- Chrystus: 1
- Ciemność: 1
- Cierpienie: 1
- Krew: 1
- Śmierć: 1
- Wojna: 1
Tadeusz GajcyKolęda
1
ŚmierćOgień nieziemski pod łukiem bramy
wspiętej wysoko jak dzwon lub ołtarz,
łuna ofiarna jak gałąź złota
spływa na głowę chłodną w konaniu —
5zaśpiewajmy mu, zagrajmy,
czekaj martwy na ulicznym posłaniu.
WojnaKrętych chmur stoi wieniec bogaty,
liczne dymy z miast ojczystych wołają,
a twe okno jak gwiazda maleńkie
10nie przytuli do firanek białych;
i nad włosem zgiętym jak kwiatem
znów zahuczy śmiertelny metal —
zaśpiewajmy mu, zagrajmy,
ach, uboga stajenka lecz piękna.
15Z lewej mur, z prawej cegła — i wszystko.
Jeszcze granie dalekie żelaza
i na piersi człowieczej złe pismo,
co do ziemi przechyla i każe
20słuchać głosu jak echa wśród zmierzchu,
gdy zanika i wiedzie je leśny
obłok ciemny jak ziemia — bez gwiazd.
KrewCiemność przecież najlepiej kołysze,
w niej dostrzeżesz te ognie prędkie,
25co z czerwonej na piersi kropelki
lecą wiotko, witają twe przyjście.
I choć bydląt tu nie ma, ni siana
to ulica darami usłana:
marmur kruchy, wapno i smoła,
30ach, uboga stajenka, spokojna.
spłynie gołąb laurowy na nią
i zamienią ci wówczas krwią rudy
kamień płaski na białe posłanie —
35zaśpiewamy ci smutny, zagramy:
w płytkim żłobku — niepodal twej bramy
w Betleemie
[1] — narodziło się dziecię.
Cierń we włosach, cierniowa koszula
i przebite nogi i ręce;
40lulaj, lulaj.