Spis treści
Braciszek i siostrzyczkatłum. Marceli Tarnowski
1Braciszek ujął siostrzyczkę za rękę i rzekł:
2Krzywda, BiedaSmutek— Od śmierci naszej mateczki nie zaznaliśmy chwili radości. Macocha bije nas i kopie, kiedy się do niej zbliżymy, a za cały pokarm służą nam twarde skórki od chleba. Psu pod stołem lepiej się dzieje niż nam, spada mu przynajmniej czasem smaczny kąsek. O, Boże, gdyby o tym nasza mateczka wiedziała! Chodź, ruszymy razem w daleki świat.
3Poszły dzieci przed siebie i szły cały dzień przez łąki i pola, a gdy deszcz począł padać, rzekła siostrzyczka:
4— Pan Bóg płacze razem z naszymi sercami!
5Pod wieczór przybyły do wielkiego lasu i były tak znużone niedolą, głodem i drogą, że schroniły się w jakiejś dziupli i wnet usnęły.
6Kiedy się obudziły, słońce stało już wysoko na niebie i świeciło prosto w dziuplę:
7— Siostrzyczko — rzekł braciszek — pić mi się chce, zdaje się, że słyszę w pobliżu szmer strumyka.
8Woda, CzaryPoszli więc razem szukać wody, ale zła macocha, która była czarownicą i widziała, jak dzieci uciekły z domu, szła potajemnie za nimi, jak to zwykły robić czarownice, i zaklęła wszystkie źródła w lesie. Kiedy znaleźli wreszcie źródełko, które szemrało wesoło po kamieniach, braciszek chciał się z niego napić, ale siostrzyczka usłyszała, jak źródełko szemrze:
9— Kto się mojej wody napije, stanie się tygrysem, kto się mojej wody napije, stanie się tygrysem.
10 11— Ach, braciszku, proszę cię, nie pij tej wody, bo staniesz się dzikim zwierzęciem i pożresz mnie!
12Braciszek usłuchał jej, chociaż pić mu się bardzo chciało i rzekł:
13 14Kiedy znaleźli drugie źródełko, usłyszała siostrzyczka, jak i ono szemrze:
15— Kto się mojej wody napije, stanie się wilkiem, kto się mojej wody napije, stanie się wilkiem.
16 17— Ach, braciszku, proszę cię, nie pij tej wody, bo staniesz się wilkiem i pożresz mnie!
18Braciszek usłuchał jej i rzekł:
19— Zaczekam jeszcze, aż znajdziemy trzecie źródełko, ale wtedy muszę się już napić, bo mam za duże pragnienie.
20Kiedy znaleźli trzecie źródełko, usłyszała siostrzyczka jego szmer:
21— Kto się mojej wody napije, stanie się jelonkiem, kto się mojej wody napije, stanie się jelonkiem.
22 23Przemiana— Ach, proszę cię, braciszku, nie pij tej wody, bo staniesz się jelonkiem i uciekniesz ode mnie!
24Ale braciszek już ukląkł nad źródełkiem i napił się z niego.
25OpiekaZaledwie jednak dotknął wody wargami, natychmiast przemienił się w jelonka.
26Siostrzyczka rozpłakała się rzewnie[1] nad swoim zaklętym braciszkiem, a jelonek płakał również, siedząc smutny obok niej. Wreszcie dziewczynka rzekła:
27— Nie płacz, drogi jelonku, ja cię przecież nigdy nie opuszczę.
28Potem zdjęła złotą podwiązkę[2] i założyła ją jelonkowi na szyję, a z sitowia ukręciła miękki sznur, uwiązała zwierzątko i ruszyła z nim w głąb lasu. Szli długo, długo, aż napotkali maleńki, zupełnie opuszczony domek.
29„Tutaj możemy zamieszkać” — pomyślała dziewczynka.
30Usłała jelonkowi miękkie posłanie z mchu i liści i codziennie zbierała w lesie dla siebie korzonki, jagody i orzechy, a dla jelonka smaczną trawkę, którą jadł jej z ręki, skacząc wesoło dokoła. Wieczorem dziewczynka zmówiwszy pacierz kładła główkę na grzbiecie jelonka i zasypiała na tej miękkiej poduszce. Jakież wspaniałe mieliby życie, gdyby tylko braciszek odzyskał ludzką postać!
31Żyli tak sobie przez długi czas samotnie. Pewnego razu król urządził wielkie polowanie. Polowanie, ZabawaPo całym lesie rozlegały się rogi myśliwskie, szczekanie psów i nawoływania ludzi. Jelonek słyszał to i zapragnął przyłączyć się do polowania.
32— Ach — rzekł do siostrzyczki — pozwól mi pójść na polowanie, nie mogę usiedzieć w domu — i tak długo prosił i błagał, aż siostrzyczka pozwoliła mu wreszcie.
33— Pamiętaj jednak — rzekła — abyś przed wieczorem powrócił. Zamknę drzwi przed myśliwymi, i abym cię mogła poznać, zapukaj trzy razy i zawołaj: „Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko!”, bo jeżeli tak nie powiesz, nie otworzę drzwi.
34Jelonek przyrzekł tak uczynić i pobiegł wesół[3] i szczęśliwy do lasu. Król i jego myśliwi ujrzawszy piękne zwierzątko, poczęli je gonić, ale jelonek zawsze zdołał się im wymknąć. Gdy nadszedł wieczór, pobiegł do chatki, zapukał trzy razy i zawołał:
35— Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko!
36Natychmiast otworzyły się drzwi, a jelonek wskoczył do pokoju i przez całą noc wypoczywał na miękkim posłaniu.
37Nazajutrz, gdy polowanie znowu się zaczęło, a jelonek usłyszał dźwięki rogu i nawoływania myśliwych, począł znów prosić:
38— Siostrzyczko, otwórz mi, muszę pójść do lasu.
39— Dobrze — rzekła siostrzyczka — ale wracaj wieczorem i powiedz tak, jak wczoraj.
40Gdy król i myśliwi ujrzeli znowu jelonka ze złotą opaską, poczęli go gonić, ale rącze i szybkie zwierzątko wymknęło im się znowu. Wreszcie jednak pod wieczór osaczyli je kołem, a jeden zranił je w nóżkę, biegło więc do domu wolniej. Któryś ze strzelców podążał jego śladem i usłyszał, jak zastukało do drzwi i rzekło:
41— Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko! — i ujrzał, jak drzwi natychmiast się otworzyły.
42Poszedł więc do króla i opowiedział, co widział i słyszał. Król zaś rzekł:
43 44Tymczasem siostrzyczka przeraziła się bardzo, gdy ujrzała, że jelonek jest zraniony. Obmyła mu nóżkę, przyłożyła zioła i rzekła:
45— Połóż się, drogi jelonku, abyś szybko wyzdrowiał.
46Rana była maleńka i już nazajutrz nie pozostało po niej śladu. A gdy w lesie rozległy się znowu nawoływania myśliwych, jelonek rzekł:
47— Nie mogę wytrzymać w domu, puść mnie, siostrzyczko, do lasu. Nie złapią mnie tak łatwo.
48Ale siostrzyczka zaczęła płakać:
49— Jeśli cię zabiją, ja tu sama zostanę w lesie opuszczona przez wszystkich! Nie, nie puszczę cię.
50— Więc umrę ze smutku — odparł jelonek — kiedy słyszę rogi myśliwskie, nie mogę ustać na miejscu.
51Siostrzyczka nie znalazła na to odpowiedzi i z ciężkim sercem otworzyła mu drzwi, a jelonek zdrów[4] i wesół pobiegł do lasu. Gdy go król ujrzał, rzekł do swych myśliwych:
52— Polujcie na niego aż do wieczora, ale niech nikt mu krzywdy nie zrobi!
53Gdy słońce zaszło, król wziął z sobą strzelca, który poprzedniego wieczoru tropił jelonka, aby mu wskazał chatkę, gdzie mieszkał jelonek. Gdy stanął przed drzwiami, zapukał trzy razy i rzekł:
54— Wpuść mnie, wpuść, siostrzyczko!
55Wówczas drzwi otworzyły się, a król wszedł i ujrzał dziewczę tak piękne, jakiego nigdy jeszcze nie widział. Siostrzyczka przeraziła się bardzo, widząc zamiast jelonka obcego mężczyznę w złotej koronie. Ale król spojrzał na nią życzliwie, wyciągnął ku niej rękę i rzekł:
56— Czy chcesz pójść ze mną do zamku i zostać moją małżonką?
57— O tak — rzekła dziewczyna — ale jelonek musi pójść również, ja go nigdy nie opuszczę.
58— Dobrze — odparł król — niech pozostanie z tobą do końca życia, niczego mu nie zabraknie.
59Tymczasem nadbiegł jelonek, a siostrzyczka znowu uwiązała go na sznurku z sitowia i wyprowadziła z leśnego domku.
60Król wsadził piękną dziewczynę na konia i powiózł ją do zamku, gdzie odbyło się huczne wesele. Była teraz najjaśniejszą królową i przez długi czas żyli szczęśliwie. Jelonek, pieszczony i pielęgnowany, biegał wesoło po ogrodzie zamkowym.
61Zaś zła macocha, przez którą dzieci poszły w świat, myślała, że siostrzyczkę dawno pożarły dzikie zwierzęta, a braciszka, zaklętego w jelonka, zastrzelili myśliwi. Kiedy się więc dowiedziała o ich szczęściu, w sercu jej zbudziła się nienawiść i zazdrość, która jej nie dawała spokoju. Dzień i noc myślała o tym, jakby ich unieszczęśliwić. Jej własna córka, która była brzydka jak noc i miała tylko jedno oko, robiła jej wyrzuty, mówiąc:
62— Ja powinnam zostać królową, mnie się to szczęście należy.
63 64— Poczekaj, przyjdzie czas i na to, a ja ci dopomogę.
65Czas ów nadszedł, gdy królowa wydała na świat ślicznego synka, a król był właśnie na polowaniu. Podstęp, CzaryStara czarownica przybrała postać pokojowej[5], weszła do komnaty, gdzie leżała królowa, i rzekła do chorej:
66— Pójdź, królowo, kąpiel już gotowa, to ci doda sił, pójdź szybko, póki woda ciepła.
67Córka jej czyhała pode[6] drzwiami; razem zaniosły królową do wanny, potem zamknęły drzwi na klucz i uciekły. A przedtem rozpaliły w pokoju kąpielowym tak wielki ogień, że piękna młoda królowa udusiła się z gorąca.
68Wtedy macocha włożyła swej córce czepek na głowę i położyła ją do łóżka królowej. Nadała jej też postawę i wygląd królowej, tylko drugiego oka dać jej nie mogła. Aby zaś król tego nie spostrzegł, kazała jej położyć się na tym boku, gdzie nie miała oka. Gdy król powrócił wieczorem i dowiedział się, że żona powiła[7] mu synka, ucieszył się bardzo i zbliżył się do łóżka, aby się przekonać, jak się czuje jego ukochana małżonka. Lecz czarownica zawołała szybko:
69— Na Boga! Nie odsuwaj zasłony! Królowa nie może jeszcze patrzeć na światło i musi mieć spokój.
70Król cofnął się od łoża, nie dowiedziawszy się, że leży w nim fałszywa królowa.
71Kiedy nadeszła północ i wszyscy posnęli, piastunka[8], siedząca nad kołyską, ujrzała nagle, jak otwierają się drzwi i wchodzi prawdziwa królowa. Wyjęła dziecko z kołyski i nakarmiła je. Potem poprawiła mu poduszeczkę, ułożyła je znowu w kołysce i przykryła kołderką. Nie zapomniała też o jelonku, zaszła do kącika, gdzie leżał, i pogłaskała go po grzbiecie. Po czym cichutko wyszła z pokoju, a kiedy nazajutrz piastunka zapytała strażników, czy ktoś wchodził w nocy do zamku, oni odparli:
72— Nie, nie widzieliśmy nikogo.
73Przychodziła tak co noc, a nigdy nie przemówiła ani słowa; piastunka widziała ją zawsze, ale nie ważyła się wspomnieć o tym komukolwiek.
74Po pewnym czasie królowa przyszła znowu w nocy i przemówiła:
75
Piastunka oniemiała z przerażenia, ale nazajutrz pobiegła do króla i opowiedziała mu wszystko.
76— O Boże, co to znaczy! — zawołał król. — Następnej nocy sam będę czuwał przy dziecku.
77Wieczorem król udał się do dziecinnego pokoju, a o północy królowa ukazała się znowu i rzekła:
78
Jak zwykle nakarmiła dziecko, a król był tak przerażony, że nie mógł słowa wymówić, ale nazajutrz znowu czuwał przy dziecku.
79Królowa przyszła i tym razem i zapytała:
80
Wówczas król zbliżył się do niej i rzekł:
81— Nie możesz być nikim innym, tylko moją kochaną żoną.
82 83— Tak, jestem twoją żoną — i w tej chwili łaska boża przywróciła jej życie, stanęła świeża, zdrowa i rumiana.
84Teraz królowa opowiedziała swemu mężowi o podstępie złej czarownicy i jej niegodnej córki. Król kazał obydwie stawić przed sąd i wydano na nie wyrok. Córkę wygnano do lasu, gdzie ją rozszarpały dzikie zwierzęta, czarownicę zaś spalono na stosie. W chwili, gdy ciało jej zamieniało się w popiół, jelonek odzyskał ludzką postać. Jeszcze przez długie lata braciszek i siostrzyczka żyli razem w szczęściu i miłości.
Przypisy
podwiązka — część bielizny, opaska lub tasiemka zapinana na nodze, służąca do podtrzymywania pończochy. [przypis edytorski]