Spis treści
Pisownia łączna/rozdzielna, np.: nierozpadłeś się -> nie rozpadłeś się, niezaznaliśmy -> nie zaznaliśmy, niebyło -> nie było; patrzno -> patrz no; nienajlepsze -> nie najlepsze; kędyby -> kędy by, któremby -> którem by; nielada -> nie lada, nietylko -> nie tylko; bezwątpienia -> bez wątpienia, codzień -> co dzień, dla tego -> dlatego, w obec -> wobec, odrazu -> od razu, zwolna -> z wolna; Wać Pan -> waćpan; w pośród -> wpośród; w skutek -> wskutek.
Pisownia spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych, np.: ścieszka -> ścieżka, znaleść -> znaleźć, zkąd -> skąd, zpożyć -> spożyć, zkądże -> skądże, zwycięztwa -> zwycięstwa; gałąskach -> gałązkach.
Pisownia małą/wielką literą: Wać Pan -> waćpan, Bogowie -> bogowie, Rusałki -> rusałki, Nieba -> nieba; (…) Panowie! -> panowie!; wielkiego Męża -> wielkiego męża; Nasze dzieje w tych krótkich zawarte słowach: Nie było sposobu dłużej osiedzieć się w mieście -> Nasze dzieje (…) słowach: nie było (…); Losom i Przodkom -> losom i przodkom.
Pisownia joty: korespondencye -> korespondencje; entuzyazm -> entuzjazm itp.; Aristofanesa -> Arystofanesa; aryję -> arię.
Inne: Oh -> Och; Oj jej! -> Ojej!; wziąść -> wziąć; ochydnych -> ohydnych; Hanibal -> Hannibal, szklannookiego -> szklanookiego; dzieciencą -> dziecięcą; odpowiedne -> odpowiednie; passya -> pasja; jakiem przedmiocie -> jakim przedmiocie (w oryg. źle rozpoznany rodzaj); WPan -> waćpan; przyśli -> przyszli; nieprzyjaźnymi -> nieprzyjaznymi; po zauszka -> poza uszka; zapewnie -> zapewne; zwię -> zwę; bezprzecznie -> bezsprzecznie.
Zapis: (1) oby cię bogowie! zaprzepaścili! -> oby cię bogowie zaprzepaścili! (2) To zdrowo; schodząc ręczę ci, żeśmy w właściwem miejscu. -> To zdrowo. schodząc Ręczę ci, żeśmy w właściwem miejscu. (3) Lineusza(!) -> Linneusza.
Uwspółcześniono interpunkcję, podporządkowując ją zasadzie gramatycznej w miejsce daw. retorycznej, z wyjątkiem emocjonalnego zapisu charakterystycznego dla epoki (np. wykrzyknik w środku zdania). Zmieniono m.in. zakończenia zdań o budowie zdania pytającego z kropki na pytajnik itp.
Rozwinięto skróty imion postaci w kwestiach i didaskaliach: B. = Burzycki, D. = Dudas. W wielu miejscach źródła, szczególnie w końcówce występuje błędnie „P.” zamiast „B.” (Burzycki).
Zmieniono podpowiedź („zajęcie”) podaną do słowa „zabawa” w formie podobnej do didaskaliów na przypis.
Poprawiono błędy źródła: jakie to prześliczne muzy -> (…) mury; on wszystko rozbiera, osądza, a to mi wcale nie na rękę, bo już ja tego nie potrzebuję robić [logiczny błąd] -> (…) a to mi wcale na rękę (…) tego nie potrzebuję robić; wieńczączch -> wieńczących; po porównaniu z innymi wydaniami zmieniono osobę wypowiadającą kwestię zaczynającą się od słów „Właśnie to jest jego forsą (…)” z „Papuga” na „Burzycki”; to nagłe, do niechybnej zaguby wiodące postanowienie wstrzymajcie rozwagę -> (…) wstrzymajcie rozwagą; to także chce wam powiedzieć -> to także chcę (…); Ze skok -> Że skok.
Ptaszkipodług Arystofanesatłum. Leszek Kożuchowski
Osoby
- Burzycki
- Dudas
- Puchacz
- Papuga
- Chór ptaków
Dolina otoczona lasem i skałami, na których szczycie ruiny.
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Widzisz, jaką pociechą i podporą jest umiejętność! I w nadpowietrznych sferach i na najszorstszej[6] skale człowiek umiejętny znajdzie zabawę[7].
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
BURZYCKI
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
Ani trudów; a pewnym ludziom gorzej było jak nam, co jak szaleni uganiamy po świecie, by jakieś urojone dziwadła w najdziwaczniejszy sposób pochwycić.
BURZYCKI
Nasze dzieje w tych krótkich zawarte słowach: nie było sposobu dłużej osiedzieć się w mieście. Bo chociaż wcale skromnemi były nasze żądania, to i tych nawet nie zaspokajano; — prace nasze płacono sowicie, lecz my tem potrzeb naszych pokryć nie mogli. Żyliśmy właściwym nam trybem, a rzadko znaleźć mogliśmy odpowiednie nam towarzystwo. Słowem wzdychaliśmy do jakiej nowej krainy, kędy[17] by była inna postać rzeczy.
DUDAS
BURZYCKI
Skutek uwieńcza zabiegi. Wielkie zasługi w nowszych czasach rzadko już zostają w utajeniu; — są dzienniki, które bezzwłocznie każdy czyn wzniosły unieśmiertelniają. — Słyszeliśmy, że na szczycie tej niebotycznej góry puszczyk mieszka, którego wszystko[19] nie zadawalnia[20]; dlatego mu też ogromne przyczytujem[21] umiejętności. — W całym kraju słynie pod imieniem: „Krytyka”. Całe dnie przesiaduje w domu, badając to, co wczoraj inni zdziałali, a zawsze nierównie[22] rzutniejszy jak każdy wracający z sali obrad publicznych. — Domniemywamy się[23], że wszystkie miasta, chociaż w nocy tylko, jak ów diabeł kulawy — zapewne zwiedził, a więc będzie nam mógł wskazać miejsce, kędy by się przyjemnie żyć dało. — Patrz! patrz no tam, jakie to prześliczne mury! Istotnie! jakby je rusałki wyczarowały!
DUDAS
BURZYCKI
Nieochybnie[24] on tam mieszka. — He! he! puszczyku! he! he! panie puszczyku! Nie masz nikogo w domu?
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
PAPUGA
Czegóż się nie czyni dla poznania tak wielkiego męża? Miłem będzie panu mojemu, przybycie wasze. — Jakkolwiek tego nie okazuje, bardzo lubi, by go odwiedzano.
BURZYCKI
PAPUGA
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
PAPUGA
Ot tak, tak. — Już tośmy jakby stworzeni jeden dla drugiego. — On po całych dniach bez ustanku myśli — a ja — zupełnie nic nie myślę; on wszystko rozbiera, osądza, a to mi wcale[28] na rękę, bo już ja tego nie potrzebuję robić. — A jeśli mnie co tak serdecznie cieszy — jeżeli się tego na pamięć wyuczę i przez cały dzień z tem noszę, to też wieczorem idę do niego i pytam go: a warteż to co?
BURZYCKI
PAPUGA
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
PAPUGA
Już to moja pasja — słowiki — skowronki i wszystkie ptasie śpiewaki! Całe godziny — w dzień i w nocy stoję i słucham ich śpiewu, a takim szczęśliwy, tak się unoszę, że niekiedy myślę, iż mi pióra ulatują. — Na nieszczęście i pan mój przepada, za temi stworzeńkami — tylko w inny sposób; — kędy które z nich dopadnie; łaps! trzyma za łebek i skubie. — Zaledwo na usilne me prośby dozwolił, by tu na górze żyło ich kilkoro, a właśnie te nie najlepsze.
BURZYCKI
PAPUGA
DUDAS
PAPUGA
I to się robi, o ile można, i z tem też właśnie moja bieda. Gdyby to zawsze myszy dostać można! — On znajduje, że myszy równie delikatne jak skowronki, a najpiękniejszego skowroneczka połknie jak myszkę.
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
Ja bym go tu zostawił na górze w tem jego pustkowiu, a tam na dole wyszukałbym sobie takie ładne, lube cieniste drzewko — pełne słowików, nad którem by setki skowronków unosząc się śpiewało; i tam żyłbym sobie rozkosznie.
PAPUGA
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
PAPUGA
Uchowaj Boże! ja tę odrobinę — sam sobie wyszukać muszę. — Gdybym ja kości i szkielety mógł spożywać; bo te tylko z swoich zostawia obiadów.
BURZYCKI
Otóż to zowię posadą nie lada! — Lecz wreszcie chcielibyśmy poznać tego pana, co godny mieć tak wiernego sługę.
PAPUGA
Tylko cicho, cicho, byście go nie obudzili! bo w marzeniach zaniepokojony jak dzieciuch kaprysi — lecz zwykle jest wcale poważnym mężem. — Otóż słyszę, że się właśnie przebudziwszy z drzymki[32] poobiedniej trzepocze; — więc w dobrym będzie humorze; — zaraz go zawiadomię. — Mój drogi panie! uniżenie proszę, przybyło tu parę arcy uprzejmych przybyszów! — Niebo osłonione chmurami nie będzie razić wzroku.
PUCHACZ
BURZYCKI
PAPUGA
To właśnie jego forsa[33]. — Nie zdarzyło mi się widzieć, aby on każdemu — cokolwiek zrobi — potem własnym jego nosem nie wskazał co lepszego.
PUCHACZ
DUDAS
PAPUGA
PUCHACZ
Tak jest, ja mam korespondencje z wszystkimi malkontentami całego świata; otrzymuję więc najskrytsze wiadomości — papiery i dokumenta; i z rozmów takich tylko ludzi można się szczerej prawdy dowiedzieć.
BURZYCKI
DUDAS
PAPUGA
PUCHACZ
Trwożyć ptastwo to serdeczna moja rozkosz! I każdemu z nich jakoś ckliwo, gdy mnie i z najdalsza zwietrzy. Wtenczas to wrzaski, piski, krakanie, a jak gwarliwe stare baby, ani się ruszą z miejsca, kędy ich kto droczy. — Ale też ten i ów wie dokładnie, żem mu jego pisklęta zanatomizował[34], by mu okazać, że należało im mniej wiotkie lota, silniejsze dzióby i kształtniejsze łapki sprawić.
DUDAS
Więc my szczęśliwie dobry skład zdybali; boć Państwo, Władzaszukamy — miasta, państwa, kędy by nam lepiej było jak w owem, z któregośmy przybyli.
PUCHACZ
Jeśli się dowiedzieć chcecie, kędy jest gorzej, to bym mógł łacniej tem służyć. Bądźcie przekonani, że żaden naród na całym świecie nie umie sobie postąpić, a żaden król rządzić.
BURZYCKI
PUCHACZ
BURZYCKI
To wcale nieznośne urządzenie. Uważ[35] waćpan. Czyśmy w domu siedząc luleczkę[36] kurzyli, czy poszli łyknąć dobrego starego winka; — to zupełnie nikt naszych trudów wynagrodzić nam nie chciał. Co byśmy robić największą mieli chętkę, to najsurowiej było zakazane, a było tylko spróbować[37] — to za najlepsze chęci jeszcze nas karano.
PUCHACZ
DUDAS
PUCHACZ
BURZYCKI
Niezrównanego! takiego co by to było miękko, dobrze wyścielone; kędy by zawsze było błogo, szczęśliwie!
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
DUDAS
Takiego miasta, kędy by znamienici ludzie korzystne położenie swoje z nami, pospolitszemi, chętnie podzielać chcieli.
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
DUDAS
Tak jest! takiego miasta, kędy by majętni ludzie chętnie odsetki płacili, by tylko ich kapitały wziąć — do przechowania.
PUCHACZ
BURZYCKI
Miasta, kędy entuzjazm żyje, kędy by człowiek, skoro raz co dobrego zrobił albo dobrą książkę napisał, natychmiast uzyskał prawo żądania przez resztę żywota, by mu wszystko, co pragnie, bezpłatnie dostarczano.
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
DUDAS
PUCHACZ
DUDAS
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
DUDAS
Miasta, kędy by ojciec i matka tak okropnie się nie krzywili, gdy się człek do ich nadobnych zbliży córeczek.
PUCHACZ
BURZYCKI
Miasta, kędy by małżonek o utrapieniach życzliwego, bezżennego młodzieńca miał przecie zdrowe pojęcia!
PUCHACZ
DUDAS
Miasta, w którem szczęśliwy autor, ni szewcom, ni krawcom, ni rzeźnikom, ni szynkarzom opłacać by się nie potrzebował, w którem by się nadobna lubcia z wdziękami swemi gwałtem narzucała, bo tam kiedyś serduszko jej wzruszyłem.
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
DUDAS
PUCHACZ
BURZYCKI
PUCHACZ
PAPUGA
Ależ na Boga! Panowie! co robicie? Tak rozsądnymi ludźmi być się zdajecie, a mój pan taki rozsądny mąż!
BURZYCKI
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
PAPUGA
Ach! cierpienia moje, nierównie są sroższemi! bo są cierpieniami duszy. Czyż to być nie może, by tak zacni, tyloma darami wyposażeni, tak znamienici mężowie, w jednym celu działać i połączeni Dobre, Doskonałe utworzyć zdołali?
BURZYCKI
PAPUGA
Panowie zdają się być szczególnymi znawcami. Nie zechcąż mi łaskawie pozwolić, bym się z swojemi słowiczkami i skowroneczkami mogła[40] popisać.
DUDAS
PAPUGA
BURZYCKI
PAPUGA
O ty mój maleńki, ruchliwy, lekkoskrzydlny, świergoczący — czystodźwięczny skowroneczku, ty gościu świeżo zoranej grzędy, niech usłyszym twój głosik, wzbudź w nas podziw i radość!
BURZYCKI
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Nie masz tu kędy borówek, malin, czernic — choćby głogu, by czemkolwiek zapełnić otchłań mego żołądka?
PAPUGA
Posłuchajcie no jeszcze słowiczka mojego, błogo czarującego śpiewaka, ożywiciela nocy! Wzbudź, wywołaj uśpione uczucia! ożyw rozkoszą puch każdy i przetwórz mnie od szpony do dzioba w istne uczucie!
DUDAS
BURZYCKI
Właśnie to jest jego forsą[41]. — Jak się słowiczek rozśpiewa, — to mu chyba kark trzeba skręcić, chcąc przerwać urocze tony.
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
PAPUGA
Na dobitek jeszcze rondeau[43] najmilszego skowroneczka. W jego śpiewie, ręczę panom, jest coś humorystycznego.
PAPUGA
BURZYCKI
DUDAS
PUCHACZ
DUDAS, BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Jakaż to pstra, śmieszna gawiedź! Same błyszczaki! Zwietrzyły nocnego wroga swego, potężnego krytyka!
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
Biada! tłum się mnoży, skupia; złowrogim przylot drobiazgu! Jak to drypta[46], jak się dziwi, podskakuje, płoszy, wraca! Biada nam! biada! przepadniem! Cóż to za zgraja stworzeń szkaradnych! Jakże ohydna śmierć nam zagraża, od nieprzyjaciół plugawych[47].
BURZYCKI
DUDAS
Śmiałki zawsze kończą smutnie. Historia przykład podaje. I ty zginiesz, i ja zginę, nie doznawszy z tego i najmniejszej przyjemności.
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
Na to żeś mi dawał takie nauki? Zawsześ mnie upominał, że człowiek tak żyć powinien, jakby stu lat chciał dożyć? że zawsze porządnym, umiarkowanym — powściągliwym i pod wszelkim względem skromnym być powinien? Nie przyrzekłeś mi prawej i nadobnej żonki, jeśli się tak sprawować będę, jak się nasi panicze nie sprawują? A teraz tak haniebnie mam zaginąć? Gdybym pierw był o tem wiedział, to bym tę odrobinę mej młodości przecie jakoś był użył.
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Zabezpieczże sobie plecy, ściągnij czapkę na uszy broń się — rękawem. Każdy zwierz i błazen, każdy otrzymał od bogów właściwe sobie środki obrony.
PTAK PIERWSZY
PTAK DRUGI
CHÓR PTAKÓW
DUDAS
BURZYCKI
Jużci nie gołemi dziesięcio palcami[50]. Najlepsi jenerałowie wielbią okopy. Oto tu, mój przyjacielu! jest zbrojownia naszego starego wielko i szklanookiego krytyka. Te sprzęty i zbroje właśnie nam pożądane. Oto jedna, druga i trzecia bella.
Wszystko nowe dzieła! które powonieniem krytycznie rozbierał. — Oto wielkie encyklopedyczne słowniki, istne kramy literackie, z których każdy w potrzebie w porządku abecadłowym za szelążka nabyć może. — Z dołuśmy zabezpieczeni[52], bo te drobne napastniki zdają się chcieć na nas uderzyć z najniebezpieczniejszej strony Trzymaj! trzymaj silnie.
DUDAS
BURZYCKI
Milcz no milcz! to homerycznie!
Najprzód weź ten kij sękaty, którym krytyk młode owady od razu tłucze na miazgę! Weź ten batog, którym on uzbrojony przeciw swawoli, grubiaństwo grubiańszem czyni! Weź tę dmuchawkę, która szanownym osobom gdy ich dosięgnąć nie może, do ich peruk kulki gliniane poseła. Tem się więc broń przeciw każdemu w sposób właściwy. Weź ten kałamarz i to wielkie pióro, i pierwszemu jasnopióremu, gdy się do ciebie zbliży, pomaż skrzydła; bo kto się nie lęka niebezpieczeństwa, obawia się być obryzganym. Trzymaj się tego! Nic się nie bój, a jeżeli weźmiesz cięgi, pomnij, że tak mężnym jak i tchórzom pewną ich porcję bogowie wydzielili.
DUDAS
CHÓR
PAPUGA
PTAK PIERWSZY
PTAK WTÓRY
PTAK TRZECI
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Ta nacja w dzieciństwie jeszcze. Wiem to od żeglarzów, że podobne ludy pozorną[53] szlachetnością najłacniej oszukać można. Ja kij rzucę i ty rzuć batog! Widzisz, jak spoglądają, jak się dziwią?
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
Tylko na chwilkę, to nagłe, do niechybnej zaguby wiodące postanowienie wstrzymajcie rozwagą, a wieczną okryjecie się sławą, skrzydlate narody! wy szczególniej, którzy wśród waszego rodu tem się chlubnie odznaczacie, że nie tylko z krzykiem, z wrzaskiem tam i sam latając, powietrze zapełniacie, ale obdarzeni będąc niebiańskim darem mowy i wyrazów zrozumiałych zgromadzać się — wspólnie naradzać i działać zdołacie. Dar to wielki starej parki, każde przedsięwzięcie bezrozważne, na zgubę znajomych czy nieznajomych podjęte, może nas okryć zakałą, przeciwnie wielce chwalebnie, chociażbyśmy postanowienia nasze za słuszne uznawali, słuchać upomnienia tych, którzy dokładniej obeznani z tajnemi nam okolicznościami rączym postanowieniom naszym korzystniejszy kierunek nadać umią[56].
PTAK PIERWSZY
PTAK DRUGI
PTAK TRZECI
DUDAS
BURZYCKI
PTAK TRZECI
Nie dajcie im prawić[58]! pełńcie postanowienie wasze. Kto słucha wywodów — podaje się w niebezpieczeństwo ustąpienia.
DUDAS
BURZYCKI
Posłuchaj, jak im zaśpiewam. do ptaków Ten szkodą goni, kto czyni co nagle. Jesteście w oczywistem niebezpieczeństwie wyrządzenia sobie samochcąc ogromnej szkody — bo wskutek nieporozumienia zamierzacie zabić waszych krewnych, waszych najlepszych przyjacieli[59].
PTAK PIERWSZY
BURZYCKI
A przecie się mylicie; jużci by zupełne niepodobieństwo przewidzieć i rozważyć, tego od żadnej rady spodziewać się nie można. My tu zdajemy się być wam nieprzyjaznymi, a istotnie jesteśmy najlepszymi, najszlachetniejszymi, najbezinteresowniejszymi przyjaciółmi. My nie jesteśmy ludźmi — my jesteśmy ptakami!
PTAK DRUGI
BURZYCKI
PTAK CZWARTY
BURZYCKI
Żeglarze przywieźli nas od południowego zwrotnika. Ten oto jest… otahaitski pośmieciuch podług Linneusza Monedula riparocandula; a ja jestem z Wysp Przyjaźni, krzykuń wielki, jest i mniejszy, ale tamten wcale nie tak rzadki.
PTAK PIERWSZY
PTAK TRZECI
PTAK CZWARTY
BURZYCKI
Ludzie nam wolność wydarli! — Niegdyś siadywaliśmy, kołysaliśmy się na gałązkach, odziobywali ananasy — gryźli pestki z wisien — łakociki pisango i siemię.
PTAK PIERWSZY
BURZYCKI
Wrzuceni do klatek ohydnych! na nudnych okrętach! Towarzystwem naszem, kapitan ponury i majtki gbury, strawa zła, smutno, tajemną zawiść podsycające życie.
PTAK DRUGI
BURZYCKI
Przybywszy do Europy — jakby potwory byliśmy podziwiani — od osób znamienitych podług upodobania — od mieszczan za cztery czeskie, od dzieci za cztery centy — od uczonych i artystów — gratis.
PTAK TRZECI
BURZYCKI
Mniemali, żeśmy obłaskawieni, bośmy, złamani głodem, nie tak jak z razu dziobali i drapali, lecz migdałki i orzeszki z rąk ślicznych dam przyjmowali, i poza uszka z wolna skrobać się im pozwalali.
PTAK CZWARTY
BURZYCKI
Próżne zabiegi! My w sercu jak Hannibal lub jak zemsty chciwy na scenie angielskiej, nieugięci uciskiem, bez uczucia wdzięczności dla tyrańskich dobroczyńców knuli podwójny, tajemniczy wielki zamiar — względem naszej wolności i ich zagłady. — Jeśli wolno skromności zwrócić uwagę na własne czyny; o! to mi pozwólcie napomknąć, że każdy skrzydlaty więzień szczęśliwym się czuje, skoro się drzwiczki jego więzienia otworzą i nić wstrzymująca go pęknie — a on chyżym polotem oczom się wrogów usunie. — Lecz my, innego będąc sposobu myślenia gardziliśmy łacną sposobnością zyskania wolności. — Inne zamysły zapełniały piersi nasze i czekając, pełni otuchy siedzieliśmy spokojnie na bancikach naszych.
DUDAS
BURZYCKI
Kto chce zmyślać, powiadają, musi pierw to w siebie wmówić! do ptaków A co codziennie w oczy nam wpadało, była ich zarozumiałość, ich głupota, ich niezdatność do przedsięwzięcia czegokolwiek, ich próżniactwo, ich rubaszne gwałtownictwo, ich niezgrabne oszustwo. Ach! jakżeśmy często w skrytości wzdychali. Maże[62] to plemię niegodne, by go ziemia żywiła, zdradą Prometeusza zyskanego panowania nadużywać i nie oddać je pradawnym panom — najpierwszemu narodowi?
PTAK PIERWSZY
BURZYCKI
Wy nim jesteście! Ptaki są najpierwszym, prastarym rodem, przeznaczonym od losu być panami nieba.
PTAKI
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
Bo nie tylko ludzie, ale i bogowie zatrzymują wam prawnie należącą spuściznę waszą. — Oni zasiedli ojców waszych trony, a wy tymczasem, biedni wygnańce, jakby pojedyncze odrośla starego korzenia, na własnej ziemi, jakby w obcym ogrodzie, jakoby chwast we wzgardzie i poniewierce.
PTAK DRUGI
BURZYCKI
Poglądając na was, łzawią mi się oczy. — Królewicz, którego rodzice tronu i korony pozbawieni zostali, a on dla osobistego bezpieczeństwa w walącej się lepiance rybackiej żyć nędznie zmuszony — szczęśliwym przypadkiem, przyjacielowi domu — zacnemu jenerałowi został odkryty; a ten śpieszy, by go wyszukał — rzuca mu się do nóg — o! nie! nie z większem wzruszeniem uścisnąłbym kolana zapoznanego wzniosłego tego dostojnika, nie z większym prawdziwszym zapałem ofiarowałbym mu życie, wierność i mój majątek, jak się ku wam zbliżam, i od dawnego czasu po raz pierwszy, pełen otuchy i nadzieje zbolałe me serce odsłaniam.
DUDAS
Milczą. Łkają doprawdy, ocierają sobie oczy. — Jeszcze rozczulić się dadzą! Takie publikum[63] warte — całusa.
PTAK PIERWSZY
DUDAS
Takie zupełnie stroją miny, jak bażanty, gdy je przy latarni strzelają. — Jak się ty wywiniesz; w ladaco[64] wplątałeś się sprawę.
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
Ptak, Bóg, Obraz świata, WładzaZapewneście nie czytali, ani wam też wiadomo, że w skutek odwiecznego losu ptaki są najstarszymi.
PTAKI
DUDAS
BURZYCKI
Wcale nietrudny dowód! — Wieszcz Periplectomenes, opisując początek wszechpoczątków, tak mówi: „I na łonie praświata wewnętrznie pełnem porodów, leżało jaje początku, ruchu i życia czekając”. A więc skądże się wzięło jaje, jeśli je ptaki nie zniosły.
PTAK TRZECI
DUDAS
BURZYCKI
Nie na tem jeszcze koniec, słuchajcie dalej: „A na noc oczekującą — miłość pierwotna i ciepła. Spuszcza się lekko na skrzydłach i mnóstwo jestestw się lęgnie”. Jasno więc widzicie, bo skądże by miłość skrzydeł dostała, jeżeli nie od ptaków? — a znowu jakże od ptaków, gdyby ich pierwej nie było? — a jeśli pierwej istnieli, są od miłości starszymi; — a nawet wielu to twierdzi, że miłość sama jest ptakiem. — I cóż wy na to? Co więcej prastarych bogów i boginie, Noc, Ereba, Ziemię przedstawiają wieszcze z skrzydłami; a jeśli który tak ich nie przedstawia to się oczywiście myli; bo jeśli, jak wam to właśnie dowiodłem, od ptaków pochodzą, to jużci muszą mieć skrzydła.
DUDAS
PTAK
BURZYCKI
Skrzydła ma też Czas! to jest Saturnus! — Wtóry ród bogów panujących z waszego pochodzi plemienia; jego żona zapewne nie miała skrzydeł, tak też powstały ostatnie bastardy, Jowisz i jego rodzeństwo, i dzieci. — Nie byli obdarzeni skrzydłami, a losy i ptaki nienawidzili ich! — Te więc bastardy jęły się pochlebstwa, biorąc ptaki za swych ulubieńców; by zapomnieli, że mają prawo panowania; Jowisz wziął orła, Junona pawia, kruka Apollo, Wenera gołębia. — Ukochanemu synaczkowi swemu, słynnemu szalbierzowi Merkuremu sam Jowisz dwie pary skrzydeł wynegocjonował. — Umieli się też postarać o skrzydła, dla Zwycięstwa[66], dla Horów[67] i Snu[68].
DUDAS
BURZYCKI
Co więcej? Amorka, tego to ptaszka nie lada, zdobiła para tęczowych skrzydełek. — On, co jest panem i bogów, i ludzi, bezsprzecznie jest ptakiem. — On dzierży pradawną władzę plemienia waszego. — A tak więc tylko od ptaków miłość swą wzięła potęgę; — a co jeszcze uwagi godniejszem — to także chcę wam powiedzieć.
PTAK TRZECI
DUDAS
BURZYCKI
Gdyby Prometeusz, jako mądry przezorny ojciec miasto[69] słynnemu słomieńkowi, swemu człeku był dał skrzydła, nierównie większą krzywdę byłby bogom wyrządził! ale też i wam, przyjaciele moi! Dlatego też dziękujcie losom i przodkom waszym, że zćmili zmysły jego; bo jakkolwiek w przeróżnych sztukach celowali ludzie, to sztuka latania — jest dla nich daremnem życzeniem, próżnem usiłowaniem; — Niepomni wszystkich swych zalet, stają z rozdziawionemi gębami, gapią na was i zazdroszczą wam, gdy się z niebotycznych skał wznosząc nad nieprzejrzanemi bujacie lasami. — Wody nie wstrzymają kochanków, z rybami pójdą w zawody, lecz wasze państwo dla nich nieprzystępne, a umiejętności waszych nikt z śmiertelników nie pojmie. — Największą dla nich rozkoszą, gdy we śnie latać mniemają; a tkliwsi z każdego kąta wśród westchnień ciągle wołają: „Gdyby ptaszkiem być — dwoje skrzydeł mieć!” — ale nic z tego.
PTAK CZWARTY
DUDAS
BURZYCKI
Ale w głębi ich serca przewaga zaszczytów waszych niestarcie wyryta; i każde ich pokolenie, nie wiedząc sami o tem, gnie się kornie przed pradawnem prawem wszechwładzy waszej, przynajmniej figurycznie.
PTAK DRUGI
BURZYCKI
Tak jest! Wszystkie ludy oddają wam zgodnie cześć bogom i królom należną. — Mniemają, że niezmiernie wiele mają wyobraźni; a jeśli najcelniejszych wśród siebie z czemś godnem chcą porównać, to się wyżej nie wzniesą jak do — orła. Zwiedziwszy prawie świat cały powinniście wiedzieć…
PTAKI
BURZYCKI
Nigdy żeście nie słyszeli, o owem potężnem mieście? Zawojowało ono świat cały potenczas znany, — a w mieście tem mieszkali tak doskonali ludzie, że każdy późniejszy bohatyr i każdy mąż wielki, życzył sobie, któremu z ich burmistrów, a przynajmniej ławników — być podobnym; — Rzym to, ów wolny Rzym co królewskiego nad sobą nie ścierpiał panowania, na drągu usadowił orła, a u stóp jego senat z ludem w pokornym napisie[70]! — Tego to orła na drągu nosili Rzymianie przed wojskiem i szli za nim z odwagą i uszanowaniem, jak jego syny i słudzy. Tak zaszczytnie postępują z wami, a wy — równie jak młodziuchny następca tronu — zdajecie się nie pojmować wcale, jakiemi to wrodzonemi zaszczytami wyposażyli was bogowie. Pozwólcie więc łaskawie, że dla wskazania wam tego, użyję na wskazówkę — waszych nosów.
PTAKI
BURZYCKI
Dawnoć to, bardzo dawno, jak z potęgi Rzymu i jego świetności zaledwo kilka cegieł pozostało. — Ale inne narody hołdy wam tej czci oddają, która was nigdy minąć nie może. — Na północy jest teraz wyobrażenie orła, w najwyższej czci i uszanowaniu, wszędzie je zoczyć możecie; jakby przed świętym lud korne bije pokłony, choć go byle bazgracz namaże lub byle partacz ustruże. Czarny — korona na łbie, rozdziawił dziubas, wywiesił język czerwony i parę gotowych szponów wyciąga. Tak broni dróg i jest postrachem przemytników i zbiegów. — Ktokolwiek nań spojrzy, wnet go dreszcz zgrozy przejmuje. — Cóż dopiero mam mówić o dwugłowym?
PTAK PIERWSZY
BURZYCKI
Zaszczyt to wspólny wam wszystkim. — Bo gdy książęta i królowie siebie i swoich od reszty pospolitszych szczególniej chcą wyróżnić, to wybierają jakiego ptaka i wyszywszy postać jego złotem i srebrem, na piersi noszą. — A nawet, przymocowują was na złote lub diamentowe krzyże (największa to chwała jakiej ktokolwiek dostąpić może) i noszą was przyczepiwszy do dziurki guzikowej w bliskości serca.
PTAK DRUGI
Cóż nam nada ta cześć doczesna, to próżne uszanowanie, przez które raczej samych siebie niż nas wysławiają? Bogi i ludzie posiedli państwo nasze, a my jak obcy przybysze błąkamy się pomiędzy niebem i ziemią.
BURZYCKI
Bynajmniej, moje dziateczki! Władzęście im zostawili[71]; lecz ojczyzny waszej — lecz państwa waszego zająć nie zdołają. — Wolne są jeszcze, jak były pierwotnie.
PTAKI
BURZYCKI
PTAKI
PTAK TRZECI
PTAK CZWARTY
CHÓR
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
Przystąpcie bliżej! — Stańcie tu! a teraz obejrzyjcie się! Spojrzyjcie do góry! Cóż tam w górze widzicie?
PTAK PIERWSZY
PTAK TRZECI
DUDAS
BURZYCKIPaństwo, Ptak
Tam na wysokościach, jak to jest wszystkim wiadomo, od wielu tysięcy lat mieszkają bogowie. — Spoglądnijcie na dół cóż tu widzicie?
PTAK DRUGI
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
Nic nie widzicie! a toście prawie tak ślepi jak ludzie! — Nie widzicież tej bezmiernej przestrzeni rozleglejszej niż górne i dolne sfery — tego ogromnego kraju, który z wszystkiem graniczy, tego powietrzno-wodnego jeziora, które wszystko otacza, tego eterycznego przybytku, tego wśród światów ogromu umieszczonego państwa?
PTAKI
BURZYCKI
A cóż ma znaczyć? Powietrze! — Któż je zamieszkiwa, jeżeli nie wy? kto w niem żegluje? któż buja w tym przestworze, wzlatując z miejsca na miejsce? — komuż, jeżeli nie wam, należy?
PTAKI
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
„Połączonemi silami” to wielkie dzieło rozpocząć należy, założyć miasto, mocnym murem cały eter otoczyć, utworzyć wojsko regularne; dobrze obsadzić granice, zaprowadzić cła, akcyzę i tak wyżywienie bogom i ludziom utrudnić.
DUDAS
Tam będzie mnóstwo urzędów do rozdania; będę mógł wszystkich mych przyjacieli[72] i krewnych umieścić.
PTAK DRUGI
BURZYCKI
Nie damy mu błyskawic z Etny, chyba za ogromną opłatą wywozową, a zbudujem też wieżę piorunową. — Dla orłów rzecz to wcale nie nowa. — Nie przepuścim i kadzeń ofiarnych bez opłaty cła przewozowego.
PTAK TRZECI
BURZYCKI
Wy nie wiecie, co się tam w górze dzieje. — Ubezpieczeni staremi od dawna nienaruszonemi prawami siedzą ospale na tronach swoich, odwykli od wszelkich trudów i stawienia odporu, znienacka więc napaść i łacno pokonać ich można.
PTAK CZWARTY
BURZYCKI
Ludzie? Oni w kłopotach nie lada! Między nimi wojen, utarczek, szykanad bez liku; nikt z nich dalej nie sięga myślą jak do dzisiaj; — a choć który z ich sąsiadów ubezpiecza się i zbroi, niełacno dostrzega w tem coś złego. — — Jeśli się nam sprzeciwią to ich przemożem, jeśli się poddadzą — to wcale dobrze dziać się im będzie; lepiej niż teraz! — Postąpim sobie z niemi jak każdy zdobywca, żyjących zabijem dla dobra ich potomstwa.
PTAK CZWARTY
BURZYCKI
W naszym są ręku. — Odkupim od bogów deszcz, założym wielkie cysterny i pojedynczo wynajmować je będziem ziemianom w czasie posuchy, ile który z nich do pola lub ogrodu potrzebować będzie. To jest tylko zarys planów mych wielkich; — bo szczegóły nieprzejrzane. — Krótko mówiąc, będziecie panami! — Z bogami postąpim sobie jak z starymi krewnemi — którzy z wygnania wrócili, z ludźmi, — jak z zawojowanym krajem, z zwierzętami — szczególniej z insektami, które w państwie naszem żyć muszą, jak z niewolnikami np. tak jak Turcy z Rajasami; — Anglicy z Indianami.
PTAKI
BURZYCKI
Zaraz, zaraz! ale to tak prędko nie da się uskutecznić. Rozważcie dobrze! Wybierzcie z tuzin lub ile chcecie z grona waszego, na wasz koszt, którzy by to wielkie dzieło „połączonemi siłami” dokonać się podjęli.
PTAKI
BURZYCKI
DUDAS
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
PTAKI
DUDAS
PTAKI
Ślicznie, ślicznie! o jakiż to przedziwny — niezbędny obywatel. — Od dziś my ludem szczęśliwym! — do Burzyckiego Ty nami rządź, a on niech śwista! Już nam na niczem nie zbywa!
BURZYCKI
PTAKI
BURZYCKI
CHÓR
Epilog
Przypisy
na jakążeś zbłąkał się — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika oraz partykułą wzmacniającą -że- (skróconą do -ż-); inaczej: na jaką zabłąkałeś się; na jakąż zabłąkałeś się. [przypis edytorski]
Muscus cyperoides politrichocarpomanidoides — łac. nazwa sugerująca gatunek mchu (łac. Muscus: mech), niewystępująca we współczesnej klasyfikacji. [przypis edytorski]
Lichen canescens figerrimus — łac. nazwa sugerująca gatunek porostu (łac. Lichenes: porosty), niewystępująca we współczesnej klasyfikacji. [przypis edytorski]
zabawa (daw.) — zajęcie (zaproponowane przez tłumacza zamiennie inne określenie). [przypis edytorski]
morskiem — daw. forma przymiotnika określającego rzeczownik w rodzaju żeńskim a. nijakim (tu: dno); dziś ujednolicona do formy daw. męskiej: morskim. [przypis edytorski]
właściwem — daw. forma przymiotnika w N.lp określającego rzeczownik w rodzaju żeńskim a. nijakim (tu: miejsce); dziś ujednolicona do formy daw. męskiej: właściwym. [przypis edytorski]
Umhu! — daw. dźwiękonaśladowczy wyraz oznaczający potwierdzenie; dziś raczej: mhm. [przypis edytorski]
dopókiśmy (…) leżeli — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: dopóki leżeliśmy. [przypis edytorski]
przedziwnieśmy (…) polepszyli (daw.) — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: przedziwnie polepszyliśmy. [przypis edytorski]
wszystko — zaleca się stosowanie podwójnego zaprzeczenia: wszystko zadowala a. nic nie zadowala. [przypis edytorski]
remonstrować — przedstawić odmienny punkt widzenia; zwrócić uwagę na niesłuszność czegoś. [przypis edytorski]
co lud, co biedaków dolega — dziś popr. z C.: co ludowi, co biedakom dolega. [przypis edytorski]
mogła — osoba wcześniej nazwana Postępowiczem i tytułowana „pan”, tu mówi w rodz. żeńskim jako papuga. [przypis edytorski]
rondeau — rondo; forma w muzyce (również w poezji i tańcu), której konstrukcja opiera się na wielokrotnych powtórzeniach tematu. [przypis edytorski]
plugawych — w tym miejscu tłumacz zaproponował zamiennie określenie: obmierzłych. [przypis edytorski]
Regulus — Marek Atyliusz Regulus, żyjący w III w. p.n.e. rzym. konsul i przywódca wojskowy w czasach I wojny punickiej, bohater rzym., stawiany za wzór patriotyzmu i cnoty, przede wszystkim wierności danemu słowu; doprowadziwszy do zwycięstwa Rzymian nad Kartagińczykami dostał się do niewoli, następnie uwzględniony w wymianie jeńców podczas układów pokojowych, obiecał wrócić do niewoli, jeśli układy nie przyniosą skutku, zaś dotarłszy do Rzymu, odradzał zawarcie traktatu, ponieważ korzystniejsze dla jego ojczyzny było wznowić wojnę; zgodnie z danym słowem powrócił do Kartaginy, gdzie miał być uwięziony w skrzyni, którą nabijano gwoździami; jego dzieje opisane zostały przez Appiana, Senekę, Tertuliana, Diodora i in., nie wszystkie jednak źródła potwierdzają legendę męczeńskiej śmierci Regulusa. [przypis edytorski]
Ciceron — Marcus Tullius Cicero (106–43 p.n.e.), polityk i mówca rzymski, zamordowany z powodu mów (tzw. Filipik) wygłoszonych przeciw Markowi Antoniuszowi. [przypis edytorski]
tajnoż ci — konstrukcja z partykułą -że-, skróconą do -ż; znaczenie: czy jest ci tajne. [przypis edytorski]
dobrześmy to rozważyli — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika: dobrze to rozważyliśmy. [przypis edytorski]
maże (…) nadużywać — konstrukcja z partykułą -że; znaczenie: czy ma nadużywać. [przypis edytorski]
ladaco (…) sprawę — tłumacz proponuje tu również inne określenie: trudną sprawę. [przypis edytorski]
zapewneście czytali — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: zapewne czytaliście. [przypis edytorski]
Hory (mit. gr., mit. rzym.) — trzy boginie, będące uosobieniem pór roku, strzegące zgodności między porządkiem świata ludzi i rytmem natury; nadano im imiona znaczące: Eunomia: praworządność, Dike: sprawiedliwość i Ejrene: pokój. [przypis edytorski]
władzęście (…) zostawili — konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: władzę zostawiliście. [przypis edytorski]
Teraz w krótkości poniekąd wstęp tylko (…) — fabuła urywa się sporo przed zakończeniem Ptaków Arystofanesa, na których autor bazuje; stąd wprowadzony przez Goethego „Epilog” zawiera uwagi, że jest to „wstęp”, „próbka” oraz zapowiedź ewentualnej kontynuacji. [przypis edytorski]