- Nieśmiertelność: 1
- Sztuka: 1
- Śmierć: 1
Maria Grossek-KoryckaObrońca
1
Uszy me nie słyszały żadnego już dźwięku,
Oczy nic nie widziały — bezwład siadł na ręku —
A przy mnie stał kościotrup, co miał mię zabierać.
5Ja zaś tak go błagałam: «O, Widmo potężne,
Wiesz przecie, nie ze strachu przed ciemną mogiłą,
Ni z żalu za tym życiem, co mnie zadręczyło,
Jeszcze zmaga się z tobą serce moje mężne —
Tylko mu żal, że pójdzie wraz z nim do mogiły
10Skarb! — gniazda diamentów, przez ogień natury
Wtopione przy stworzeniu w piersi mych marmury
Skąd ich wyłamać czasu nie miałam ni siły.
W serca mego misternej pozłacanej klatce
Trzepocą się do lotu libelle
[1] i ptaszki,
15Motyle o skrzydełkach pstrych jak adamaszki
I kolibry się trzepią w złotej serca siatce…
W sercu mym ogród kwitnie… złociste żonkile
[2],
Kamelia rubinowa, orchidia pachnąca…
Wszystko to rwie się ze mnie na wiater, do słońca,
20I te cudne istoty umrąż
[3] w mej mogile?!
Serce — ta mała lampka gliniana i krucha
Zamyka w sobie płomień, iskrą zapalony,
Która w pierś mi strzeliła od słońca korony —
I w moim grobie zgaśnie rzadki ogień ducha?
25Wszak jestem twą własnością! — czy później czy wcześniej
Weźmiesz mię — lecz poczekaj! — daj mi czasu tyle,
Bym wyzwoliła kwiaty, libelle, motyle,
Brylanty, ogień… Daj mi wyśpiewać me pieśni!…
Wrócisz zabrać mię wtedy, gdy pierś będzie pusta,
30Gdy wszystko, co w niej żywe, odejdzie do świata!»
— A Śmierć tylko jak zima dęła lodowata
W pierś mą na płomień życia, gasząc go przez usta.
Wtem błysła postać, niby z obrazów kościelnych,
Muza wzniósłszy oburącz dwa ogniste miecze
35W obronie piersi mojej: «Precz! — do śmierci rzecze —
Nie masz prawa dotykać rzeczy nieśmiertelnych».