- Chleb: 1
- Miłość: 1
- Pamięć: 1
- Śmierć: 1 2 3
- Walka: 1
Tadeusz GajcyŚpiew murów
1Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci,
a niebo czarną przewiąże się chmurą,
wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci,
i konchę ucha tak przyłóż do murów.
5Zaledwie westchniesz, a już cię doleci
z samego dołu pięter klawiaturą
w szumach i szmerach skłębionej zamieci
minionych istnień bolesny głos chóru.
„Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
10pniemy się nocą nad dachy i sen,
tobie, Warszawo, co w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren”.
(chleba dotąd czekają tam w domu),
15a ja leżę z koszykiem bezradnie,
tuż za rogiem nie znana nikomu…
żeby czołgi przywitać nim celnie,
20ziemia była spękana, zorana —
nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie…
jeszcze kocem okryły mu nogi,
25bo krzyczeli dokoła, że pożar…
Ja na świstku pisałam: „Mój drogi…”
„Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
pniemy się nocą nad dachy i sen,
30tobie, Warszawo, co w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren”.
Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie,
nim brzask poranny uciszy je w niebie
i nowe miasto w napiętej cięciwie
35dni tryumfalnych na nowo pogrzebie.
PamięćSłuchaj tych głosów, boś po to szczęśliwie
ocalon został w tragicznej potrzebie,
byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
i żył za tamtych, i za siebie lepiej.
*
40
Jak nie kochać strzaskanych tych murów,
tego miasta, co nocą odpływa,
kiedy obie z greckiego marmuru —
i umarła Warszawa, i żywa.