- Ciemność: 1
- Ojczyzna: 1
- Światło: 1
Tadeusz GajcySchodząc
1Mówię: powietrza mszał
[1]
niech się odemknie jak róża
lub ręka trwożna —
5zakwita cierniem i żal
pali się skąpo w niebiosach.
Wejdę. Gwiaździsty lichtarz
dnieje proroczo w głębi,
gwoździ czerwonych kilka
10i kość złamana nad nimi,
dno tu jest albo światła
skupiona, cierpka glina,
co kwiatem głaz przygniata
i noc piorunem przeklina.
15
z barwy licznych i dłoni dwu.
Skowronek błyska jak płomień
zwisa jak śpiewny sznur;
ale jest czas miłości
20i ciemność gra jak hejnał,
by ciałem oraz głosem
wyrastać z zapomnienia.
i trumna głowie twarda,
25bo jakaż miłość jest
co ziarno daje puste —
Lecz grom powszedni gra
jak fletnia mi przy wargach
i ognia czarny cierń
30jest jak bolesny uśmiech.