- Alkohol: 1 2
- Artysta: 1
- Filozof: 1
- Jedzenie: 1
- Kobieta: 1
- Kondycja ludzka: 1 2
- Literat: 1
- Małżeństwo: 1 2
- Marzenie: 1
- Mąż: 1
- Młodość: 1
- Morze: 1
- Muzyka: 1
- Pieniądz: 1
- Pijaństwo: 1
- Pożądanie: 1
- Rozczarowanie: 1
- Sztuka: 1
- Taniec: 1 2
- Twórczość: 1 2
- Uczta: 1
- Wiara: 1
- Wolność: 1
- Zabawa: 1
- Zdrada: 1
- Żona: 1 2
Z Nowenny jest opublikowanym w zbiorze Młoda Polska. Wybór poezyj wyimkiem z dzieła Nowenna, czyli Dziewięćdziesiąt dziewięć dytyrambów o szczęściu.
Pominięty we wspomnianym zbiorze tytuł pierwszej części (Antyfona), do której przynależą pierwszy i piąty dytyramb, został przywrócony w wydaniu Wolnych Lektur.
Uwspółcześniono:
Pisownię wielkiej litery: Młodyś? — użyj! Dziad? — klep pacierz! -> Młodyś? — Użyj! Dziad? — Klep pacierz!; Pod skobel zawrzeć się? w trumnie? -> Pod skobel zawrzeć się? W trumnie?
Jan LemańskiZ Nowenny[1][2]
Antyfona[3]
I
1
W godowy stańmy krąg!
Zadzwonił szczęścia gong!
Hej na rozstajny trakt!
5Zawrzyjmy z czartem pakt!
A bogi w kąt — do akt!
Hej w tan! Szukajmy par!
Niech kipi życia war!
10
Dość umartwienia, dość!
Hejże w rozkoszy włość!
Rzucona losu kość!
Trącił o struny smyk.
Cień wątpliwości znikł.
15Hej, marsz w taneczny szyk!
Dziewoję ujmuj w pas!
Do taktu: raz, dwa, raz,
Gra wiolin
[4], wtórzy bas.
V
Ogródek. Gra wiolonczela.
20Zdrój wódek. Szampan gdzieś strzela.
Używa ludek wesela.
Z wiela kojczyków-przegródek
Wydziela dżum się zaródek.
W oskrzela wsiąka dym, smródek.
25
Lecz w tłumie życie wre jubel
[5].
Szumię, jazgoczę jak wróbel.
Do stu mnie diabłów ton nobel
[6]?
KobietaPod skobel zawrzeć się? W trumnie?
Gdy rubel toczy się ku mnie?
30Dubelt
[7] się żyje, mój kumie
[8].
Ma się przy ciele bliziutko
To cel nad cele, jagódko.
35Tyś dał wszyściutko, aniele:
Ja — piję z wódką to ziele
[11].
Ideał
XI
I na me zdrowie chuchała…
Daj taką żonkę mi, Ałła
[12]!
40
Higienicznych docieczeń
Żeby grunt znała i leczeń,
I smaczną piekla mi pieczeń!
Niech ma smak pieprzów i cykat.
O, Ałła! Daj ten unikat
45Szczęścia i nad nim kacykat
[13]!
Niech jej usteczka i zrazy
Wzbudzają we mnie ekstazy!
Niech umie smażyć mi ptysie
50I niech ładniutkie ma pysie…
Taką daj, o Ozyrysie
[14]!
W mężobojności i strachu
Niech żyje, nie śniąc o gachu…
Daj taką żonkę, Allachu!
XIX
55
Dom państwa Iksów (fix — w piątki).
Bal. (Bale — szczęścia przylądki:
Tak chcą światowe obrządki).
Chaîne[16]! (Komenda). Drżą zakątki.
Rają mamy — szczęścia prządki:
60Oceniają się majątki.
Panicz. Z paniczem panienka,
Szczęśliwa i mokrzuteńka.
Z kanapy zerka mateńka.
UcztaStop! Drałuje młodzież w kątki
65ćpać
[17] zakąsek barwne grządki,
Sączyć z butel, doić sądki
[18].
Mazur! Mazur! — hasło dźwięka.
Ognia, wiara! Hej, ogieńka!
Panicz przed panienką klęka.
70
ZdradaCichy dom (pokój, kuchenka).
Płacze Halka samiuteńka.
Panicz uwiódł. Serce pęka.
XX
Żubr wstawiony, Tur ucięty.
75Oj, dziś-dziś-dziś, tan się wije!
Kto nie pije, tego w kije!
Dziś się żyje, jutro gnije.
Oj, skry-skry-skry krzeszą pięty!
80Oj, hoc-hoc-hoc, żywo, żywo!
Szumi, szumi życia piwo.
Rojny jazgot. Nóg tętenty.
Tancerz damie dyszy w szyję.
85Pożądania czarne męty
Nim źrenice nam zakryje
Sztywnej, niemej śmierci szkliwo,
Parzmy, wiążmy się w ogniwo
90Z tanecznicą urodziwą.
XXIV
TaniecMazur! Mazur! Tej pokusie
Nie ostoją się Jagusie,
I Helusie wdzięczą mu się.
Córy, córki i córusie;
95Chłopy, chłopcy i chłopusie
Tańczą, mokrzy, jak w śmigusie.
Wiwat mazur i kobieta!
Zgrzyta smyk o struny, zgrzyta.
100
Trze o struny końskie włósie
[24];
Jęczą skrzypki, mój Jezusie.
Dźwięczy nuta rodowita:
Ładna tamta, ładna i ta…
105Hasa człek, aż świt zaświta.
Mazur! Mazur! — przy dnia świetle.
Grajcie skrzypki i basetle
[25]!…
Niech się spalę, niech się zetlę!
XXV
Byt jest krótki. Wierz tej tezie!
110Zamiast w głupiej tkwić ascezie
[26],
Żyj, używaj, ile wlezie!
[27]
FilozofŻyć — to kochać. Stwierdź to czynem!
Porzuć księgi! Łap dziewczynę,
I wyciskaj, jak cytrynę!
115
Kto raz umarł, ten nie wskrzesa
[28].
Kpij pan z Arystotelesa
I z Platona! Żyj, do biesa!
Nie znieprawiaj dni goryczą!
Nie peroruj moralniczo!
120Nie kłam cnót, gdy żądze ryczą!
MłodośćMłodyś? — Użyj! Dziad? — Klep pacierz!
Zdrowie masz, to nim się naciesz!
Żyj, bo raz rodziła macierz!
Gdy cię proszą Zety, Iksy,
125Chodź na jour'y, bale, fix'y.
Nim cię piekieł porwą
Styxy[29].
Krytyka
LXXVI
Na to głównie jest krytyka,
Że nie czyniąc, w czyny wnika.
130
Ogólnik do ogólnika,
Pisarzy się style styka:
Tak powstaje stylistyka.
Dzieła męskie i kobiece
Ma się w swojej bibliotece,
135Na policach
[31], w biurku, w tece.
Etyka i gramatyka —
Chwali się, lub zło wytyka.
Autor — papierośnicę,
140Autorka — wdzięczne lice
Okazują tej krytyce.
A krytyk pisze stronice,
I rozwija wciąż granice…
W dochodowej swej rubryce.
LXXXII
145
ArtystaAutor cóż jest? — gladiator,
A ja krytyk? — gry taksator.
Autorze, wychodź na tor.
Tyś
amor[32], a ja — amator;
Tyś
opus[33], ja — operator;
150Ty jesteś zdrój, a ja — zator.
Twoja dola trudna, kręta,
A moja prosto wytknięta:
Otamowywać talenta.
Tyś niwa
[34], jam —
niwelator;
155Tyś bóg form, jam informator;
Tyś wizja, jam — wizytator.
Nieraz to chodzi bez centa:
A ja — składam na procenta.
160
Czym być? Gdzie większa ponęta?
Kto ma w życiu więcej święta?
Chyba kwestia rozstrzygnięta.
O-stateczność
LXXXVI
Szczęście w firanek ażurze,
Szczęście w mebli politurze,
165Szczęście w lampy abażurze.
W domku-konsze małża-żonka
Przylepiona do mał-żonka.
Oto szczęścia abecadło:
170Kuchnia, gdzie się warzy jadło,
I jadalka, gdzie je stadło
[37].
Sypialenka; w sypialence
Pogrzebane sny dziewczęce.
175
Żonka, jeszcze jako panna,
Była w sztuce zakochana.
Dziś, w małżeńskim sakramencie,
Owijaczków przewinięcie
180Ślad zaciera po talencie.
Na amen
Jak te dźwięki, z murów cieśni,
Lećcie, mary moje, pieśni
Najprzestrzenniej, najbezkreśniej!
185Żądz akordy! Win zestroje!
Lećcie hymnem, pieśni moje!
Z wszechtrującej, wszechcodziennej
Życia-m wysnuł je Gehenny
[38] —
Pieśni gorzkie tej Nowenny.
190
MorzeZ życiowegom je dna-łoża
Czerpał — z cnót i win bezdroża —
Jak perłowe muszle z morza.
Jak perłowych muszel zwoje,
Konch po sześć, w nich strof po troje,
195Grajcie szumem, pieśni moje.
Pieśni moje, coraz krętsze,
Coraz zbożniej w głąb zamkniętsze,
Jak perłowej muszli wnętrze!