- Kłamstwo: 1
- Muzyka: 1
- Ogień: 1
- Polityka: 1
- Prawda: 1
- Taniec: 1
Konstanty Ildefons GałczyńskiButy szewca Szymona
1
MuzykaSzymon szewc zwyczaj miał,
że gdy szył buty, na organkach grał:
Oj radi oj radi oj radi rara
oj radi radi radi uhaha,
5oj radi oj radi oj radi rara
oj radi radi radi uhaha.
A w tych organkach szewca Szymona
była ogromna siła uśpiona,
co się nikogo nigdy nie bała,
10
jeśli kto skłamał, prawdę rąbała:
prawda i kłamstwo jak ogień z dymem,
prawda to ogień, ogień do diaska,
ogień, co pali, ogień, co trzaska:
15W końcu Szymona wszystkie trzewiki
przeszyła złota nitka muzyki,
we wszystkich butach szewca Szymona
piosnka dźwięczała, piosnka zielona:
Raz do Szymona małej pracowni
20przyszedł agitator wielce wymowny,
co łgał, że ceny zrobią się niższe,
a jednocześnie pensyjki wyższe:
piękne lakiery, zapłacił za to,
25tylko nie wiedział, że w tych lakierach
skryła się taka mała cholera:
Przyszła niedziela. Strąbił się w szynku
pan agitator, potem na rynku
zaczął przemawiać, że pensje wyższe,
30a ceny będą o wiele niższe:
Słuchają krawcy, nauczyciele,
co to za bujda brzęczy w niedzielę,
o pracy, płacy bujanie gości,
szarym człowieku i miłości ludzkości:
35W końcu to wszystko wszystkich znudziło,
Tymczasem buty grają aż miło.
Na taką piosnkę nikt nie poradzi,
na to «Oj radi, oj radi radi».
A gdy tak grała owa muzyka
40w agitatora pięknych trzewikach,
wszyscy na rynku tańczyć zaczęli —
i kolejarze, i nauczyciele.
Środkiem ulicy, środkiem ulicy
tańczą majstrowie i czeladnicy,
45i kolejarze, i aptekarze,
takoż blaszanych szyldów malarze,
krawcy i szewcy, zduny, poeci,
tkacze i tracze
[1], baby i dzieci,
Tatary, diabły, anioły, Żydzi,
50nikt się na rynku tańczyć nie wstydzi,
a nawet drogi nasz pan starosta,
choć z brzuchem, ale tańcowi sprosta:
Kiedy tak tańczą, wtem słychać stuk.
To buty kłamcy uciekły z nóg
55i maszerują same po szosie,
a agitator stoi jak prosię:
Daremnie prosił, szczekał, przyzywał.
ej! nie da rady na takie dziwa,
bo wszyscy poszli w ślad za butami:
60majstrowie razem z czeladnikami
i kolejarze, i aptekarze,
takoż blaszanych szyldów malarze,
krawcy i szewcy, zduni, poeci,
tkacze i tracze, baby i dzieci —
65W ślad za butami, wszyscy w ślad
w daleki świat, zielony świat,
gdzie nie ma wojen, gdzie nie ma nędzy,
gdzie wszyscy mają dosyć pieniędzy,
matki dla dzieci bułki i bajki,
70dobrzy mężowie tytoń do fajki…
W ślad za butami, wszyscy w ślad —
i agitator rad nierad,
anioł z Tatarem, Żydek z diabełkiem,
idiota z teczką, mędrzec ze szkiełkiem,
75poeta z piórem, a ślepy z pieskiem —
w świetle niebieskiem, w świetle niebieskiem:
Hej! po szerokiej drodze bezpańskiej
wiodą tłum buty, nuty cygańskie,
buty świecące szewca Szymona,
80
a w butach dźwięczy piosnka zielona:
Oj radi oj radi radi rara
oj radi radi radi uhaha,
oj radi oj radi oj radi rara
oj radi radi radi uhaha!
Wiersz napisany w 1935 r. dla Hanki Ordonówny. Pierwodruk: Utwory poetyckie, wyd. „Prosto z mostu”, 1937.