy ludzie!
596Daje ona radość, leczy chorych, zsyła dziedzictwo, zaspokaja kochanków.
597Prowadzimy ją po siołach w zły i dobry czas. Często śpimy pod gołym niebem i nie co dzień mamy stół nakryty. Złodzieje zamieszkują bory, dzikie zwierzęta wychodzą z jaskiń, przy krawędziach śliskich dróg wiją się przepaście. Oto ona, oto ona!
Wyższa nad cedry, bogini nasza buja w błękitnym eterze. Ogromniejsza niż wiatr otacza świat dokoła. Oddech jej zieje nozdrzami tygrysa, głos jej grzmi w wulkanach, jej gniew to burza. Bladość jej twarzy pobieliła księżyc. Przez nią dojrzewa zboże, przez nią pęka kora drzew, przez nią rośnie broda. Dajcie jej cokolwiek, bo ona nienawidzi skąpych.
ARCYGALL[259]
Ona kocha grzmot tympanonów[260], tupanie nóg, wycie wilków, góry pełne ech i głębokie przepaście, kwiaty migdałowe, granaty i figi zielone, tańce zawrotne, flety chrapliwe, sok cukrowany, łzy słone… krew! Cześć tobie, cześć, o matko gór!…
Ona jest smutna! Bądźmy smutni… Aby się jej spodobać, należy cierpieć… Takim sposobem wasze grzechy będą wam odpuszczone. Krew zmywa wszystko, rozlewajcie jej krople niby kwiaty. Bogini żąda krwi innej istoty, istoty czystej!
ANTONI
KYBELE
Aby się z tobą połączyć, przebiegłam wszystkie krainy i głód pustoszył sioła… Okłamałeś mnie! Mniejsza o to, ja cię kocham! Ogrzej me ciało! Połączmy się!…
ATYS[261]
Nie powróci już wiosna, o Matko nieśmiertelna! Pomimo miłości nie mogę przeniknąć twej istoty! Chciałbym okryć się suknią ubarwioną jak twoja! Zazdroszczę ci łona nabrzmiałego mlekiem, długich twoich włosów, szerokich bioder, z których wychodzą na świat istoty! Czemuż nie jestem tobą? Czemuż nie jestem kobietą? Nie, nigdy, odejdź! Moja męskość jest mi wstrętna!
WSZYSTKIE
Piękny, piękny! On jest piękny! Dość spałeś, podnieś głowę! Wstań!
605Odetchnij wonią bukietów! To narcyzy i anemony w ogrodach, zerwane dla twojej rozkoszy! Zbudź się, nie trwóż nas!
606Mów! Czego ci trzeba? Czy chcesz pić wino? Czy chcesz spać w naszych łożach? Czy chcesz jeść miodownik w kształcie małych ptaszków?
607Naciskajmy jego biodra! Całujmy jego piersi! Uważ! Czy ty czujesz nasze palce opierścienione, jak dotykają twego ciała, nasze wargi, jak szukają twych warg, nasze włosy, jak muskają twe uda, o boże zemdlony, głuchy na nasze modlitwy!
Biada, biada! Krew czarna płynie po jego ciele śnieżystym! Kolana jego się skręcają, żebra się zapadają. Kwiaty jego twarzy zwilżyły purpurę! Umarł, umarł! Płaczmy! rozpaczajmy!
KOBIETA
Uchodziłeś ze Wschodu i całą drżącą od rosy brałeś mnie w ramiona, o Słońce! Gołąbki latały na błękicie twego płaszcza, pocałunki nasze budziły wietrzyk w gęstwinach i oddawałam się twej miłości, opętana rozkoszą mego omdlenia. Biada, biada! Pocóżeś pobiegł na góry!
610Na jesiennym porównaniu dnia z nocą dzik ciebie zranił. Umarłeś. Źródła płaczą, drzewa się chwieją. Wiatr zimowy świszcze w nagich cierniach.
611Oczy moje się zamkną, gdyż ciebie mroki pokrywają. Teraz ty zamieszkujesz drugą stronę świata, u mej potężniejszej współzawodnicy. O, Persefono[264], wszystko co piękne schodzi do ciebie, i nigdy już stamtąd nie wraca.
IZYS[265]
O, Neith[266], początku wszechrzeczy! Amonie[267], władco wieczności! Ptha[268], demiurgu! Thoth[269], jego mądrości! Bogowie Amenthi[270], trójce poszczególne nomów[271], wy, krogulce w lazurze, sfinksy u progu świątyń, ibisy stojące śród rogów byka, planety, gwiazdozbiory, rzeki, szumy wiatru, promienie księżyca, powiedzcie mi, powiedzcie, gdzie się znajduje Ozyrys[272]?
613Szukałam go we wszystkich kanałach i jeziorach, dalej jeszcze aż do Byblos[273] fenickiej! Anubis o uszach prostych skakał koło mnie, szczekając i nozdrzami węsząc gaje tamaryszków. Dzięki ci, dobry Cynocefalu, dzięki!
Ohydny Tyfon[274] o rudym włosie, zabił go i na kawały porąbał… Znaleźliśmy wszystkie jego członki, ale nie mam tego, który mnie zapładniał.
ANTONI
HILARION
IZYS
Niegdyś, gdy powracało lato, powódź rozpędzała na pustynię bydlęta nieczyste. Groble się otwierały, ścierały się łodzie, dysząca ziemia z upojeniem pochłaniała rzekę. Boże o rogach byka, tyś rozpościerał się na mej piersi i słychać było ryczenie krowy wieczystej.
618Zasiewy, żniwa, młócka i winobranie następowały po sobie prawidłowo, podług pory roku. W jasne noce promieniały wielkie gwiazdy. Dni się kąpały w niezmiennej świetności. Niby parę królewską na każdej stronie horyzontu widziano słońce i księżyc.
619Panowaliśmy oboje w świecie podnioślejszym, monarchowie-bliźnięta, małżonkowie od źródeł wieczności. On trzymał berło z głową kukufy[275], ja berło z kwiatem lotosu. Złączywszy dłonie, trwaliśmy wyprostowani oboje, a walące się państwa nie zmieniały naszej postawy.
620Egipt rozpościerał się pod nami, monumentalny i pełny powagi, długi jak korytarz świątyni; na prawo miał obeliski, na lewo piramidy, pośrodku labirynt — a wszędy aleje potworów, lasy kolumn, długie pylony u wrót, na których szczycie mieściła się kula ziemska między dwojgiem skrzydeł.
621Zwierzęta jej zodiaku odnajdywały się na pastwiskach Egiptu, napełniały swą postacią i barwą jego tajemnicze pismo. Podzielony na dwanaście dzielnic, jak rok na dwanaście miesięcy, a każdy rok i każdy dzień miał swego boga, odtwarzał niezmienny porządek niebios, a człowiek, umierając, nie tracił twarzy, lecz przesycony woniami, stawszy się niezniszczonym, szedł spać przez trzy tysiące lat w innym, milczącym Egipcie.
622Ten, większy od pierwszego, mieścił się pod ziemią.
623Schodziło się tam po schodach, prowadzących do sal, na których odmalowane były radości dobrych, męczarnie złych — wszystko, co się odbywa w trzecim niewidzialnym świecie. Stojąc wzdłuż murów, umarli w pomalowanych trumnach czekali swej kolei i dusza wolna od wędrowań, ciągnęła dalej swe uśpienie, aż do przebudzenia w nowym życiu.
624Ozyrys jednak przychodził do mnie czasami. Cień jego uczynił mnie matką Harpokrata[276].
To on! To jego oczy, to jego włosy, splecione w rogi baranie! Ty jego dzieła rozpoczniesz! Rozkwitniemy jak lotosy. Jam zawsze wielka Izyda. Nikt jeszcze nie podniósł mej zasłony. Mój owoc to słońce!…
626Słońce wiosenne, chmury zasłaniają twe oblicze! Oddech Tyfona pożera piramidy. Widziałam właśnie, jak uciekał sfinks. Pędził jak szakal.
627Szukam swych kapłanów, kapłanów w płaszczu lnianym, z wielkimi harfami w ręku, którzy nosili mistyczną łódkę, ozdobioną srebrnymi paterami. Już nie ma uroczystości na jeziorach! Już nie ma świateł barwnych w mej delcie! Już nie ma pucharów mleka w File[277]! Apis[278] od dawna już się nie pokazał.
628Egipcie! Egipcie! Wielcy twoi nieruchomi bogowie mają barki białe od gnoju ptaków, a wiatr, co po pustyni wyje, toczy prochy twych umarłych. Anubisie, strażniku cieniów, nie opuszczaj mnie!
HILARION
ANTONI
HILARION
ANTONI
To podstęp diabła, aby lepiej zwodzić wiernych. Napada on silnych za pomocą rozumu, na innych za pomocą ciała.
HILARION
Ale rozpusta w swych szałach ma bezinteresowność pokuty. Miłość frenetyczna ciała przyspiesza jego zniszczenie, a jej bezsilność świadczy o rozmiarach niemożliwości.
ANTONI
I cóż mnie to obchodzi? Serce moje wstrętem się napełnia wobec tych bogów zwierzęcych, wiecznie oddanych rzezi i kazirodztwom.
HILARION
Przypomnij sobie w Piśmie wszystko, co cię gorszy, gdyż tego nie rozumiesz. Podobnież ci bogowie w swej postaci zbrodniczej zawierają prawdę. Jeszcze ich możesz widzieć. Spojrzyj.
ANTONI
HILARION
ANTONI
Ach, pierś moja się rozszerza. Radość nieznana schodzi do głębi mej duszy! Jakie to piękne! jakie to piękne!
HILARION
Te bóstwa zstępowały z wyżyny niebios, aby kierować walką, spotykano ich na drodze, przebywały w domu — i to oswojenie się z nimi boskim czyniło życie.
641A jedynym celem życia była jego piękność i wolność. Szerokie ubranie ułatwiało szlachetne postawy.
642Głos mówcy, wyćwiczony hukiem morza, dźwięczną falą uderzał o portyki z marmuru. Młodzieniec, oliwą wymaszczony, nago walczył w pełni słońca.
643Najpobożniejszym czynem było okazać czystość formy ciała.
644Ludzie ci szanowali małżonki, starców, błagalników. Za świątynią Herkulesa był ołtarz Litości.
645Poświęcano ofiary rękami strojnymi w kwiaty.
646Wspomnienie nawet było wolne od zgnilizny trupów. Z umarłych pozostawały tylko popioły. Dusza, zmieszana z eterem bez granic, ulatywała ku bogom.
Oni żyją zawsze! Cesarz Konstantyn ubóstwia Apollona. Znajdziesz trójcę w misteriach Samotrackich, chrzest u Izydy, odkupienie u Mitry, męczeństwo Boga w uroczystościach Bachusa. Prozerpina jest dziewicą, Arysteasz[297] to Jezus.
ANTONI
Wierzę w jedynego Boga Ojca i w jedynego Pana Jezusa Chrystusa, Syna jednorodzonego Boga, który się wcielił w postać człowieka, ukrzyżowan, pogrzebion, wstąpił do nieba i będzie sądził żywych i umarłych, a którego królowanie nigdy się nie skończy; i w jedynego Ducha Świętego, i w jedyny chrzest pokutny, i w jedyny Święty kościół katolicki, i w zmartwychwstanie ciała, i w żywot wieczny.
GŁOS
Myśmy o tym wiedzieli: Bogowie skończyć się muszą. Uranus[300] został stracony przez Saturna[301], Saturn przez Jowisza. I sam on będzie strącony. Każdy z kolei. To przeznaczenie.
JOWISZ
Więc już nie jestem panem rzeczy, dobrym, wielkim bogiem fratrii[302] i ludów greckich, praojcem królów, Agamemnonem nieba!
651Orle apoteoz, jakież tchnienie Erebu[303] popchnęło cię do mnie, lub może uchodząc z pola Marsowego, przynosisz mi duszę ostatniego Cezara?
652Już nie chcę ludzkich dusz! Niechaj je ziemia chroni i niech po poziomie swej niskości pełzają! Ludzie mają teraz dusze niewolników, zapominają obelg, przodków, przysiąg i wszędy zwycięża głupota tłumów, miernota jednostek, brzydota plemion.
Nie! nie! Dopóki będzie gdzie bądź głowa zawierająca myśl, która nienawidzi bezład i rozumie Prawo, dopóty żyć będzie Jowisz.
JUNO
Nie trzeba było mieć tylko miłostek! Orzeł, byk, łabędź, złoty deszcz, obłok, płomień — wszystkie formy przybierałeś, rozlałeś twe światło po wszystkich żywiołach, utraciłeś włosy we wszystkich łożach. Teraz rozwód nieodwołalny i nasze panowanie, nasze istnienie rozwiane.
MINERWA
Niechaj zobaczę, czy moje okręty, przecinając jasne morze, powróciły do mych trzech portów[306]? Dlaczego sioła są puste i co czynią teraz córy Aten?
657W miesiącu hekatombaionie lud mój cały szedł ku mnie, prowadzony przez urzędników i kapłanów. Po czym szły w sukniach białych ze złotymi chitonami[307] długie szeregi dziewic, trzymając kielichy, kosze, umbrele. Dalej trzysta wołów ofiarnych, starcy potrząsający zielonymi gałęziami, żołnierze dzwoniący orężem, młodzieńcy śpiewający hymny, fleciści, lirnicy, rapsody, tancerki… Na koniec na maszcie łodzi trójwiosłej, toczącej się na kołach, płynął żagiel mój haftowany przez dziewice, które przez cały rok karmiono w sposób szczególny; a gdy się na wszystkich ulicach pokazał, na wszystkich placach i wobec wszystkich ludów, śród orszaku wciąż śpiewającego pieśni — szedł on krok za krokiem na wzgórze Akropolu, na Propyleje[308], wchodził do Partenonu.
658Ale jakieś pomieszanie mnie ogarnia, mnie, przemyślną! Jak to, jak to, żadnej myśli! Oto drżę bardziej niż kobieta.
HERKULES
Zwyciężyłem Cerkopów, Amazonki, Centaurów. Zgładziłem wielu królów. Złamałem róg Achelousa, wielkiej Rzeki. Zwaliłem góry, złączyłem oceany. Kraje niewolnicze wyzwoliłem, kraje puste zaludniłem. Przebiegłem Galię. Przewędrowałem puszczę, gdzie dręczy pragnienie. Broniłem bogów, oderwałem się od Omfalii. Lecz Olimp jest zbyt ciężki. Ramiona moje słabną. Umieram.
PLUTON
To twoja wina, Amfitrionadzie[309]! Czemużeś zeszedł do mojego państwa? Sęp, co rozdziera wątrobę Tytiosa, podniósł głowę, Tantal ustami dotknął wody, koło Iksjona się zatrzymało[310].
661Tymczasem Kery[311] wyciągały szpony, by zatrzymać dusze, Furie[312] w rozpaczy darły węże swych włosów, a Cerber, związany przez ciebie łańcuchem, rzężał, pieniąc się trojgiem swych mord.
662Zostawiłeś drzwi półotwarte. Inni nadeszli. Światło ludzkie przenikło do Tartaru.
NEPTUN
Mój trójząb już nie wywołuje burz. Potwory, co przerażały świat, zgniły w głębi wody.
664Amfitryta[313], której białe nogi suwały się po pianie morskiej! Zielone nereidy[314], które jaśniały na widnokręgu! Syreny łuskowate, co zatrzymywały okręty, by opowiadać baśni, i stare trytony, co świszczały w muszle — wszystko zamarło! Radość morza zniknęła!
665DIANA
Upoiła mnie niepodległość wielkich lasów z zapachem dzikich zwierząt i wyziewami trzęsawisk. Kobiety, których brzemienności strzegłam, wydawały na świat dzieci martwe. Księżyc drży pod zaklęciami czarownic. Mam żądze okrucieństwa i niezmierzoności. Chcę pić trucizny, roztopić się w tumanach, w marzeniach!…
MARS
Naprzód walczyłem sam, wyzywając obelgami całe wojska, obojętny na ojczyznę, dla samej rozkoszy rzezi!
668Potem miałem towarzyszów. Szli przy dźwięku fletów w porządku, równym krokiem, okryci puklerzem, z wysoką kitą na hełmach, z włócznią na ukos.
669Rzucano się do bitwy z wielkim orlim krzykiem. Wojna była ucztą godową. Trzechset ludzi oparło się całej Azji[315].
670Ale wracają barbarzyńcy! ćma, miliony!
671Ponieważ liczba, machiny i podstęp są silniejsze, lepiej zginąć mężnie!
WULKAN
Świat cały ziębnie. Trzeba ogrzewać źródła, wulkany i rzeki, co pod ziemią toczą metale! Walić mocniej! całym ramieniem! ze wszystkiej mocy!
CERES
Słusznie wyłączono cudzoziemców, bezbożników, epikurejczyków[316] i chrześcijan. Tajemnica kosza odsłoniętą została, święty ołtarz splugawiony, wszystko stracone.
Ach, kłamstwo! Nie oddano mi Dairy[317]! Spiż mnie wzywa do umarłych. To inny Tartar! Już się stamtąd nie powraca! Zgroza, zgroza!
BACHUS
I o cóż idzie! Żona Archonta jest moją małżonką. Prawo samo jest pijane! Do mnie z nową pieśnią i różnorodnymi formami! Ogień, co pożarł mą matkę, płynie w mych żyłach. O, niechaj goreje coraz silniej, chociażbym miał zginąć!
677Samiec i samica razem, dobry dla wszystkich, oddaję się wam, o bachantki! Wam się oddaję bachanci! Winorośl snuje się dokoła pni drzew. Wyjcie, tańczcie, wijcie się!
678Puśćcie swobodnie tygrysa i niewolnika!
679APOLLO
Pozostawiłem w dali kamienistą Delos[319], tak czystą, że tam się wszystko teraz zda umarłe; i chcę dojechać do Delf[320], zanim jego wapory natchnieniowe nie zaginą w całości. Muły żują wawrzyny. Pytia obłąkana już mówić nie umie.
681Przez ześrodkowanie mocniejsze będę miał pieśni wzniosłe i pomniki wieczne, a cała materia przenikniona będzie drgnieniami mojej cytary[321].
WENUS
Wstęgą swojego pasa tworzyłam cały widnokrąg Hellady!
684Pola jej świeciły różami moich jagód, jej brzegi były wycięte podług kształtu moich warg, a jej góry, bielsze niż moje gołębie, drżały pod ręką snycerzy. Znajdowano mą duszę w układzie nut, w uczesaniach głowy, w rozmowie filozofów, w urządzeniu rzeczy pospolitych. Ale nazbyt kochałam ludzi. Amor mnie zbezcześcił.
ANTONI
Kilkakrotnie już, gdyś mówił, zdawałeś mi się rosnąć… i nie było to złudzenie. Jakże? Objaśnij mi… Osoba twoja mnie przeraża…
HILARION
HILARION
Jakie to szczęście, nieprawdaż? Widzieć ich w ohydzie i agonii. Wejdź ze mną na ten kamień, a będziesz jak Kserkses[327], przeglądający swe wojska.
691Tam w dali, w mgłach, czy widzisz tego olbrzyma białobrodego, co strąca miecz od krwi czerwony? To Scyta Zalmoksis[328] śród dwóch planet. Jedna Artimpasa[329] — Wenus, druga Orsiloche[330] — księżyc. Dalej, wypływając z bladych obłoków, są bogowie, których czczono u Cymbrów, aż poza Thule[331]!
692Dworce[332] ich były ciepłe i przy blasku nagich mieczów zdobiących sklepienie pili oni miód w rogach bawolich. Jadali wątrobę wielorybią w miskach miedzianych kutych przez demony lub też słuchali niewolników czarodziejów, nakazując im dzwonić w kamienne harfy.
693Są zmęczeni! Drżą z zimna. Śnieg ocięża ich skóry niedźwiedzie, a nogi ich wyzierają przez rozdarte sandały…
694Płaczą za łąkami, gdzie na wzgórzach zielonych odpoczywali po bitwie, za okrętami, których dziób rozcinał góry lodowe, i za łyżwami, na których mogli suwać aż po biegun północny, nosząc na końcu ramion cały firmament krążący wraz z nimi.
HILARION
To są bogowie Etrurii[333], niezliczone aesary[334]. Oto Tages, wynalazca wróżb. Stara się on jedną ręką powiększyć podziały nieba, a drugą opiera się o ziemię. Niech do niej wraca. Nortia spogląda na mur, w który wbijała gwoździe, aby oznaczyć liczbę lat… Cała powierzchnia pokryta nimi i ostatni okres spełniony.
696Jak dwaj wędrowcy burzą zaskoczeni pod jednym płaszczem się kryją Kastur i Pulutuk[335].
ANTONI
ANTONI
HILARION
To bogini Aricia i demon Virbius[340]. Kapłanem jej, królem lasów, musiał być zabójca, a niewolnicy, zbiegi, obdzieracze trupów, zbójcy z drogi Salaryjskiej[341], kulawi z mostu Sublickiego[342], całe robactwo z nor Suburry[343], nie miało droższego bóstwa.
701Patrycjuszki z czasów Marka Antonina wolały Libitinę[344].
HILARION
Ich to dusza budziła rozkwit wiosek i gołębników, i sadzawek, gdzie żyły ślimaki i kurników sieciami pokrytych, i ciepłych stajen pachnących cedrem.
703Bronili całej tej biednej czerni, która wlokła kajdany swoich nóg po kamieniach sabińskich[348], tych, co dźwiękiem trąbki przywoływali trzodę chlewną, tych, co winogrona zbierali na szczycie wiązów, tych, co pędzili ścieżkami osły z nawozem na grzbiecie. Rolnik dysząc nad rękojeścią pługa, modlił się do nich o wzmocnienie ramienia, a krowiarze w cieniu lip przy dzieżach mleka na przemian śpiewali im chwałę na fujarkach trzcinowych.
To bogowie małżeństwa, czekają nowo zaślubionej. Domiduca ją przyprowadzała, Virgo rozwiązywała jej pas, Subigo rozkładała na łożu, a Praema odsuwała ramiona, słodkie wyrazy szepcząc jej do ucha.
705Ale ona nie przyjdzie! Więc inne mają odejść: Nona i Decima dozorczynie chorych, trzej Nixii połogowi, dwie mamki Educa i Potina oraz Carna kołysalnica, której bukiet tarninowy złe sny oddala od dziecka.
706Później Ossipago wyprostowałaby dziecku kolana, Barbatus dałby mu brodę, Stimula — pierwsze żądze, Volupia — pierwsze rozkosze, Fabulinus nauczyłby go mowy, Numera — liczenia, Camoena — śpiewu, Consus — myślenia.
LARY DOMOWE[349]
Gdzie jest dział strawy, którą nam dawano przy każdym jedzeniu, starania służącej, uśmiechy matrony, wesołość chłopców grających w kostki na mozaice podwórza? Potem, dorósłszy, zawieszali na naszej piersi swą gałkę złotą lub skórzaną.
708Jakież to było szczęście, gdy w wieczór tryumfu pan powracając do domu, spoglądał na nas wilgotną powieką. Opowiadał swe walki, a ciasny dom był dumniejszy niż pałac i świętszy niż kościół. Jakie były lube uczty rodzinne, zwłaszcza nazajutrz po Feraliach[351]! W tkliwości dla umarłych znikały wszystkie niezgody i całowano się, pijąc chwałę przeszłości i nadzieje jutra.
709Ale przodkowie z malowanego wosku zamknięci za nami z wolna pokrywają się pleśnią. Pokolenia nowe, aby się pomścić za rozczarowania, rozbiły nam szczęki; pod zębem szczurów kruszą się nasze ciała drewniane.
CREPITUS[352]
I mnie też niegdyś czcili. Składano mi ofiary. Byłem bogiem.
711Ateńczyk witał mnie jako zapowiedź fortuny, gdy pobożny Rzymianin przeklinał mnie z podniesioną pięścią, a kapłan egipski niejadający grochu drżał na mój głos i bladł na mój zapach.
712Gdy kwaśne wino żołnierskie płynęło po niegolonych brodach, gdy się raczono żołędziami, groszkiem i surową cebulą, i gdy kozioł na kawały pocięty, piekł się w zjełczalym maśle pasterskim, nikt się wtedy nie sromał[353]. Krzepkie pokarmy czyniły trawienie hucznym.
713Na wiejskim słońcu ludzie sprawiali sobie ulgę powoli.
714Tak przechodziłem bez zgorszenia jak inne potrzeby życia, jak Mena, dziewic męczarnia i łagodna Rumina, która osłania piersi mamek, nabrzmiałe błękitnymi żyłami. Byłem radosny. Budziłem śmiech. I swobodnie jelita rozszerzając z mego powodu, gość wyziewał wesołość otworami swego ciała.
715Miałem swoje dni dumy. Dobry Arystofanes[354] wprowadził mnie na scenę, a cesarz Klaudiusz Druzus[355] posadził mnie u stołu. W latiklawach[356] patrycjuszów krążyłem majestatycznie. Złote wazy, jak tympanony dźwięczały pode mną i kiedy pełny muren, trufli i pasztetów, żołądek pana ziemi wyzwalał się z hukiem, czujny świat się dowiadywał, że Cezar jest po obiedzie[357].
716Ale teraz strącono mnie pomiędzy gawiedź i nawet imię moje wywołuje oburzenie.
GŁOS
Jam był Bóg wojsk, Bóg Jedyny, Bóg Pan…
718Jam rozwinął na wzgórzach namioty Jakuba i karmiłem w piaskach mój lud uchodzący.
719Jam spalił Sodomę! Jam pochłonął ziemię w potopie! Jam zatopił faraonów wraz z ich książęty, wojennymi wozy i wojskiem.
720Bóg zazdrosny, jam nienawidził innych bogów. Jam deptał nieczystych, jam łamał dumnych. A spustoszenie pędziło na prawo i na lewo niby wielbłąd bez cugli puszczony na pole kukurydzy[358].
721Aby wyzwolić Izrael, wybierałem prostych ludzi. Anioły o skrzydłach ognistych mówiły do nich w krzakach.
722Oblane aromatem nardu[359], cynamonu i mirry, w sukniach przezroczystych i w trzewikach wysokich, niewiasty o sercu nieustraszonym zabijały wodzów nieprzyjacielskich.
723 724Wypisałem swe prawo na tablicach kamiennych. Zamykało ono mój naród niby w twierdzy. Był to mój naród. Jam był jego Bóg. Ziemia była moja, ludzie moi wraz ze swymi myślami, ze swymi dziełami, z narzędziami pracy i potomstwem.
725Arka moja spoczywała w sanktuarium podwójnym, poza purpurową zasłoną, wśród zapalonych świeczników. Miałem do usługi całe plemię, co bujało kadzidła, i wielkiego kapłana w szacie hiacyntowej, co nosił na piersiach drogie kamienie rozłożone w porządku symetrycznym.
726Biada, biada! Święte świętych się otwarło, zasłona się rozdarła, aromaty ofiary całopalnej rozwiały się na cztery wiatry. Szakal skomle w mogiłach, świątynia moja w gruzy upadła[360], a naród się rozpierzchnął po całej ziemi.
727Zduszono kapłanów sznurami ich szat. Kobiety są w niewoli, a naczynia święte przetopiono!
ANTONI
GŁOS
ANTONI
HILARION
Królestwo moje to rozmiar wszechświata, a moje pragnienie nie ma granic. Idę wciąż, wyzwalając rozum i ważąc światy, bez nienawiści, bez bojaźni, bez litości, bez miłości i bez Boga. Nazywają mnie Wiedzą.
ANTONI
HILARION
ANTONI
VI
ANTONI
Tylko co widziałem postać Przeklętego. Nie, to obłok mnie unosi. Może umarłem i ulatuję do Boga. Ach, jak szeroko oddycham. Nieskalane powietrze rozlotnia mi duszę. Żadnej ciężkości! żadnego cierpienia!
740W dole pode mną piorun huczy, horyzont się rozszerza, rzeki się krzyżują. Ta biała plama to pustynia; to bagienko — to ocean. I inne oceany się ukazują, olbrzymie regiony, których nie znałem. Oto krainy czarne, dymiące niby stosy; oto kraina śniegów, wiecznie mgłami ocieniona. Chciałbym ujrzeć góry, którędy słońce co wieczór zachodzi.
DIABEŁ
DIABEŁ
ANTONI
Żadnego szmeru! nawet szelestu skrzydeł! Nic!… a ja nachylam się, aby słuchać harmonii planet[361].
DIABEŁ
Nie usłyszysz jej wcale. Ani ujrzysz antychtonu[362] Platona, ani ogniska Filolausa[363], ani sfer Arystotelesa, ani siedmiu niebios Żydów, z wielkimi wodami ponad kryształowym sklepieniem[364].
ANTONI
Z dołu wydawało mi się niebo twarde jak ściana. A teraz właśnie przenikam je, pogrążam się w nim.
DIABEŁ
ANTONI
Widzę tylko pustynie rozpaczne i wulkany zagasłe pod czarnym niebem.
749Idźmy do tych gwiazd o promienieniu milszym, aby ujrzeć anioły, co je trzymają w rękach jak pochodnie.
DIABEŁ
Gwiazdy się przyciągają i razem odpychają. Działanie każdej wynika z innych i dopomaga im bez żadnego pośrednika, na zasadzie prawa, samą siłą porządku.
ANTONI
Tak, tak! Mój rozum to ogarnia! To radość wyższa nad rozkosze tkliwości! Zdumiony, drżę przed ogromem Boga.
DIABEŁ
Firmament, który się rozszerza w miarę jak ty w górę płyniesz, tak samo będzie się powiększał od rozszerzenia twej myśli i czuć będziesz coraz większy rozrost radości, w tym odkryciu światów, w tym rozszerzeniu nieskończoności.
ANTONI
DIABEŁ
Żadnego celu nie ma ten wszechświat! Jakże Bóg miałby cel? Jakie doświadczenie mogłoby go nauczyć, jaka rozwaga zdecydować?
756Przed początkiem nie byłby działał, a teraz byłoby to bezużyteczne.
ANTONI
DIABEŁ
Ale istoty, co zaludniają ziemię, zjawiają się tu po kolei. Podobnież na niebie gwiazdy nowe powstają, wyniki różne przyczyn rozmaitych.
ANTONI
DIABEŁ
Ale w Bogu przypuszczać różne akty woli to przypuszczać różne przyczyny i niszczyć Jego jedność. Wola Jego jest nieodłączna od Jego jestestwa. Nie mógł on mieć innej woli, nie mogąc mieć innego jestestwa; a ponieważ istnieje wiecznie, działa wiecznie. Spojrzyj na słońce! Z jego krawędzi wytryskają wielkie płomienie, rzucając iskry, które się rozsypują, aby się zmienić w światy, a dalej za ostatnim światem, dalej za tą głębią, gdzie tylko noc widać, inne słońca wirują, za nimi inne i jeszcze inne, bez końca…
ANTONI
DIABEŁ
Nie masz nicości, nie masz próżni! Wszędzie są ciała, które się poruszają na nieruchomym tle przestrzeni; ponieważ zaś, gdyby przestrzeń była czymkolwiek ograniczoną, nie byłaby już przestrzenią, ale ciałem, jest ona bezgraniczna!
ANTONI
DIABEŁ
Płyń w niebo coraz wyżej a wyżej, nigdy nie osiągniesz szczytu! Płyń w dół pod ziemię miliardy miliardów stuleci, nie dosięgniesz nigdy dna, gdyż świat nie ma dna, ani wierzchołka, ani góry, ani dołu, ani początku, ani końca, a Przestrzeń zawiera się w Bogu, który nie jest częścią przestrzeni taką lub owaką, ale Niezmierzonością.
ANTONI
DIABEŁ
ANTONI
DIABEŁ
I sądzisz, że go przebłagasz! Mówisz doń, nadajesz mu cnoty, dobroć, sprawiedliwość, łaskawość, zamiast przyznać, że posiada wszystkie doskonałości.
769Rozumieć coś poza tym to rozumieć Boga poza Bogiem, istotę poza istotą, jest on więc jedyną istotą, jedyną substancją.
770Gdyby substancja mogła się dzielić, utraciłaby swoją naturę, nie byłaby sobą, Bóg nie istniałby. Jest on więc niewidzialny jak Nieskończoność i gdyby miał ciało, złożony byłby z części, nie byłby jeden, nie byłby nieskończony… Bóg nie jest osobą.
ANTONI
Jak to? Moje kazania, łkania, umartwienia, moje żary, wszystko to byłoby skierowane do kłamstwa, w przestwór, bez użytku, niby krzyk ptasi, niby wir zwiędłych liści?
Och, nie! Poza tym wszystkim jest Ktoś, wielka dusza, pan, ojciec, którego serce moje uwielbia i który mnie kocha.
DIABEŁ
Chcesz Boga, który nie jest Bogiem; bo gdyby Bóg odczuwał miłość, gniew, litość, przechodziłby od doskonałości do doskonałości wyższej lub niższej. Bóg nie może zstępować do uczucia lub zamykać się w formie.
ANTONI
DIABEŁ
Z błogosławionymi, nieprawdaż? kiedy skończoność pochłonie nieskończoność, w ograniczonym miejscu, gdzie ma się zawrzeć absolut?
ANTONI
DIABEŁ
Wymaganie twego rozumu czyliż jest prawem rzeczy? Niewątpliwie zło jest obojętne Bogu, ponieważ ziemia jest nim cała pokryta.
778Czy je znosi przez niemoc, czy zachowuje przez okrucieństwo? Czy ty sądzisz, że on wciąż ma poprawiać świat, jako rzecz niedoskonałą, i że czuwa nad ruchami wszystkich istot od lotu motyla aż do myśli człowieka?
779Jeżeli stworzył świat, jego Opatrzność jest zbyteczna. Jeżeli jest Opatrzność, stworzenie jest wadliwe.
780Ale zło i dobro ciebie tylko dotyczą, jak dzień i noc, rozkosz i cierpienie, śmierć i narodziny, które się stosują tylko do pewnego kąta przestrzeni, do pewnego środowiska, do pewnej szczególnej sprawy. Ponieważ jedynie nieskończoność jest niezmienna, istnieje tylko nieskończoność i nic więcej.
ANTONI
Zimno straszliwe mrozi mnie do głębi duszy. To niby śmierć głębsza od samej śmierci. Wiruję w nieskończoność mroków. Mroki wchodzą we mnie. Świadomość moja pęka pod tym rozszerzeniem nicości.
DIABEŁ
Ale zrozumienie rzeczy dochodzi cię tylko za pośrednictwem twego ducha. Niby zwierciadło wklęsłe zniekształca on przedmioty; a nie masz sposobu do sprawdzenia ścisłości.
783Nigdy nie poznasz wszechświata w pełni jego rozciągłości, nie możesz więc wyrobić sobie pojęcia o jego przyczynie, mieć dokładne wyobrażenie o Bogu, ani nawet powiedzieć, że wszechświat jest nieskończony, gdyż trzeba by przedtem poznać Nieskończoność.
784Forma jest może obłędem twych zmysłów. Substancja wyobrażeniem twej myśli.
785Chyba że, ponieważ świat jest ciągłym wirem rzeczy, pozór jest właśnie jedyną prawdą, złudzenie jedyną rzeczywistością.
786Ale czyś ty pewny, że widzisz? Czyś nawet pewny, że żyjesz? Może nic nie ma!
VII
ANTONI
Jestem zmordowany, jakby wszystkie moje kości były połamane.
790 791Ach, to Diabeł. Przypominam sobie… a nawet powtarzał mi to wszystko, czegom się uczył u starego Dydyma o pojęciach Ksenofanesa, Heraklita, Melissa, Anaksagora o nieskończoności, o stworzeniu, o niemożliwości poznania!
792O, szaleństwo, szaleństwo! Czyż to moja wina? Modlitwa jest mi niepodobna. Serce moje suchsze od głazu. Ono, co niegdyś przepełnione było miłością!
794Piasek rankiem dymił na widnokręgu niby pył kadzidlany, o zachodzie słońca kwiaty ogniste rozlewały się po krzyżu, a wśród nocy często mi się zdarzało, że wszystkie istoty i wszystkie rzeczy, pogrążone w tym samym milczeniu, wraz ze mną uwielbiały Pana. O cuda kazań, o rozkosze ekstazy, o dary niebieskie, cóż się z wami stało?
795Przypominam sobie podróż moją wraz z Ammonem[366], w poszukiwaniu samotni dla założenia klasztorów. Był to ostatni wieczór; szliśmy obok siebie i przyśpieszaliśmy kroku, szepcząc hymny, nic nie mówiąc. W miarę jak zachodziło słońce, dwa cienie naszych ciał wydłużały się jak dwa obeliski rosnące ciągle, a wciąż idące przed nami. Za pomocą kijów oznaczaliśmy tu i ówdzie na ziemi krzyże, aby nakreślić miejsce pustelni. Noc nadchodziła powoli i czarne fale rozlewały się po ziemi, a niebo wciąż jeszcze różaną jaśniało barwą.
796Gdy byłem dzieckiem, bawiłem się budowaniem cel samotniczych z kamieni. Moja matka w pobliżu na mnie patrzała.
797Może mnie przeklęła za to opuszczenie. Może pełnymi garściami wyrywała swoje siwe włosy. A trup jej leżał rozciągnięty śród chaty, pod trzcinowym dachem, śród opadających murów… Przez otwór chrapiąca hiena wsuwa tam paszczę! O zgrozo, zgrozo!
Nie, Amonaria jej by nie opuściła.
799 800Może w głębi łaźni zdejmuje suknię jedną po drugiej, naprzód odziewadło, potem płaszcz, potem pierwszą suknię i drugą lżejszą, wszystkie naszyjniki, a para cynamonem pachnąca oblewa jej nagie ciało. Kładzie się wreszcie na ciepłej mozaice. Włosy jej dokoła bioder tworzą niby czarne runo — i dusząc się w zbyt ciepłej atmosferze, przegina ciało i oddycha, wystawiwszy naprzód łono. Patrzcie! Znów się moje ciało buntuje. W boleści jeszcze żądza nieczysta mnie dręczy. Dwie męczarnie naraz to za wiele. Nie mogę już znosić samego siebie.
Człowiek, który by upadł stąd, zabiłby się. Nic łatwiejszego jak stoczyć się z lewej strony; zrobić tylko jeden jedyny ruch! Jeden!
STARA KOBIETA
ANTONI
ONA
Ale Saul[367] się zabił! Razias[368] sprawiedliwy się zabił. Święta Pelagia z Antiochii[369] zabiła się. Domnina z Aleppo i dwie jej córki[370], trzy święte, zabiły się! A przypomnij sobie wszystkich wyznawców, którzy biegli na spotkanie katów przez niecierpliwość śmierci! Aby prędzej się nią rozkoszować, dziewice Miletu dusiły się sznurem[371]. Filozof Hegezjasz[372] w Syrakuzie tak nauczał ewangelii, że kobiety opuszczały lupanary[373], by się powiesić w polu. Patrycjusze rzymscy zadawali sobie śmierć jako rozkosz.
ANTONI
STARA
Uczynić rzecz, która cię równa Bogu. On cię stworzył, a ty niszczysz jego dzieło, sam, własną odwagą, swobodnie. Rozkosz Herostrata[374] nie była wyższa. A przy tym ciało twoje dość urągało twej duszy, abyś się wreszcie nad nim zemścił. Nie będziesz cierpiał. To się rychło skończy. Czegóż się lękasz? Wielkiej czarnej dziury. A może ona jest pusta?
ANTONI
DRUGA KOBIETA
ONA
Żyj, używaj rozkoszy. Salomon nakazuje rozkosz! Idź tam, gdzie serce cię prowadzi, podług pragnienia twych oczu.
ANTONI
ONA
Idź na przedmieście Rakotis[375], zapukaj do jakich drzwi malowanych na niebiesko, a kiedy będziesz w atrium, gdzie szemrze wodotrysk, kobieta zjawi się przed tobą, w szacie z białego jedwabiu, lamowanego złotem, z rozpuszczonymi włosami, ze śmiechem podobnym do dźwięku dzwonków. Jest ona bardzo zręczna. W pieszczocie jej poznasz dumę wtajemniczeń i ukojenie pożądań. Nie znasz także niepokoju cudzołóstwa, tajemniczych drabinek porwania, nie wiesz, jaka to rozkosz chcieć ujrzeć obnażoną tę, którą czciłeś odzianą. Czyś przyciskał do piersi dziewicę, która cię kochała? Przypomnij sobie zaniedbanie jej wstydu i zgryzoty, które się rozpływały w potoku słodkich łez. Możesz, nieprawdaż, wyobrazić sobie, jak przechadzacie się we dwoje przy świetle księżyca, w gaju. Pod naciskiem rąk złączonych dreszcz was przebiega; zbliżone oczy wylewają ku sobie nawzajem fale bezcielesne i serce wasze się przepełnia, wybucha: to wir najsłodszy, to upojenie, co rozsadza ducha!
STARA
Nie potrzeba zażyć rozkoszy, by poznać ich gorycz. Z daleka już patrząc na nie, odczuwasz wstręt. Musisz się znużyć monotonią tych samych działań, trwaniem dni, brzydotą świata, głupotą słońca.
ANTONI
MŁODA
Pustelniku, pustelniku! Znajdziesz diamenty śród kamieni, źródła pod piaskami, rozkosz w przypadkach, którymi gardzisz. A są nawet na ziemi tak piękne miejsca, że chciałbyś je przycisnąć do serca.
STARA
MŁODA
PIERWSZA
DRUGA
ŚMIERCI
ROZKOSZY
ŚMIERĆ
Natychmiast czy później, wszystko jedno! Należysz do mnie jak słońce, narody, miasta, królowie, śnieg górski, trawa polna. Latam wyżej niż krogulec, biegam prędzej niż gazela, dosięgam nawet nadziei, zwyciężyłam Syna Bożego.
ROZKOSZ
Nie opieraj się, jam wszechmocna! Lasy huczą od moich westchnień, fale się poruszają od moich wzburzeń. Cnota, odwaga, pobożność rozwiewają się od zapachu mych ust.
819Towarzyszę człowiekowi na każdym kroku, a na progu mogiły on powraca do mnie.
ŚMIERĆ
Ja ci odkryję to, coś ty starał się ująć przy blasku pochodni na twarzy umarłych lub wówczas, gdyś błądził za piramidami, w ogromnych piaskach, powstałych z próchna ludzkiego. Od czasu do czasu kawał czaszki toczy ci się pod nogami. Brałeś piasek, przesypywałeś go przez palce i myśl twoja, zlana z nią, zamierała w nicości.
ROZKOSZ
Moja otchłań jest głębsza. Marmury natchnęły sprośne miłości. Ludzie rzucają się w spotkania przerażające. Kujemy sobie łańcuchy, które nienawidzimy. Skąd idzie czar kurtyzan, nadzwyczajność marzeń, niezmierzoność mego smutku?
ŚMIERĆ
Ironia moja przewyższa wszystko! Są konwulsje radości na pogrzebach królów, przy wytępieniu narodów, wojnie towarzyszą trąby i bębny, pióropusze, chorągwie, złota uprzęż — to dla mnie ceremoniał hołdowniczy.
ROZKOSZ
ŚMIERĆ
ANTONI
Jeszcze raz to Diabeł, pod swoją podwójną postacią: ducha cudzołóstwa i ducha zniszczenia.
832Żaden mnie nie przeraża. Odpycham szczęście i czuję się wieczny…
833Śmierć jest tylko złudzeniem, zasłoną, która chwilami zasłania ciągłość życia.
834Ale skoro Substancja jest jedyna, dlaczegóż formy są różne?
835Muszą gdzieś być formy pierwotne, których ciała są jeno obrazem. Gdyby można było je widzieć, poznalibyśmy węzeł łączący myśl i materię — na czym byt polega.
836Takie postacie malowane były w Babilonie na murze świątyni Bela i pokrywały mozaikę w porcie Kartaginy. Sam widziałem je kilkakrotnie na niebie, niby formy duchów. Wędrowcy na pustyniach spotykają zwierzęta nad wszelkie pomyślenie.
SFINKS[376]
SFINKS
CHIMERA
SFINKS
CHIMERA
SFINKS
Przestań już ogniem ziać mi na oblicze! Nie zagłuszaj wyciem mych uszu… Ty nie skruszysz mego granitu, Chimero!
CHIMERA
SFINKS
CHIMERA
SFINKS
CHIMERA
Pędzę po korytarzach labiryntu, ulatuję nad górami, przeskakuję fale, szczekam w głębi przepaści, zaczepiam się paszczą o krawędź obłoków, ciągnącym się ogonem rysuję wybrzeża morskie, a wzgórza nabrały kształtu od wygięć mojego grzbietu. Ale ciebie widzę zawsze nieruchomym, albo końcem szponów rysujesz jakieś abecadła na piasku.
SFINKS
Przechowuję swą tajemnicę. Rozmyślam i liczę.
848Morze odwraca się w łożysku, zboża kołyszą się na wietrze, karawany przechodzą, pył ulatuje, stolice padają w gruzy, a moje oko, którego nic nie może z drogi sprowadzić, trwa wytężone poprzez zjawiska na niedostępnym widnokręgu.
CHIMERA
Jam jest lekka i radosna. Pokazuję ludziom perspektywy olśniewające, raje zamglone i szczęście dalekie. Rzucam w ich dusze obłędy wiekuiste, zamiary szczęścia, plany przyszłości, marzenia sławy, przysięgi miłosne, cnotliwe postanowienia.
850Popycham ich do niebezpiecznych podróży i do wielkich przedsięwzięć. Jam rękami swymi wyrzeźbiła cuda budownictwa. Ja zawiesiłam dzwonki na grobie Porseny[378] i murem z orychalku[379] otoczyłam wybrzeża Atlantydy. Szukam zapachów nowych, kwiatów nieznanych, rozkoszy nie zażytych. Jeżeli widzę gdzie człowieka, którego umysł spoczywa w mądrości, rzucam się na niego i duszę go.
SFINKS
Wszystkich tych, których dręczyło pragnienie Boga, jam pożarł.
852Najsilniejsi, by wejść na moje czoło królewskie, wstępują na prążki mych przepasek, jak na szczeble schodów. Znużenie ich opanowuje i w przepaść spadają.
SFINKS
CHIMERA
O Tajemnico, ja kocham twe oczy! Jak hiena w czasie spieki kręcę się dokoła ciebie, pragnąc zapłodnień, których potrzeba mnie pożera.
855SFINKS
Odkąd nogi me są na płask, już podnieść się nie mogę. Mech niby liszaj obrósł moją paszczę. Od rozmyślań już nie mam nic do powiedzenia.
CHIMERA
SFINKS
CHIMERA
SFINKS
CHIMERA
SFINKS
ASTOMI[380]
Nie dmuchaj zbyt mocno. Krople deszczu nas męczą, fałszywe dźwięki nas drażnią, ciemności nas oślepiają. Złożeni z mgieł i zapachów, my się toczymy, płyniemy — nieco więcej niż marzenia, a nie całkiem istoty.
NISNY
BLEMY[381]
Nasze barki są przeto szersze i żaden wół, ani słoń, ani nosorożec nie uniesie tego, co my udźwigniemy.
866Rodzaj rysów i niby twarz niewyraźna na piersiach naszych wyryta — oto wszystko. Rozmyślamy o trawieniu, rozważamy odchody. Bóg dla nas w ciszy płynie, w miazgach kiszkowych. Idziemy prosto swą drogą, przebywając wszystkie błota, przechodzimy koło wszystkich otchłani i jesteśmy najpracowitsi, najszczęśliwsi, najcnotliwsi z ludzi.
PIGMEJE
Krasnoludki, my roim się na świecie jak robactwo na garbie wielbłąda.
868Palą nas, topią, tratują, a my zawsze się pokazujemy, coraz żywsi i liczniejsi a straszni ilością.
SCIAPODY[382]
Trzymając się ziemi włosami długimi jak liany wegetujemy w cieniu swych nóg, szerokich jak parasole, a światło nas dochodzi poprzez osłonę naszych pięt. Żadnego niepokoju, żadnej pracy! Głowa jak najniżej — oto tajemnica szczęścia.
CYNOCEFALE
Skaczemy z gałęzi na gałąź, by ssać jaja i z piór oskubywać pisklęta; po czym ich gniazdka kładziemy na głowę niby czapki.
871Odrywamy wymiona krów, rozdzieramy oczy rysiów, gnój zrzucamy z wierzchołka drzew, odsłaniamy swoją wszeteczność w pełni słońca.
872Rozdzierając kwiaty, wstrząsając owoce, mieszając źródła, gwałcąc kobiety, jesteśmy panami świata dzięki sile naszych ramion i okrucieństwu serca.
873SADHUZAG[383]
Siedemdziesiąt cztery moje różki są różne jak flety. Kiedy się odwracam na wiatr południowy, naraz wychodzą z nich dźwięki, które ściągają do mnie zachwycone zwierzęta. Węże się obwijają koło moich nóg, osy w nozdrzach mi się lepią, a papugi, gołębie i ibisy na rogach mi siadają.
875SADHUZAG
Ale kiedy się zwracam na wiatr północny, rogi moje, gęstsze niż regiment włóczni, wydają wycie okropne. Lasy drżą, rzeki rozlewają, strąki roślinne pękają, a trawy powstają niby włosy w przestrachu.
877MARTICHORAS[384]
Mora sierści mojej szkarłatnej miesza się z migotaniem wielkich piasków. Tchnę przez me nozdrza przerażenia samotności. Rzygam zarazą. Pożeram wojska, gdy się zapuszczę w pustynię.
879Szpony moje wygięte w świdry, zęby moje wycięte w piły, ogon mój wykręcony, jest najeżony pociskami, które rzucam w tył i naprzód, w lewo i w prawo. Patrz!
KATOBLEPAS[385]
Tłusty, melancholijny, okrutny czuję wciąż pod swym brzuchem gorące wyziewy bagniska. Czaszka moja jest tak ciężka, że niepodobna mi jej udźwignąć. Toczę ją dokoła siebie powoli, z półotwartą szczęką, wyrywam ozorem trawy jadowite, zroszone moim oddechem. Raz mimo woli pożarłem sobie łapy. Nikt nie widział nigdy mych oczu, a ci, co je zobaczyli, natychmiast marli. Gdybym podniósł swe powieki, powieki czerwone i nabrzmiałe, w jednej chwili byś umarł.
ANTONI
BAZYLISZEK[386]
Strzeż się, upadniesz w mą paszczę! Ja piję ogień. Ogień to ja i zewsząd go czerpię: z chmur, kamieni, drzew umarłych, sierści zwierząt, z powierzchni bagnisk. Moje gorąco wstrzymuje wulkany, ja wywołuję blask drogich kamieni i barwę metali.
GRYF
Jam jest władca jasności głębokich. Ja znam tajemnicę grobów, gdzie śpią dawni królowie.
884Łańcuch u powały zawieszony głowę ich utrzymuje prosto. W pobliżu nich, w basenach z porfiru na czarnej fali płyną kobiety, które oni kochali. Skarby ich leżą tam w salach, w rombach, piramidach, a niżej, w głębi, pod mogiłami, po długiej podróży, śród duszących mroków, znajdziesz tam rzeki złote i lasy diamentowe, łąki karbunkułów, jeziora z żywego srebra. Oparty o wrota podziemia, ze szponami w powietrze, płomienną źrenicą śledzę tych, coby tam chcieli przyjść. Równina bezgraniczna, aż do krańca widnokręgu, jest zupełnie naga i biała od kości wędrowców. Dla ciebie podwoje brązowe się otworzą i wciągać będziesz w siebie zapach kopalń, zajdziesz w bezdno! Szybko, szybko!…
JEDNOROŻEC
Mam kopyta z kości słoniowej, zęby ze stali, głowę purpurową, ciało białośnieżne, a róg mego ciała ma w sobie wielobarwność tęczy.
887Pędzę od Chaldei do pustyni tatarskiej, na brzegi Gangesu i do Mezopotamii. Prześcigam strusie. Pędzę tak chyżo, że wiatr leci za mną. Grzbiet pocieram o palmy, toczę się w bambusach. Jednym skokiem przeskakuję rzeki. Gołębie latają nade mną. Jedna tylko dziewica może mnie ocuglić.
888ZWIERZĘTA MORSKIE
Pójdziesz z nami w bezmiary, gdzie jeszcze nikt nie schodził!
890Ludy różne zamieszkują ocean. Jedne się mieszczą w siedzibie orkanów, inne pływają w pełni, w przezroczu zimnych fal i jak woły żują koralowe równiny, a trąbą wdychają przypływ i odpływ lub na barkach dźwigają ciężar źródeł morza.
ANTONI
Radość, NaturaO szczęście, szczęście! Wdziałem rodzące się życie, widziałem początek ruchu. Krew moich żył tak uderza, że mało ich nie rozerwie. Chciałbym latać, pływać, szczekać, wyć, ryczeć! Chciałbym mieć skrzydła, skorupę, korę, parę wydychać, mieć trąbę, wić swe ciało, podzielić się wszędzie, być wszędzie, rozlać się w zapachach, rozkwitnąć w kwiatach, popłynąć wodą, drgać jako dźwięk, Świecić jak światło, wtulić się we wszystkie kształty, przeniknąć wszystkie atomy, zejść do samej głębi materii — być Materią!
Przypisy
Tebaida — region staroż. Egiptu grupujący powiaty (nomy) południowej części kraju, noszący nazwę od miasta Teby; w IV–V w. pustynia tebaidzka stanowiła ośrodek chrześcijańskiego życia pustelniczego i monastycznego. [przypis edytorski]
Antoni Pustelnik (251–356) — chrześcijański mnich z Egiptu, święty, ok. 270 rozpoczął ascetyczne życie w odosobnieniu; tradycyjnie uznawany za twórcę anachoretyzmu, pustelniczej odmiany życia mniszego; szczególnie znany z przeżycia serii nadprzyrodzonych pokus, co stało się popularnym motywem w kulturze, wykorzystanym przez wielu malarzy i pisarzy. [przypis edytorski]
Dydym Aleksandryjski, zwany Ślepym (ok. 313–398) – chrześcijański pisarz kościelny i teolog; w dzieciństwie utracił wzrok, ale poprzez słuchanie czytanych mu tekstów zdobył dużą wiedzę i podyktował szereg prac egzegetycznych i teologicznych; stał na czele aleksandryjskiej szkoły katechetycznej; wbrew sugestii zawartej w tekście był dużo młodszy od Antoniego, którego pierwsza wizyta w Aleksandrii (311) miała miejsce, gdy Dydym był dzieckiem, natomiast spotkali się podczas kolejnej wizyty, w 335. [przypis edytorski]
Paneum — położone w centrum staroż. Aleksandrii sztuczne wzgórze ze spiralnym ciągiem stopni prowadzących na szczyt; pierwotnie park boga Pana, stąd nazwa. [przypis edytorski]
Cymbrowie — staroż. lud barbarzyński znad Morza Północnego, walczący z Rzymianami pod koniec II w. p.n.e.; w 101 p.n.e. unicestwieni w bitwie pod Vercellae. [przypis edytorski]
gymnosofiści (z gr. gymnosophistai: nadzy mędrcy) — nazwa nadana przez staroż. Greków joginom z Indii, praktykującym ascezę i nieużywającym odzieży. [przypis edytorski]
Manes, Mani (216–276) — perski reformator religijny, prorok i założyciel manicheizmu, uniwersalistycznej religii dualistycznej, silnie zwalczanej przez chrześcijan i kapłanów zoroastryjskich; zginął śmiercią męczeńską z rozkazu króla Persji. [przypis edytorski]
Walentyn (ok.100–ok.160) — teolog gnostycki, twórca najbardziej wpływowej i wyrafinowanej odmiany nauczania gnostyckiego. [przypis edytorski]
Bazylides (ok. 85–145) — gnostyk, twórca systemu łączącego przekazy judeochrześcijańskie, perskie i neoplatońskie. [przypis edytorski]
Ariusz (ok. 256–336) — duchowny i teolog z Aleksandrii, który stwierdzał, że Chrystus jako Syn Boży nie był równy Bogu, lecz mimo boskości niższy w hierarchii bytów. Wystąpienie Ariusza na długi czas silnie spolaryzowało chrześcijaństwo. [przypis edytorski]
Kolzim a. Kolzum — góra w Tebaidzie, ob. Tall al-Kulzum, miejsce śmierci Antoniego Pustelnika. [przypis edytorski]
gnoza (z gr. gnosis: poznanie) — prąd rel.-filoz. kwitnący w II–III w., gł. w Egipcie i Syrii, który łączył idee hellenistycznego platonizmu z elementami ze źródeł chrześcijańskich i żydowskich. Gnostyków cechował mistycyzm i silny dualizm: przekonanie o tym, że człowiek jako istota duchowa został uwięziony w złym świecie materii, stworzonym przez Demiurga, będącego bytem niższym od Boga, a sposobem wyzwolenia duszy z materii jest poznanie duchowe. [przypis edytorski]
Serapis — grecko-egipskie bóstwo, powstałe w IV w. p.n.e. przez połączenie cech Ozyrysa, Apisa i Zeusa. Aleksandryjska świątynia Seprapisa, Serapejon, była największą i najwspanialszą świątynią hellenistyczną w mieście; zawierała wielki zbiór ksiąg, część Biblioteki Aleksandryjskiej. [przypis edytorski]
portyk — popularny w staroż. architekturze greckiej i rzymskiej rodzaj otwartej frontowej części budowli z rzędem kolumn wspierających dach. [przypis edytorski]
Atanazy Aleksandryjski (ok.296–373) — teolog, biskup Aleksandrii, święty chrześcijański; w pismach apologetycznych polemizował z arianizmem, zwalczał go też na soborze nicejskim; kilkakrotnie skazywany przez cesarzy rzymskich na wygnanie z Aleksandrii; autor Żywota św. Antoniego, z którego pochodzi większość szczegółów dotyczących życia tego świętego. [przypis edytorski]
Innym razem Atanazy mnie wezwał, abym mu dopomógł przeciw arianom — do Aleksandrii, w 338. [przypis edytorski]
Hilarion z Gazy (ok. 293–371) — pustelnik chrześcijański; jako kilkunastolatek został uczniem Antoniego, którego po dwóch miesiącach opuścił, by prowadzić życie pustelnicze w pobliży Gazy; w 356 zmęczony popularnością, jaką zyskał przez 22 lata, opuścił Palestynę, udając się do Egiptu, na Sycylię i ostatecznie na Cypr. [przypis edytorski]
mnisi nitryjscy — od IV w. zamieszkujący tereny wokół Jezior Sodowych, zwane też pustynią nitryjską, na zach. od Delty Nilu, kilkadziesiąt km na płd. od Aleksandrii (ob. dolina Wadi an-Natrun). [przypis edytorski]
Pisperi — miejsce, gdzie Antoni zamieszkiwał w samotności przez 20 lat, w opuszczonym rzymskim forcie na prawym brzegu Nilu, w środkowym Egipcie, ob. Der-el-Memun. [przypis edytorski]
rzeka Kanopa — faktycznie jedna z kilku odnóg ujścia Nilu; najbardziej wysunięta na zachód, nosiła nazwę od leżącego nad nią miasta Kanopos. [przypis edytorski]
Ezechiasz wielce się radował ich przybyciem. Pokazał im swe pachnidła… — 2 Krl 20:13. [przypis edytorski]
Królowa Saby znała mądrość Salomona i przyszła go kusić… — 1 Krl 10:1 („Królowa Saby usłyszała o sławie Salomona i przybyła, by przez zagadki poddać go próbie”). [przypis edytorski]
Konstantyn I Wielki (272–337) — pierwszy z cesarzy rzym., który przeszedł na chrześcijaństwo, zakończył politykę prześladowań chrześcijan swojego poprzednika Dioklecjana i w 313 wydał edykt mediolański, proklamując swobodę wyznawania tej religii; w 330 przeniósł siedzibę cesarską do daw. kolonii gr. Byzantion, nadając jej nazwę Konstantynopol. [przypis edytorski]
cesarz Konstantyn napisał do mnie trzy listy — wg Żywota św. Antoniego listy, na które Antoni początkowo nie chciał odpowiadać, napisał do niego cesarz Konstantyn oraz jego dwóch synów: Konstancjusz i Konstans. [przypis edytorski]
Euzebiusz z Teledy — syryjski mnich-asceta, założyciel klasztoru w pobliżu Aleppo; obwiązał się w pasie obręczą, którą przytwierdził łańcuchem do założonej na szyję obroży. [przypis edytorski]
Makary Aleksandryjski (Młodszy) (ok. 300–395) — mnich nitryjski znany z rozlicznych praktyk ascetycznych, m.in. spędził pół roku nago na bagnach wystawiony na ukąszenia much i komarów, by pozbyć się resztek pożądania. [przypis edytorski]
Pachomiusz (ok. 292–346) — mnich egipski, opat, twórca pierwszej reguły zakonnej, święty chrześcijański, patron życia klasztornego; poświęcał noce na psalmy i medytacje. [przypis edytorski]
obol — drobna staroż. moneta gr.; w Egipcie obole z brązu funkcjonowały w czasach hellenistycznych i w pierwszych stuleciach panowania rzymskiego. [przypis edytorski]
Ojcowie Nicejscy — biskupi uczestniczący w soborze zwołanym w Nicei (325) przez cesarza Konstantyna w celu rozstrzygnięcia i zakończenia kontrowersji ariańskiej. [przypis edytorski]
biskup scytyjski Teofil — Teofil był biskupem Gotów, jednego z największych i najważniejszych plemion wschodniogermańskich. [przypis edytorski]
Spirydion z Trimithonu (ok. 270–348) — biskup Trimithonu na Cyprze, święty chrześcijański; pracował jako pasterz. [przypis edytorski]
Aleksander z Aleksandrii (ok. 250–326) — biskup Aleksandrii, poprzednik Atanazego; święty chrześcijański, oponent Ariusza. [przypis edytorski]
prążkowany jak opaski sfinksa — królewskim nakryciem głowy posągu Wielkiego Sfinksa w Gizie jest wykonana z jednego kawałka materiału chusta w dwubarwne pasy. [przypis edytorski]
karbunkuł (daw.) — czerwony kamień szlachetny (rubin) lub półszlachetny (granat). [przypis edytorski]
statery, sykle, darejki, ariandiki — złote i srebrne monety greckie, palestyńskie i perskie z różnych okresów. [przypis edytorski]
kataleptyczny — charakterystyczny dla katalepsji, to jest zesztywnienia spowodowanego wzrostem napięcia mięśniowego. [przypis edytorski]
pylon (gr.: brama) — monumentalna brama wejściowa świątyni egip., złożona z pary wież o prostokątnej podstawie, zwężających się ku górze, połączonych niższą częścią obramowującą wejście. [przypis edytorski]
Hermesy o uszach szpiczastych — zapewne omyłka autora: ze spiczastymi uszami i capią bródką przedstawiany był grecki bóg Pan, którego ojcem miał być Hermes. [przypis edytorski]
Anubis (mit. egip.) — bóg łączony z mumifikacją i życiem pozagrobowym, przedstawiany jako szakal lub w postaci ludzkiej z głową szakala. [przypis edytorski]
wieża Farosu — latarnia morska na przybrzeżnej wysepce Faros, w pobliżu Aleksandrii, jeden z siedmiu staroż. cudów świata. Zbudowana za panowania pierwszych Ptolemeuszy (ok. 280–247 p.n.e.), mierzyła ok. 120 m wysokości; na szczycie po zmroku rozpalano ogień, którego światło wzmacniały metalowe zwierciadła. [przypis edytorski]
Muzeum (z łac.), Musejon (gr.) — w staroż. miejsce kultu Muz, bogiń nauki i sztuki, lub ogólna nazwa instytutu naukowego. Najsławniejszym i najważniejszym był Musejon w Aleksandrii, założony przez Ptolemeusza I ok. 280 p.n.e., dzięki któremu stolica Egiptu stała się głównym ośrodkiem gr. myśli naukowej. [przypis edytorski]
architraw — w budowlach staroż. belka leżąca bezpośrednio na górnej części kolumny. [przypis edytorski]
stronnictwa Błękitnych (…) Zielonych — w czasach bizantyjskich dwa główne stronnictwa cyrkowe, grupujące obywateli kibicujących zespołom wyścigowym o różnych barwach ubiorów; były jednocześnie ugrupowaniami rywalizującymi ze sobą w sprawach społecznych i politycznych. [przypis edytorski]
Hunowie — plemię azjatyckich koczowników, którzy najechali Europę w IV–V w., powodując wędrówkę ludów i przyczyniając się do rozpadu Cesarstwa Rzymskiego. [przypis edytorski]
Kryspus (zm. 326) — syn Konstantyna Wielkiego, władca rzymski od 317, niespodziewanie z rozkazu ojca postawiony przed sądem, skazany na śmierć i stracony. [przypis edytorski]
Nabuchodonozor — tu: wskazanie na biblijnego Nabuchodonozora II, króla (605–562 p.n.e.) imperium nowobabilońskiego, który m.in. stłumił powstanie w Judzie, zburzył Jerozolimę i uprowadził większość Żydów do Babilonii jako niewolników. [przypis edytorski]
organy wodne (gr. hydraulos) — pierwszy na świecie muzyczny instrument klawiszowy, skonstruowany w III w. p.n.e. przez Ktesibiosa z Aleksandrii. [przypis edytorski]
werwena (daw.) — woda toaletowa z werbeny, rośliny o pachnących liściach i kwiatach. [przypis edytorski]
ladanon, ladanum — żywica o balsamicznym zapachu otrzymywana z niektórych gatunków roślin należących do rodzaju czystek (Cistus), znana od starożytności, używana jako kadzidło, wzmiankowana w Biblii (Rdz 37:25, 43:11). [przypis edytorski]
silfium (łac.) a. sylfion (gr.) — niezidentyfikowana, zapewne wymarła roślina, której sok uznawano w starożytności za lek, a zarazem za przyprawę; ważny towar eksportowy staroż. greckiej kolonii Kyrene w płn. Libii. [przypis edytorski]
Assur a. Aszur — staroż. miasto w płn. Mezopotamii, w III i II tysiącleciu p.n.e. główne miasto i stolica Asyrii; 614 p.n.e. zniszczone przez Medów. [przypis edytorski]
purpura z Elizy — wg Ez 27:7: „purpura z wysp Elisza”; najpewniej z Elidy, górzystej krainy w staroż. Grecji, położonej w zach. części Płw. Peloponeskiego. [przypis edytorski]
Tartessos — półmityczne staroż. portowe miasto i region na południu Płw. Iberyjskiego, słynące z bogactw centrum handlu metalami. [przypis edytorski]
Issedon — staroż. kraina zamieszkiwana przez Issedonów, opisywany przez Herodota lud koczowniczy, zbliżony do Scytów; obszary Środkowej Azji, być może zach. Syberii. [przypis edytorski]
Emat — Hemat a. Chamat: miasto biblijne w dolinie Libanu, nad Orontesem, przy płn. granicy Palestyny (zob. np. Lb 13:21; 34:8). [przypis edytorski]
Palmira — staroż. miasto; położone na drodze handlowej między Mezopotamią a wybrzeżem Morza Śródziemnego, stało się niezwykle zamożne, zyskało potęgę i w III w. n.e. podjęło próbę uniezależnienia się od Cesarstwa Rzymskiego; w odwecie za bunt całkowicie złupiona i zniszczona w 273 r. [przypis edytorski]
Baktriana a. Baktria — staroż. kraina w Środkowej Azji, obejmująca nizinny obszar pomiędzy górami Hindukusz a rzeką Amu-darią, ob. płn. Afganistan. [przypis edytorski]
Dżian ben Dżian (mit.) — w folklorze arabskim legendarny władca duchów, posiadacz tarczy o cudownych mocach, budowniczy piramid. [przypis edytorski]
Simorg a. Simorg-anka (mit.) — w legendach perskich i arabskich nieśmiertelny, piękny ptak przypominający feniksa. [przypis edytorski]
Kabirowie (mit.) — staroż. bóstwa, pochodzące zapewne z Azji Mniejszej, przez Greków czczone gł. na wyspie Lemnos i Samotrace; utożsamiane z karłowatymi synami egip. boga Ptaha. [przypis edytorski]
montaniści — ruch religijny powstały ok. 150 we Frygii, od IV wieku nazywany od imienia Montana (Montanusa), najwybitniejszego propagatora i organizatora; kładł silny nacisk na wysokie standardy etyczne i ascezę. [przypis edytorski]
Dionizy z Aleksandrii a. Dionizy Wielki (ok. 190–264) — patriarcha Aleksandrii, teolog, pisarz, święty chrześcijański; więziony podczas prześladowań, zmarł śmiercią naturalną. [przypis edytorski]
Cyprian z Kartaginy (ok.200–258) — biskup Kartaginy, apologeta, święty chrześcijański; podczas prześladowań w 250 uciekł z miasta i ukrywał się. [przypis edytorski]
Grzegorz Cudotwórca (ok. 213–270) — biskup, jeden z tzw. Ojców Kościoła, święty chrześcijański; uniknął prześladowań za czasów Maksymina Traka. [przypis edytorski]
Piotr z Aleksandrii — Piotr I, patriarcha Aleksandrii (300–311), uwięziony podczas prześladowań przekonywał do wyrozumiałości wobec tych, którzy w zagrożeniu złożyli ofiary bogom lub wydali księgi chrześcijańskie w ręce władz. [przypis edytorski]
sobór elwirski — synod w Elwirze w płd. Hiszpanii, jedno z pierwszych ogólnych zgromadzeń duchowieństwa; miał miejsce na początku IV w. (ok. 305?); w kanonie 60 orzeczono, że jeśli ktoś zniszczył pogański posąg kultowy i z tego powodu został skazany na śmierć, nie zostanie zaliczony w poczet męczenników. [przypis edytorski]
Sybilla kumejska a. kumańska — kapłanka wyroczni Apollina w Cumae, w pobliżu ob. Neapolu. [przypis edytorski]
Klemens Aleksandryjski (150–215) — gr. filozof i teolog wczesnochrześc., nauczyciel Orygenesa. [przypis edytorski]
Orygenes (ok. 185–254) — gr. filozof i teolog wczesnochrześc. z Aleksandrii; zdobył wielki autorytet jako pierwszy z uczonych chrześc., erudyta i płodny autor, szczególnie komentarzy do Biblii, którą interpretował symbolicznie i alegorycznie; ukształtował tradycję filoz.-teolog. szkoły aleksandryjskiej, opartą na koncepcjach neoplatońskich; w późniejszych czasach w głównym nurcie chrześc. niektóre jego poglądy stały się kontrowersyjne, część potępiono. [przypis edytorski]
Tracja — staroż. kraina na pograniczu dzisiejszej Bułgarii, Grecji i Turcji. [przypis edytorski]
Galia — kraina hist. w Europie Zach., obejmująca tereny ob. Francji, Belgii, Szwajcarii i płn.-zach. Włoch, zamieszkiwana przez plemiona celtyckie. [przypis edytorski]
Scytia — staroż. nazwa stepów środkowej Eurazji, na płn. i wsch. od Morza Czarnego, zamieszkiwanych przez koczownicze ludy Scytów. [przypis edytorski]
dalmatyka — długa, szeroka szata, ubiór pochodzący z Dalmacji, krainy hist. na wsch. wybrzeżu Adriatyku; ob. nazwa pochodzącej od tego stroju szaty liturgicznej w obrządku rzymskim. [przypis edytorski]
Marcjon (ok. 85–ok. 160) — teolog wczesnego chrześcijaństwa, twórca powiązanego z gnostycyzmem marcjonizmu; demiurga Jahwe z Biblii Hebrajskiej uznawał jedynie za stwórcę okrutnego świata, zaś Jezus miał być wysłannikiem prawdziwego, miłosiernego Boga, stojącego ponad Jahwe. [przypis edytorski]
Bardesanes (154–222) — gnostyk syryjski, filozof, astrolog i poeta; zwalczał zwolenników Marcjona; grupy bardesanitów przetrwały w Syrii i Mezopotamii do VIII w. [przypis edytorski]
hermogenianie — wyznawcy poglądów Hermogenesa (II/III w.), gnostyka działającego w Syrii, a następnie w Kartaginie. [przypis edytorski]
pryscylianie — wyznawcy odmiany chrześcijaństwa ukształtowanej w IV w. na Płw. Iberyjskim pod wpływem manicheizmu i gnostycyzmu, głoszonej przez biskupa Pryscyliana, straconego w 385 przez państwowe władze chrześcijańskie. [przypis edytorski]
Teodas — postać z Dziejów Apostolskich (Dz 5:36–37); zginął zabity, a jego kilkuset zwolenników rozproszyło się. [przypis edytorski]
paraklet — z gr.: osoba wspomagająca kogoś przed sądem, obrońca, adwokat; w teologii: wspomożyciel, orędownik. [przypis edytorski]
karpokracjanie — wyznawcy poglądów teologa gnostyckiego Karpokratesa (II wiek n.e.); Klemens Aleksandryjski pisze o ich rozpasaniu, ale tego rodzaju zarzuty o niemoralność były wówczas powszechnie stosowane. [przypis edytorski]
nikolaici — chrześcijańska grupa z I wieku, nazwana od Mikołaja (gr. Nicolaos), jednego z diakonów Kościoła jerozolimskiego; potępiana w Apokalipsie wg św. Jana (Ap 2:6; 2:15). [przypis edytorski]
Prunikos (gr. Προύνικος) — rzadko używane określenie gnostyckiej Sofii, które miało być stosowane przez nikolaitów. [przypis edytorski]
markozjanie — gnostycka grupa religijna założona w II w. przez Marcusa, ucznia Walentyna; aktywna w płd. Galii i na Płw. Iberyjskim do IV w.; wyróżniała się zaadaptowaniem numerologii pitagorejskiej do gnostycyzmu. [przypis edytorski]
helwidianie — zwolennicy poglądów Helwidiusza, autora z przełomu IV i V w., zaprzeczającego dziewictwu Marii po urodzeniu Jezusa. [przypis edytorski]
adamici — określenie różnych chrześcijańskich grup religijnych z II–IV w., naśladujących nagość Adama jako pierwotną czystość człowieka. [przypis edytorski]
messalianie (euchici) — dosł.: „ludzie modlitwy”, chrześcijańska grupa religijna powstała w 2 poł. IV w. w Syrii, głosząca, że stan doskonałości, uwolnienie od wpływu zła na duszę można osiągnąć tylko przez modlitwę. [przypis edytorski]
paternianie — grupa religijna wiązana z manicheizmem, potępiona na synodzie rzymskim w 367; zwani też wenustianami (od imienia bogini miłości Wenus). [przypis edytorski]
Aecjusz z Antiochii (ok. 313–367) — teolog syryjski, przedstawiciel skrajnego arianizmu, przywódca anomejczyków (zwanych też aecjanami). [przypis edytorski]
symoniak — człowiek popełniający symonię, świętokupstwo, tj. handel sakramentami, dobrami duchowymi a. kościelnymi godnościami lub urzędami. [przypis edytorski]
Ten oto… Aecjusz… Manes… — Tertulian zmarł przed śmiercią Manesa i dużo wcześniej niż urodził się Aecjusz; przytoczone zarzuty pochodzą od późniejszych autorów chrześcijańskich. [przypis edytorski]
Tertulian, właśc. Quintus Septimius Florens Tertullianus (ok. 155–ok. 240) — łac. teolog chrześcijański z Afryki Płn., pierwszy z piszących po łacinie; przeszedł na chrześcijaństwo ok. 197; płodny apologeta, autor m.in. Preskrypcji przeciw heretykom; ok. 207 roku zerwał z Kościołem Rzymu i przeszedł do bardziej rygorystycznych moralnie i religijnie montanistów. [przypis edytorski]
Po Chrystusie nauka jest bezużyteczna! — Tertulian, Preskrypcja przeciw heretykom 7. [przypis edytorski]
Pryscylla (Pryska) i Maksymilla — towarzyszki Montanusa, prorokinie głoszące ekstatyczne wizje, podczas których miał przez nie przemawiać Duch Święty. [przypis edytorski]
Montanus (zm. ok. 180) — ok. 156, wierząc, że przemawia przez niego Duch Święty, zainicjował we Frygii (w Azji Mn.) charyzmatyczny ruch religijny oczekujący rychłego nadejścia końca świata; montanistów (katafrygów), którzy rozprzestrzenili się na całe państwo, cechował rygoryzm moralny i surowość obyczajów, istnieli do VI w. pomimo prześladowań ze strony władz i Kościoła hierarchicznego. [przypis edytorski]
Za rzezańcem? — wg atakujących go pisarzy Kościoła hierarchicznego Montanus przed przyjęciem chrześcijaństwa miał być pozbawionym męskości kapłanem frygijskiej Kybele, bogini płodności, lub wieszczego Apolla. [przypis edytorski]
Leoncjusz, biskup Antiochii (zm. ok. 358) — teolog syryjski urodzony we Frygii; oskarżany o życie z młodą Eustolią, pozbawił się męskości, by móc z nią mieszkać, co jednak nie oczyściło go z podejrzeń i został złożony z urzędu. [przypis edytorski]
archontycy — grupa gnostycka z Palestyny i Armenii, powstała w poł. IV w.; wierzyli, że świat stworzyły i rządzą nim złe istoty zwane Archontami (gr.: rządzący). [przypis edytorski]
tacjanie — współwyznawcy Tacjana Syryjczyka (ok. 120–ok. 180), pisarza, teologa i apologety, ucznia Justyna Męczennika, który po śmierci nauczyciela powrócił na Wschód i stanął na czele grupy enkratyków („wstrzemięźliwych”), odrzucających małżeństwo i jedzenie mięsa. [przypis edytorski]
walezjanie — chrześcijańska grupa religijna z III w., której członkowie kastrowali się w celu wypełnienia słów Biblii z Mt 19:11. [przypis edytorski]
kainici — niewielka gnostycka grupa religijna istniejąca w II w. we wsch. części państwa rzym.; czcili Kaina jako pierwszą ofiarę złego demiurga, władcy materii. [przypis edytorski]
circoncellioni a. agoniści — członkowie ruchu społeczno-religijnego działającego w IV w. w Afryce płn., uważani za heretyckich ekstremistów chrześcijańskich; dążyli do zniesienia własności, uwolnienia niewolników, anulowania długów; zakłócali posiedzenia sądów, napadali na drogach żołnierzy i podróżnych, by ich sprowokować i ponieść śmierć męczeńską. [przypis edytorski]
audianie a. antropomorfici — wyznawcy poglądów Audiusa, występujący w IV w. w Syrii i Scytii, dosłownie odczytujący biblijne zdanie, że Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo. [przypis edytorski]
kollyrydianie — czciciele Marii jako bogini, składający jej w ofierze kollyris, tj. bułeczki; występowali od IV w. w Arabii. [przypis edytorski]
askici — grupa religijna, która na podst. Mt 9:17 adorowała umieszczony obok ołtarza bukłak (gr. askos). [przypis edytorski]
Apelles (gnostyk) — uczeń Marcjona, w II w. nauczał w Aleksandrii własnej doktryny, zmodyfikowanego marcjonizmu. [przypis edytorski]
sampseanie (gr. sampsaioi) — grupa religijna z okolic Morza Martwego, łącząca elementy wierzeń żydowskich lub judeochrześcijańskich i pogańskich, opisywana w IV w. przez Epifaniusza. [przypis edytorski]
Sabeliusz (ok. 215) — teolog i kapłan, negował koncepcję Trójcy; uważał, że pomiędzy Ojcem, Synem i Duch Świętym nie ma żadnych realnych różnic, są tylko sposobami samowyrażania się Boga postrzeganymi przez wiernych (modalizm monarchianistyczny). [przypis edytorski]
sobór antiocheński — tu: synod w Antiochii w 269, który potępił nauczanie Pawła z Samosaty, głoszącego monarchianizm (pogląd, że Bóg jest jedną osobą). [przypis edytorski]
setianie — grupa gnostycka wywodząca swoje przekonania od Seta, trzeciego syna Adama i Ewy, a także Naamy, żony Noego; stanowili silny nurt gnostycyzmu w II–III w. [przypis edytorski]
teodocjanie — niewielka grupa religijna założona ok. 190 przez Teodotusa, nauczającego, że Jezus był człowiekiem, który po chrzcie stał się Chrystusem (adopcjanizm). [przypis edytorski]
keryntianie — wyznawcy poglądów adopcjanistycznych Kerynta, nauczającego na przełomie I i II w. w Azji Mniejszej; uznawali, że Jezus był jedynie człowiekiem i nie zmartwychwstał, lecz dopiero zmartwychwstanie. [przypis edytorski]
apollinaryści — wyznawcy poglądów biskupa Apolinarego z Laodycei (ok. 310–390), autora doktryny, iż Jezus miał ludzkie ciało i duszę, ale nie mógł mieć ludzkiego umysłu. [przypis edytorski]
Marceli z Ancyry (zm. ok. 374) — biskup Ancyry w Azji Mniejszej, przeciwnik arianizmu, w polemice przyjął poglądy sabeliańskie, za co został pozbawiony urzędu (336). [przypis edytorski]
Kalikst I — biskup Rzymu (217–222); ekskomunikował Sabeliusza za nauczanie, że Bóg jest jedną osobą, która objawiła się światu na trzy sposoby. [przypis edytorski]
Metodiusz (zm. 311) — chrześcijański autor, biskup, męczennik; przeciwnik poglądów Orygenesa. [przypis edytorski]
choroba bellerofoncka — melancholia, która miała dotykać ludzi błąkających się po pustynnych, odludnych miejscach, jak to się zdarzyło greckiemu herosowi Bellerofontowi, zabójcy Chimery. [przypis edytorski]
enkratyci (z gr.: „wstrzemięźliwi”) — członkowie różnych grup gnostyckich z II w., odrzucający małżeństwo i jedzenie mięsa. [przypis edytorski]
ebionici (od hebr. ebionim: ubodzy) — wczesny nurt judeochrześcijański istniejący w pierwszych wiekach naszej ery na ziemiach Izraela i ościennych. [przypis edytorski]
Euzebiusz z Cezarei (ok. 264–ok. 340) — biskup, egzegeta i polemista, twórca dziejopisarstwa chrześcijańskiego, autor Historii Kościelnej. [przypis edytorski]
Marcelina — zwolenniczka Karpokratesa, przybyła na jego polecenie z Aleksandrii do Rzymu za episkopatu Aniceta (155–166). [przypis edytorski]
Knouphis — podobizna węża z biblijnej Księgi Rodzaju, symbolizującego gnozę (poznanie), którą demiurg Yaldabaoth chciał ukryć przed Adamem i Ewą, czczonego przez gnostycką grupę ofitów (z gr. ὄφις: wąż), zwanych też serpentynianami. [przypis edytorski]
kokornak — rodzaj bylin i pnączy o sercowatych liściach i kwiatach wydzielających nieprzyjemny zapach. [przypis edytorski]
Epidaur — staroż. miasto gr. na Peloponezie, centrum kultu boga Asklepiosa (rzym. Eskulapa), wiązanego z wężami znającymi sekrety sztuki medycznej; najsłynniejsze w świecie antycznym miejsce uzdrowień. [przypis edytorski]
Wzniesiony (…) przez Mojżesza, złamany przez Ezechiasza — por. Lb 21:89; 2Krl 18:4. [przypis edytorski]
liktor — w staroż. Rzymie niższy funkcjonariusz, członek ochrony urzędnika państwowego; liktor nosił pęk rózeg i topór i brał udział w wykonywaniu wyroków. [przypis edytorski]
Saturn (mit. rzym.) — starorzymski bóg rolnictwa i zasiewów, przedstawiany jako starzec; utożsamiany z gr. Kronosem. [przypis edytorski]
Ceres a. Cerera (mit. rzym.) — bogini wegetacji i urodzaju, matka Prozerpiny; utożsamiana z gr. Demeter. [przypis edytorski]
Frygijczyk — człowiek pochodzący z Frygii, staroż. krainy w zach. części Azji Mniejszej. [przypis edytorski]
listy świadczące (…), żeście ofiarowali bałwanom — podczas prześladowań w latach 250–251 każdy, kto wziął udział w zarządzonym przez cesarza zbiorowym składaniu ofiar bogom pogańskim w intencji pomyślności państwa, otrzymywał od nadzorujących obrzędy zaświadczenie do przedłożenia urzędnikom. [przypis edytorski]
Prozerpina (mit. rzym.) — córka Cerery, bogini urodzaju, porwana i poślubiona przez Plutona, władcę krainy umarłych; odpowiednik Kory-Persefony w mit. gr. [przypis edytorski]
Kalanos (ok. 398–323 p.n.e.) — gymnosofista, który towarzyszył Aleksandrowi Wielkiemu; w wieku 73 lat, osłabiony pogodą i podróżą, wybrał śmierć przez samospalenie. [przypis edytorski]
Szymon Mag (I w.) — współczesny apostołom, usiłował kupić od nich dar udzielania Ducha Świętego (Dz 8:9–24); późniejsze źródła chrześcijańskie uznawały go za praźródło wszystkich herezji, szczególnie gnostycyzmu; gnostycka grupa szymonian (II w.) uważała Szymona Maga za swojego założyciela i twórcę doktryny. [przypis edytorski]
Ennoia — w wierzeniach szymonian Pierwsza Myśl Boga, uwięziona przez aniołów w ciele kobiecym, przechodząca kolejne reinkarnacje, m.in. w Helenę trojańską; wcieleniem Ennoi była też inna Helena, wykupiona przez Szymona Maga prostytutka z Tyru; Szymon miał być inkarnacją Boga, który zstąpił, by uratować Ennoię. [przypis edytorski]
Stezychor (ok. 630–554 p.n.e.) — gr. poeta liryczny; wg staroż. tradycji dotknięty ślepotą po ułożeniu strof obrażających Helenę trojańską, odzyskał wzrok, gdy napisał strofy pochlebne. [przypis edytorski]
Lukrecja (VI w. p.n.e.) — legendarna córka patrycjusza, zgwałcona przez syna etruskiego króla popełniła samobójstwo, co doprowadziło do wybuchu powstania, obalenia monarchii i powołania republiki rzymskiej. [przypis edytorski]
Dalila — kochanka biblijnego Samsona, która podstępem obcięła mu włosy, a tym samym pozbawiła siły, po czym wydała wrogom. [przypis edytorski]
Kaligula, właśc. Gaius Julius Caesar Augustus Germanicus (12–41) — cesarz rzym. (od 37); w listopadzie 37 zapadł na ciężką chorobę, która zmieniła jego zachowanie; wg Swetoniusza nocami zapraszał jaśniejący księżyc w pełni w objęcia i do łoża. [przypis edytorski]
potok Besor — potok biblijny (1Sm 30:9n) w pobliżu miasta Gaza w płd. Izraelu. [przypis edytorski]
jezioro Hula — daw. jezioro w dolinie Hula, w płn. części Izraela; osuszone w 2 poł. XX w. [przypis edytorski]
Dositheos (I w.) — przywódca religijny Samarytan, często uważany za gnostyka; podobno był uczniem Jana Chrzciciela i nauczycielem Szymona Maga. [przypis edytorski]
drugi chrzest (…) który spadł na Apostołów pewnego dnia w czasie burzy… — por. Dz 2:1–4. [przypis edytorski]
Damis z Niniwy (I w.) — uczeń i wieloletni towarzysz pitagorejskiego filozofa Apoloniusza z Tiany. [przypis edytorski]
Apoloniusz z Tiany (I w.) — filozof neopitagorejski, znany głównie z romansu biograficznego Flawiusza Filostrata (ok. 170–ok. 248) Żywot Apolloniosa z Tiany, gdzie został przedstawiony jako wędrowny mędrzec, nauczyciel i cudotwórca. [przypis edytorski]
Diana (mit. rzym.) — dziewicza bogini łowów, przyrody, płodności i księżyca; utożsamiana z gr. Artemidą. [przypis edytorski]
samanejczyk, dziś: saman (z sanskr. śramana) — wędrowny asceta indyjski żyjący z jałmużny, próbujący osiągnąć poznanie na drodze medytacji; byli to przedstawiciele różnych ruchów religijnych odrzucających braminizm i autorytet Wed, m.in. dżinizmu i buddyzmu; znani w świecie śródziemnomorskim od czasów Aleksandra Wielkiego. [przypis edytorski]
Chaldea — daw. nazwa terenów Babilonii, tj. środkowej i południowej Mezopotamii. [przypis edytorski]
druid — kapłan celtycki; druidzi przewodniczyli obrzędom religijnych, pełnili rolę wróżbitów, lekarzy i sędziów. [przypis edytorski]
Bucefał (gr. Bukefalos: byczogłowy) — ulubiony ogier Aleksandra Wielkiego, jeden z najsłynniejszych koni starożytności. [przypis edytorski]
Niniwa — staroż. miasto w płn. Mezopotamii; od VII w. stolica imperium asyryjskiego; w 612 p.n.e. zniszczona przez Medów i Babilończyków. [przypis edytorski]
Ktezyfon — staroż. miasto nad Tygrysem, ok. 30 km od ob. Bagdadu; od I w. p.n.e. stolica państwa Partów, od 226 stolica imperium perskiego (do podboju arabskiego w VII w.). [przypis edytorski]
satrapa — mianowany przez króla namiestnik prowincji (satrapii) w staroż. Persji. [przypis edytorski]
Bel (mit.) — jedno z określeń Marduka, najważniejszego boga panteonu babilońskiego (z akkadyjskiego dosł. „Pan”). [przypis edytorski]
Porus (zm. ok. 320 p.n.e) — indyjski władca, próbował powstrzymać armię Aleksandra Wielkiego nad graniczną rzeką Hydaspes, gdzie użył słoni bojowych; mimo przegranej bitwy pozostawiony przy władzy; po śmierci Aleksandra zabity przez jednego z wodzów macedońskich. [przypis edytorski]
Sezostris — władca Egiptu opisany przez gr. historyka Herodota jako wielki zdobywca; utożsamiany z Senuseretem III (ok. 1878–1839 p.n.e.). [przypis edytorski]
Cynocefale (z gr.: psiogłowcy) — legendarny lud istot o ciele człowieka i głowie psa; wg autorów staroż. mieszkali w Indiach. [przypis edytorski]
Gangarydowie — w relacjach starożytnych zamieszkiwali krańce Indii, ziemie nad Zatoką Bengalską. [przypis edytorski]
Etiopia — tu: staroż. nazwa ogółu terenów Afryki na płd. od Egiptu zamieszkiwanych przez ciemnoskórą ludność. [przypis edytorski]
Pigmejowie (tu: mit.) — lud karłów mieszkających w Afryce, wg Iliady prowadzących ustawiczną wojnę z żurawiami. [przypis edytorski]
Knidos — staroż. miasto gr. na wybrzeżu Azji Mniejszej, istniejące do VII w. n.e. [przypis edytorski]
Wespazjan, właśc. Titus Flavius Vespasianus (9–79) — cesarz rzymski, założyciel dynastii Flawiuszów; w r. 66 mianowany przez Nerona głównodowodzącym w wojnie przeciw powstańcom w Judei; kiedy po śmierci Nerona w r. 68 wygasła dynastia i o władzę walczyło trzech konkurentów, został latem 69 r. przez swoje wojska obwołany cesarzem, a pół roku później uznany przez senat. [przypis edytorski]
Baje (łac. Baiae) — miasto nad Zat. Neapolitańską, w starożytności funkcjonujące jako kurort i uzdrowisko. [przypis edytorski]
Sporus (zm. 69) — rzym. chłopiec, który wskutek podobieństwa do zmarłej żony cesarza Nerona stał się jego ulubieńcem; został wykastrowany, po czym Neron wziął z nim ślub (w r. 66). [przypis edytorski]
Domicjan, właśc. Titus Flavius Domitianus (51–96) — cesarz rzym. od 81, trzeci i ostatni z dynastii flawijskiej; padł ofiarą spisku swojej żony z zaufanymi wyzwoleńcami i dowódcami straży przybocznej: zginął 18 września 96 roku zasztyletowany w swoim pałacu. [przypis edytorski]
czternastego dnia kalend październikowych — powinno być: „14 dnia przed Kalendami października”; Kalendami nazywali Rzymianie pierwszy dzień każdego miesiąca; w drugiej połowie miesiąca odliczano dni do Kalend następnego miesiąca. [przypis edytorski]
Puzzoli, daw. Puteoli — miasto nad Morzem Tyrreńskim, ok. 20 km od Neapolu. [przypis edytorski]
Trofonios (mit. gr.) — heros czczony w Beocji, syn Apolla i Epikasty; razem z bratem Agamedesem zbudował skarbiec króla Hyrieusa, pozostawiając tajne wejście, by kraść skarby; kiedy władca się zorientował i Agamedes wpadł w zasadzkę, Trofonios, by uniemożliwić identyfikację ciała, obciął bratu głowę, po czym uciekł do jaskini i zniknął na zawsze. [przypis edytorski]
Mitra (mit. indoirańska) — staroindyjski bóg ładu i światła; od I w. n.e. kult Mitry pojawił się w państwie rzymskim, łącząc się z miejscowymi wierzeniami, gł. dotyczącymi bóstw solarnych, i przybrał postać kultu misteryjnego, tzw. mitraizmu, wyraźnie różnego od wierzeń i praktyk indyjsko-perskich; wierni przechodzili kolejne stopnie wtajemniczenia. [przypis edytorski]
Sabazios (mit.) — niebiański bóg-jeździec, główne bóstwo Frygijczyków, przez Greków kojarzony z Dionizosem oraz Zeusem; w jego kulcie dużą rolę odrywały węże. [przypis edytorski]
Kybele (mit.) — bogini frygijska, Wielka Matka, patronka płodności i urodzaju, czczona także przez Greków i Rzymian; jej młodym kochankiem był pasterz Attis, bóg wegetacji i wiosny. [przypis edytorski]
Samotraka — wyspa grecka w płn. części Morza Egejskiego; znajdowało się na niej jedno z ogólnogreckich centrów religijnych: Sanktuarium Wielkich Bogów. [przypis edytorski]
Hippopody (z gr.: koniostopcy) — legendarny lud istot mających kopyta zamiast stóp; zamieszkiwali zimne wyspy na północ od Scytii, być może na Bałtyku. [przypis edytorski]
Junonia — wg geografii Pliniusza jedna z Wysp Szczęśliwych (Wysp Kanaryjskich na Atlantyku), zapewne La Palma. [przypis edytorski]
hipocentaur (mit., z gr.) — istota mityczna, pół człowiek, pół koń; centaur. [przypis edytorski]
Elefantyna — wyspa na Nilu niedaleko pierwszej katarakty, gdzie przebiegała granica pomiędzy Egiptem a Nubią. [przypis edytorski]
Heliopolis (gr.: miasto słońca) — jedno z najstarszych miast staroż. Egiptu, centrum życia religijnego, ośrodek kultu boga słońca Re oraz dziewiątki wielkich bóstw teologii heliopolitańskiej; było położone na terenie ob. części Kairu. [przypis edytorski]
kobiety o twarzy krowiej — Hathor, egip. bogini nieba, miłości i radości, była przedstawiana jako krowa lub kobieta z krowimi rogami. [przypis edytorski]
ityfalliczne bóstwa — bogowie związani z płodnością za pośrednictwem symboli wyobrażających męskiego członka w stanie wzwodu; w staroż. Egipcie takim bóstwem był Min. [przypis edytorski]
Brahman — w hinduizmie najwyższa powszechna zasada i rzeczywistość wszechświata, wszechobecna przyczyna wszystkiego; wyróżnia się dwa aspekty Brahmana: poza wszelkim opisem i wyobrażeniem, podlegający jedynie kontemplacji (nirguna brahman) oraz jako przejawiająca się boska obecność, będąca obiektem kultu (saguna brahman). [przypis edytorski]
bóg o trzech twarzach — w hinduizmie przedstawienie odzwierciedlające trzy aspekty jednego Boga: stwarzanie, utrzymywanie i unicestwianie wszechświata. [przypis edytorski]
trzej wielcy bogowie — hinduistyczna trójca zwana Trimurti: Brahma, Wisznu i Śiwa jako trzy aspekty najwyższego boga; Brahma stwarza wszechświat, Wisznu go utrzymuje, a Śiwa unicestwia. [przypis edytorski]
trzy boginie — Saraswati, Lakszmi i Parwati (Kali), trójca zwana Tridevi, będąca w hinduizmie żeńskim odpowiednikiem męskiej trójcy Trimurti. [przypis edytorski]
palankin — zadaszone siedzisko ustawiane na grzbiecie zwierzęcia; rodzaj lektyki. [przypis edytorski]
bogini Piękna — Lakszmi, hinduska bogini szczęścia, bogactwa i piękna, przedstawiana jako młoda kobieta o czterech rękach, stojąca na lotosie. [przypis edytorski]
Kandarpa, bardziej znany jako Kamadeva a. Kama — hinduski bóg miłości i pożądania, przedstawiany jako młodzieniec z łukiem i strzałami z kwiatów, któremu często towarzyszą jego święte zwierzęta: papuga lub kukułka (czasem jako dosiadający papugę). [przypis edytorski]
A gdy ujrzeli, że gwiazda się zatrzymała, poczuli radość ogromną — parafraza Mt 2:9–10. [przypis edytorski]
Budda Siakjamuni, właśc. Siddhattha Gotama (ok. 563–483 p.n.e.) — książę z rodu Śakjów, mędrzec, założyciel buddyzmu. [przypis edytorski]
Człowiek imieniem Symeon, który miał nie umrzeć, póki nie ujrzy Chrystusa — parafraza Łk 2:25–26. [przypis edytorski]
Śród doktorów; a ci, co go słuchali, byli zdumieni jego mądrością — parafraza Łk 2:46–47. [przypis edytorski]
bramin — w hinduizmie członek najwyższej kasty społecznej: klasy kapłańskiej. [przypis edytorski]
Faryzeusze, obłudnicy, groby pobielane, pokolenie jaszczurcze! — parafraza Mt 23:27,33. [przypis edytorski]
miriada (z gr. myrias) — grecki liczebnik oznaczający dziesięć tysięcy, używany zwykle w liczbie mnogiej na określenie ogromnej, trudnej do policzenia liczby czegoś. [przypis edytorski]
Oannes (mit.) — rybokształtna istota, która wg zhellenizowanego kapłana i historyka babilońskiego Berossusa (III w. p.n.e.) miała mieszkać w głębinach Zat. Perskiej i wynurzając się z morza, nauczać ludzi różnych umiejętności. [przypis edytorski]
Omoroka (mit.) — wg przekazu historyka babilońskiego Berossusa, co odpowiada babilońskiej bogini Tiamat, personifikacji wód oceanu i uosobieniu pierwotnego chaosu stworzenia. [przypis edytorski]
Bel (mit.) — jedno z określeń Marduka, najważniejszego boga panteonu babilońskiego (z akkadyjskiego dosł. „Pan”). [przypis edytorski]
Pitagoras (ok. 570–495 p.n.e.) — gr. matematyk, filozof i domniemany założyciel ruchu filozoficzno-religijnego i naukowego zwanego pitagoreizmem, powstałego pod znacznym wpływem matematyki i mistycyzmu; pitagoreizm wniósł wielki wkład do nauki staroż., zwłaszcza w zakresie matematyki, astronomii oraz teorii muzyki (akustyki). [przypis edytorski]
Zoroaster (gr.) — właśc. Zaratusztra, perski kapłan i prorok, reformator mazdaizmu i twórca jednej z najstarszych na świecie religii monoteistycznych, nazywanej od jego imienia zaratusztrianizmem. Przypisuje się mu autorstwo modlitw i hymnów stanowiących najświętszą i najstarszą część Awesty. [przypis edytorski]
dziewice babilońskie, które się oddają na cześć bogini — wg opisu Herodota (Dzieje I, 199); chodzi o Isztar, mezopotamską bogini płodności, miłości, seksu i wojny, w Syrii i Fenicji czczoną jako Asztarte. [przypis edytorski]
Ormuzd a. Ahura Mazda (mit.) — najwyższy bóg i stwórca w religiach irańskich: mazdaizmie i zaratusztrianizmie; jego symbolem jest uskrzydlony dysk słoneczny. [przypis edytorski]
Aryman (staroirańskie Angra Mainju: zły duch; mit.) — bóg ciemności i demonów, uosobienie zła, kłamstwa i zniszczenia w religiach irańskich: mazdaizmie i zaratusztrianizmie; oponent Ormuzda. [przypis edytorski]
By go zachować od nieczystości, nie palono umarłych. Dziób ptaków unosił ich do nieba — wyznawcy zoroastryzmu, by uniknąć skażenia ziemi i ognia, pozostawiają zwłoki zmarłych na żer ptakom w specjalnych budowlach, tzw. wieżach milczenia. [przypis edytorski]
homa (mit.) — tu: haoma, sok z rośliny o tej samej nazwie, utożsamiany z wedyjską somą, mający własności oszałamiające, uważany za źródło siły i poznania. [przypis edytorski]
Amszaspandy, popr. Amszaspandowie (mit.) — dobre duchy stworzone przez Ahura Mazdę do walki ze złymi duchami Arymana. [przypis edytorski]
Izedy, popr. Jazady, Jazadowie (mit.) — stworzone przez Ahura Mazdę nadnaturalne istoty stojące poniżej Amszaspandów. [przypis edytorski]
Ferowery, właśc. frawaszi (mit.) — tysiące duchowych istot stworzonych przez Ahura Mazdę do opiekowania się światem; potem przez frawaszi rozumiano wiecznego, osobistego ducha: frawaszi wysyła urwan (duszę) w świat materialny, by walczyła w bitwie dobra ze złem. [przypis edytorski]
Kaosjak, popr. Saoszjant (mit.) — wybawiciel, który zostanie zesłany przez Ahura Mazdę, by poprowadzić ludzkość do ostatecznej, zwycięskiej bitwy z siłami zła. [przypis edytorski]
Wielka Diana z Efezu — Wielka Artemida Efeska, wywodząca się z frygijskiej bogini Kybele, czczona zarówno jako Bogini-Matka, patronka macierzyństwa i płodności, jak i Wieczna Dziewica, w Artemizjonie, wielkiej świątyni uważanej w staroż. za jeden z siedmiu cudów świata; jej słynny posąg przedstawiał kobietę z wieloma piersiami. [przypis edytorski]
Gdzie moje Amazonki? — miasto Efez miały założyć wojownicze Amazonki, które zapoczątkowały w tym miejscu kult Artemidy. [przypis edytorski]
dobra bogini — rzym. bogini-matka związana z płodnością nosiła miano Dobrej Bogini (Bona Dea). [przypis edytorski]
Arcygall — bogini Kybele i Attisowi służyli ubrani w kobiece szaty kapłani kastraci, zwani gallami. [przypis edytorski]
Attis, Attys a. Atys (mit.) — bóg wegetacji, odpowiednik syryjskiego Adonisa, ukochany bogini Kybele; jego samokastracja, śmierć i zmartwychwstanie odzwierciedlały cykliczne zmiany w przyrodzie. [przypis edytorski]
Persefona (mit. gr.) — bogini podziemnej krainy zmarłych, córka Zeusa i Demeter, małżonka Hadesa. [przypis edytorski]
Izys, Izyda (mit. egip.) — bogini macierzyństwa, rodziny, sztuki i magii. Siostra i żona Ozyrysa, matka Horusa. Często przedstawiana jako matka siedząca z małym dzieckiem, Horusem, na ręku. [przypis edytorski]
Neith (mit. egip.) — lokalna bogini wojny i polowania z Delty Nilu, później: bogini-opiekunka faraona, opiekunka zmarłych oraz uosobienie pierwotnych wód stworzenia. [przypis edytorski]
Amon (mit. egip.) — główny bóg Teb, samoistny stwórca, dawca życia i obrońca sprawiedliwości dla uciśnionych. Od czasów Nowego Państwa, utożsamiany z bogiem słońca Re, stał się najwyższym bóstwem panteonu i narodowym bogiem Egiptu. [przypis edytorski]
Ptha, dziś popr. Ptah (mit. egip.) — bóg stwórca czczony w Memfis, patron rzemieślników. [przypis edytorski]
Thot (mit. egip.) — uosobienie mądrości i wiedzy, egipski bóg księżyca, panujący nad czasem, wynalazca pisma i kalendarza. [przypis edytorski]
Amenti a. Duat (mit. egip.) — kraina zmarłych, królestwo boga Ozyrysa i siedziba innych bóstw. [przypis edytorski]
nom — jednostka administracyjna staroż. Egiptu; trójce poszczególne nomów: często najważniejsze lokalne bóstwa czczono jako spokrewnioną ze sobą trójkę. [przypis edytorski]
Ozyrys (mit. egip.) — jeden z najważniejszych bogów staroż. Egiptu. Brat i mąż Izydy, panował jako władca ziemi. Zabity i rozczłonkowany przez swego brata, Seta, został wskrzeszony przez Izydę, z którą przed powtórną śmiercią spłodził Horusa. Jako zmarły władca panował w świecie pozagrobowym, sądząc zmarłych. Odradzał się w swoim synu Horusie, który przejął po nim władzę ziemską. Jako umierający i powracający do życia był bogiem wegetacji, odradzającej się przyrody i wiecznego życia. [przypis edytorski]
Tyfon (mit. gr.) — najstraszliwszy z potworów, syn Gai i Tartaru; Grecy łączyli Tyfona z egipskim Setem, bogiem burz, pustyń i obcych krajów, zabójcą Ozyrysa, po zawładnięciu Egiptem przez obce ludy w pierwszym tysiącleciu p.n.e. zdemonizowanym i uznanym za boga zła i chaosu. [przypis edytorski]
berło z głową kukufy — egip. berło Uas, w postaci długiej laski z rozwidlonym dolnym końcem, zwieńczone głową totemicznego zwierzęcia boga Seta, przypominającego charta lub szakala; XIX-wieczna identyfikacja zwieńczenia berła jako głowy ptaka kukufa została zarzucona. [przypis edytorski]
Harpokrat (mit.) — egip.-gr. bóstwo popularne w okresie hellenistycznym i rzymskim, powstałe w wyniku zhellenizowania jednego z przedstawień Horusa; podobnie jak jego pierwowzór uważany był za syna Izydy i Ozyrysa. [przypis edytorski]
File (gr. Φιλαί, łac. Philae) — wyspa na Nilu na I katarakcie (dziś na Jeziorze Nasera), w staroż. uważana za jedno z miejsc pochówku Ozyrysa; znajdował się na niej kompleks świątynny poświęcony Izydzie, ostatni aktywny ośrodek religii starożytnego Egiptu, oficjalnie zamknięty z rozkazu cesarza Justyniana w VI w. [przypis edytorski]
Apis — egipski święty byk w Memfis, uważany za wcielenia Ptaha, później Ozyrysa. [przypis edytorski]
Jowisz (mit. rzym.) — najważniejszy bóg rzym. panteonu, pan nieba i pioruna; odpowiednik gr. Zeusa. [przypis edytorski]
Zwycięstwo — tu: Wiktoria, rzym. bogini uosabiająca zwycięstwo, odpowiednik gr. Nike. [przypis edytorski]
Junona (mit. rzym.) — bogini kobiet, małżeństwa i macierzyństwa, utożsamiana z gr. Herą. [przypis edytorski]
Gorgona (mit. gr.) — potwór, którego spojrzenie zmieniało przeciwników w kamień. [przypis edytorski]
peplos — staroż. gr. strój kobiecy bez rękawów, wykonany z jednego prostokątnego kawałka tkaniny spiętego na ramionach. [przypis edytorski]
Apollo (mit gr., mit. rzym.) — bóg światła, piękna i sztuki, przewodnik muz, pan wróżbiarstwa. [przypis edytorski]
Diana (mit. rzym.) — dziewicza bogini łowów i księżyca, opiekunka kobiet, odpowiednik gr. Artemidy. [przypis edytorski]
Merkury (mit. rzym.) — posłaniec bogów, opiekun kupców, podróżników i złodziei, odpowiednik gr. Hermesa. [przypis edytorski]
Wenus (mit. rzym.) — bogini miłości i piękna; odpowiednik gr. Afrodyty; Wenus Anadyomene (gr. „wynurzająca się z morza”): obraz namalowany przez Apellesa, słynne w starożytności przedstawienie narodzin Afrodyty zjawiającej się z morza, stało się inspiracją dla późniejszych artystów. [przypis edytorski]
Aristeas (VII w. p.n.e.) — półlegendarny gr. poeta i cudotwórca; historię śmierci i ponownego zjawienia się żywego Aristeasa przytacza Herodot (Dzieje IV, 13–16). [przypis edytorski]
symbol jerozolimski — credo, wyznanie wiary w formule wg tradycji przyjętej w Jerozolimie. [przypis edytorski]
Giganty, Tytany, Hekatonchiry, Cyklopy (mit. gr.) — tytani: bogowie z pokolenia olbrzymów, poprzedzającego pokolenie bogów olimpijskich; hekatonchejrowie (sturęcy) i cyklopi: olbrzymi walczący po stronie bogów olimpijskich przeciw tytanom; giganci: olbrzymi o wężowych splotach zamiast nóg, walczący przeciw bogom olimpijskim. [przypis edytorski]
Uranos (gr.) a. Uranus (łac.) (mit. gr., mit. rzym.) — bóg uosabiający niebo, wspólnie z Gają (Ziemią) zrodził kolejne pokolenia bogów; obalony przez swojego syna Kronosa (rzym. Saturn). [przypis edytorski]
Saturn (mit. rzym.) — bóg rolnictwa, zasiewów i czasu, syn Urana, daw. władca bogów obalony przez swego syna Jowisza; odpowiednik gr. Kronosa. [przypis edytorski]
ambrozja (mit. gr.) — pokarm (czasem też napój) bogów, zapewniający nieśmiertelność. [przypis edytorski]
chiton — staroż. strój grecki, prostokąt płótna spinany na ramionach i z boku. [przypis edytorski]
Propyleje — w architekturze staroż. Grecji monumentalny budynek bramy na planie prostokąta z kolumnami, prowadzący zwykle do wielkich świątyń; w Atenach Propyleje stanowią wejście na Akropol. [przypis edytorski]
Amfitrionada — potomek Amfitriona; Zeus przybrał postać Amfitriona, męża Alkmeny, zjawił się u niej i stał się ojcem Heraklesa. [przypis edytorski]
Tytios, Tantal, Iksjon — za swoje czyny cierpieli w świecie zmarłych wyrafinowane męki. [przypis edytorski]
Amfitryta (mit. gr.) — jedna z najbardziej znanych boginek morskich, żona Posejdona. [przypis edytorski]
Trzechset ludzi oparło się całej Azji — Spartanie w bitwie pod Termopilami przeciw armii króla perskiego. [przypis edytorski]
epikurejczycy — zwolennicy nauk filozofa Epikura, dla których najważniejsze było szczęście, upatrywane w przyjemności, korzystaniu z życia. [przypis edytorski]
Daira — tu: jedno z imion Persefony, córki Demeter porwanej przez Hadesa do podziemnej krainy. [przypis edytorski]
tyrs — laska zwieńczona szyszką, jaką dzierżył Dionizos i jego towarzyszki bachantki. [przypis edytorski]
Delos — gr. wyspa na M. Egejskim, miejsce narodzin boga Apolla i ośrodek jego kultu. [przypis edytorski]
Eurynome (mit. gr.) — bogini z pokolenia tytanów, wg niektórych mitów panowała ze swym mężem Ofionem na Olimpie, zanim zostali pozbawieni tronów przez Kronosa i Reę. [przypis edytorski]
Kserkses (ok. 518–465 p.n.e.) — król perski, w 480 roku p.n.e. wyruszył z ogromną, wielonarodową armią na podbój Grecji. [przypis edytorski]
Zalmoksis a. Salmoksis (mit.) — bóg wojny, władca pozagrobowego królestwa poległych wojowników czczony przez trackie plemię Getów, żyjących nad dolnym Dunajem; wg Herodota był postacią historyczną, po śmierci otoczoną kultem. [przypis edytorski]
Artimpasa, popr.: Argimpasa (mit.) — imię, pod jakim wg Herodota Scytowie czcili Afrodytę niebiańską. [przypis edytorski]
Orsiloche (mit.) — bogini czczona na Chersonezie Taurydzkim (ob. płw. Krym), odpowiednik rzym. Diany. [przypis edytorski]
Thule — staroż. nazwa wyspy położonej na płn. od Wielkiej Brytanii; prawdopodobnie Islandia, Szetlandy a. wybrzeże Norwegii; stała się synonimem najdalszych północnych krańców świata. [przypis edytorski]
Etruria — kraina hist. w płn. Italii, zamieszkiwana przez lud Etrusków, którzy początkowo dominowali nad Rzymianami, a następnie zostali przez nich podporządkowani i wchłonięci. [przypis edytorski]
Kastur i Pulutuk (Pultuce) (mit.) — imiona, pod jakimi Etruskowie czcili greckich ubóstwionych herosów, bliźniaków Kastora i Polideukesa, przez Rzymian nazywanych Kastorem i Polluksem. [przypis edytorski]
Janus (mit.) — jeden z najważniejszych bogów staroitalskich czczony w staroż. Rzymie; bóstwo początku i końca, opiekun przejść, drzwi i bram, patron umów. [przypis edytorski]
Summanus (mit. rzym.) — bóg nocnych błyskawic, przeciwstawiany Jowiszowi, bogu błyskawic dziennych. [przypis edytorski]
Westa (mit. rzym.) — bogini ogniska domowego i państwowego; w jej świątyni na Forum Romanum podtrzymywano wieczny ogień, mający zapewniać bezpieczeństwo miasta; świątynia została zamknięta w r. 394 na rozkaz chrześcijańskiego cesarza Teodozjusza Wielkiego. [przypis edytorski]
Virbius (mit. rzym.) — bóg a. heros utożsamiany z Hippolytosem (Hipolitem), oskarżonym przez macochę Fedrę o gwałt i zabitym przez własne konie; na prośbę Artemidy został przywrócony do życia i ukryty w świętym dębowym gaju Artemidy w pobliżu italskiej wsi Nemi, zwanej też Arycją lub też poślubić Atenkę o imieniu Arycja. [przypis edytorski]
droga Salaryjska — via Salaria (łac. dosł.: droga solna), łączyła Rzym z Morzem Adriatyckim. [przypis edytorski]
Suburra (wł.), Subura (łac.) — zatłoczona dzielnica staroż. Rzymu zamieszkała przez biedotę, znana jako dzielnica rozpusty; położona pomiędzy płd. krańcem Wiminału a zach. stokami Eskwilinu. [przypis edytorski]
Terminus (mit. rzym.) — bóg opiekuńczy znaków granicznych, jego nazwa oznacza również sam znak, często wieńczony głową tego boga. [przypis edytorski]
sabiński — przym. od: Sabinowie, jedno z plemion zamieszkujących środkową Italię, z którym Rzymianie prowadzili liczne walki, w 290 p.n.e. całkowicie podbici. [przypis edytorski]
lary (mit. rzym.) — dusze zmarłych czczone jako bóstwa opiekuńcze domu; miały w domach kapliczki zw. lararium. [przypis edytorski]
atrium (łac.) — wewnętrzny dziedziniec lub centralne pomieszczenie w rzymskim domu. [przypis edytorski]
Feralia — rzym. święto ku czci duchów zmarłych przodków obchodzone 21 lutego. [przypis edytorski]
Crepitus — rzekomy rzymski bóg głośno puszczanych wiatrów. Legenda o nim powstała na podstawie chrześcijańskiej satyry z IV w., w której pojawiają się słowa: „inni (spośród Egipcjan) nauczają, że odgłos jelit (łac. crepitus ventris) powinien być uważany za boga”. Flaubert został powiadomiony przez znajomego, iż taki bóg w rzeczywistości nie istniał, jednak postanowił go pozostawić. [przypis edytorski]
Arystofanes (446–385 p.n.e.) — gr. komediopisarz, posługujący się rubasznym humorem; w Chmurach grzmot porównany jest z niebiańskim puszczaniem wiatrów. [przypis edytorski]
Klaudiusz Druzus, właśc. Tiberius Claudius Drusus Nero Germanicus (10 p.n.e.–54 n.e.) — historyk, cesarz rzymski. [przypis edytorski]
latiklaw (z łac.) — tu: tunica laticlavia, noszona przez senatorów szata zdobiona szerokim purpurowym pasem (laticlavem), biegnącym od ramienia w dół i z powrotem, będącym oznaką ich urzędu. [przypis edytorski]
żołądek pana ziemi wyzwalał się z hukiem (…) świat się dowiadywał, że Cezar jest po obiedzie — w dziele Swetoniusza (Boski Klaudiusz 32) znajduje się plotka, jakoby Klaudiusz zamierzał wydać zarządzenie zezwalające na głośne puszczanie wiatrów podczas uczty, dowiedziawszy się o chorobie osoby, która się przed tym powstrzymywała. [przypis edytorski]
wielbłąd (…) puszczony na pole kukurydzy (fr. dromadaire qui est lâché dans un champ de maïs) — kukurydza została sprowadzona z Ameryki setki lat po czasach św. Antoniego. [przypis edytorski]
nard (z gr.) — nazwa pachnących części wielu gatunków roślin; także: olejek eteryczny otrzymywany z nich. [przypis edytorski]
świątynia moja w gruzy upadła… — w roku 70 n.e. podczas wojny żydowskiej przeciw Rzymianom. [przypis edytorski]
słuchać harmonii planet — wg poglądów pitagorejczyków orbity poruszających się ciał niebieskich pozostawały ze sobą w takich samych prostych stosunkach liczbowych jak dźwięki muzyki; koncepcja ta była popularna od starożytności aż do czasów Keplera (XVII w.), lecz na ogół harmonii sfer nie rozumiano dosłownie, jako słyszalnych dźwięków. [przypis edytorski]
Antychton (z gr.: Przeciw-Ziemia) — hipotetyczne ciało niebieskie, jakie wg poglądów Filolaosa miało znajdować się zawsze po przeciwnej stronie ognia centralnego niż Ziemia, symetrycznie obiegając centrum świata. [przypis edytorski]
Filolaos (ok. 470–ok. 399 p.n.e.) — gr. filozof pitagorejski, twórca koncepcji wszechświata, wg której w centrum znajduje się ogień, dokoła którego krąży Ziemia z hipotetyczną Przeciwziemią, dalej zaś rozmieszczone są Księżyc, Słońce, planety i gwiazdy stałe. [przypis edytorski]
z wielkimi wodami ponad kryształowym sklepieniem — por. Rdz 1:6; 7:10 i in. [przypis edytorski]
Jowisza z czterema satelitami — Jowisz posiada kilkadziesiąt satelitów; cztery największe odkrył Galileusz, piąty został odkryty w 1892, po napisaniu utworu. [przypis edytorski]
Ammon z Nitrii (zm. ok. 350) — ascetyczny pustelnik egip., święty chrześcijański. [przypis edytorski]
Saul (ok. XI w. p.n.e.) — biblijny pierwszy król Izraela; jego śmierć opisuje 1Sm 31:3–4. [przypis edytorski]
Domnina z Aleppo i dwie jej córki — męczenniczki chrześcijańskie, zginęły w r. 310; uciekając przed żołnierzami, rzuciły się do rzeki i utonęły; wg Euzebusza pochodziły z Antiochii. [przypis edytorski]
dziewice Miletu dusiły się sznurem — opowieść z Plutarcha O cnotach kobiet. [przypis edytorski]
Hegezjasz z Cyreny (IV–III w. p.n.e.) — gr. filozof, uczeń Arystypa, bliski cynizmowi; nauczał, że szczęście jest niemożliwe do osiągnięcia, więc główny cel życia stanowi unikanie cierpienia i smutku; z tego powodu samobójstwo uważał za lepsze od życia w cierpieniu. [przypis edytorski]
Herostrates — szewc, który w 356 p.n.e spalił wielką świątynię Artemidy w Efezie dla zapewnienia sobie nieśmiertelnej sławy. [przypis edytorski]
Rakotis — wioska egipska w miejscu, gdzie Aleksander Wielki założył Aleksandrię; stała się egipską dzielnicą miasta. [przypis edytorski]
Sfinks (mit. gr.) — skrzydlaty potwór o głowie kobiety i tułowiu lwa, zadający zagadki i pożerający tych, co nie umieli na nie odpowiedzieć; tu połączony z wizerunkiem odmiennej istoty: sfinksa egipskiego z królewskim nakryciem głowy w postaci chusty w pasy. [przypis edytorski]
Chimera (mit. gr.) — ziejący ogniem potwór z głową lwa, ciałem kozy i ogonem węża. [przypis edytorski]
orychalk (gr. dosł.: górska miedź) — metal wzmiankowany w kilku staroż. źródłach; w opisie Atlantydy (Platon, Kritias) występuje jako najcenniejszy po złocie. [przypis edytorski]
Astomi — legendarny lud nieposiadający ust i odżywiający się zapachami; mieli mieszkać u źródeł Gangesu. [przypis edytorski]
Blemiowie — tu: legendarny lud bezgłowych, z oczyma i ustami umieszczonymi na piersi; mieli mieszkać w Etiopii. [przypis edytorski]
Sciapodzi a. Monopodzi — legendarny lud istot mających tylko jedną, wielką stopę na zakończeniu jedynej nogi, wyrastającej im centralnie z tułowia; mieli mieszkać w Indiach i Etiopii. [przypis edytorski]
Sadhuzag (mit.) — legendarne zwierzę średniowieczne symbolizujące pychę: wielki jeleń o głowie kozła z porożem o wielu odgałęzieniach. [przypis edytorski]
martichoras, częściej: mantykora — legendarny potwór perski mający ciało czerwonego lwa i ludzką głowę z trzema rzędami zębów; opisywany przez staroż. autorów greckich. [przypis edytorski]
katoblepas — legendarne zwierzę z Etiopii, o ciele bawołu i głowie dzika, z głową zawsze zwróconą ku ziemi; opisywane przez Pliniusza. [przypis edytorski]
bazyliszek — legendarne stworzenie wykluwające się z jaja złożonego przez koguta, przypominało węża lub jaszczurkę; wg Pliniusza żył na pustyni. [przypis edytorski]
pelazgijski — przym. od nazwy ludu Pelazgów, przed przybyciem Greków zamieszkujących Grecję i wyspy na Morzu Egejskim, wg niektórych mitów gr. zniszczonych w zesłanym przez bogów potopie. [przypis edytorski]
mandragora — roślina o korzeniu przypominającym sylwetkę człowieka; używana jako lek i amulet, była obiektem legend o jej nadzwyczajnych własnościach, m.in. krzyku, jaki wydaje podczas wyciągania z ziemi. [przypis edytorski]
korzeń Baaras — korzeń rośliny rosnącej w dolinie Baaras, wg Józefa Flawiusza mający demoniczne własności. [przypis edytorski]