Spis treści
pisownia łączna / rozdzielna: niebardzo > nie bardzo, niema > nie ma, z pod > spod, poco > po co.
pisownia wielką / małą literą: Nr > nr.
pisownia joty: klijentela > klientela.
wstawiono przecinek przed „ale”: i nie tylko serce, ale nogi i krzyż.
wstawiono przecinek przed powtórzonym „i”: i ofiar, i składek.
usunięto przecinki przed „i” wprowadzającym zdanie współrzędne, np. On nawet gniewać się nie może[,] i krzyczeć nie może.
usunięto przecinki przed pauzą, np. to to jest gorsze od najgorszego[,] —
Refleksje
1Czy dobrze być dzieckiem? — Tak sobie. Nie bardzo. Nie wiem. Zapomniałem. — Ale wiem, że gorzej być dzieckiem żydowskim. A jeszcze gorzej być dzieckiem żydowskim biednym i osieroconym.
2No tak. Każdy to przyzna bez trudu.
3Ale czy może być coś gorszego? — Czemu nie? — Może.
4Źle być starym, ale gorzej być starym Żydem.
5 6Oj-oj. — Bo jeżeli ten stary Żyd nie ma pieniędzy? — A jeżeli nie ma pieniędzy i jest niezaradny też?
7 8Nie. Jeżeli stary niezaradny Żyd ma w dodatku kupę dzieci na karku i boli go serce, i nie tylko serce, ale nogi i krzyż, i widzi, że już nie ma sił?
9A jeżeli to nie jest Żyd, tylko Żydówka? Jej, do stu lat, wcale nie jest lżej.
10Czy jest coś jeszcze gorszego? — Dlaczego nie? — Tego nigdy nie brak.
11Bo jeżeli ten Żyd albo Żydówka mają własnych curesów[1] do ciężkiej choroby[2], ale on czy ona są członkami Pomocy dla Sierot i widzą, że ilość członków[3] towarzystwa i ofiar, i składek zmniejsza się — co wtedy?
12On nawet gniewać się nie może i krzyczeć nie może. A przecież każdy wie, że jeżeli człowiek wyzłości się i wykrzyczy, to jemu jednak trochę lżej.
13Bo co robić, jeżeli ludzie nie mają? To jest chyba najgorsze?
14Nie. — Jest jeszcze coś gorszego. — Co? — Jeżeli młody, zdrowy — bez uroku — w pełni sił Żyd albo Żydówka mają i mogą dać — i nie chcą — to to jest gorsze od najgorszego — to jest naprawdę wielkie nieszczęście.
15Więc co robić? — Ja się pytam, co robić w tym już najgorszym?
16Czy nie ma już żadnej nadziei, żadnego sposobu, żadnej medycyny, żadnego ratunku?
17 18Ta Żydówka i ten Żyd jednak wierzą w cuda i wierzą w Boga — więc oni są trochę wariaci też — i widzą, że jednak są jeszcze poczciwi Żydzi, że biją i tłuką jeszcze dobre żydowskie serca i można nie spod ziemi wydostać, ale można pukać — i nie płyną, ale kapią jednak i nowe deklaracje, i pomoc w naturze, i są nawet — (mam świadków) tacy, co sami telefonują pod nr 624-01 i proszą o przysłanie inkasenta. Są i tacy ludzie, i takie ekscentryczne zdarzenia też.
19No więc? — Jeżeli tak jest — to co robić? Oni trochę filozofują i trochę nawet żartują. — Bo co? Ciągle tylko stękać? — Jest przecież jeszcze na świecie humor rytualny. — Niech mają swój kawałek wesołości ci dobrzy Żydzi, którzy nawet nie bardzo mogą, więc stękają, płaczą i… płacą.
20Teraz już każdy rozumie, po co jest ta impreza.
21Nadchodzi zima. Kasa — wrogowi nie życzę — pusta. — Więc dlaczego właśnie teraz nie ma stać się cud? Dlaczego ma być to najgorsze, że już nie ma nic gorszego — że — (już mówiłem) nie dadzą ci, co mają, mogą i powinni?
22I dlaczego nie ma racji bytu dziś taki wariat też, co chodzi, patrzy, słucha, czyta; a pomimo to nieuleczalnie ufa i wierzy?
23Skończyłem. Firma nasza już egzystuje 30 lat. Solidnie obsługuje klientelę. — Wydaje na każdą składkę i ofiarę kwit — to są amulety, talizmany, maskoty, które przynoszą życie, zdrowie, szczęście i powodzenie. — Ja nie kłamię. — Proszę mi ufać. — Powiadasz, że nie ma cudów? — Są.
24