Juliusz KrzyżewskiW odwrocie
1Ciągnęliśmy kluczem za nocą w pogoni
[1]:
Mgły włosy wichrzyły grzyw karby u koni,
spod kopyt pryskały gwiazd błyski zbłąkane,
u pysków zwisało zmęczenie, jak siana
5pęk parny wyrwany w pochodzie ze stogu,
a w księżyc, złocistą podkową na progu
przybity przed nami u kresu wędrówki,
szły mlecznych dróg pyły szeregiem jak mrówki.
(A jeden z nas nucił piosenkę wesołą,
10a drugi cień nocy nasunął na czoło,
a jeden w łzy kropki kołysał sen słodki,
a drugi w klaskanie zasłuchał się podków,
a jeden powiedział, co drugi pomyślał,
a żaden nie wiedział, jak droga jest bliska).
15
NocCiągnęliśmy kluczem za nocą w pogoni:
Rzemienie skrzypiały, chrzęściła stal broni,
gałęzie nam rosły skrzydłami u ramion,
że każdy był w piórach przejrzysty jak anioł
i tylko przeczuwał zmęczenie bezsenne,
20i czuł pod mgły falą dno drogi kamienne,
gdy konie gubiły swych oczu odbicie
wśród nocy zmąconej jak woda w korycie.
(A jeden wzrok trzymał w księżycu przed sobą,
a drugi zakreślił ramieniem łuk obok,
25a jeden w twarz zajrzał drugiemu i z bliska
zobaczył, jak blizna łun krwawych się ślizga,
a drugi na ustach krzyk pięści zgniótł siłą,
a wszyscy krzyczeli, a słychać nie było).