ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
François-Marie Arouet (Voltaire / Wolter), Historia dobrego bramina

Spis treści

    1. Filozof: 1 2
    2. Głupota: 1
    3. Konflikt wewnętrzny: 1
    4. Szczęście: 1 2

    Poprawione błędy źródła: Urodziłam się (kwestia bramina) -> Urodziłem się

    Uwspółcześnienia:

    Pisownia łączna/rozdzielna: poddostatkiem -> pod dostatkiem, nietylko -> nie tylko, ktoby -> kto by, możnaby -> można by.

    Pisownia joty: historya -> historia studyuję -> studiuję, materyi -> materii, kwestyą -> kwestią.

    Fleksja: tem -> tym, czem -> czym, samem -> samym, jasnem -> jasnym, wskazanem -> wskazanym.

    Pisownia spółgłosek dźwięcznych i bezdźwięcznych: blizki -> bliski.

    Inne: pomięszania -> pomieszania, tłómaczyć -> tłumaczyć.

    Dodano przecinki oddzielające zdania podrzędne. Wypowiedzi postaci wydzielono w odrębne akapity dialogowe. Oddzielono przytoczone wypowiedzi od komentarzy narracyjnych znakiem pauzy.

    VoltaireHistoria dobrego bramina(1759)tłum. Tadeusz Boy-Żeleński

    1

    Spotkałem w ciągu mych podróży starego bramina, człowieka pełnego roztropności, nader bystrego umysłu i wielce uczonego. Co więcej, był bogaty, a tym samym jeszcze mądrzejszy; mając bowiem wszystkiego pod dostatkiem, nie potrzebował nikogo oszukiwać. Dom jego prowadziły bardzo składnie trzy piękne żony, które na wyprzódki starały mu się przypodobać; kiedy zaś bramin nie bawił się z kobietami, zajmował się filozofowaniem.

    2

    W pobliżu jego domu, który był piękny, strojny i otoczony uroczymi ogrodami, mieszkała stara Hinduska, bigotka, głupia i dosyć biedna.

    3

    Bramin ozwał się pewnego dnia:

    4

    — Chciałbym się nigdy nie urodzić.

    5

    Spytałem dlaczego.

    6

    Odparł:

    7

    Filozof— Studiuję od czterdziestu lat i widzę, iż mogę uważać tych czterdzieści lat za stracone; pouczam innych, a sam nie wiem nic; stan ten rodzi we mnie tyle upokorzenia i niesmaku, że życie wprost mi obrzydło. Urodziłem się, żyję w czasie, a nie wiem, co to czas. Znajduję się w punkcie pomiędzy dwiema wiecznościami, a nie mam żadnego pojęcia o wieczności. Stworzony jestem z materii; myślę, a nigdy nie zdołałem rozeznać tego, co wytwarza myśl; nie wiem, czy pojmowanie jest we mnie prostą własnością jak chodzenie, trawienie i czy myślę głową, tak jak biorę rękami. Nie tylko zasada mojej myśli jest mi nieznana, ale zasada moich ruchów również jest dla mnie ukryta; nie wiem, dlaczego istnieję. Tymczasem zasypują mnie codziennie pytaniami co do wszystkich tych punktów; trzeba odpowiadać; nie mam nic rozsądnego do powiedzenia; gadam wiele i kiedy skończę mówić, doznaję uczucia pomieszania i wstydu za samego siebie.

    8

    Gorzej jeszcze o wiele, kiedy mnie pytają, czy Brahma począł się z Wisznu, czy też obaj są wieczni. Bóg mi świadkiem, nie mam o tym najmniejszego pojęcia; widać to z moich odpowiedzi. „Ach, wielebny ojcze — powiadają — poucz nas, czym się dzieje, iż zło zalewa całą ziemię”. Jestem w równym kłopocie jak ci, którzy pytają mnie o to; tłumaczę im niekiedy, że wszystko dzieje się jak najlepiej: ale ci, których spotkała ruina lub kalectwo na wojnie, nie chcą w to wierzyć, ani ja też nie. Chowam się do domu, przygnieciony własną ciekawością i niewiedzą. Czytam dawne księgi, ale one zdwajają jeszcze ciemności wkoło mnie. Zwracam się do innych braminów; jedni odpowiadają, że trzeba używać życia i drwić sobie z ludzi; inni mniemają, iż wiedzą coś i gubią się w niedorzecznych rojeniach; wszystko to wzmaga jeno bolesne uczucie, jakiego doświadczam. Bliski jestem niekiedy rozpaczy, kiedy myślę, iż po wszystkich dociekaniach nie wiem, ani skąd się biorę, ani czym jestem, ani dokąd pójdę, ani co się ze mną stanie.

    9

    Stan tego zacnego męża obudził we mnie prawdziwe współczucie, jako iż był to człowiek nad wyraz rozsądny i najlepszej wiary. Zrozumiałem, że im więcej posiadał światła w głowie a uczucia w sercu, tym bardziej był nieszczęśliwy.Szczęście, Głupota, Konflikt wewnętrzny, Filozof

    10

    Tegoż samego dnia spotkałem staruszkę, sąsiadkę dobrego bramina: zapytałem, czy martwi ją niekiedy, iż nie wie, jakiej przyrody jest jej dusza. Nie zrozumiała nawet pytania: nie zastanawiała się nigdy, ani przez chwilę w życiu, nad sprawami, które dręczyły bramina. Wierzyła z całego serca w metamorfozy Wisznu; i byleby miała od czasu do czasu wodę z Gangesu, aby się opłukać, uważała się za najszczęśliwszą z kobiet.

    11

    Uderzony szczęściem tej biednej istoty, wróciłem do filozofa i rzekłem:

    12

    Szczęście— Czy nie wstyd ci być nieszczęśliwym, podczas gdy tuż pod twoim domem znajduje się stary bezduszny grat, który nie myśli o niczym i żyje zadowolony?

    13

    — Masz słuszność — odpowiedział — powtarzałem sobie po sto razy, że byłbym szczęśliwy, gdybym był równie tępy jak moja sąsiadka, a mimo to nie chciałbym takiego szczęścia.

    14

    Ta odpowiedź bramina sprawiła na mnie głębsze wrażenie niż wszystko inne: wszedłem sam w siebie i dostrzegłem, iż w istocie nie chciałbym być szczęśliwym pod warunkiem, iż będę głupcem.

    15

    Zwróciłem się z tą kwestią do filozofów, którzy podzielili moje zdanie.

    16

    — A jednak — rzekłem — istnieje jakaś osobliwa sprzeczność w tym sposobie myślenia: ostatecznie bowiem o cóż chodzi? O to, aby być szczęśliwym. Cóż znaczy, czy się jest rozumnym czy głupcem? Więcej jeszcze: ci, którzy są zadowoleni ze swego istnienia, są zupełnie pewni, że są zadowoleni; ci, którzy rozumują, nie są równie pewni, że dobrze rozumują. Jasnym jest tedy — mówiłem — że byłoby wskazanym zgodzić się na wyzucie z rozsądku, o ile tylko ten rozsądek staje się źródłem udręczeń.

    17

    Wszyscy podzielili moje zdanie, ale mimo to nie znalazłem nikogo, kto by się chciał zgodzić na zamianę i stać się głupcem, aby być szczęśliwym. Wywnioskowałem stąd, iż jeżeli przywiązujemy wagę do szczęścia, więcej jeszcze przywiązujemy jej do rozumu.

    18

    Bądź co bądź, zastanowiwszy się gruntownie, zdaje się, że przekładać rozum nad szczęście dowodzi wielkiego nierozsądku. W jaki sposób wytłumaczyć tedy tę sprzeczność? Jak wszystkie inne. Można by o tym wiele mówić.

    15 zł

    tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

    35 zł

    tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

    55 zł

    tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

    200 zł

    tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

    500 zł

    Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

    20 zł /mies.

    Dziękujemy, że jesteś z nami!

    35 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

    55 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

    100 zł /mies.

    W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

    Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

    Dane do przelewu tradycyjnego:

    nazwa odbiorcy

    Fundacja Wolne Lektury

    adres odbiorcy

    ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

    numer konta

    75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

    tytuł przelewu

    Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

    wpłaty w EUR

    PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

    Wpłaty w USD

    PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

    SWIFT

    WBKPPLPP

    x
    Skopiuj link Skopiuj cytat
    Zakładka Istniejąca zakładka Notka
    Słuchaj od tego miejsca