- Dzieciństwo: 1
- Natura: 1
- Noc: 1
- Ojczyzna: 1
- Sen: 1
- Wspomnienia: 1
Tadeusz GajcyNoc
1
SenCzy w śnie daremnym, w przypomnieniu
leżę pod światłem, co jak koral
stacza się prędko?
NocOto pora,
gdy cienie kwiatów w fali wartkiej
5pływają ciężkie niby karpie
w księżycu srebrne. Owad równy
jest człowiekowi, ptak zwierzęciu,
gdy niebo budząc nas jak struny
albo ściszając swym dotknięciem
10odchodzi ciemne pod powiekę.
Żebym pamiętał: równy jestem
łunie różowej, która przestrzeń
w drzewo kolorów nagłych zmienia.
Żebym rozumiał: nawet salwie,
15gdy przez powietrze idzie lekkie
jak dzwon od chłodnych drzwi milczenia.
sam sobie leżąc w śnie jak wyspa,
gdy niebo białe jest jak papier,
20a ziemia wciąż nierzeczywista
i zarys kwiatów dnem przechodząc
tężeje w kamień, w kość woskową;
a ja w daremnym przypomnieniu
dzieciństwa kształt przybliżam jasny,
25obłoków góra, nad nią księżyc
i wiatr gołębi ponad lasem,
woda wesoła, szelest ryby
wśród lilii wodnych. Przecież wiem:
daremny serca strumień jest,
30przebytym snom nie będę równy.
Lecz noc mnie czeka wciąż podobna
do tamtych nocy, kiedy koral
światła się zniżał. Cień w obłokach
jest cieniem moim jak olbrzyma,
35a przecież ręka jest pokorna
i ciało kruche leży płasko.
w gałązce dymu, w ognia blasku,
a ja nakryty śniegiem chmury
40ziemi tej skąpej jestem równy.